Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Pią 9:45, 29 Sty 2010    Temat postu:

mat:
Cytat:
b. czlonka Hitlerjugend urzedujacego dzis w Watykanie.


Człowiekowi wolno błądzić i wolno mu swoje błędy potępiać, wolno mu się odmieniać i taką odmianę wolno innym szanować. Nie wolno tylko za swoje błędy nie ponosić kosztów, a kosztem takim niewątpliwie jest niemożliwość przyjęcia na siebie publicznej roli moralnego autorytetu.

Tak samo młodymi ludźmi byli członkowie monachijskiej Białej Róży,

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bia%C5%82a_R%C3%B3%C5%BCa

oni nie pobłądzili, ich szacunek do zasad moralnych, za który ucięto im głowy, zasługuje na wzór autorytetu moralnego.

Adam Barycki
mat
PostWysłany: Czw 23:09, 28 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po pierwsze, w każdej grupie można znaleźć krętaczy i trudno tu nawet robić statystyki (np: czy więcej jest krętaczy religijnych, czy ateistycznych, czy rudych, czy łysych).

Nalezaloby tu uscislic, kazdy klecha jest kretaczem bo ma sie za posrednika miedzy czlowiekiem a bostwem. A przeciez gdyby bog istnial, to jako wszechobecny, wszechwiedzacy i wszechmocny nie potrzebowalby protez w postaci kosciola i kleru, w odroznienia od b. czlonka Hitlerjugend urzedujacego dzis w Watykanie.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Czw 16:06, 28 Sty 2010    Temat postu:

abangel666:
Cytat:
dajesz się nabrać na te katolskie bzury?
O gadających wężach i gadających ognistych krzakach i o Maryjach "zawsze dziewicach"...... "teraz i zawsze".....


Zaraz, zaraz, a co z ośnieżonym lasem nocą? Ma zostać obdarty z tajemnic, ma nie budzić leku? A do dupy z takim lasem i sosnami które nie są zamienionymi czarownicami.

To co, już dzieci nie maja się bać duchów, tylko seryjnych morderców?

Adam Barycki
abangel666
PostWysłany: Czw 15:44, 28 Sty 2010    Temat postu:

Całkowicie podpisuję się pod słowami Budyy .... Wujek, kompromitujesz się; Ty jesteś inteligentny typ.... Wujek.... toż z Ciebie mądry facet jest.... i dajesz się nabrać na te katolskie bzury?
O gadających wężach i gadających ognistych krzakach i o Maryjach "zawsze dziewicach"...... "teraz i zawsze".....

***

Jestem satanistką
Jestem komunistką


***
PS.
w TV była mowa o meczu naszych siatkarzy z Czechami...... i kto przmawiał? zgadniecie? oczywiście klecha! te gnidy już wszędzie wejdą
Budyy
PostWysłany: Czw 12:03, 28 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
Po pierwsze, w każdej grupie można znaleźć krętaczy i trudno tu nawet robić statystyki (np: czy więcej jest krętaczy religijnych, czy ateistycznych, czy rudych, czy łysych).
Nie mówimy o jakiejś tam grupie zdeprawowanych krętaczy w jakimś tam środowisku ale o KAŻDYM czarnym klesze występującym publicznie na ambonie. Tenże czarny klecha nigdy nie mówi prawdy ani tego, co myśli na prawdę ale powtarza jak papuga doktrynę jeszcze większych krętaczy zwanych w środowisku biskupami, którzy to wspólnie generują pisma zwane listami episkopatu do wiernych.



Cytat:
Po drugie, nie wiadomo, skąd wytrzasnąłeś twierdzenie, jakoby "dla wuja prawdą było każde krętactwo religianta" - jest to twierdzenie trywialnie błędne chociażby z tego powodu, że religii jest wiele i trudno przypuszczać, żeby wuj uważał za prawdziwe wszystko, co mówi o religii ktokolwiek, kto wyznaje jakąkolwiek religię.

A że wuj otumaniony swoimi dowodami ABC nie potrafi czytać i rozumieć kontekstu to wuj pisze bzdury. Na początek w poście wymądrza się o tym jak należy czytać kontekst aż nagle przy swojej odpowiedzi tumanieje i nie kuma. Jasne chyba jest, że mówiąc religianci w stosunku do wuja mam namyśli pryncypałów sekty zwanej kościołem katolickim. Czy Budyy mógłby twierdzić, że wuj łyka krętactwa wyznawców woodoo? MYŚLEĆ, MYŚLEĆ.


Cytat:
Żeby zmniejszyć poziom absurdu w twojej wypowiedzi:

A to żeś kolego zmniejszył ten poziom absurdu. Mogę prosić o jeszcze? Czuję nirwanę jak zmniejszasz poziom absurdu.


Cytat:
prostym przykładem na to, że popełniasz tu poważny błąd, jest fakt, że nawet na tym forum występuję zdecydowanie przeciwko próbom podważania teorii ewolucji za pomocą argumentów kreacjonistycznych.
Ale co ma piernik do wiatraka to nie za bardzo rozumiem. O ile wiem to sekta KK ma do kreacjonizmu i ewolucjonizmu stosunek ambiwalentny. Twoje uwielbienie dla ewolucji nie dowodzi niestety niczego poza tym, że czasami nawet wuj umie logicznie myśleć.

Cytat:
Po drugie, mylisz fizykę czy chemię z ontologią. Mylisz z ontologią także religię.

NIe . Ja tego nie mylę. Ja szanuję fizykę i chemię a na ontologie wszelakie patrzę z pobłażaniem. Niech one sobie i będą ale, żeby stawiać je wyżej niż fizyka czy chemia musiałbym upaść na głowę. Poza tym wszystkie ontologie są tylko głębokimi hipotezami, które mogę traktować na równi. Tak Twoją boską jak i materialistyczną. Ale co z tego? Tobie natomiast się totalnie pokićkało. Wchrzaniasz ontologię wszędzie gdzie się da i już nie potrafisz nawet powiedzieć gdzie się ona kończy a gdzie zaczyna nauka.

Cytat:
Problem z "ateizmem naukowym" polega na tym, że "ateista naukowy" doczepia do nauk przyrodniczych metafizyczny ogon (patrz ulubiony przez ciebie dowód ABC samowywrotności scjentyzmu - jedyny sposób uczynienia scjentyzmu logicznie spójną teorią polega na uzupełnieniu go metafizyczną interpretacją nauki, czyli czymś stuprocentowo pozanaukowym).

Wujek. Nie przypisuj mi czegoś co sam usilnie próbujesz mi wcisnąć. To jest Twój pomysł i Twoje zmartwienie. Dowód ABC nie jest moim dowodem ani też żadną moją ontologią czy czymkolwiek innym. To że bardzo CHCESZ abym pogratulował Ci dowodu nie sprawi, że będzie miał on jakikolwiek sens.



Cytat:
Właśnie konieczność rozdzielenia nauki i metafizyki powoduje, że na poziomie ontologicznym - a ten poziom mnie interesuje - nie da się używać fizyki czy chemii "do tematów religijnych".
No i widzisz, nie dogadamy się. Mnie na ten przykład poziom ontologiczny wogóle nie interesuje. Bicie piany pozostawiam różnej maści wujkom, którzy z lubością potrafią od 5 lat skrobać na forum teksty o arbitralnych założeniach wyssanych z palca.



Cytat:
To tyle w temacie fizyka vs. ontologia religii. Natomiast sama religia (konkretna religia, np. katolicyzm) jest czymś więcej, niż ontologią. Zawiera szereg twierdzeń (o różnej wadze), które przekrywają się obszarem z twierdzeniami naukowymi. Przede wszystkim z historią (np. w Ewangelii wg. św. Marka czytamy przypowieść o bogatym młodzieńcu i uchu igielnym; o jakie "ucho igielne" może chodzić?), ale bywa, że i z fizyką (np: w jakich czasach powstał Całun Turyński i jakie zjawiska fizyczne mogłyby być za to odpowiedzialne). W takim przypadku nauki przyrodnicze są jak najbardziej odpowiednim narzędziem.

I w tym obszarze możemy sobie pogadać i zastanawiać się nad krętactwami religiantów, którzy to od 2000 lat kombinują jak mogą aby wydoić swoje owieczki.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Czw 7:07, 28 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
(Budyy, weź przykład z baryckiej odwagi).


Budyy, nie daj się zrobić w konia, natychmiast zostaniesz przez wiwa wyeksportowany do Włoch, a wiesz, co we Włoszech z końmi robią, że nie wspomnę już o samym transporcie.

Adam Barycki
wujzboj
PostWysłany: Śro 16:29, 27 Sty 2010    Temat postu:

Dziękuję za starania (Budyy, weź przykład z baryckiej odwagi). Dla kompletu podam link do naaszych Dwóch Postów, niech się każdy nimi bawi jak umie: http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/dwa-posty-czy-sens-ma-tylko-to-co-udowadnialne-naukowo,4528.html.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Śro 16:21, 27 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
wypowiedzi baryckiego są niespójne, to barycki jest tym, co widać


Widać tu saską mądrość samego dziekana Rochatyńskiego xiędza Chmielowskiego, a koń, jaki jest każdy widzi. Gdzież mi tam polemizować z mądrością Nowych Aten. Ale z drugiej strony, wprawdzie smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba.

Adam Barycki
wujzboj
PostWysłany: Śro 15:27, 27 Sty 2010    Temat postu:

Gość wujowi napisał:
I to czyni go według Ciebie geniuszem, a że baryckiego wypowiedzi są spójne wewnętrznie, to barycki jest tumanem?

Częściowo masz rację, ale nie do końca, dzielny i uważny Gościu.
Mianowicie, czyni to Dawkinsa według mnie nie tyle geniuszem, ile wyjątkowo kiepskim filozofem. A że wypowiedzi baryckiego są niespójne, to barycki jest tym, co widać. Tumanem został zaś Adam Barycki faktycznie nazwany, ale przez baryckiego, nie przeze mnie.

Skomplikowane, prawda?

wuj napisał:
dowód ABC nie wyrywa niczego z kontekstu.
barycki napisał:
A gówno tam nie wyrywa. Właśnie, że wyrywa.

W barksistowskiej dialektyce, niewątpliwie.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Śro 15:26, 27 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
a dowód ABC nie wyrywa niczego z kontekstu.


A gówno tam nie wyrywa. Właśnie, że wyrywa. Precz z kontekstem, kontekst jest do dupy. To właśnie zostało naukowo udowodnione dowodem ABC. A kto się sprzeciwia nauce zawartej w dowodzie ABC, jest tumanem.

Adam Barycki
Gość
PostWysłany: Śro 14:05, 27 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj

Cytat:
twierdzenie Dawkinsa jest niespólne wewnętrznie,

I to czyni go według Ciebie geniuszem, a że baryckiego wypowiedzi są spójne wewnętrznie, to barycki jest tumanem?
Witamy tumana w klubie tumanów :brawo: :brawo: :brawo:
wujzboj
PostWysłany: Śro 13:37, 27 Sty 2010    Temat postu:

Niech więc odważnie podaje linki :P.

Ale dziękuję za samokrytykę i za okazję, żeby przypomnieć, jak to wyglądało w pełnej postaci. Otóż we wspomnianym jak najbardziej naukowym dowodzie zwanym ABC, niejaki Jarosław Dąbrowski rozpatruje dwa przypadki: (1) kiedy twierdzenie Dawkinsa jest odczytywane tak, jak tego wymaga jego zastosowanie przez Dawkinsa, oraz (2) kiedy twierdzenie Dawkinsa jest odczytywane tak, jak tego wymaga spójność logiczna. I okazuje się, że oba przypadki wykluczają się wzajemnie: albo twierdzenie Dawkinsa jest niespólne wewnętrznie, albo nie można go użyć do tego, do czego użył go Dawkins. Twierdzenie Dawkinsa jest albo błędnie sformułowane, albo błędnie zastosowane.

Tak więc i droga Adama Baryckiego (z jakiegoś powodu określonego powyżej przez baryckiego mianem tumana) w Dwóch Postach i droga baryckiego są fałszywe. Zdanie wyrwane z kontekstu nie niesie pełnej informacji, a dowód ABC nie wyrywa niczego z kontekstu.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Śro 8:38, 27 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
Informację niesie nie tylko każde zdanie z osobna, lecz pełen kontekst sytuacyjny


To jest absolutna nieprawda i mam na to naukowy dowód. Dowodem jest jak najbardziej naukowy dowód zwany ABC, autorstwa niejakiego Jarosława Dąbrowskiego, który z absolutną logiką przeciwstawia się jakoby kontekst mógł być informacją. Informacją jest zdanie z kontekstu wyrwane. Niejaki tuman, Adam Barycki próbował w DWÓCH POSTACH przeciwstawić się nauce zawartej w dowodzie ABC, ale ośmieszył się z kretesem próbując porywać się z motyką na słoneczną naukę.

A cóż my tu widzimy w zamieszczonym cytacie i całej reszcie tekstu, ano nic innego jak tylko fałszywą drogę, po której ktoś próbuje iść śladem tumana Baryckiego. Wstyd nauczycielu światły prowadzić owce na manowce.

Adam Barycki
wujzboj
PostWysłany: Śro 2:19, 27 Sty 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
Jeżeli ktoś używa zdania twierdzącego to wie. A jak wie to znaczy dziedzina ta WEDŁUG NIEGO należy do dziedziny wiedzy. A skoro należy do wiedzy to i o nobla można się starać.
wuj napisał:
To jest błędne rozumowanie. Każde zdanie zawiera błąd, poza drugim (z którego nic nie wynika, chyba że w sposób błędny, poprzez ekwiwokację na pojęciu "wiedza").
Budyy napisał:
Według Ciebie jest błędne. Twoja wiara twój problem.
wuj napisał:
To akurat NIE jest kwestia wiary.
Budyy napisał:
Nazwij to zaklinaniem rzeczywistości.

To ja może po prostu powiem ci, na czym polegają te błędy.

Po pierwsze, zazwyczaj używa się (poza poezją) najprostszej formy gramatycznej, która jest potrzebna danej informacji. Informację niesie nie tylko każde zdanie z osobna, lecz pełen kontekst sytuacyjny, a w szczególności to, co zostało już uprzednio powiedziane. Nie jest więc prawdą, że "kto używa zdania twierdzącego, ten wie". Zdania twierdzące są regularnie używane w hipotezach, jeżeli z kontekstu wynika, że z hipotezą mamy do czynienia. W tym konkretnym przypadku, nic nie wskazuje na to, aby zdanie twierdzące ("A świat został stworzony przez Boga") było deklaracją wiedzy naukowej; z kontekstu wynika raczej, że było to wskazanie na uporczywe używanie przez przedmówcę błędnej terminologii (hiob pisze dalej, że "'bogów' z małej litery to my sami stwarzamy"). Zdanie to należy więc rozumieć nie jako "posiadam naukowy dowód na to, że świat został stworzony przez Boga", lecz jako "nie twierdzę, że świat został stworzony przez boga (bo ja w ogóle nie wierzę w żadnych bogów), lecz że świat został stworzony przez Boga (i proszę nie myl tych pojęć)".

Po drugie, z faktu posiadania wiedzy nie wynika, że można się starać o nagrodę Nobla. Chociażby dlatego, że posiada się zazwyczaj wiedzę nabytą od innych, a za taką wiedzę nikt Nobla nie daje. Nawet jeśli jest to wiedza dotycząca rzeczy doniosłych. W szczególności, niewielkie są szanse dostania Nobla za wiedzę o tym, co się samemu uważa.

Po trzecie, samo słowo "wiedzieć" nie oznacza posiadania wiedzy absolutnej, ani nie jest równoważne z posiadaniem wiedzy naukowej. Wiedza jest po prostu zbiorem twierdzeń, których dostatecznie przekonujące dowody są znane, lub zbiorem czynności, które prowadzą do dobrze określonego celu ("wiem, jak zrobić jajecznicę"). To drugie implikuje istnienie celu uznanego za warty realizacji (czyli założenie kryteriów wartości), to pierwsze zaś implikuje ogólnie istnienie założeń, które są podstawą tej wiedzy. Co z kolei oznacza, że kiedy chce się w sposób ścisły mówić o wiedzy, należy także wspomnieć o założeniach. O założeniach zwykle się nie wspomina, bo zwykle wiadomo, w ramach jakich założeń się poruszamy. Na przykład, wiadomo, czy mowa jest o wiedzy w ramach geofizyki, czy o wiedzy w ramach fizyki atomowej; ciekawe, że chociaż jedno i drugie jest wiedzą naukową, to - ze względu na inną skalę rozmiarów - w każdym z tych dwóch przypadków zupełnie co innego znaczy, gdy powie się: "wiem, jakiego rodzaju siły muszę uwzględnić w moich rachunkach". Wyrwanie "wiem" z kontekstu łatwo prowadzi do pozbawienia "wiem" jakiegokolwiek sensu.

wuj napisał:
proszę tylko o jeden dowód, bo inaczej wszystko znów się rozpłynie w powierzchownych hasłach
Budyy napisał:
No to lecimy

Ponieważ nie wybrałeś jednego, to ja wybiorę za ciebie: wezmę ten, od którego zacząłeś. Resztę pominę (powód znajdziesz zacytowany powyżej).

Budyy napisał:
Młodszych dzieci jeszcze religianci nie wykiwali a starsi ateiści już się połapali w krętactwach religiantów.
wuj napisał:
Jak rozumiem, potrafisz udowodnić prawdziwość każdego z tych twierdzeń ? Przy czym /.../ w przypadku pierwszego [chodzi] o to, że "religianci kręcą" i że ateistyczna ocena religii jest prawidłowa.
Budyy napisał:
Krętactw religiantów są całe worki tylko, że dla wuja to zawsze będzie najprawdziwsza prawda bo broń boże nie można użyć zasad fizyki czy chemii do tematów religijnych.

Po pierwsze, w każdej grupie można znaleźć krętaczy i trudno tu nawet robić statystyki (np: czy więcej jest krętaczy religijnych, czy ateistycznych, czy rudych, czy łysych). Po drugie, nie wiadomo, skąd wytrzasnąłeś twierdzenie, jakoby "dla wuja prawdą było każde krętactwo religianta" - jest to twierdzenie trywialnie błędne chociażby z tego powodu, że religii jest wiele i trudno przypuszczać, żeby wuj uważał za prawdziwe wszystko, co mówi o religii ktokolwiek, kto wyznaje jakąkolwiek religię. Żeby zmniejszyć poziom absurdu w twojej wypowiedzi: prostym przykładem na to, że popełniasz tu poważny błąd, jest fakt, że nawet na tym forum występuję zdecydowanie przeciwko próbom podważania teorii ewolucji za pomocą argumentów kreacjonistycznych.

Po drugie, mylisz fizykę czy chemię z ontologią. Mylisz z ontologią także religię. Problem z "ateizmem naukowym" polega na tym, że "ateista naukowy" doczepia do nauk przyrodniczych metafizyczny ogon (patrz ulubiony przez ciebie dowód ABC samowywrotności scjentyzmu - jedyny sposób uczynienia scjentyzmu logicznie spójną teorią polega na uzupełnieniu go metafizyczną interpretacją nauki, czyli czymś stuprocentowo pozanaukowym). Właśnie konieczność rozdzielenia nauki i metafizyki powoduje, że na poziomie ontologicznym - a ten poziom mnie interesuje - nie da się używać fizyki czy chemii "do tematów religijnych". To tyle w temacie fizyka vs. ontologia religii. Natomiast sama religia (konkretna religia, np. katolicyzm) jest czymś więcej, niż ontologią. Zawiera szereg twierdzeń (o różnej wadze), które przekrywają się obszarem z twierdzeniami naukowymi. Przede wszystkim z historią (np. w Ewangelii wg. św. Marka czytamy przypowieść o bogatym młodzieńcu i uchu igielnym; o jakie "ucho igielne" może chodzić?), ale bywa, że i z fizyką (np: w jakich czasach powstał Całun Turyński i jakie zjawiska fizyczne mogłyby być za to odpowiedzialne). W takim przypadku nauki przyrodnicze są jak najbardziej odpowiednim narzędziem.

___________
PS. A propos punktów A-F: wypisywać hasła każdy potrafi. Ja też potrafię odpowiedzieć króko: każdy z punktów jest błędny (poza C, który mówi, w co nie wierzysz), a niektóre są wręcz absurdalne (np. punkty A i B ignorują kompletnie to, co przed chwilą o tym było powiedziane - wspaniały przykład budyyjskiego chciejstwa wbrew faktom). Ale zajmiemy się tym we właściwych wątkach.
Budyy
PostWysłany: Wto 22:56, 26 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
To akurat NIE jest kwestia wiary.

Nazwij to zaklinaniem rzeczywistości.

No to lecimy

Cytat:
Młodszych dzieci jeszcze religianci nie wykiwali a starsi ateiści już się połapali w krętactwach religiantów.

Krętactw religiantów są całe worki tylko, że dla wuja to zawsze będzie najprawdziwsza prawda bo broń boże nie można użyć zasad fizyki czy chemii do tematów religijnych. Do tych tematów wuj używa filozofii na bazie której udowodnić się niczego nie da. Można następne 2000 tys lat bić pianę i zastanawiać się czy trójca święta jest jedna czy może jest dwójca i jedynca. Ale tego co KK wyrabiał w historii ukryć się nie da ale mimo wszystko się próbuje. Zapytajcie przeciętnego katolika co wie na temat wydumanego męczeństwa pierwszych chrześcijan to 90% z nich zacznie opowiadać katolickie legendy. Obrona Częstochowy to w retoryce katolickiej niemalże cud taki sam zresztą jak ten nad wisłą w 1920. Religianci nie uczą ludzi historii taka jaką jest, taka jaką znasz ty i Ja. Oni tworzą legendy. Za 300 lat już nikt nie będzie pamiętał kontrowersji wokół Piusa 12 bo stworzy się z niego herosa i tylko to biedni katolicy dostaną na talerzyku. Nikt nie przeczy, KK miał swój pozytywny wpływ na historię Europy i Świata ale robienie z tego legend o bohaterach to ani uczciwe ani rozsądne nie jest. Jeszcze raz. TY WUJEK NIE JESTEŚ REPREZENTATYWNYM KATOLIKIEM. Posłuchaj co księża mówią na ambonach w małych miasteczkach i na wsiach i porównaj to z tym co mówią o tym elity katolickie. Dwa światy. Więc nie pisz, że religianci ( w domyśle kler i fanatycy) nie robią ludziom wody z mózgu.



Cytat:
Jeszua najarał sie jakiegoś zioła i miał religijne wizje a ci tu dyskutują o tym jakby to co widział narkoman w swoim majackim śnie miało jakikolwiek sens.
No,mój drogi. Jeżeli twierdzisz, że rzeczywiście na górze tabor Jeszua rozmaiwał z Eliaszem to może mi być tylko Ciebie żal. Szansa na to, że ta opowieść jest prawdziwa jest w zasadzie równa zero. Ale wierzysz wierz.

Cytat:
Dla mnie definicja słowa światopogląd kończy się na tym co możemy poznać empirycznie, doświadczyć i opisać. Bajki o boziach i innych cudach natury nie mieszczą się w tej definicji. Są elementem światopoglądu katolickiego który ma się nijak do tego co za światopogląd ja uważam.

Gdzie tu zdanie twierdzące?


Cytat:
Trzeba jakoś z bękarta zrobić bohatera więc każde idiotyczne wytłumaczenie jest niezłe.

Jw.


A oto jak wytłumaczył istnienie zapisu kopalnego. (spróbuję streścić tok rozumowania)

Fizyka kwantowa dopuszcza możliwość multiświatów. A wiec nasz wszechświat jest jednym z wielu milionów. Nasz wszechświat powstał w jednym momencie ale myliłby się ten kto by uważał, że chodzi o BigBang. Został stworzony zgodnie z biblią (ok 6000 tys lat temu) a cała historia została dorobiona wstecznie tak aby świat był taki jaki znamy. A więc dinozaury żyły naprawdę ale po okresie stworzenia. A wiec ewolucja nie wyjaśnia niczego bo też została stworzona przez boga w jednym momencie cała wstecz.

Później nastąpiła już dalsza kompromitacja "profesora" kiedy zaczął snuć dalsze domysły.[/quote]
Czy jesteś przekonany, że ten przykład ma się jakkolwiek do tematu?


Cytat:
Gdyby to bóg wiedział. Nie zadawaj mu zbyt trudnych zagadek. On jest specjalistą od zakazów niejedzenia mięsa i obmywania się po posiłkach. Takie tematy to nie jego działka.

Wujek. Chyba nie wiesz co chcesz udowodnić. Zdanie Twierdzące tu jest jak najbardziej na miejscu. Mnóstwo akapitów w biblii jest poświęcone różnej maści zakazom i nakazom. Piszę tu o rzeczach oczywistych i nawet nie chce mi się sięgać do biblli aby przytoczyć Ci cytat związany z nakazem obrzezania czy też obmywania się po czy też przed posiłkiem.
A czy znajdujesz w Biblii odpowiedź na pytanie które było postawione w tym poście? Raczej nie więc co się dziwisz?


Cytat:
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że hipotetyczny bóg albo nie istnieje albo jest mu wszystko jedno co się z biednymi ziemianami dzieje.
Gdzie tu zdanie twierdzące? Czy wyrażenie hipotezy to zdanie twierdzące.


Cytat:
Pamiętaj, że bóg chrześcijan to byt niezwykle skomplikowany, posiadający potrzeby, uczucia i inteligencję. Prawdopodobieństwo pojawienia się znikąd takiego bytu jest o niebo mniejsze niż prawdopodobieństwo zaistnienia jednego prawa fizyki.

Skomplikowany TAK
Potrzeby TAK
Uczucia TAK
Inteligencja TAK

Czy gdzieś jest błąd? Nie bo na każdy z tych przymiotów jest co najmniej jeden cytat z biblii. Więc udowodnij tezę odwrotną. Pojawienie się z nikąd tak skomplikowanego bytu jest równie lub bardziej prawdopodobne niż jednego prawa fizyki.



Cytat:
Jak rozumiem, potrafisz udowodnić prawdziwość każdego z tych twierdzeń
Jeżeli mówimy o twierdzeniach to tak. Szkoda tylko że wybrałeś w swoim zbiorze zdania, które twierdzeniami nie są. Czyżbyś nadal nie umiał czytać kontekstu?




Cytat:
? Przy czym w przypadku ostatniego, chodzi o twierdzenie, że "dla materii nie ma alternatywy", w przypadku trzeciego (tego o światopoglądzie) chodzi o twierdzenie, że czysta empiria (tj. bez tego, co nazywasz "chciejstwem", bez odwoływania się do subiektywnych preferencji i danych) wystarczy do podejmowania decyzji w życiu, w przypadku pierwszego zaś - o to, że "religianci kręcą" i że ateistyczna ocena religii jest prawidłowa.
Nie rozumiem co autor miał na myśli.

Cytat:
OK, ja zadowolę się dowodem dowolne przez ciebie wybranego, jednego z tych twierdzeń (i proszę tylko o jeden dowód, bo inaczej wszystko znów się rozpłynie w powierzchownych hasłach). Ale oczekuję albo dowodu, albo odszczekania zarówno wszystkich jak i twojego zarzutu wobec mnie :P. Gotowy?

Wybierz dowolne zdanie i podyskutujemy bo na razie nie wiem o co pytasz. Co mam dowodzić? Że religianci kręcą czy może, że bóg chrześcijan jest specjalistą w zakazach niejedzenia mięsa i takich tam. Wyraź się jasno bo na razie to tworzysz chmurę dymu.

______________
Cytat:
PS. Dzięki twojej prośbie o przykłady, przerzuciłem twoje posty z ostatnich dwóch miesięcy i zauważyłem w nich wiele absurdów, na które jeszcze nie zareagowałem, chociaż były to komentarze i do moich postów. Cóż, ostatnio nie miałem zbyt wiele czasu, żeby pisać. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni; wtedy powtórzę wyszukiwanie i sobie pogadamy. A będzie o czym (chociaż jest to w kółko to samo, w sumie właśnie głownie biorące się z twojego scjentyzmu, i - hehe - właśnie dlatego "dowód ABC" jest tym, co pasuje do prawie każdego twojego postu dotyczącego światopoglądu).
Wujek. Odpowiedź jest prosta.
A. Masz hopla na punkcie swojego dowodu jak kubuś swojego.
B. Wciskanie dowodu wszędzie to już objaw zbzikowania
C. Nie wierzę w sensowność opierania światopoglądu na utworzonej ad Hoc ontologii.
D. Nie widzę potrzeby tworzenia takiej ontologii.
E. Stawiasz BŁĘDNIE granicę między naszymi światopoglądami ( wynika to chociażby w próbie przeciwstawiania mojego aboga twojemu bogowi.
F. Zamiast na empirii opierasz się na filozofii.

I dlatego widzisz absurdy, które są nimi dlatego, że wszystko determinujesz swoją ontologią która sama w sobie może być absurdem.
Budyy
PostWysłany: Wto 22:54, 26 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
To akurat NIE jest kwestia wiary.

Nazwij to zaklinaniem rzeczywistości.

No to lecimy

Cytat:
Młodszych dzieci jeszcze religianci nie wykiwali a starsi ateiści już się połapali w krętactwach religiantów.

Krętactw religiantów są całe worki tylko, że dla wuja to zawsze będzie najprawdziwsza prawda bo broń boże nie można użyć zasad fizyki czy chemii do tematów religijnych. Do tych tematów wuj używa filozofii na bazie której udowodnić się niczego nie da. Można następne 2000 tys lat bić pianę i zastanawiać się czy trójca święta jest jedna czy może jest dwójca i jedynca. Ale tego co KK wyrabiał w historii ukryć się nie da ale mimo wszystko się próbuje. Zapytajcie przeciętnego katolika co wie na temat wydumanego męczeństwa pierwszych chrześcijan to 90% z nich zacznie opowiadać katolickie legendy. Obrona Częstochowy to w retoryce katolickiej niemalże cud taki sam zresztą jak ten nad wisłą w 1920. Religianci nie uczą ludzi historii taka jaką jest, taka jaką znasz ty i Ja. Oni tworzą legendy. Za 300 lat już nikt nie będzie pamiętał kontrowersji wokół Piusa 12 bo stworzy się z niego herosa i tylko to biedni katolicy dostaną na talerzyku. Nikt nie przeczy, KK miał swój pozytywny wpływ na historię Europy i Świata ale robienie z tego legend o bohaterach to ani uczciwe ani rozsądne nie jest. Jeszcze raz. TY WUJEK NIE JESTEŚ REPREZENTATYWNYM KATOLIKIEM. Posłuchaj co księża mówią na ambonach w małych miasteczkach i na wsiach i porównaj to z tym co mówią o tym elity katolickie. Dwa światy. Więc nie pisz, że religianci ( w domyśle kler i fanatycy) nie robią ludziom wody z mózgu.



Cytat:
Jeszua najarał sie jakiegoś zioła i miał religijne wizje a ci tu dyskutują o tym jakby to co widział narkoman w swoim majackim śnie miało jakikolwiek sens.
No,mój drogi. Jeżeli twierdzisz, że rzeczywiście na górze tabor Jeszua rozmaiwał z Eliaszem to może mi być tylko Ciebie żal. Szansa na to, że ta opowieść jest prawdziwa jest w zasadzie równa zero. Ale wierzysz wierz.

Cytat:
Dla mnie definicja słowa światopogląd kończy się na tym co możemy poznać empirycznie, doświadczyć i opisać. Bajki o boziach i innych cudach natury nie mieszczą się w tej definicji. Są elementem światopoglądu katolickiego który ma się nijak do tego co za światopogląd ja uważam.

Gdzie tu zdanie twierdzące?


Cytat:
Trzeba jakoś z bękarta zrobić bohatera więc każde idiotyczne wytłumaczenie jest niezłe.

Jw.


A oto jak wytłumaczył istnienie zapisu kopalnego. (spróbuję streścić tok rozumowania)

Fizyka kwantowa dopuszcza możliwość multiświatów. A wiec nasz wszechświat jest jednym z wielu milionów. Nasz wszechświat powstał w jednym momencie ale myliłby się ten kto by uważał, że chodzi o BigBang. Został stworzony zgodnie z biblią (ok 6000 tys lat temu) a cała historia została dorobiona wstecznie tak aby świat był taki jaki znamy. A więc dinozaury żyły naprawdę ale po okresie stworzenia. A wiec ewolucja nie wyjaśnia niczego bo też została stworzona przez boga w jednym momencie cała wstecz.

Później nastąpiła już dalsza kompromitacja "profesora" kiedy zaczął snuć dalsze domysły.[/quote]
Czy jesteś przekonany, że ten przykład ma się jakkolwiek do tematu?


Cytat:
Gdyby to bóg wiedział. Nie zadawaj mu zbyt trudnych zagadek. On jest specjalistą od zakazów niejedzenia mięsa i obmywania się po posiłkach. Takie tematy to nie jego działka.

Wujek. Chyba nie wiesz co chcesz udowodnić. Zdanie Twierdzące tu jest jak najbardziej na miejscu. Mnóstwo akapitów w biblii jest poświęcone różnej maści zakazom i nakazom. Piszę tu o rzeczach oczywistych i nawet nie chce mi się sięgać do biblli aby przytoczyć Ci cytat związany z nakazem obrzezania czy też obmywania się po czy też przed posiłkiem.
A czy znajdujesz w Biblii odpowiedź na pytanie które było postawione w tym poście? Raczej nie więc co się dziwisz?


Cytat:
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że hipotetyczny bóg albo nie istnieje albo jest mu wszystko jedno co się z biednymi ziemianami dzieje.
Gdzie tu zdanie twierdzące? Czy wyrażenie hipotezy to zdanie twierdzące.


Cytat:
Pamiętaj, że bóg chrześcijan to byt niezwykle skomplikowany, posiadający potrzeby, uczucia i inteligencję. Prawdopodobieństwo pojawienia się znikąd takiego bytu jest o niebo mniejsze niż prawdopodobieństwo zaistnienia jednego prawa fizyki.

Skomplikowany TAK
Potrzeby TAK
Uczucia TAK
Inteligencja TAK

Czy gdzieś jest błąd? Nie bo na każdy z tych przymiotów jest co najmniej jeden cytat z biblii. Więc udowodnij tezę odwrotną. Pojawienie się z nikąd tak skomplikowanego bytu jest równie lub bardziej prawdopodobne niż jednego prawa fizyki.



Cytat:
Jak rozumiem, potrafisz udowodnić prawdziwość każdego z tych twierdzeń
Jeżeli mówimy o twierdzeniach to tak. Szkoda tylko że wybrałeś w swoim zbiorze zdania, które twierdzeniami nie są. Czyżbyś nadal nie umiał czytać kontekstu?




Cytat:
? Przy czym w przypadku ostatniego, chodzi o twierdzenie, że "dla materii nie ma alternatywy", w przypadku trzeciego (tego o światopoglądzie) chodzi o twierdzenie, że czysta empiria (tj. bez tego, co nazywasz "chciejstwem", bez odwoływania się do subiektywnych preferencji i danych) wystarczy do podejmowania decyzji w życiu, w przypadku pierwszego zaś - o to, że "religianci kręcą" i że ateistyczna ocena religii jest prawidłowa.
Nie rozumiem co autor miał na myśli.

Cytat:
OK, ja zadowolę się dowodem dowolne przez ciebie wybranego, jednego z tych twierdzeń (i proszę tylko o jeden dowód, bo inaczej wszystko znów się rozpłynie w powierzchownych hasłach). Ale oczekuję albo dowodu, albo odszczekania zarówno wszystkich jak i twojego zarzutu wobec mnie :P. Gotowy?

Wybierz dowolne zdanie i podyskutujemy bo na razie nie wiem o co pytasz. Co mam dowodzić? Że religianci kręcą czy może, że bóg chrześcijan jest specjalistą w zakazach niejedzenia mięsa i takich tam. Wyraź się jasno bo na razie to tworzysz chmurę dymu.

______________
Cytat:
PS. Dzięki twojej prośbie o przykłady, przerzuciłem twoje posty z ostatnich dwóch miesięcy i zauważyłem w nich wiele absurdów, na które jeszcze nie zareagowałem, chociaż były to komentarze i do moich postów. Cóż, ostatnio nie miałem zbyt wiele czasu, żeby pisać. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni; wtedy powtórzę wyszukiwanie i sobie pogadamy. A będzie o czym (chociaż jest to w kółko to samo, w sumie właśnie głownie biorące się z twojego scjentyzmu, i - hehe - właśnie dlatego "dowód ABC" jest tym, co pasuje do prawie każdego twojego postu dotyczącego światopoglądu).
Wujek. Odpowiedź jest prosta.
A. Masz hopla na punkcie swojego dowodu jak kubuś swojego.
B. Wciskanie dowodu wszędzie to już objaw zbzikowania
C. Nie wierzę w sensowność opierania światopoglądu na utworzonej ad Hoc ontologii.
D. Nie widzę potrzeby tworzenia takiej ontologii.
E. Stawiasz BŁĘDNIE granicę między naszymi światopoglądami ( wynika to chociażby w próbie przeciwstawiania mojego aboga twojemu bogowi.
F. Zamiast na empirii opierasz się na filozofii.

I dlatego widzisz absurdy, które są nimi dlatego, że wszystko determinujesz swoją ontologią która sama w sobie może być absurdem.
wujzboj
PostWysłany: Wto 0:00, 26 Sty 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
Jeżeli ktoś używa zdania twierdzącego to wie. A jak wie to znaczy dziedzina ta WEDŁUG NIEGO należy do dziedziny wiedzy. A skoro należy do wiedzy to i o nobla można się starać.
wuj napisał:
To jest błędne rozumowanie. Każde zdanie zawiera błąd, poza drugim (z którego nic nie wynika, chyba że w sposób błędny, poprzez ekwiwokację na pojęciu "wiedza").
Budyy napisał:
Według Ciebie jest błędne. Twoja wiara twój problem.

To akurat NIE jest kwestia wiary.

Budyy napisał:
nie używam zdań Twierdzących do tego typu stwierdzeń

Wobec tego poświęciłem się i wybrałem kilka przykładów z twoich ostatnich dzieł:

Sob 0:07, 23 Sty 2010 http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/blog-roku,4846.html#104805 napisał:
Młodszych dzieci jeszcze religianci nie wykiwali a starsi ateiści już się połapali w krętactwach religiantów.
Pon 13:42, 11 Sty 2010 http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/jezusa-stosunek-do-pogan,4780-75.html#103498 napisał:
Jeszua najarał sie jakiegoś zioła i miał religijne wizje a ci tu dyskutują o tym jakby to co widział narkoman w swoim majackim śnie miało jakikolwiek sens.
Wto 11:53, 22 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/rodowod-jezusa,4670-25.html#101871 napisał:
Dla mnie definicja słowa światopogląd kończy się na tym co możemy poznać empirycznie, doświadczyć i opisać. Bajki o boziach i innych cudach natury nie mieszczą się w tej definicji. Są elementem światopoglądu katolickiego który ma się nijak do tego co za światopogląd ja uważam.
Pon 19:55, 21 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/rodowod-jezusa,4670-25.html#101833 napisał:
ateizm nie jest metafizyczny.
Czw 13:56, 17 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/rodowod-jezusa,4670.html#101617 napisał:
Trzeba jakoś z bękarta zrobić bohatera więc każde idiotyczne wytłumaczenie jest niezłe.
12:45, 15 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/mapysk,2517-1025.html#101502 napisał:
A oto jak wytłumaczył istnienie zapisu kopalnego. (spróbuję streścić tok rozumowania)

Fizyka kwantowa dopuszcza możliwość multiświatów. A wiec nasz wszechświat jest jednym z wielu milionów. Nasz wszechświat powstał w jednym momencie ale myliłby się ten kto by uważał, że chodzi o BigBang. Został stworzony zgodnie z biblią (ok 6000 tys lat temu) a cała historia została dorobiona wstecznie tak aby świat był taki jaki znamy. A więc dinozaury żyły naprawdę ale po okresie stworzenia. A wiec ewolucja nie wyjaśnia niczego bo też została stworzona przez boga w jednym momencie cała wstecz.

Później nastąpiła już dalsza kompromitacja "profesora" kiedy zaczął snuć dalsze domysły.
Pon 14:48, 14 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/dowod-istnienia-matematycznej-wolnej-woli,4657.html#101486 napisał:
Gdyby to bóg wiedział. Nie zadawaj mu zbyt trudnych zagadek. On jest specjalistą od zakazów niejedzenia mięsa i obmywania się po posiłkach. Takie tematy to nie jego działka.
Pon 14:48, 14 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/dowod-istnienia-matematycznej-wolnej-woli,4657.html#101486 napisał:
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że hipotetyczny bóg albo nie istnieje albo jest mu wszystko jedno co się z biednymi ziemianami dzieje.
Śro 13:34, 02 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/albo-matrix-albo-multiswiat,4612.html#100902 napisał:
Pamiętaj, że bóg chrześcijan to byt niezwykle skomplikowany, posiadający potrzeby, uczucia i inteligencję. Prawdopodobieństwo pojawienia się znikąd takiego bytu jest o niebo mniejsze niż prawdopodobieństwo zaistnienia jednego prawa fizyki.
Wto 20:50, 01 Gru 2009 http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/albo-matrix-albo-multiswiat,4612.html#100843 napisał:
Póki dla materii nie masz alternatywy to zakładanie jej nieistnienia to takie wujowe filozofowanie.

Jak rozumiem, potrafisz udowodnić prawdziwość każdego z tych twierdzeń ? Przy czym w przypadku ostatniego, chodzi o twierdzenie, że "dla materii nie ma alternatywy", w przypadku trzeciego (tego o światopoglądzie) chodzi o twierdzenie, że czysta empiria (tj. bez tego, co nazywasz "chciejstwem", bez odwoływania się do subiektywnych preferencji i danych) wystarczy do podejmowania decyzji w życiu, w przypadku pierwszego zaś - o to, że "religianci kręcą" i że ateistyczna ocena religii jest prawidłowa.

OK, ja zadowolę się dowodem dowolne przez ciebie wybranego, jednego z tych twierdzeń (i proszę tylko o jeden dowód, bo inaczej wszystko znów się rozpłynie w powierzchownych hasłach). Ale oczekuję albo dowodu, albo odszczekania zarówno wszystkich jak i twojego zarzutu wobec mnie :P. Gotowy?

______________
PS. Dzięki twojej prośbie o przykłady, przerzuciłem twoje posty z ostatnich dwóch miesięcy i zauważyłem w nich wiele absurdów, na które jeszcze nie zareagowałem, chociaż były to komentarze i do moich postów. Cóż, ostatnio nie miałem zbyt wiele czasu, żeby pisać. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni; wtedy powtórzę wyszukiwanie i sobie pogadamy. A będzie o czym (chociaż jest to w kółko to samo, w sumie właśnie głownie biorące się z twojego scjentyzmu, i - hehe - właśnie dlatego "dowód ABC" jest tym, co pasuje do prawie każdego twojego postu dotyczącego światopoglądu).
bol999
PostWysłany: Pon 11:29, 25 Sty 2010    Temat postu:

Budyy
Cytat:
A to, że nie wierzę w Twoją bozię co to pod postacią Jezuska zbawia świat ma się nijak do istnienia bądź nie istnienia boga.

Bozia umarł -nie ma Bozia, nie ma piekła.
Hulaj dusza :gitara: :brawo: :gitara: :brawo: :gitara: :brawo: :gitara: :brawo:
:pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu:
:pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu:
Budyy
PostWysłany: Pon 11:04, 25 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Budyy napisał:
Jeżeli ktoś używa zdania twierdzącego to wie. A jak wie to znaczy dziedzina ta WEDŁUG NIEGO należy do dziedziny wiedzy. A skoro należy do wiedzy to i o nobla można się starać.

To jest błędne rozumowanie. Każde zdanie zawiera błąd, poza drugim (z którego nic nie wynika, chyba że w sposób błędny, poprzez ekwiwokację na pojęciu "wiedza").

Według Ciebie jest błędne. Twoja wiara twój problem.

Cytat:
Budyy napisał:
Gdyby hiob powiedział. Sądzę, że to bóg stworzył świat, wierzę, przypuszczam to od razu bym się pokapował, że mówi o wierze. Ale jak ktoś pisze "Bóg stworzył świat" to zawsze się pytam skąd o tym wie i proszę o udowodnienie tej tezy.

Czy aby nie bierze się to stąd, że ty piszesz "Boga nie ma" (a nie "sądzę, że Boga nie ma") i twoim zdaniem posiadasz na to dowód?

A jesteś w stanie zacytować? Czy może tylko bardzo chcesz abym takiego czegoś użył. Ale nie, nie misiu. Ja nie używam zdań Twierdzących do tego typu stwierdzeń, ponieważ tak samo jak Ty i Hiob nie wiem czy jest bóg czy go nie ma. A to, że nie wierzę w Twoją bozię co to pod postacią Jezuska zbawia świat ma się nijak do istnienia bądź nie istnienia boga.
wujzboj
PostWysłany: Nie 23:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
Jeżeli ktoś używa zdania twierdzącego to wie. A jak wie to znaczy dziedzina ta WEDŁUG NIEGO należy do dziedziny wiedzy. A skoro należy do wiedzy to i o nobla można się starać.

To jest błędne rozumowanie. Każde zdanie zawiera błąd, poza drugim (z którego nic nie wynika, chyba że w sposób błędny, poprzez ekwiwokację na pojęciu "wiedza").

Budyy napisał:
Gdyby hiob powiedział. Sądzę, że to bóg stworzył świat, wierzę, przypuszczam to od razu bym się pokapował, że mówi o wierze. Ale jak ktoś pisze "Bóg stworzył świat" to zawsze się pytam skąd o tym wie i proszę o udowodnienie tej tezy.

Czy aby nie bierze się to stąd, że ty piszesz "Boga nie ma" (a nie "sądzę, że Boga nie ma") i twoim zdaniem posiadasz na to dowód?
bol999
PostWysłany: Nie 13:41, 24 Sty 2010    Temat postu:

Budyy
Cytat:
God loves you.

Buddy
Cytat:
Ciebie chyba przestał skoro takie bzdury wygadujesz.

GOD przeczytaj wspak i już będzie Ci się zgadzało :)
mat
PostWysłany: Nie 12:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

Anonymous napisał:
Modlę się każdego dnia za wszystkie osoby, które Bóg postawił na mojej drodze w ciągu tego dnia.

Po pierwsze bog nie musi wysluchiwac modlitw, gdyz z gory zna ich tresc.
Po drugie twoj bog zignorowal Auschwitz i caly zydowski Holocaust, wiec czemu mialby sie przejmowac akurat twoimi modlitwami, coz za pycha.
Budyy
PostWysłany: Sob 22:57, 23 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dokonaj może wyjaśnienia, jakiż tu kontekst występuje, którego wuj nie postrzega a Budyy rozumie. Same hasła raczej daleko nie prowadzą.


Wujek. Jeżeli ktoś używa zdania twierdzącego to wie. A jak wie to znaczy dziedzina ta WEDŁUG NIEGO należy do dziedziny wiedzy. A skoro należy do wiedzy to i o nobla można się starać. Czy to takie trudne?

Gdyby hiob powiedział. Sądzę, że to bóg stworzył świat, wierzę, przypuszczam to od razu bym się pokapował, że mówi o wierze. Ale jak ktoś pisze "Bóg stworzył świat" to zawsze się pytam skąd o tym wie i proszę o udowodnienie tej tezy.
wujzboj
PostWysłany: Sob 19:34, 23 Sty 2010    Temat postu:

Dokonaj może wyjaśnienia, jakiż tu kontekst występuje, którego wuj nie postrzega a Budyy rozumie. Same hasła raczej daleko nie prowadzą.
Budyy
PostWysłany: Pią 23:11, 22 Sty 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak widać, do niektórych ateistów niektóre podstawowe fakty nigdy nie dotrą: a mianowicie fakt, że nauka NIE WYPOWIADA SIĘ w kwestii, skąd się wziął świat...


Rozumienie kontekstu proste nie jest ale w tym przypadku nawet wujek powinien się pokapować. Ale wujek zamiast zastanowić się to zaciera łapki bo już wydaje mu się, że zapędził gąskę do kąteczka i już ją ma. A tu zonk. Lisek wpadł w jamkę głęboko wkopaną inie wie gdzie jest więc kąsa swój rudy chytry ogonek bo gąski już dawno nie ma.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group