Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy Wuj byłby dobrym Bogiem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21589
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:23, 29 Paź 2022    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Mnie nie przekonują z zupełnie innego powodu. Bo nie wierzę w Boga. Także w Boga wielką miłość.

To jest powód typu "non sequitur", bowiem te argumenty nie opierają się ani na wierze w Boga, ani na wierze w wielką miłość Boga. One w ogóle nie opierają się na żadnej wierze, lecz są rodzaju "z założenia tego wynika tamto". Argument pozbawiony błędu w rozumowaniu powinien być dla każdego racjonalnie rozumującego przekonujący. Z tego nie wynika, że każdy racjonalnie rozumujący musi w efekcie przyjąć ZAŁOŻENIA podanej argumentacji!

Innymi słowy: poprawność rozumowania prowadzącego z "jeśli dziś jest niedziela" do "mogę dziś nie iść do pracy" NIE prowadzi do wniosku, że dziś jest niedziela, lecz do wniosku, że jeśli dziś jest niedziela, to mogę dziś nie iść do pracy. Rozumowanie to jest tak samo poprawne (lub tak samo błędne) w niedzielę co w dowolnym innym dniu tygodnia!


Jaki zatem może być powod, że mnie to nie przekonuje?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 0:24, 29 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:53, 29 Paź 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
gdyby twoje rozumowanie było poprawne, to Bóg dla zabawy tworzyłby istoty umieszczając je w wiecznym ogniu, bowiem nie ma nad sobą nikogo, kto by mu zabronił.

Tylko że Bóg jest do tego dobry, i ta cecha nie wynika z Jego wszechmocy i wszechwiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:38, 31 Paź 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Jaki zatem może być powod, że mnie to nie przekonuje?

To już ty musisz wiedzieć. Przypuszczam, że po prostu pisząc "nie przekonuje mnie", masz na myśli tyle nie poprawność rozumowania, ile nieadekwatność wniosku do twojego światopoglądu, który wszak aksjomatycznie odrzuca samo istnienie Boga. Chodzi ci o to, że rozumowanie to nie przekonuje cię do istnienia Boga. Co jest OK, bo celem tego rozumowania nie jest przekonanie cię do istnienia Boga :). Natomiast rozumowanie to może usunąć jedną z barier psychologicznych, które uniemożliwiają ci uznanie, że Bóg istnieje, i przez to ułatwić ci racjonalne podejście do kwestii Jego istnienia. Po prostu oczyszcza perspektywę, usuwając fałszywą opinię, która mogła ci przesłaniać i zakłamywać pełny obraz.



Andy napisał:
Bóg jest do tego dobry, i ta cecha nie wynika z Jego wszechmocy i wszechwiedzy.

Wynika, bo dla wszechwiedzącego wpakowanie kogoś w ogień jest równoważne wpakowaniu w ogień siebie samego. I to nie wpakowanie w ogień siebie mogącego znieść wszystko, lecz siebie ograniczonego do odporności ofiary.

Dlatego też wczorajsze czytanie niedzielne z Księgi Mądrości mówi: "Nad wszystkimi masz litość, bo wszystko w Twej mocy". Wszechmoc, wszechwiedza i omnibenewolencja są ze sobą powiązane: po kolei z siebie wynikają. Wszechwiedza ze wszechmocy, omnibenewolencja ze wszechwiedzy.

To jest rzecz jasna tylko teoretyzowanie, bo zostanie wszechwiedzącym nikomu nie grozi. Ale teoretyzowanie to jest o tyle istotne, że możliwość istnienia wszechmocnego szatana byłaby ekstremalnie przerażająca. Na szczęście taka kombinacja jest wewnętrznie sprzeczna i gdyby się z jakichś powodów pojawiła na świecie, uległaby albo autodestrukcji, albo przemianie. Co może zresztą być powodem, dla którego albo nie ma żadnej "nadprzyrodzonej" istoty najwyższej (ateiści mają rację), albo istnieje wszechmocny, wszechwiedzący i omnibenewolentny Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:44, 31 Paź 2022    Temat postu:

Po pierwsze WIEDZA o czymś nie oznacza odczuwanie tego
po drugie wszechmoc może wyłączyć zbędną wiedzę, zwłaszcza gdy ktoś nie jest dobry

Co do Wszechmocnego szatana,
szatan miałby ogromną moc i marnie byłoby z nami, wszystko rozstrzygało się w Ogrodzie Oliwnym gdy apostołowie smacznie spali, gdyby Jezus nie zgodził się na ofiarę którą poniósł, nas los byłby nie do pozazdroszczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:00, 31 Paź 2022    Temat postu:

Wiedza o treści odczucia wymaga odczuwania tego.

Ogromna moc to nie wszechmoc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:12, 31 Paź 2022    Temat postu:

Na przykład ciemny empatyk psychopata moze zdawać sobie sprawę z tego kto co odczuwa i tym bardziej i celniej zadawać cierpienie.
Chodziło o wszechwiedzę i wszechmoc, choć tu wystraczyłaby nawet nie wszechmoc tylko filtrowanie wszechwiedzy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:04, 01 Lis 2022    Temat postu:

Jeśli zdaje sobie sprawę z tego, co odczuwa ofiara, to zadając jej cierpienie zadaje je również sobie. Bycie masochistą tu nic nie pomoże, chyba że ofiara też jest masochistą - ale wtedy ofiara nie ma nic przeciwko.

Filtrowanie wszechwiedzy ("wiem, że to byłoby dla mnie niemiłe, więc nie będę się dowiadywał, jak to z tym jest dokładnie") może psychopacie pomóc na pewien czas, ale w tym przypadku czyniłoby jego świat niestabilnym na podobnej zasadzie, na jakiej niestabilny był Raj: na zasadzie owocu zakazanego ("nie będę się dowiadywał dokładnie, co ten gostek czuje"). Kiedyś psychopata ten owoc zje i dowie się, a wtedy już nigdy więcej nie zada cierpienia, przestanie być psychopatą.

U Boga też rosną owoce zakazane, ale one są inne: "nie będę się dowiadywał dokładnie, co gostek zdecyduje" (uszanowanie wolnej woli stworzenia). Jeśli nawet Bóg któryś z tych owoców zje, to nic się nie stanie poza tym, że ów gostek utraci możliwość zdecydowania w jakimś konkretnym przypadku. Zresztą Bóg tak czy owak je taki owoc przynajmniej jednorazowo dla każdego kandydata na stworzenie: dowiadując się, czy ten kandydat kiedykolwiek przyjmie ofertę zbawienia i czy wobec tego należy go powoływać do istnienia, czy nie. Pokusy więc tan na prawdę nie ma. Choć i on swą wszechwiedzę filtruje, lecz czyni to z innego powodu i filtrowanie to nie powoduje, że z czasem zmieni się podejście do stworzeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:09, 01 Lis 2022    Temat postu:

Ciemny empatyk wie dokładnie co czuje ofiara i to go rajcuje, nie musi być masochista gdy jest sadystą.
Twierdzisz że Bóg nie jest wszechwiedzący?? Bóg nawet będąc ograniczony we Wcieleniu wiedział że Piotr Go się wyprze a Judasz zdradzi, co nie powodowało że zmusił do tego Piotra czy Judasza.
I nie odróżniasz dokładnej wiedzy o tym co kto czuje od samego czucia.


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 0:12, 01 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:12, 01 Lis 2022    Temat postu:

Jak kogo rajcuje własny ból, to jest to masochista. A znajomość cudzego bólu jest równoważna odczuwaniu go dokładnie tak samo i z taką samą wrażliwością, jak ta druga osoba. I to jest problem wszechwiedzącego sadysty - musi być sadomasochistą...

Bóg jest wszechwiedzący, ale to nie oznacza, że zna całą przyszłość, lecz że zna całą przeszłość, całą teraźniejszość i jej wszystkie możliwe konsekwencje. Nieomylna wiedza, że coś się na pewno stanie, jest możliwa wyłącznie pod warunkiem, że tylko to jedno może się stać (to synonimy!), czyli że w kwestii tego czegoś nie ma wyboru - ani zniewolonego, ani wolnego. Tak więc w chwili, w której Bóg wiedział, że Judasz zdradzi Jezusa a Piotr się go zaprze, musiało się już dokonać wszystko, co determinowało te ich przyszłe zachowania. To mogły być ich przeszłe decyzje; ZANIM one nastąpiły, Bóg znał "tylko" możliwości wyborów, jakie wtedy przed Judaszem i przed Piotrem stały.

Zauważ też, że jeśli we wszechwiedzy umieścimy - co jest niezbędne w świecie zawierającym wolną wolę - znajomość MOŻLIWOŚCI, to w odróżnieniu od hipotetycznego wszechwiedzącego szatana, Bóg może sobie pozwolić na pełną wszechwiedzę, bez żadnych filtrów (czyli w moim wczorajszych wyjaśnieniach nieco przeholowałem). Szatan natomiast, jak zauważyłeś sugerując filtrowanie wszechwiedzy, musi ukrywać przed sobą ogromną część przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, w przeciwnym razie przestanie być szatanem. Musi także ukrywać przed sobą wiedzę, że to by mu zaszkodziło w pozostaniu szatanem; w efekcie sam nie wie, co tak na prawdę robi i dlaczego, wszechwiedza jego jest tylko pozorna i odpowiada wiedzy ogromnej lecz nie wszechogarniającej. Musi trwać w fałszu, okłamując samego siebie. I o ile nie jest masochistą, o tyle musi także i ten fakt przed sobą ukrywać. To zawiera tyle sprzeczności, że nietrudno sobie wyobrazić niestabilność takiego układu, bo jak wiadomo, z fałszu wynika cokolwiek, a to prowadzi do omylności. Nic dziwnego, bo przecież ten szatan jest wszechwiedzący tylko nominalnie... W efekcie wcześniej czy później taki omylny, papierowy wszechwiedzący sam siebie skasuje.

Niewykluczone, że to jest argument dający odpowiedź na ewentualne pytanie ateisty: a niby skąd wziął się Bóg? Odpowiedź ta brzmiałaby: Bóg jest KONIECZNYM skutkiem tego, że cokolwiek istnieje. "Przedwiecznego źródła" pierwszego istnienia można jedynie szukać w "nicości", czyli w niepojmowalnym braku czegokolwiek, łącznie z prawami. "Dzięki" temu brakowi praw, nicość czysto przypadkowo tworzy i unicestwia, w sposób w pełni chaotyczny. Ma do tego nieskończoną ilość prób, czyli pojawia się w ten sposób i znika po kolei absolutnie wszystko co da się i czego nie da się pomyśleć, w kolejności przypadkowej. Także istota wszechmocna i wszechwiedząca. Gdy taka istota się pojawi, swoją wszechwiedzą i wszechmocą przerywa ten proces chaotycznego pojawiania się z nicości i znikania w nicość. A że realna wszechwiedza jest kompatybilna tylko z omnibenewolentnym Bogiem, to w efekcie taki Bóg staje się bytem KONIECZNYM. Ergo, świat w którym jesteśmy zawiera Boga. I do tego rzecz jasna nas, jako Jego stworzenia.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 22:18, 01 Lis 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:51, 02 Lis 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak kogo rajcuje własny ból, to jest to masochista. A znajomość cudzego bólu jest równoważna odczuwaniu go dokładnie tak samo i z taką samą wrażliwością, jak
ta druga osoba. I to jest problem wszechwiedzącego sadysty - musi być sadomasochistą...

Zna, nie oznacza odczuwa.
Iksiński może wiedzieć że Igrekowski cierpi na poziomie milion i wie co zrobić aby cierpiał na poziomie 2 miliony.


wujzboj napisał:

Bóg jest wszechwiedzący, ale to nie oznacza, że zna całą przyszłość, lecz że zna całą przeszłość, całą teraźniejszość i jej wszystkie możliwe konsekwencje.

Czyli według Ciebie Bóg podlega czasowi, który jest stworzony, podobnie jak przestrzeń.
Odpowiednikiem paradoksu kamienia jeśli chodzi o wszechwiedzę jest pytanie:
czy Bóg zna największą liczbę naturalną
jeśli nie, nie jest wszechwiedzący
jeśli tak, a nie istnieje, wiedza jest zła, nie jest wszechwiedzący
U Ciebie jest taka nieproporcjonalność, że do wszechwiedzy twierdzisz że może robić absurdy typu trójkąty o 4 kątach, natomiast nie może znać przyszłości, co jest oczywiste, skoro jest poza czasem i większy od czasu.


wujzboj napisał:

chaotycznego pojawiania się z nicości i znikania w nicość. A że realna wszechwiedza jest kompatybilna tylko z omnibenewolentnym Bogiem, to w efekcie taki Bóg staje się bytem KONIECZNYM. Ergo, świat w którym jesteśmy zawiera Boga. I do tego rzecz jasna nas, jako Jego stworzenia.

Kompletny absurd. Dla Ciebie Bogiem są bogowie:
- pustka, ale zamiast być prawdziwą pustką, jest wszechmogącą pustką buddyjską
- ewolucja, Bóg jako wyewoluowany przez próby
- fizyka kwantowa obowiązująca przez powstaniem świata
- czas, najpierw Boga nie było, była pustka, potem się zjawił
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:22, 02 Lis 2022    Temat postu:

Jeśli chodzi o wszechmoc Bóg jest niezależny od fizyki, od prędkości światłą, nawet od fizyki kwantowej, więc nie powstał z żadnej kwantowej zupy. Jednocześnie jest logiczny, więc nie może tworzyć absurdów typu trójkąty o czterech kątach.
Jest wszechwiedzący, choć nie może znać absurdów jak największa liczba naturalna, to będąc poza czasem zna przyszłość.


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Śro 8:23, 02 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:52, 02 Lis 2022    Temat postu:

zna absurdy jako absurdy i nie tylko .... wszystko co istnieje, realnie czy tylko w postaci ideii musi znać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:03, 02 Lis 2022    Temat postu:

Bóg który zakładałby sobie filtr odnośnie przyszłości, przypominałby kogoś, kto ma przejechać z jednego miejsca Warszawy na drugi koniec Warszawy i specjalnie zawiązuje sobie oczy. Po czym zaraz jest wypadek.
Bóg tworząc Lucyfera, wiedział że ten stanie się szatanem i wiedział już że pokona go na Krzyżu. Gdyby włączał filtr byłby hazardzistą ryzykującym zwycięstwo szatana.
Ale pewnie powiesz że jest wszechmogący i mógłby pstryknąć palcami i zwyciężyć szatana.
Bóg działa zgodnie ze swą naturą. Nie zwycięża jako tyran.
Szatan mógł przypuszczać, że nawet jeśli Bóg jest silniejszy, to ma pewne "ograniczenia" : Bóg nie może kłamać, szatan kłamie, Bóg jest dobry, szatan nie. Szatan mógł przypuszczać że nawet gdyby Bóg go zwyciężył jako tyran, wtedy Bóg przestałby być dobry i oznaczało by to zwycięstwo zła. Jednak Bóg zwyciężył szatana nieskończonym Dobrem, choć nie było to pstryknięcie palców ale ogromne cierpienie.
Więc Bóg jest nie tylko Wszechmocny , ale również Wszechwiedzący i do tego nieskończenie mądry, co znaczyło by że nie zakłada sobie filtrów na przyszłość i nie jest hazardzistą


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Śro 9:05, 02 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:24, 02 Lis 2022    Temat postu:

tylko forma tego co napisałem, może wskazywać, że próbuję twierdzić co może, a czego nie może Bóg - ale to nie był mój zamiar

miałem na myśli jedynie definicję Boga, który musi wiedzieć o wszystkim co istnieje, wtedy tylko jest Bogiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:50, 02 Lis 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Niewykluczone, że to jest argument dający odpowiedź na ewentualne pytanie ateisty: a niby skąd wziął się Bóg?

Bóg nie ma przyczyny.
A można zapytać, skąd wzięła by się taka buddyjska "pustka" będąca zupą kwantową i będąca wszechmocna do absurdalnego poziomu mogąca przeczyć logice?
Do tego nieskończony czas jeszcze przed stworzeniem Boga? choć czas powstał wraz z Wielkim Wybuchem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:36, 03 Lis 2022    Temat postu:

Andy napisał:
Zna, nie oznacza odczuwa.

"Zna to w pełni" ZNACZY, że również odczuwa to tak samo.

Andy napisał:
Iksiński może wiedzieć że Igrekowski cierpi na poziomie milion i wie co zrobić aby cierpiał na poziomie 2 miliony.

To są behawiorystyczne przypuszczenia Iksińskiego, na dodatek wyrażone w arbitralnej, nieweryfikowalnej skali. Żeby Iksiński nieomylnie wiedział (a nie tylko zasadnie przypuszczał), co to cierpienie znaczy dla Igrekowskiego, musi odczuć je choć raz z pozycji Igrekowskiego.

wuj napisał:
Bóg jest wszechwiedzący, ale to nie oznacza, że zna całą przyszłość, lecz że zna całą przeszłość, całą teraźniejszość i jej wszystkie możliwe konsekwencje.

To w Bogu, co ma dla nas jakiekolwiek znaczenie, jest czasowe. Bo wszystko, co ma w Nim dla nas jakiekolwiek znaczenie, ma dla nas zrozumiałą treść (nie mylić z techniczną znajomością sposobu uczynienia tego samego, co Bóg). Każda argumentacja z "pozaczasowego Boga" jest konstrukcyjnie błędna, bo nie sposób w niej odróżnić prawdy od fałszu.

Andy napisał:
U Ciebie jest taka nieproporcjonalność, że do wszechwiedzy twierdzisz że może robić absurdy typu trójkąty o 4 kątach, natomiast nie może znać przyszłości, co jest oczywiste, skoro jest poza czasem i większy od czasu.

Przede wszystkim, zdanie "Bóg może robić trójkąty o czterech bokach" jest dopuszczalne wyłącznie jeśli nie wyciąga się z niego żadnych wniosków i traktuje je tylko jako ilustrację przekonania, że Bóg nie jest ograniczony naszym zrozumieniem czegokolwiek. Zdanie "Bóg ponadczasowo zna przyszłość" jest pozbawione jakiejkolwiek treści tak samo jak zdanie "Bóg może robić trójkąty o czterech bokach". Natomiast zdanie "Bóg nieomylnie zna przyszłość" jest równoważne zdaniu "przyszłość jest w pełni ustalona i wobec tego nikt, z Bogiem włącznie, nie ma wolnej woli, bo wolna wola wymaga wyboru, ten jawnie wymaga, by przyszłość nie była ustalona".

wuj napisał:
chaotycznego pojawiania się z nicości i znikania w nicość. A że realna wszechwiedza jest kompatybilna tylko z omnibenewolentnym Bogiem, to w efekcie taki Bóg staje się bytem KONIECZNYM. Ergo, świat w którym jesteśmy zawiera Boga. I do tego rzecz jasna nas, jako Jego stworzenia.
Andy napisał:
Dla Ciebie Bogiem są bogowie:
- pustka, ale zamiast być prawdziwą pustką, jest wszechmogącą pustką buddyjską
- ewolucja, Bóg jako wyewoluowany przez próby
- fizyka kwantowa obowiązująca przez powstaniem świata
- czas, najpierw Boga nie było, była pustka, potem się zjawił

Nie wiem, w jaki sposób te absurdalne rzeczy wywnioskowałeś z tego, co napisałem. Z twojego komentarza wynika tylko, że nie zrozumiałeś mojej hipotezy, ale nie wynika z niego ni w ząb, czego nie zrozumiałeś ani dlaczego tego nie zrozumiałeś.

Andy napisał:
Bóg nie ma przyczyny.

Nicość nie jest przyczyną.

Andy napisał:
A można zapytać, skąd wzięła by się taka buddyjska "pustka" będąca zupą kwantową i będąca wszechmocna do absurdalnego poziomu mogąca przeczyć logice?

Można zapytać o wszystko, pytania się chwalą. Nie pisałem o żadnej buddyjskiej "pustce", ani nicości będącej zupą kwantową, ani wszechmocnej nicości. Pisałem o nicości absolutnej, czyli także o braku praw, w tym rzecz jasna - praw logiki.

Andy napisał:
Do tego nieskończony czas jeszcze przed stworzeniem Boga? choć czas powstał wraz z Wielkim Wybuchem.

Nie przed stworzeniem Boga, bo tu nie ma żadnego stwarzania lecz pojawianie się bez przyczyny. Nie nieskończony czas, lecz nieskończona ilość światów - nieskończona ilość "prób". Z żadnymi Wielkimi Wybuchami nie ma to najmniejszego związku.

Andy napisał:
Jeśli chodzi o wszechmoc Bóg jest niezależny od fizyki, od prędkości światłą, nawet od fizyki kwantowej, więc nie powstał z żadnej kwantowej zupy.

Nie pisałem o żadnym powstawaniu Boga z kwantowej zupy.

Andy napisał:
Jednocześnie jest logiczny, więc nie może tworzyć absurdów typu trójkąty o czterech kątach

Logika jest ludzkim sposobem myślenia i nie ogranicza Boga jako Absolutu. Ogranicza natomiast to, co możemy o Bogu mówić. I o ile Bóg traktuje nas poważnie - a w to wierzymy - o tyle wszystko, co jest w Bogu dla nas istotne, jest też logicznie spójne.

Andy napisał:
Jest wszechwiedzący, choć nie może znać absurdów jak największa liczba naturalna, to będąc poza czasem zna przyszłość.

"Będąc poza czasem zna przyszłość" jest tak samo pozbawione jakiejkolwiek treści ("być poza czasem" = nie wiadomo co, "znać będąc poza czasem" = nie wiadomo co). Natomiast jeśli odnieść to do Boga w czasie, czyli Boga mającego dla nas znaczenie, to "Bóg zna przyszłość" oznacza, że nie ma wolnej woli, bo wszystko jest zdeterminowane, z góry ustalone.

Andy napisał:
Bóg który zakładałby sobie filtr odnośnie przyszłości, przypominałby kogoś, kto ma przejechać z jednego miejsca Warszawy na drugi koniec Warszawy i specjalnie zawiązuje sobie oczy. Po czym zaraz jest wypadek.

Być może, ale zapewne zauważyłeś, że ja powiedziałem tak:

wuj napisał:
Zauważ też, że jeśli we wszechwiedzy umieścimy - co jest niezbędne w świecie zawierającym wolną wolę - znajomość MOŻLIWOŚCI, to w odróżnieniu od hipotetycznego wszechwiedzącego szatana, Bóg może sobie pozwolić na pełną wszechwiedzę, bez żadnych filtrów (czyli w moim wczorajszych wyjaśnieniach nieco przeholowałem). Szatan natomiast, jak zauważyłeś sugerując filtrowanie wszechwiedzy, musi ukrywać przed sobą ogromną część przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, w przeciwnym razie przestanie być szatanem. Musi także ukrywać przed sobą wiedzę, że to by mu zaszkodziło w pozostaniu szatanem; w efekcie sam nie wie, co tak na prawdę robi i dlaczego, wszechwiedza jego jest tylko pozorna i odpowiada wiedzy ogromnej lecz nie wszechogarniającej. Musi trwać w fałszu, okłamując samego siebie. I o ile nie jest masochistą, o tyle musi także i ten fakt przed sobą ukrywać. To zawiera tyle sprzeczności, że nietrudno sobie wyobrazić niestabilność takiego układu, bo jak wiadomo, z fałszu wynika cokolwiek, a to prowadzi do omylności. Nic dziwnego, bo przecież ten szatan jest wszechwiedzący tylko nominalnie... W efekcie wcześniej czy później taki omylny, papierowy wszechwiedzący sam siebie skasuje.

Gdybyś ten komentarz napisał wcześniej, to bym cię pochwalił za spostrzegawczość i podziękował za zwrócenie uwagi na to. Natomiast teraz jest już po herbacie, poprawiłem to sam, usuwając wszelką potrzebę filtrowania wszechwiedzy przez Boga. Kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi; nie ma jak dobry refleks! :)

Andy napisał:
Ale pewnie powiesz że jest wszechmogący i mógłby pstryknąć palcami i zwyciężyć szatana.

Powiem, że stwarzając kogokolwiek wiedział, że niezależnie od błędów, jakie ten ktoś popełni po drodze, wcześniej czy później osiągnie on zbawienie i uzna, że to wszystko było warte tego, by móc istnieć w wiecznym szczęściu u boku Boga. Gdyby tego nie wiedział i mimo to stworzył go, byłby okrutnym hazardzistą ryzykującym dla swych fanaberii czyjeś wieczne cierpienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:20, 04 Lis 2022    Temat postu:

Twierdzisz ze zna w pelni to znaczy odczuwa.
Na Sadzie Ostatecznym poznamy historie i motywy innych ludzi. Czy wedlug Ciebie oznacza to ze 100 miliardow ludzi kazdy odczuje cierpienie pozostalych 100 miliardow ludzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:51, 05 Lis 2022    Temat postu:

Piszesz " Bóg może sobie pozwolić na pełną wszechwiedzę, bez żadnych filtrów "
z drugiej twierdzisz że nie może znać przyszłości bo było by to sprzeczne z wolną wolą
Znajomość możliwości to nie znajomość przyszłości, ja też rzucając monetą znam możliwości że wypadnie orzeł albo reszka.
W ogóle to umieszczasz Boga w czasie, czasie który został stworzony przez Boga.


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Sob 10:02, 05 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:33, 05 Lis 2022    Temat postu:

Kto obserwował tę "nicość", która tworzyła nieskończona ilość rzeczy, w końcu Boga, gdy nie było Boga? Czy ta "nicość" była samoświadoma?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:08, 08 Lis 2022    Temat postu:

Andy72 napisał:
Twierdzisz ze zna w pelni to znaczy odczuwa.
Na Sadzie Ostatecznym poznamy historie i motywy innych ludzi. Czy wedlug Ciebie oznacza to ze 100 miliardow ludzi kazdy odczuje cierpienie pozostalych 100 miliardow ludzi?

Cały czas czekam co Wuj powie na ten temat
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:07, 11 Lis 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Odpowiedź ta brzmiałaby: Bóg jest KONIECZNYM skutkiem tego, że cokolwiek istnieje. "Przedwiecznego źródła" pierwszego istnienia można jedynie szukać w "nicości", czyli w niepojmowalnym braku czegokolwiek, łącznie z prawami. "Dzięki" temu brakowi praw, nicość czysto przypadkowo tworzy i unicestwia, w sposób w pełni chaotyczny. Ma do tego nieskończoną ilość prób, czyli pojawia się w ten sposób i znika po kolei absolutnie wszystko co da się i czego nie da się pomyśleć, w kolejności przypadkowej. Także istota wszechmocna i wszechwiedząca. Gdy taka istota się pojawi, swoją wszechwiedzą i wszechmocą przerywa ten proces chaotycznego pojawiania się z nicości i znikania w nicość. A że realna wszechwiedza jest kompatybilna tylko z omnibenewolentnym Bogiem, to w efekcie taki Bóg staje się bytem KONIECZNYM. Ergo, świat w którym jesteśmy zawiera Boga. I do tego rzecz jasna nas, jako Jego stworzenia.


Jeśli twierdzisz że Bóg pojawił się z nicości jako najlepiej przystosowany byt , z których z niej się pojawiały, tym samym przeczysz imieniu JESTEM
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:10, 12 Lis 2022    Temat postu:

Andy napisał:
Na Sadzie Ostatecznym poznamy historie i motywy innych ludzi. Czy wedlug Ciebie oznacza to ze 100 miliardow ludzi kazdy odczuje cierpienie pozostalych 100 miliardow ludzi?

Nigdy niczego nie POZNAMY NIEOMYLNIE. Takie poznanie jest wyłącznie w gestii Boga.

Andy napisał:
Piszesz " Bóg może sobie pozwolić na pełną wszechwiedzę, bez żadnych filtrów "
z drugiej twierdzisz że nie może znać przyszłości bo było by to sprzeczne z wolną wolą

Tak, ponieważ wszechwiedza o przyszłości z wolną wolą nie jest nieomylną znajomością tego, co się wydarzy (czegoś takiego po prostu NIE MA), lecz nieomylną znajomością tego, co MOŻE się wydarzyć.

Andy napisał:
Znajomość możliwości to nie znajomość przyszłości, ja też rzucając monetą znam możliwości że wypadnie orzeł albo reszka.

Gdybyś nieomylnie wiedział, że wypadnie orzeł, to nie byłby to zwykły rzut monetą, lecz zawoalowane rotacją monety położenie jej orłem do góry. Nie byłoby możliwości, byłoby zdeterminowanie wyniku.

Andy napisał:
W ogóle to umieszczasz Boga w czasie, czasie który został stworzony przez Boga.

Umieszczam w czasie wszystko, co w Bogu dotyczy nas. Czyli wszystko, co o Bogu można powiedzieć. Wszystko, na czym można się opierać. Reszta jest bezsensem i mówić o niej nie wolno. Nasza mowa ma być tak-tak, nie-nie (czyli jednoznacznie zrozumiała), a cała reszta od złego pochodzi i do złego prowadzi, bo sensu nie ma i zło wmontowuje w nią niezauważalnie dowolne kłamstwo.


Andy napisał:
Kto obserwował tę "nicość", która tworzyła nieskończona ilość rzeczy, w końcu Boga, gdy nie było Boga? Czy ta "nicość" była samoświadoma?

Przecieś mówię, że to właśnie nicość, czyli niepojmowalny brak czegokolwiek, a z tego "wynika" cokolwiek obserwowalnego. I właśnie dlatego z "tego" nie można wnioskować i dlatego traktuję "to" jako generator białego szumu bytowego: pojawia się w dowolnej kolejności wszystko, co sensowne (bezsensowne ignoruję, bo nie podlega analizie). Taka "nicość" jest w sumie po prostu chwytem narracyjnym. Postulujemy ciąg wszystkich sensownych światów i dla wygody mówimy, że "generuje je nicość". Na tej samej zasadzie mówimy o dowolnym czysto przypadkowym ciągu.

wuj napisał:
Odpowiedź ta brzmiałaby: Bóg jest KONIECZNYM skutkiem tego, że cokolwiek istnieje. "Przedwiecznego źródła" pierwszego istnienia można jedynie szukać w "nicości", czyli w niepojmowalnym braku czegokolwiek, łącznie z prawami. "Dzięki" temu brakowi praw, nicość czysto przypadkowo tworzy i unicestwia, w sposób w pełni chaotyczny. Ma do tego nieskończoną ilość prób, czyli pojawia się w ten sposób i znika po kolei absolutnie wszystko co da się i czego nie da się pomyśleć, w kolejności przypadkowej. Także istota wszechmocna i wszechwiedząca. Gdy taka istota się pojawi, swoją wszechwiedzą i wszechmocą przerywa ten proces chaotycznego pojawiania się z nicości i znikania w nicość. A że realna wszechwiedza jest kompatybilna tylko z omnibenewolentnym Bogiem, to w efekcie taki Bóg staje się bytem KONIECZNYM. Ergo, świat w którym jesteśmy zawiera Boga. I do tego rzecz jasna nas, jako Jego stworzenia.
Andy napisał:
Jeśli twierdzisz że Bóg pojawił się z nicości jako najlepiej przystosowany byt , z których z niej się pojawiały, tym samym przeczysz imieniu JESTEM

Bynajmniej. Ponieważ nicość nie jest częścią czegokolwiek ani nie jest poza czymkolwiek, to raz. A dwa - w odróżnieniu od wszelkich innych bytów, wszechmocny niweluje po wsze czasy wszystkie te "sztuczki" nicości (nie pojawi się żadne "dzieło" nicości ani żadne nie zapadnie się w nicość), co znaczy że o ile jest Bóg o tyle jest on rzeczywiście JESTEM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:57, 13 Lis 2022    Temat postu:

Czyli Wuja Bóg to taki wszech-cierpiący z powodu swej wszechwiedzy, a jednocześnie nie znający przyszłości, mogący czynić absurdy a jednocześnie nie zsyłający do piekła nawet szatana, dający się ukrzyżować "po to by nas przebłagać".
Mógłbym argumentować, ale co by to przyniosło, gdybym osiągnął swój cel, zgorszyłbym Wuja - maluczkiego, który mógłby utracić wiarę, bo nie byłby w stanie wierzyć w Boga np tego opisanego przez św. Tomasza w Sumie Teologicznej,
Czyli taki antropocentryczny Bóg jest potrzebny Wujowi by wierzyć, Nie rozumiem dlaczego jednak wymaga Wuj, by ten Bóg wziął się z nicości jak najlepiej przystosowany jej produkt? Dlaczego Wuj nie może przyjąć że Bóg istniał od zawsze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:08, 13 Lis 2022    Temat postu:

Andy napisał:
Czyli Wuja Bóg to taki wszech-cierpiący z powodu swej wszechwiedzy, a jednocześnie nie znający przyszłości, mogący czynić absurdy a jednocześnie nie zsyłający do piekła nawet szatana, dający się ukrzyżować "po to by nas przebłagać".

Niezupełnie. Po kolei:

Andy napisał:
wszech-cierpiący z powodu swej wszechwiedzy...

Bóg jest wszech-odpowiedzialny i dlatego zanim swoje plany zrealizował, to sprawdził swoją wszechwiedzą, co znaczy każda możliwość przez te plany dopuszczona. Niekoniecznie musiał w tym celu przejść osobiście przez każde możliwe wydarzenie, lecz jedynie przez te reprezentatywne, wyznaczające skalę i treść odczuć każdego z planowanych stworzeń.

Andy napisał:
...a jednocześnie nie znający przyszłości

Przyszłość w świecie z wolną wolą jest zbiorem MOŻLIWOŚCI, a nie - ciągiem zdeterminowanych wydarzeń. Bóg zna każdą z tych możliwości i w tym sensie zna przyszłość. Przemiana możliwości w zdarzenie jest jednak aktem twórczym wolnej woli i tutaj nie ma czego wiedzieć, gdyż zanim przemiana nastąpiła, to jej NIE MA, a gdy już jest, to nie ma wyboru czyli i wolności woli.

Andy napisał:
mogący czynić absurdy...

Nie. Przypomnę: "możliwość czynienia absurdów" znaczy tylko tyle, że Bóg nie jest ograniczony naszym pojmowaniem świata. Natomiast to wszystko, co ma jakikolwiek wpływ na nas, jest wolne od absurdów.

Andy napisał:
...a jednocześnie nie zsyłający do piekła nawet szatana

Bo zesłanie kogokolwiek do absolutnie wiecznego piekła byłoby albo właśnie zbrodnią na skalę szatańską, albo ekstremalnie tragiczną porażką, albo znalezienie się w takim piekle musiałoby być odczuwane przez zesłańca jako dobro, dla którego warto było przeżyć to co się przeżyło. Żadna z tych opcji nie jest kompatybilna z wiarą chrześcijańską, zaś opcja ostatnia to nie tyle piekło, ile rewir w niebie oddzielony od reszty nieba wysokim płotem.

Andy napisał:
dający się ukrzyżować "po to by nas przebłagać".

Ukrzyżowanie to osobna i wieloaspektowa sprawa. Z jednej strony jest to ilustracja faktu, że Bóg rozumie nasze cierpienia tak, jak by je znamy. Z drugiej strony jest to ilustracja odpowiedzialności Boga za wszystko, co się tutaj dzieje. Z trzeciej strony jest to powód, by nie wyrządzać nikomu krzywdy "w imieniu Boga" czy "za bluźnierstwa", bo dokładnie z takie "pobożne" intencje doprowadziły do męki Jezusa. Z trzeciej strony jest to powód, by w obliczu nieszczęść nie upadać na duchu. Listę można kontynuować. Ale nie znajdzie się na niej żaden absurd w rodzaju "sprawiedliwej zapłaty Bogu za nasze grzechy".

Andy napisał:
Mógłbym argumentować, ale co by to przyniosło, gdybym osiągnął swój cel, zgorszyłbym Wuja - maluczkiego, który mógłby utracić wiarę, bo nie byłby w stanie wierzyć w Boga np tego opisanego przez św. Tomasza w Sumie Teologicznej,

Argumentuj bez obawy. Staraj się jak najlepiej.

Andy napisał:
Czyli taki antropocentryczny Bóg jest potrzebny Wujowi by wierzyć

Wierzyć ma sens w to, w co warto wierzyć bardziej niż w jakąkolwiek inną znaną alternatywę. Ja nie znam żadnej innej, w którą warto wierzyć, jeśli da się wierzyć w tę, w którą wierzę. I która - nawiasem mówiąc - jest w pełni spójna z Biblią. Choć akurat spójnych interpretacji Biblii jest więcej niż znanych mi wyznań plus znane mi pomysły ateistów.

Andy napisał:
Nie rozumiem dlaczego jednak wymaga Wuj, by ten Bóg wziął się z nicości jak najlepiej przystosowany jej produkt? Dlaczego Wuj nie może przyjąć że Bóg istniał od zawsze?

A gdzie ja powiedziałem, że tego wymagam? Podałem po prostu argument, który można dać ateiście utrzymującemu, że od zawsze istniał wszechświat bez Boga. Argument ten mówi, że chociaż możemy zakładać istnienie od zawsze i kropka - i tutaj nie ma rozróżnienia między założeniem ateisty i założeniem teisty - to w odróżnieniu od założenia ateisty, to "istnienie od zawsze" da się w przypadku teisty uzasadnić idąc krok dalej i próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego od zawsze istnieje właśnie to a nie coś innego lub w ogóle nic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5898
Przeczytał: 50 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:23, 13 Lis 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

A gdzie ja powiedziałem, że tego wymagam? Podałem po prostu argument, który można dać ateiście utrzymującemu, że od zawsze istniał wszechświat bez Boga. Argument ten mówi, że chociaż możemy zakładać istnienie od zawsze i kropka - i tutaj nie ma rozróżnienia między założeniem ateisty i założeniem teisty - to w odróżnieniu od założenia ateisty, to "istnienie od zawsze" da się w przypadku teisty uzasadnić idąc krok dalej i próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego od zawsze istnieje właśnie to a nie coś innego lub w ogóle nic.

Żaden argument , ateista odpowie że z tej nicości pojawił się Wszechświat ze swoimi prawami fizyki i jest to bardziej prawdopodobne niż pojawienie się Boga o niesamowitych cechach. W każdym razie Wuj uważa że na początku była nicość i chaos a nie Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin