Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Złość udawana, gdy jej okazywanie jest przydatne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:07, 07 Lut 2024    Temat postu: Złość udawana, gdy jej okazywanie jest przydatne

Przyznam, że zdarzyło mi się nie jeden raz, że udawałem złość. Może to nie było tak zupełnie udawane, bo jakiś rodzaj niezadowolenia, irytacji czułem, ale nie była to aż pełnoskalowa złość, którą jednak zagrałem niczym aktor, aby dać odbiorcom do zrozumienia, że dalej nie powinni się posuwać w prowokowaniu mnie.

W rzeczywistości moje emocje są nieco innego typu, niż ludzie często oczekują. Nie mam skłonności do wpadania w niekontrolowane formy złości, w znacznym stopniu przekonwertowałem w nich ten prosty odruch odwetu na atak w moim kierunku w jakąś formę zrozumienia, oczywiście też z domieszką poirytowania, dyskomfortu, ale (w większości przypadków, choć może nie we wszystkich) już bez takiej postaci, jaką ludzie sobie nawzajem grożą.
Ale nasze życie społeczne jest w znacznym związane z dawaniem sygnałów, które powinny być czytelne u odbiorców. Aby ową czytelność osiągnąć, ludzie sięgają do reakcji instynktownych, takich wspólnych dla wszystkich, stanowiących dziedzictwo genów, chyba nawet genów starszych niż gatunek ludzki.
Okazywanie złości jest powszechne jako komunikat u zwierząt. Pies, który nie chce, aby go niepokojono, podchodzono do niego, szczerzy kły, jakby miał zaatakować, kot prycha, albo burczy.
Złość, gniew nieokazywane w warunkach, w których ktoś się spodziewa, że powinny wystąpić, mogą być mylnie zinterpretowane jako objaw kompletnego wycofania się, podporządkowania. I stosownie do takiej konstatacji, iż ma do czynienia z osobą uległą, ktoś może dalej postępować, może mieć jakieś tam dalsze oczekiwania co do zachowań. Często jest tak, że można dziecku długo tłumaczyć "nie rób tego, proszę cię", a to nie odnosi skutku, nawet w sytuacji, gdy czynność przez dziecko podejmowana jest naprawdę niebezpieczna i koniecznie trzeba jej zaniechać. Dopiero wybuch złości jest w stanie uświadomić tej małej, jeszcze nierozumiejącej świata istotce, że oto doszła do granicy, że tu rzeczywiście jest ważna granica, której nie powinna przekraczać.

Zmierzam ogólnie do tego, że okazywanie złości może być po prostu komunikatem, to tak jest odbierany. Można okazywać złość nieco w trybie aktorskim - bardziej na zewnątrz, niż w rzeczywistych emocjach. Jest oczywiście też aktorstwo (chyba nawet częściej występujące w relacjach) w drugą stronę, gdy nie okazuje się złości, chociaż się ją czuje.

Czy okazywanie złości nadmiarowo, w takim trybie aktorskim jest etyczne?...
- Bo może, skoro w jakimś sensie można je uznać za formę jakby kłamstwa, nieadekwatności zachowań do rzeczywistego stanu, to jest ono złe?...
- Ja uważam, że nie ma na to pytanie prostej odpowiedzi. W pewnych sytuacjach okazywanie nadmiarowe złości wydaje się być złe, a w innych dobre. Dużo zmienia tu jakaś głębsza intencja. Okazując złość, nawet okazując ją w sposób przesadzony wobec dziecięcych wybryków, uczymy owe dzieci, że dotknęły w swoich zachowaniach jakiejś istotnej granicy, że powinny się wycofać. Działanie wobec owych dzieci tak w pełni absolutnie "szczere" często byłoby wręcz niebezpieczne, bo to oznaczałoby, że może dopiero wtedy okażemy ową złość, gdy już tracimy panowanie nad sobą, czyli gdy możemy dziecko skrzywdzić. A to przecież nie o to chodzi.
Właściwie od pewnego poziomu rozwoju panowania nad emocjami każda nasza relacja w społeczności jest wyważona pomiędzy jakąś postacią aktorskiego udawania, a tymi rzeczywistymi emocjami, które mogłyby człowiekiem niepodzielnie władać. Tylko niedojrzałe, niekontrolujące się jednostki okazują emocje absolutnie szczerze. Ale takie właśnie jednostki są wręcz niebezpieczne, bo one nie sygnalizują swoich destrukcyjnych stanów psychiki odpowiednio wcześniej, tylko ujawniają się z nimi właściwie dopiero wtedy, gdy już jest za późno, bo np. ogarnęła ich furia, która niszczy wszystko w otoczeniu.

Zastanawiam się nad jednym, w kontekście religijnym... :think:
Bo coraz bardziej na serio rozważam hipotezę, że np. pewne wyrażenia w Biblii, w których mowa jest o "gniewie bożym" w istocie należy odczytywać w takim trybie, że Bóg oczywiście nie traci panowania nad sobą, nie jest po ludzku gniewny. Ale jest tutaj ta forma, w której gniew stanowi główny motyw przekazu użyta właśnie w tej postaci, gdy podnosimy głos na dziecko, nawet gdy formułujemy groźby, których nie zamierzamy w istocie spełnić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin