Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagadnienie dominacji - jedna moja zagwozdka...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31375
Przeczytał: 99 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:32, 15 Gru 2023    Temat postu: Zagadnienie dominacji - jedna moja zagwozdka...

Przyznam, że gardzę postawami dominacyjnymi u ludzi. Nie gardzę ludźmi, ale gardzę postawami. Ludzi zaś, którzy pogardzane przeze mnie postawy przejawiają, traktuję jako słabych. Nie jako godnych pogardy, lecz słabych, przyziemnych, niezdolnych do głębszych form rozumienia.
Dominacja jest typowo zwierzęcą postawą. Na poziomie zwierzęcym z resztą się sprawdza, bo ona zaprowadza porządek w stadzie, sprawiając, iż po przejściowym okresie chaosu i walk o wyższą pozycję w stadzie, ustala się jakaś forma konsensusu i robi się (względny) spokój. W stadzie zaś tworzy się pewna harmonia, bo hierarchiczny system dominowania i ulegania, po jego zaakceptowaniu po prostu zaczyna działać.

Dlaczego jednak gardzę postawami dominacji u ludzi? Dlaczego oczekuję od ludzi wyjścia ponad ten biologiczny wzorzec (który przecież, jak to wyżej pisałem, się sprawdza!)?
- Dlatego, że w ogóle od człowieka oczekuję WZRASTANIA W WOLNOŚCI.
Wolność zaś jest tym czymś, co sprawia, że przestajemy reagować zgodnie z zewnętrznymi wzorcami, a zaczynamy źródeł rozstrzygnięć poszukiwać w swoim umyśle i uczuciach. Wierzę, że człowiekowi pisana jest wolność, która jest nie tylko darem, ale i obowiązkiem!
Człowiek, który nie dopracował się tej formy wolności, jaką jest decyzja oparta o inne przesłanki niż instynktowne pragnienie dominacji, znieważył swoją człowieczą godność, okazał się mały, wciąż jest na pół zwierzątkiem, które żyje prawami mu narzuconymi przez biologię, a nie samo o sobie decyduje. Dlatego to od człowieka oczekuję refleksji nad swoimi motywami, pragnieniami, swoją naturą.
Tu niektórzy mogą bronić jeszcze postawy dominacji w ten sposób, że stwierdzą, iż oni wcale nie są bezrefleksyjni i bezwolni, bo się nad sprawą zastanowili, a z tego zastanowienia wynikło im, że dominacja im pasuje. Czyli powiedzą, że oni tak chcą, bo tak lubią i kropka.
Ale to też u mnie nie przejdzie. :nie:
Przy czym nie mówię o tym, że ktoś nigdy by nie miał żadnych form dominacji okazywać. Mówię o tym, że jeśli ktoś miałby udowodnić, że jest wolny, to też powinien się wykazać, jako ktoś, kto nad instynktem dominacji rzeczywiście panuje, a nie tylko deklaruje (potencjalnie na pusto, potencjalnie, aby zracjonalizować swoją postawę niewolnika). Taki ktoś, kto jest wolny od przymusu genów, mógłby czasem okazać postawę dominacji, ale musiałby się umieć wytłumaczyć, DLACZEGO ją okazał, kiedy jej nie okazuje, musiałby umieć odwołać się do jakichś UŚWIADAMIANYCH MOTYWÓW, które właśnie byłyby odmienne niż te dominacyjne.

Jednak "coś" w tym, że czasem należałoby jakąś formę dominacji okazać, chyba jest. Jaki byłby główny powód ku temu?...
- Chyba aby PRZYSPIESZYĆ ROZWÓJ CZYJEJŚ OSOBOWOŚCI, KTÓRA SIĘ ZABLOKOWAŁA na czymś tak, że własną decyzją nie jest w stanie się wyrwać z pewnego "dołu potencjału".
Ludzie organizujący sobie obraz świata właśnie wokół pojęcia dominacji sami są tym właśnie zablokowani. Szczególnie w środowiskach przestępczych, u ludzi, nad którymi non stop sterowanie przejmują emocje, dominacja staje się ważnym elementem ich relacji ze światem. Bo oni sami nie są w stanie sobą sterować rozumnie. Rozum u nich ma za małą władzę, nie ma posłuchu, jest pogardzany, ignorowany. Dopiero gdy przyjdzie dominator, ktoś silniejszy - ktoś, kto skutecznie postraszy, albo przywali, to taki osobnik "zaczyna rozumieć", czyli np. powstrzymuje się przed jakimś szkodliwym działaniem, albo zaczyna robić to, co trzeba. I człowiek, który sam do dominacji nie dąży, ale ma świadomość tego, iż jakaś inna osoba pozostaje na niższym poziomie rozwoju, a dodatkowo zablokowała się na jałowych postawach życiowych, może (po przemyśleniu sprawy, nie w emocjach, nie aby sobie przyjemność zrobić) użyć jakiejś formy dominacyjnej siły, która wykopie "pacjenta" z jego doła mentalnego. To chyba nie byłoby nieetyczne, a wręcz może i dobre, o ile oczywiście jest incydentalną sytuacją, o ile nie wiąże się z poczuciem satysfakcji tego, kto zdecydował się owej dominacji użyć. Taki ktoś, kto tę dominację tak używa, powinien się raczej czuć zażenowany, zawstydzony, powinno być mu głupio, że sięgnął po narzędzie mentalne z gatunku tych przeznaczonych dla niższych istot.

W szczególności wobec chorobliwych dominatorów z ducha, może właśnie stan bycia samemu zdominowanym da takiej osobie do myślenia. Może się zastanowi, że coś tu jest "nie tak", gdy na własnej skórze poczuje sytuację z odwrotnej strony. Choć wcale na to nie jest duża szansa, bo dominatorzy z ducha instynktownie podchwytują schematy dominacyjne jako coś, co jest naturalne, czyli nawet jeśli im ulegną, to niekoniecznie da im to do myślenia, lecz może tylko potwierdzić, iż to jest kolejny przykład na to, iż taki jest świat, tak się z zasady robi, że się dominuje, bo przecież raz na wozie, a raz pod wozem, ale właśnie tak się żyje i działa. Dlatego chyba taką dominację dominatorów należałoby przeprowadzać w jakimś trochę nietypowym trybie - aby coś nimi było w stanie wstrząsnąć, aby coś było inaczej, niż się spodziewali, aby coś w tym doświadczeniu ich uwierało, gryzło, przeszkadzało im w uznaniu tego własnego dominacyjnego poniżenia, jako czegoś normalnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin