ŚFiNiA

towarzyski.pelikan

W poprzednich latach angażowałam się w mniejszym lub większym stopniu w agitację polityczną na rzecz Konfederacji. Robiłam to odkąd ten projekt w ogóle powstał i którego byłam od samego początku wiernym kibicem. Wierzyłam, że uda im się zjednoczyć pomimo różnic, kiedy różne Ziemkiewicze itp. sceptycznie przewidywały, że to nie może się udać.

Konfederacja nie zmieniła się w jednolitą partię z jednolitym programem, w dalszym ciągu w jej skład wchodzą ugrupowania, których wizja polityczna przynajmniej w pewnych aspektach się rozjeżdża. Jednak ta ponadpartyjna współpraca Ruchu Narodowego, Korwina (pod różnymi nazwami) oraz Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna doprowadziła do tego, że wszystkie te ugrupowania dojrzały pod swoim wzajemnym wpływem. Ruch Narodowy się odsocjalizował, Korwin ucywilizował, a Grzegorz Braun przestał się kojarzyć głównie z koronowaniem Chrystusa Pana na króla Polski.

Konfederacja dojrzała, nabrała ludzkiej twarzy, zdobyła i owocnie wykorzystała swój czas w mediach oraz w ostatnich latach udowodniła, że jest jedynym poważnym ugrupowaniem, którego program jest nakierowany na realizowanie interesu Polski i Polaków.

Konfederacja już nie potrzebuje agitacji, bo każdy rozsądny wyborca zdołał się przekonać, że jest jedyną alternatywą. A do tych nierozsądnych wyborców swoim programem i tak nie dotrze. Musiałaby wzorem pozostałych partii obiecywać gruszki na wierzbie.

Tak więc - jak wcześniej wspomniałam - w tym roku nie agituję. 15 października idź do urny i zagłosuj na jedyną opcję.

Z poważaniem
Towarzyski Pelikan