Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z działu wiezienie, wątek mord (4928), str. 31400

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 4:55, 19 Cze 2021    Temat postu:

Kubuś napisał:

Jakie jest prawdopodobieństwo że utrata słuchu i zanik zdolności chodzenia to wina szczepionki?


200%
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 5:10, 19 Cze 2021    Temat postu:

Spóźnione ale serdeczne życzenia z okazji imienin dla Jarka Kaczyńskiego

глюкоза glukoza Tanczy Rosja placze Europa - ruskie disco
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 9:03, 19 Cze 2021    Temat postu:

jest gorąco w Europie, o ile mamy do czynienia z Europą, co jest wątpliwe.
Ton nadaje Rosja, bez mrugnięcia okiem.
Mogła by być wojna, bo war jest. Ja sobie uwarzyłem jaja ale cztery. Jestem w bardzo dobrej formie, tylko za suchy, jak Clint Eastwood.
Nie mogę być taki suchy. Potrzebna mi maseczka ujędrniająca.

Maseczka ujędrniająca. Jak ją zrobić? Mam imię dodatkowe Jędrzej, a tamto drugie jak bym miał Marcin to bym już dawno umarł.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 9:08, 19 Cze 2021    Temat postu:

Cytat:
Po 22 latach od zamordowania trzech konwojentów w lesie pod Dobrym Miastem policji nie udało się posunąć śledztwa choćby o krok dalej - pisze Marek Książek w tygodniku "Przegląd".
Marek Książek
189
Dzisiaj, 08:00
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
40 tys. złotych. Tyle było warte życie każdego z konwojentów 40 tys. złotych. Tyle było warte życie każdego z konwojentów


Kiedy dwaj pracownicy agencji ochrony Sezam w Olsztynie odnaleźli w lesie służbowego poloneza, nie spodziewali się takiej masakry
W aucie leżały trzy zakrwawione ciała ich młodych kolegów. Zostali brutalnie zamordowani
– To była fachowa robota – komentował po latach jeden z policjantów, który był na miejscu zbrodni


Tu jest wszystko napisane kto dokonał zbrodni. Policja.
3 minuty mi wystarczyły aby wskazać przestępcę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 9:15, 19 Cze 2021    Temat postu:

Bóg ŁP JWPB napisał:
evaj23 napisał:
znajomy wyszedł ze szpitala.... znaczy nie całkiem "wyszedł", wypisali.
Wypisali, prawie nie chodzi, nie słyszy, znika....

No i sam widzisz, mój drogi Kubusiu, jaki to degenerat z tej plugawej Ewy, ta siermiężna baba chce nam miłośnikom nowoczesności zatrzymać humanistyczny postęp medyczny w wolnym świecie demokracji, tfu, babo przeklęta.

A tu poniżej, mój drogi Kubusiu, humanistyczna statystyka humanistycznych efektów humanistycznie prącej ku nowoczesności humanistycznej służby zdrowia w wolnym świecie demokracji i humanizmu.
Mnisze zło ponadmiarowych zgonów w roku 2020-tym dla humanistycznego ratowania ludzkości przed zagładą śmiertelnej zarazy:
USA – 300 tysięcy
Polska – 80 tysięcy
Anglia – 76 tysięcy
Francja – 55 tysięcy
Niemcy – 46 tysięcy


Są 2 Wyspy na Oceanie.
Na jednej wyspie jest 300 tysięcy dziewczynek komunijnych zmarłych, a na drugiej wyspie 278 tysięcy dziewczynek. I jedni drugich pokazują palcem, że to tam zmarły a nie tu.
W sumie jest 600 tysięcy dziewczynek, ale nie może 2 x 300 tysięcy dziewczynek wyjść z tego samego Oceanu Spokojnego na raz czy jakoś tak.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 9:24, 19 Cze 2021    Temat postu:

Bóg ŁP JWPB napisał:
evaj23 napisał:
znajomy wyszedł ze szpitala.... znaczy nie całkiem "wyszedł", wypisali.
Wypisali, prawie nie chodzi, nie słyszy, znika....

No i sam widzisz, mój drogi Kubusiu, jaki to degenerat z tej plugawej Ewy, ta siermiężna baba chce nam miłośnikom nowoczesności zatrzymać humanistyczny postęp medyczny w wolnym świecie demokracji, tfu, babo przeklęta.

A tu poniżej, mój drogi Kubusiu, humanistyczna statystyka humanistycznych efektów humanistycznie prącej ku nowoczesności humanistycznej służby zdrowia w wolnym świecie demokracji i humanizmu.
Mnisze zło ponadmiarowych zgonów w roku 2020-tym dla humanistycznego ratowania ludzkości przed zagładą śmiertelnej zarazy:
USA – 300 tysięcy
Polska – 80 tysięcy
Anglia – 76 tysięcy
Francja – 55 tysięcy
Niemcy – 46 tysięcy.


Znajomy wyszedł w innym czasie historycznym.
300 tysięcy dziewczynek które wyszły z wody Oceanu Atlantyckiego w Ameryce, to w Europie one już dawno zmarły. Na ospę zmarły wtedy, a 300 lat potem zmarły w Ameryce.

Nie można mylić czasów historycznych i sp[rowadzać je do wspólnego mianownika 1/600 tylko 2 x 1/300
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 10:03, 19 Cze 2021    Temat postu:

Cytat:
Zakochałam się po uszy w Jezusie, dał mi spokój serca, którego nie mogą dać kariera i pieniądze - powiedziała 10 lat temu Patrycja Hurlak, czyli Majka Podolska z "Klanu".


Tak trzymać.
To już nie te czasy co Ameryke odkrywali z łódki. Tak przebudować łeb aby się zgodziło na przyszłość.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 10:33, 19 Cze 2021    Temat postu:

desca literacca napisał:
Kubuś napisał:
Przy rozmieszczaniu gaśnic powinny być spełnione następujące warunki:


Niestety, ale gaśnica to cipa. Wszystko co się kończy -nicą jest cipą właśnie. I ona daje nam ukojenie. Gasi pragnienie.


Proszę Dziewczynki Komunijne zgasić Танцуй Россия CANDY BOY
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 11:50, 19 Cze 2021    Temat postu:

Cytat:
Polak był świadkiem śmierci Kennedy'ego. "Napastnik pistoletem mierzył w mój żołądek"

Mieszkał w wielu krajach na całym świecie, mówi biegle w czterech językach, w młodości pracował jako dziennikarz, a teraz prowadzi restaurację w centrum Warszawy. Stanisław Pruszyński w przeszłości miał okazję poznać najważniejsze osoby z polskiego życia publicznego, a dzięki otwartości na ludzi i świat, jego życie było pełne przygód i zwrotów akcji. - Te 85 lat właściwie przeszło szybko, ale były momenty, które płynęły bardzo powoli. Najważniejsze jest jednak, aby korzystać z tego czasu - wspomina pan Stanisław.

Ksawery Pruszyński, ojciec Stanisława, był dziennikarzem i dyplomatą. - W 1945 r. wrócił do Polski i w listopadzie tego roku został wysłany przez rząd PRL do Nowego Jorku, gdzie był wicedelagatem Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ
Stanisław Pruszyński po wyjeździe z Polski w 1955 r. pracował w "Głosie Ameryki” oraz, równolegle, w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, gdzie zajmował się m.in. oceną programową audycji radiowych z punktu widzenia młodzieży mieszkającej w Polsce
W 1968 r. senator Robert F. Kennedy zdecydował się kandydować z ramienia Partii Demokratycznej na prezydenta. - Wsiadłem do samolotu z dziennikarzami i Kennedym. Podszedłem do faceta, pokazałem mu moją wizytówkę, Stash Pruszynski, "Gazette Montreal", i on powiedział "welcome aboard". To było wszystko. Nic nie pytali o paszport, dokumenty, o nic - wspomina pan Stanisław

Tragedia w drodze na ślub

Ojciec pana Stanisława, Ksawery Pruszyński, był dziennikarzem i dyplomatą. Podczas II wojny światowej walczył w bitwie o Narwik w 1940 r., i w bitwie pod Falaise w 1944 r. W tym czasie dwukrotnie został odznaczony Krzyżem Walecznych. W 1945 r. wrócił do Polski i w listopadzie został wysłany przez rząd do Nowego Jorku, gdzie był wicedelagatem Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

W latach 1948–1950 Ksawery Pruszyński był ministrem pełnomocnym i posłem nadzwyczajnym Polski Ludowej w Holandii. - Moi rodzice rozwiedli się w 1948 r. Miało to miejsce m.in. z powodów politycznych, ponieważ moja matka chciała, aby mój ojciec został w Stanach Zjednoczonych, a on nie chciał, ponieważ był patriotą. Rozwiedli się, a my przeprowadziliśmy się razem z ojcem do Hagi - mówi pan Stanisław.

Zobacz także: Ksawery Pruszyński: król życia

Pod koniec lat 40. XX wieku Ksawery Pruszyński związał się z poetką Julią Hartwig. W czasie podróży do Polski na ślub, który miał się odbyć w czerwcu 1950 r., zginął w wypadku samochodowym. Auto, którym podróżował zderzyło się z ciężarówką w Niemczech.
Lata 40-te. Franciszek Ksawery Pruszyński, polski reporter, publicysta, literat, dyplomata, przedstawiciel literatury faktu Lata 40-te. Franciszek Ksawery Pruszyński, polski reporter, publicysta, literat, dyplomata, przedstawiciel literatury faktu - Reprodukcja / PAP

Po śmierci ojca, Stanisław Pruszyński trafił razem ze swoim bratem do Domu Dziecka na warszawskich Bielanach. - We wrześniu w 1950 r. po śmierci mojego ojca, moja matka nie miała pracy i wylądowałem tam z moim bratem i to był dla nas szok. Po pierwszej wojnie to był sierociniec otwarty przez Marynę Falską i Janusza Korczaka dla sierot po robotnikach, którzy zginęli w I wojnie światowej. Więc to był właściwie taki sierociniec - wspomina.

Zobacz także: Prawa ręka Janusza Korczaka

Młodość i emigracja. Początki pracy jako dziennikarz

W 1955 r. polskie władze zorganizowały w Warszawie V Festiwal Studentów i Młodzieży. Impreza trwała od 31 lipca do 5 sierpnia 1955 r. Do Warszawy przyjechały wówczas tysiące młodych ludzi. - Nagle się w tej mizernej, szarej Polsce pojawiło się 100 tys. młodych ludzi, dobrze ubranych, roześmianych, z gitarami, niebojących się wyraźnie mówić. Polskie władze straciły totalnie kontrolę nad tym - mówi Stanisław Pruszyński.

W pierwszym dniu festiwalu pan Stanisław poznał grupę studentów z Cambridge, którzy następnie pomogli mu przedostać się przez granicę z Niemcami. - Przyszedł dzień wyjazdu, wchodzimy do pociągu na Dworcu Centralnym. 15 sierpnia o godzinie 8.30 był straszny upał, w wagonach było bardzo gorąco. Gdy pociąg ruszył, zacząłem się zastanawiać, jak mogę się tutaj schować. Nagle zobaczyłem półki. Powiedziałem mojej koleżance, aby położyła się przede mną, tak że jak ktoś wchodził, to widział ją, a mnie nie. Już przy granicy z Czechosłowacją była kontrola, ale mnie nie znaleźli - wspomina swój wyjazd z Polski.

Przejeżdżając przez Monachium, pan Stanisław wysiadł, a jego towarzysze kontynuowali podróż. - Z końcem sierpnia poznałem Jana Nowaka Jeziorańskiego i on mi zaproponował, abym w jakiś sposób im pomagał (w Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa - red.). W tym czasie pracowałem też w "Głosie Ameryki" - mówi.

W Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa pan Stanisław zajmował się tam m.in. oceną programową audycji radiowych z punktu widzenia młodzieży mieszkającej w Polsce. Mieszkał w Monachium, gdzie Radio Wolna Europa wynajęło mu mieszkanie. W 1956 r., podjął studia w Collège de l’Europe Libre w Strasburgu oraz na Uniwersytecie w Edynburgu, dzięki stypendium, które zapewnił mu Jan Nowak Jeziorański.
1959 r. Jan Nowak-Jeziorański w Radiu Wolna Europa1959 r. Jan Nowak-Jeziorański w Radiu Wolna Europa - Paweł Kula / PAP

Pan Stanisław podkreśla, jak wielką rolę w jego życiu zawodowym odebrała zwykła, ludzka życzliwość ze strony innych. - Nie zdajemy sobie sprawy, do jakiego stopnia ludzie nam pomagają. Po prostu podchodzimy do tego, jakby to było normalne. A ja spotkałem tylu życzliwych ludzi, że to w ogóle musiałbym robić wielkie listy - mówi.

Kariera w Ameryce

- Dla mnie Wolna Europa to było niesamowite przeżycie, bo spotykałem się z takimi ludźmi jak Herling Grudziński oraz wieloma innymi osobami. Najlepsi moi koledzy to byli Witold Sulimirski i Andrzej Krzeczunowicz. Byli starsi ode mnie, wszyscy skończyli studia w Wielkiej Brytanii i byliśmy bardzo zaprzyjaźnieni. W 1964 r. zdecydowałem się wyjechać do Ameryki - wspomina Stanisław Pruszyński.

W latach 1962–1964 Stanisław Pruszyński był redaktorem podręczników nowojorskiej firmy Harper & Row. Następnie, w latach 1965-1966 r. był redaktorem w United Press International, a póżniej pracował jako reporter w kanadyjskich gazetach, takich jak "The Ottawa Journal" i "The Gazette". Jako reporter, był bezpośrednim świadkiem zamachu na senatora Roberta F. Kennedy'ego w Los Angeles.

W 1967 r. odbywała się wystawa światowa w Montrealu. Jak wspomina Stanisław Pruszyński, potrzebowali tam ludzi mówiących kilkoma językami. Został wówczas zaangażowany do pracy, jednak jak przyznaje, po pół roku "zaczęło go to nudzić". - Wtedy właśnie była Wojna w Wietnamie, a także Robert Kennedy zdecydował być kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta i wtedy wiedziałem, że to jest coś, o czym ja muszę pisać - dodaje.

Bezpośredni świadek zabójstwa senatora Roberta F. Kennedy'ego

- Na drugi rok wsiadłem z dziennikarzami i Kennedym i jaka była biurokracja - ja podszedłem do faceta, który zajmował się dziennikarzami, którzy fruwali z Kennedym, pokazałem mu moją wizytówkę, Stash Pruszynski, Gazette Montreal, i on powiedział "welcome aboard". To było wszystko. Nic nie pytali o paszport, dokumenty, o nic. To było niesamowite - wspomina pan Stanisław.

6 czerwca 1968 r. tuż po północy, wkrótce po wygłoszeniu mowy celebrującej zwycięstwo Roberta F. Kennedy’ego w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej, senator został postrzelony. - W pewnym momencie on schodzi z tego podium, ja idę za nim, za tą grupą ludzi, którzy chcą wyjść z hotelu i nagle słyszę krzyk, młodzi ludzie rzucają się w moim kierunku. Ja idę naprzeciwko, bo myślę, że może jakiś ogień, chcę ludzi uspokoić. I widzę jak Kennedy leży, a facet z pistoletem mierzy w mój brzuch z prawej strony. Ja myślę sobie, że nie ucieknę nigdzie i odsunąłem się w tym momencie - mówi Stanisław Pruszyński.

- Jak go wyprowadzili, to czekaliśmy na ambulans z 15 minut. To była sytuacja absolutnie nie do opisania. Łudziliśmy się wszyscy, że wszystko będzie okej, ale niestety… Prawie 24 godziny później Kennedy zmarł - dodaje.

Od 1969 do 1980 r. Stanisław Pruszyński otworzył trzy restauracje w Montrealu. Jedna z nich, otwarta jako pierwsza - "Stasia Restauracja Polska – Stash's Cafe-Bazaar" – obecnie "Stash Café", została sprzedana znajomym pana Stanisława w 1978 r. i istnieje do dziś. W 1992 r. powrócił do Polski i zajął się działalnością gastronomiczną w Warszawie.

Jackie Kennedy uciekała przez kartoflisko

Radio Cafe. Restauracja z duszą

Od 1997 r. prowadzi w centrum Warszawy restaurację "Radio Cafe". Tam okresowo miało swoją siedzibę Stowarzyszenie Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa im. Jana Nowaka Jeziorańskiego oraz restauracja, w której znajdują się pamiątki z działalności Rozgłośni Polskiej RWE w Monachium.

Na prowadzonej od lat restauracji, pandemia odcisnęła swoje piętno. Pan Stanisław musiał sprzedać swoje mieszkanie, by ratować Radio Cafe. Została wówczas uruchomiona zbiórka, której organizatorzy napisali: "Jeśli chcielibyście jeszcze spotkać na swojej drodze niezwykle skromnego człowieka, dla którego ta restauracja jest wszystkim co ma i jest w niej prawie codziennie, a przy okazji chcielibyście napić się kawy w towarzystwie dżentelmena, który niechcący był świadkiem najważniejszych wydarzeń XX wieku i chętnie Wam o tym opowie - to pomóżcie nam uratować Radio Cafe. Wierzcie mi – spotkanie i rozmowa ze Stanisławem, który mimo 85 lat, ma ciągle szelmowski uśmiech i błysk w oku nastolatka, to przeżycie samo w sobie" - apelowali przyjaciele i bywalcy Radio Cafe.


O co tutaj chodzi? O logiczne powiązanie faktów historycznych pomiędzy datą urodzin a śmierci....
Akurat śmierci jeszcze nie ma, ale dopiszą.

Ja sam mam bardzo dobry życiorys, ale w ogóle nie pamiętam abym się urodził. Tylko tego jednego faktu z życiorysu nie pamiętam.

Czy Państwo się już domyślają o co biega? O dziejopisarstwo, o przygody misia Koala.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
desca literacca
Gość






PostWysłany: Sob 11:57, 19 Cze 2021    Temat postu:

Kubuś napisał:
Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam


Tak to widzę, oprócz Boga. Myślę że moja w tym głowa dostrzec Boga w moim wrogu i nie zabić go.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzecznik krowy
Gość






PostWysłany: Sob 11:58, 19 Cze 2021    Temat postu:

desca literacca napisał:
Kubuś napisał:
Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam


Tak to widzę, oprócz Boga. Myślę że moja w tym głowa dostrzec Boga w moim wrogu i nie zabić go.


autor tej myśli jest nieznany
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin