ŚFiNiA

towarzyski.pelikan

Moi kochani. Stało się, padłam osobiście ofiarą segreagcji sanitarnej. Chciałam sobie pozwolić przy sobocie na obiad w restuaracji. Wszak z paska wypłaty wynika jednocznacznie, że jestem przedstawicielką klasy średniej, więc kto bogatemu zabroni?

No więc wbijam sobie do restauracji, rozglądam się za wolnym stolikiem, aż tu nagle moim oczom ukazuje się biała tabliczka z napisem "Stolik dla zaszczepionych i niezaszczepionych". Rozjerzałam się po całej restauracji, czy może na wszystkich stolikach jest taki napis, co by oznaczało, że trafiłam do miejsca, które jawnie sie odcina od segregacji sanitarnej. Ale nie. Taki napis był tylko na nielicznych stolikach, co oznacza, że nie miałabym prawa usiąść swoją niezaszczepioną dupą przy większosci restauracyjnych stolików zarezerwowanych tylko dla w pełni zaszczepionych.

Opuściłam to miejsce podwójnie zniesmaczona:
1) tym, że zostałam posegregowana
2) tym, że segregator nie miał na tyle odwagi cywilnej, żeby się przyznać wprost do tego, że segreguje i dyskryminuje

Za Hitlera segregacja była jawna. "Na tej ławce nie wolno siadać Żydowi", "W tym sklepie Żydom nie sprzedajemy".
Dzisiaj nawet Hitlera obowiązuja zasady inkluzywności, nie wolno wykluczać wykluczanego.

Gdyby Hiler żył dzisiaj, mielbyśmy raczej napisy "Na tej ławce mogą siadać Żydzi i nieżydzi" albo "Ta ławka jest wyłączona z użytku*"
*nie dotyczy nieżydów

Gdyby jeszcze ta inkluzywność była czysto grzecznościowa, PR-owa, to pół biedy, tymczasem za nią stoi chęć wydojenia z kasy tych dyskryminowanych. Ma ich zechęcić do korzystania z ich usług, wszak z łaski swojej postawili stolik, przy którym może się najeść nawet zawszawiony Żyd. Oni już sobie zdezynfekują te zawszawione pieniądze i ten zawszawiony stolik. A pozostali klienci będą widzieli z daleka, od którego stolika trzymać się z daleka, dzięki czemu będą się czuć w pełni bezpiecznie.