Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwie apologetyki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31247
Przeczytał: 94 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:22, 10 Wrz 2022    Temat postu: Dwie apologetyki

W moim osobistym odbiorze apologetyki jako takiej jest pewien problem, rodzaj niedopowiedzenia w bardzo fundamentalnej kwestii związanej z pytaniem: kim właściwie jest człowiek? (kim jest człowiek w prawdzie, dla Boga, dla samego siebie)
Apologetyka, którą obserwuję w "realnym życiu" w kontekście tego pytania rozpada się jakby na dwie frakcje, pod względem powyższego pytania jakby przeciwstawne:

Apologetyka 1 widzi człowieka z grubsza następująco: Ty człowieku jesteś z gruntu wadliwy - nieposłuszny i skażony grzechem. Bóg ofiarował ci zbawienie, choć nie byłeś tego zbawienia wart, a nawet teraz, gdy to zbawienie dostałeś, to jeszcze je lekceważysz, odrzucasz. Jesteś pyszny i krnąbrny, cokolwiek byś nie zaczął robić, to zrobisz to zapewne źle - grzesznie i przeciw Bogu. Dlatego jedynym dla ciebie sensownym podejściem do siebie i życia jest "aby było jak najmniej ciebie!". Jeślibyś miał podjąć decyzję, to lepiej byłoby aby tego twojego było w owej decyzji jak najmniej, więc powinieneś się zdać na to, co nadrzędne nad tobą, co z autorytetu pochodzi. Właściwie to - człowieku - samym swoim istnieniem kalasz ten świat, gdy po nim chodzisz, jednak Bóg w swoim wielkim miłosierdziu tę wstrętną kreaturę, jaką jest człowiek, jednak zechciał zbawić. Więc ciesz się człowieku z tego daru, do którego właściwie nie pasujesz, bo sam z siebie nie masz żadnej wartości. Pamiętaj, że cokolwiek byś robił niezgodnie z narzuconymi ci od autorytetów wzorcami, będzie twoja pychą, będzie dołożeniem nowego grzechu do twojej pierwotnej grzeszności, stanowiąc nowy dowód tego, jak bardzo bezwartościowa jest twoja egzystencja.

Apologetyka 2 widzi człowieka z grubsza tak: jesteś człowieku miłością Boga, jesteś akceptowany i uznawany - takim, jakim jesteś. Masz w sobie piękno, które pochodzi od geniuszu i mocy Twojego Stwórcy, ale masz też swoją własną indywidualną moc i wartość, którą tworzysz swoim życiem, każdym swoim oddechem, każdą swoją decyzją. I Bóg cieszy się i wszystkie istoty, które po bożemu myślą, cieszą się, gdy okazujesz swoją indywidualność, moc, niesprzeczne rozumienie, poprawność bytu. Musisz uważać jednak, aby tę wolność, jaką zostałeś obdarzony, uporządkować na tyle, by nie wystąpiła ona przeciw tobie. Bardzo ważne jest, abyś odkrył tego prawdziwego, czyli niesprzecznego siebie, który jest w stanie postrzegać rzeczywistość i siebie W PRAWDZIE, czyli nie przecząc sobie. Już teraz, człowieku, jesteś wspaniały, już teraz jesteś godny zbawienia i kochania cię. Zważ jednak na to, ze od pewnego poziomu nieuporządkowania twoich emocji, myśli, pragnień sprzeczność twoich intencji może być tak nieusuwalna, iż żadna zewnętrzna intencja, nawet zbawcza intencja Boga nie będzie w stanie dać ci szczęścia, jako że musiałaby Twoją osobowość przekształcić tak głęboko, iż unicestwiłaby aktualnego ciebie. A unicestwianie jakiejkolwiek istoty nie jest zgodne z tą akceptacją istnienia, jaka jest prawem życia. Jest pewien niezbywalny poziom udoskonalenia się, który musisz OSIĄGNĄĆ WŁASNYMI SIŁAMI.

Jedna z tych apologetyk, zaskakująco blisko jest postawie istoty, która jest zazdrosna o człowieka, która - jak tradycja to głosi - nienawidzi człowieka za miejsce, jakie on zajął u Boga. Ta istota bardzo chciałaby, aby ostatecznym osądem człowieka i człowieczeństwa było z grubsza przekonanie, że Bóg gdy stworzył człowieka popełnił błąd, że takie coś jak człowiek właściwie nie powinno istnieć, bo jest wadliwe z natury. I owa istota jest przekonana, że potrafi tego dowieść, iż człowiek jest głęboko, substancjalnie wadliwy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 12:21, 11 Wrz 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:42, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Tak sobie to czytam, co napisałeś, szczególnie ciekawie opisałeś punkt drugi, i sobie myślę, że widać, że jesteś bardzo zafascynowany istnieniem Boga, jego planami względem człowieka, szkoda tylko, że..
To wszystko to mrzonki, wierzenia zaczynające się w umyśle i tam kończące. Nikt na nas nie czeka po "drugiej stronie". Choć na pewno sprawia przyjemność myślenie, że jednak wszystko to miałoby spinać się w jakiś spójny sens.
Ale to tak na boku dyskusji.

Michał Dyszyński napisał:
Musisz uważać jednak, aby tę wolność, jaką zostałeś obdarzony, uporządkować na tyle, by nie wystąpiła ona przecie tobie. Bardzo ważne jest, abyś odkrył tego prawdziwego, czyli niesprzecznego siebie, który jest w stanie postrzegać rzeczywistość i siebie W PRAWDZIE, czyli nie przecząc sobie.


A jak Bóg pomaga w całej tej układance? Czy w ogóle pomaga? Czy Biblia jest tu jakaś pomocą na drodze do odkrycia prawdziwego siebie i uporządkowanego?

Cytat:
Już teraz, człowieku, jesteś wspaniały, już teraz jesteś godny zbawienia i kochania cię.


Tylko najpierw cię pomęcze, stworzę świat z takimi warunkami, w których będziesz doznawał cierpienia psychicznego i fizycznego, i bólu, który wyciśnie z ciebie niejedną łzę.
Są na tym świecie takie choroby, które przerastają ludzkie myślenie i najgorsze jest to, że dotykają już małe dzieci. Nie będę tu wstawiał żadnych obrazków ani nawet wymieniał nazw chorób, bo jak ktoś nie ma "daru" wczucia się w sytuację to i tak nie zrozumie z czym ludzkość przegrywa od niepamiętnych czasów..

Cytat:
jesteś człowieku miłością Boga, jesteś akceptowany i uznawany - takim, jakim jesteś.


Widzę tu dwa ciekawe problemy, ale poruszę je na blogu, żeby tu nie mieszać za bardzo tematów.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 23:47, 10 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:39, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 czyli Azael vel Raino trollujący z drugiego konta napisał:
Tak sobie to czytam, co napisałeś, szczególnie ciekawie opisałeś punkt drugi, i sobie myślę, że widać, że jesteś bardzo zafascynowany istnieniem Boga, jego planami względem człowieka, szkoda tylko, że..
To wszystko to mrzonki, wierzenia zaczynające się w umyśle i tam kończące. Nikt na nas nie czeka po "drugiej stronie"


Jakie masz dowody na te stwierdzenia? Jak zwykle żadnych. Opisałeś jedynie swoją wiarę

Cytat:
Tylko najpierw cię pomęcze, stworzę świat z takimi warunkami, w których będziesz doznawał cierpienia psychicznego i fizycznego, i bólu, który wyciśnie z ciebie niejedną łzę.


Tak pewnie marudzisz mamie jak każe ci lekcje odrabiać

Cytat:
Są na tym świecie takie choroby, które przerastają ludzkie myślenie i najgorsze jest to, że dotykają już małe dzieci. Nie będę tu wstawiał żadnych obrazków ani nawet wymieniał nazw chorób, bo jak ktoś nie ma "daru" wczucia się w sytuację to i tak nie zrozumie z czym ludzkość przegrywa od niepamiętnych czasów..


Jak inaczej mogłaby istnieć ofiarność i dobre uczynki gdyby nie można było pomóc jakimś dzieciom? W twoim płytkim hedonistycznym światopoglądzie nie ma nawet miejsca na takie zagadnienia. Aż tak prymitywny jest twój światopogląd, że nawet wstępnie nie jest w stanie musnąć takich zagadnień


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 2:41, 11 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31247
Przeczytał: 94 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:40, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
A jak Bóg pomaga w całej tej układance? Czy w ogóle pomaga? Czy Biblia jest tu jakaś pomocą na drodze do odkrycia prawdziwego siebie i uporządkowanego?

Cytat:
Już teraz, człowieku, jesteś wspaniały, już teraz jesteś godny zbawienia i kochania cię.


Tylko najpierw cię pomęcze, stworzę świat z takimi warunkami, w których będziesz doznawał cierpienia psychicznego i fizycznego, i bólu, który wyciśnie z ciebie niejedną łzę.
Są na tym świecie takie choroby, które przerastają ludzkie myślenie i najgorsze jest to, że dotykają już małe dzieci. Nie będę tu wstawiał żadnych obrazków ani nawet wymieniał nazw chorób, bo jak ktoś nie ma "daru" wczucia się w sytuację to i tak nie zrozumie z czym ludzkość przegrywa od niepamiętnych czasów..


Inny świat, czyli świat, w którym człowiek by się nie pomęczył, BYŁBY UDAWANY. Test, jaki stwarza życie na Ziemi na udawanym świecie byłby nieważny, bo nie wiadomo byłoby czy w ogóle świadczy on o człowieku, czy nie; człowiek nie miałby szans na dowiedzenie się o sobie czegokolwiek, czemu mógłby ufać. Tylko test w prawdzie jest testem, spełniającym ostatecznie swoje zadanie!
Jakby nie kręcił, jakby nie próbował zastępować cierpienie czymś zastępczym, co miałoby pełnić rolę określania wartości człowieka, to będziemy mieli wciąż ten sam problem: co jest warta informacja z owego testu płynąca, jeśli nie objęła ona w pełni podstawowego pytania: jak zachowałbym się w obliczu niebezpieczeństwa, bólu, rozterki; kim bym w tym był?

Potrzeba sprawdzenia się nie jest oczywiście właściwa jedynie teistom. Sprawdzają się już kilkuletnie dzieciaki, które daleko mają do myślenia o tym, czy w ogóle jakiś światopogląd miałyby mieć. Sprawdzają się najpierw w tym, co kulturowo, bądź biologicznie narzucone - w rywalizacji. Ale sprawdzają się nieraz też niezależnie od tej rywalizacji - np. w zadaniach typu "czy przebiegnę dystans, na którym biegnąc otrę się o ból, cierpienie związane z silnym zmęczeniem?
Człowiek naturalnie sam z siebie nieraz testuje siebie, wchodząc przy tym w obszar bólu i cierpienia. Oczywiście człowiek chciałby aby wszystkie tego rodzaju testy podlegały jego kontroli, aby - jeśli już człowiek uzna, że cierpienia jest za dużo - mógł się wycofać.
Życie na ziemi pozbawia jednak te testy, jakim jesteśmy poddani owego komfortu, odbiera nam ową kontrolę, rozciągając zakres testu także na obszary, w których cierpienie przybije człowieka także wtedy, gdy już on sam chciałby się wycofać.
Dlaczego tak?...
Bo ten zakres samowiedzy, właśnie ten, w którym człowiek jest już poza granicą swojej bezradności i na który dobrowolnie by się nie zgodził, określa ten rodzaj sprawdzenia się, tę wiedzę o sobie, która jest kluczowa dla uzyskania stabilności mentalnej. Właśnie o to chodzi, Bo chodzi o USTANOWIENIE GRANICY, o ustalenie dokąd sięga moja "władza" mentalna, dokąd "jeszcze jestem ja". Odpowiedź na to pytanie będzie możliwa do uzyskania jedynie wtedy, gdy dotrzemy tam, gdzie nasze panowanie nad tym, czym jesteśmy właśnie się kończy, bo już dalej jesteśmy w rozsypce. Czasem nawet warto jest pójść poza tę granicę, nawet wejść w ową rozsypkę, aby przekonać się, czy czasem tam jeszcze nie jesteśmy w stanie odzyskać - przynajmniej w jakimś stopniu - kontroli nad sobą, nad spójnością myślenia i odczuwania. Czyli właśnie będąc poddani cierpieniu dowiadujemy się KIM NAPRAWDĘ JESTEŚMY.
A do czego z kolei owa wiedza o sobie dalej jest potrzebna?...
Na tej wiedzy potem człowiek BAZUJE W KAŻDEJ KOLEJNEJ DECYZJI, owa wiedza jest największym darem, jaki możemy dać samemu sobie. Ona powoduje, że decyzje, które bez owej wiedzy byłyby "decyzjami we mgle", których nie potrafilibyśmy odnieść do siebie, do własnego ja, stają się decyzjami osadzonymi w rozumieniu-odczuciu naszego związku z rzeczywistością. W ten sposób zdobywamy sobie świat! Rozumiejąc siebie, znając swoje granice, status każdej naszej decyzji jest już inny - to już nie jest status chaotyczny, w ramach którego brane byłyby pod uwagę pierwsze lepsze skojarzenia dla danej sytuacji, pierwsze lepsze "może to tak trzeba", ale "rozumiejąc siebie, w tej decyzji, podejmując ją, jestem świadomy związku celu z moją osobą".

Jedna rzecz jest bardzo ważna: ten test musimy zaliczyć MY SAMI!
Nie może za nas zrobić go Bóg! Gdyby Bóg "pomógł" w tym sensie, że załatwiłby za nas problem, to by - w sensie owego testu i samowiedzy - zaszkodził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:56, 11 Wrz 2022    Temat postu:

fedor napisał:
Jakie masz dowody na te stwierdzenia?


Wiele tu na forum było dyskusji. Dyskusje te dotyczyły sensowności koncepcji religijnych, zmartwychwstania Jezusa, na co wygląda świat, który badamy (projekt, czy przypadek), pochodzenie religii, skąd skłonności do wiary w bogów, spójność koncepcji Boga, zło i cierpienie itp. itd.
Z całościowego oglądu tych dyskusji narzuca mi się bardziej wniosek, że wiara to wymysły. Skoro doświadczam wyłącznie świata, w którym brak jest dowodów na istnienie tego, co głoszą religie, a to, co przedstawia się jako "dowody" jest bardzo kontrowersyjne i niepewne, to dlaczego nagle miałbym się zgodzić, że jest jakiś "wyższy" wymiar rzeczywistości?

Możesz teraz bawić w swoją sofistykę i gorąco głosić, że ateiści nie mają dostępu do rzeczywistości i inne tego typu głupoty, ale mnie tym nie przekonasz, jesteś za słaby i niewiarygodny w tym, co piszesz, dlatego Twoje argumenty jeszcze nic w praktyce nie zmieniły.

Cytat:
Jak inaczej mogłaby istnieć ofiarność i dobre uczynki gdyby nie można było pomóc jakimś dzieciom?


Ty naprawdę jesteś odklejony od rzeczywistości. Jak chcesz pomóc dzieciom chorującym np., na Zespół Lescha-Nyhana?

Cytat:
Niestety, zarówno dieta, jak i farmakoterapia nie pozwalają na wyleczenie i zahamowanie zaburzeń neurologicznych. Zespół Lescha-Nyhana to choroba źle rokująca. Chorzy przestrzegający zaleceń dietetycznych oraz stosujący allopurinol żyją zwykle około 30-40 lat. Śmierć następuje zwykle z powodu niewydolności nerek lub zapalenia płuc.


Cytat:
Pierwsze objawy choroby występują pomiędzy trzecim a szóstym miesiącem życia i polegają zwykle na pojawieniu się moczu zabarwionego na pomarańczowo, w którym występują kryształki kwasu moczowego.

Obserwuje się znaczne opóźnienie rozwoju dziecka. Dzieci obciążone tą chorobą znacznie później siadają, natomiast większość nigdy nie raczkuje ani nie chodzi. Początkowo można u nich stwierdzić hipotonię, która z czasem przeradza się we wzmożone napięcie mięśniowe.

Występują zaburzenia funkcji poznawczych i upośledzenie umysłowe. Chory ma problemy z pamięcią, a jego dojrzewanie jest znacznie opóźnione. Występują problemy ze skupieniem uwagi, rozpoznawaniem osób oraz przedmiotów. Duża część dzieci ma problemy z nauką mowy, a po opanowaniu tej czynności mówią niewyraźnie i powoli.

Zespół Lescha-Nyhana może objawiać się także dewiacją zachowań – chory ma tendencję do samookaleczania się oraz innych agresywnych aktów, takich jak uderzanie głową o przedmioty, używanie wulgarnego języka czy bicie innych osób.

Istnieje ryzyko rozwoju innych chorób, takich jak: dna moczanowa, kamica nerkowa, niewydolność nerek, brak wykształcenia jąder oraz anemia megaloblastyczna, występująca na skutek upośledzonego metabolizmu witaminy B12.

[link widoczny dla zalogowanych]

Obecnie nauka i tak jest do przodu i przynajmniej potrafimy skutecznie w przypadku wielu chorób uśmierzać ból, ale co z tymi ludźmi, którzy tego komfortu w przeszłości mieć nie mogli, bo nauka nie była tak do przodu jak jest dziś?

Biorąc pod uwagę rodzaje chorób jakie dotykają żywe istoty w tym świecie to trzeba powiedzieć, że ten świat to prawdziwa rzeźnia.

:(

Cytat:
W twoim płytkim hedonistycznym światopoglądzie nie ma nawet miejsca na takie zagadnienia. Aż tak prymitywny jest twój światopogląd, że nawet wstępnie...


Normalnie jakbyśmy dyskutowali twarzą w twarz to bym Ci chyba w ryj dał za to mierne usprawiedliwianie istnienia poważnego cierpienia i bólu w świecie. Swoimi głupimi teoriami myślisz, że umniejszysz jakość i skalę cierpienia oraz bólu, które niszczą życie ludzi od tysięcy lat. Trzeba mieć nieźle zryty umysł żeby sobie wymyślić, że takie doznawanie cierpienia i bólu jest po to, aby ktoś mógł się spełniać w "dobrych uczynkach". Chcesz dobrych uczynków to idź i posprzątaj śmieci w lesie.

Michał Dyszyński napisał:
Inny świat, czyli świat, w którym człowiek by się nie pomęczył, BYŁBY UDAWANY.


Ale to wciąż jest dochodzenie do celu po trupach. Nie znam nikogo, kto kocha swoje dzieci i w ramach swej miłości stwarza świat, w którym są takie choroby, które sprawiają, że człowiek nie ma słów jak to widzi.
Dla was Bóg, który stwarza taki świat jest godny czci i obrony. Nie rozumiem po co i czemu..
Skąd pewność (jeśli on istnieje), że się nie bawi naszym istnieniem?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Nie 21:00, 11 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:10, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 czyli Azael vel Raino trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Jakie masz dowody na te stwierdzenia?


Wiele tu na forum było dyskusji. Dyskusje te dotyczyły sensowności koncepcji religijnych, zmartwychwstania Jezusa, na co wygląda świat, który badamy (projekt, czy przypadek), pochodzenie religii, skąd skłonności do wiary w bogów, spójność koncepcji Boga, zło i cierpienie itp. itd.


I wszystkie te dyskusje przegrałeś

Cytat:
Z całościowego oglądu tych dyskusji narzuca mi się bardziej wniosek, że wiara to wymysły.


Ale jest to tylko twój wniosek z dupy

Cytat:
Skoro doświadczam wyłącznie świata, w którym brak jest dowodów na istnienie tego, co głoszą religie, a to, co przedstawia się jako "dowody" jest bardzo kontrowersyjne i niepewne, to dlaczego nagle miałbym się zgodzić, że jest jakiś "wyższy" wymiar rzeczywistości?


To jest błąd logiczny argumentum ad ignorantiam i nic więcej nigdy nie miałeś. Cały twój gimboateistyczny światopogląd opiera się na tym błędzie logicznym. A to czy nie ma na coś "dowodów" jest kwestią dyskusyjną bo tematy są nadal dyskutowane i sprawa jest co najmniej otwarta. Twoje stwierdzenie, że "nie ma na coś dowodów" jest jedynie opisem twojego efektu wyparcia. Żadnego dowodu nigdy nie obaliłeś bo czym niby miałbyś to zrobić. Nie masz nic takiego. Ta cała twoja śpiewka o "dowodach" to i tak jeden wielki pic na wodę i pretekst. Gdyby naprawdę liczyły się dla ciebie dowody to powinieneś uznać, że nie istniejesz bo nie masz żadnych dowodów na swe istnienie. Tak więc żadne "dowody" nie mają dla ciebie tak naprawdę znaczenia i to tylko taki pretekst

Cytat:
Możesz teraz bawić w swoją sofistykę i gorąco głosić, że ateiści nie mają dostępu do rzeczywistości i inne tego typu głupoty,


To nie są żadne "głupoty" ale tak właśnie jest. Nie masz żadnego dostępu do rzeczywistości i żaden "dowód" w twoim gimboateistycznym światopoglądzie nie jest możliwy. Tak więc te wszystkie twoje gadki, że ty rzekomo będziesz rozważał jakieś "dowody" i "argumenty" są czystym bezsensem. W twoim gimboateistycznym światopoglądzie nie są możliwe nawet argumenty. W niczym nie różnisz się od niewidomego od urodzenia, który chce dyskutować o malarstwie

Cytat:
ale mnie tym nie przekonasz, jesteś za słaby i niewiarygodny w tym, co piszesz, dlatego Twoje argumenty jeszcze nic w praktyce nie zmieniły.


Moje argumenty są nie po to aby cię "przekonywać" ale aby cię orać do litej gleby w ramach przykładu dla innych. Sekciarza się nie "przekonuje" bo sekciarz ma sprany mózg i nic do niego nie dociera. Tak to jest właśnie z tobą

Cytat:
Cytat:
Jak inaczej mogłaby istnieć ofiarność i dobre uczynki gdyby nie można było pomóc jakimś dzieciom?


Ty naprawdę jesteś odklejony od rzeczywistości. Jak chcesz pomóc dzieciom chorującym np., na Zespół Lescha-Nyhana?

Cytat:
Niestety, zarówno dieta, jak i farmakoterapia nie pozwalają na wyleczenie i zahamowanie zaburzeń neurologicznych. Zespół Lescha-Nyhana to choroba źle rokująca. Chorzy przestrzegający zaleceń dietetycznych oraz stosujący allopurinol żyją zwykle około 30-40 lat. Śmierć następuje zwykle z powodu niewydolności nerek lub zapalenia płuc.


Cytat:
Pierwsze objawy choroby występują pomiędzy trzecim a szóstym miesiącem życia i polegają zwykle na pojawieniu się moczu zabarwionego na pomarańczowo, w którym występują kryształki kwasu moczowego.

Obserwuje się znaczne opóźnienie rozwoju dziecka. Dzieci obciążone tą chorobą znacznie później siadają, natomiast większość nigdy nie raczkuje ani nie chodzi. Początkowo można u nich stwierdzić hipotonię, która z czasem przeradza się we wzmożone napięcie mięśniowe.

Występują zaburzenia funkcji poznawczych i upośledzenie umysłowe. Chory ma problemy z pamięcią, a jego dojrzewanie jest znacznie opóźnione. Występują problemy ze skupieniem uwagi, rozpoznawaniem osób oraz przedmiotów. Duża część dzieci ma problemy z nauką mowy, a po opanowaniu tej czynności mówią niewyraźnie i powoli.

Zespół Lescha-Nyhana może objawiać się także dewiacją zachowań – chory ma tendencję do samookaleczania się oraz innych agresywnych aktów, takich jak uderzanie głową o przedmioty, używanie wulgarnego języka czy bicie innych osób.

Istnieje ryzyko rozwoju innych chorób, takich jak: dna moczanowa, kamica nerkowa, niewydolność nerek, brak wykształcenia jąder oraz anemia megaloblastyczna, występująca na skutek upośledzonego metabolizmu witaminy B12.

[link widoczny dla zalogowanych]

Obecnie nauka i tak jest do przodu i przynajmniej potrafimy skutecznie w przypadku wielu chorób uśmierzać ból, ale co z tymi ludźmi, którzy tego komfortu w przeszłości mieć nie mogli, bo nauka nie była tak do przodu jak jest dziś?

Biorąc pod uwagę rodzaje chorób jakie dotykają żywe istoty w tym świecie to trzeba powiedzieć, że ten świat to prawdziwa rzeźnia.

:(


I co zrobiłeś dla tych dzieci? Nic. Zawsze coś można było dla nich zrobić. Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Będziesz z tego też surowo rozliczony

Cytat:
Cytat:
W twoim płytkim hedonistycznym światopoglądzie nie ma nawet miejsca na takie zagadnienia. Aż tak prymitywny jest twój światopogląd, że nawet wstępnie...


Normalnie jakbyśmy dyskutowali twarzą w twarz to bym Ci chyba w ryj dał za to mierne usprawiedliwianie istnienia poważnego cierpienia i bólu w świecie. Swoimi głupimi teoriami myślisz, że umniejszysz jakość i skalę cierpienia oraz bólu, które niszczą życie ludzi od tysięcy lat. Trzeba mieć nieźle zryty umysł żeby sobie wymyślić, że takie doznawanie cierpienia i bólu jest po to, aby ktoś mógł się spełniać w "dobrych uczynkach". Chcesz dobrych uczynków to idź i posprzątaj śmieci w lesie.


Nie widzę tu żadnego argumentu poza potwierdzeniem mojego zarzutu, że jesteś tylko prymitywnym hedonistą nie rozumiejącym chrześcijańskiej koncepcji drogi. Nie jesteś w stanie odeprzeć zarzutu, że w twoim płytkim hedonistycznym światopoglądzie nie jest możliwa żadna głębsza treść i ofiarność poza folgowaniem sobie. Żyjesz jak zwierzę bo wierzysz, że jesteś tylko zwierzęciem. Gimboateizm w pigułce

Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Inny świat, czyli świat, w którym człowiek by się nie pomęczył, BYŁBY UDAWANY.


Ale to wciąż jest dochodzenie do celu po trupach. Nie znam nikogo, kto kocha swoje dzieci i w ramach swej miłości stwarza świat, w którym są takie choroby, które sprawiają, że człowiek nie ma słów jak to widzi.
Dla was Bóg, który stwarza taki świat jest godny czci i obrony. Nie rozumiem po co i czemu..
Skąd pewność (jeśli on istnieje), że się nie bawi naszym istnieniem?


Znowu tylko jakieś fałszywe analogie i nic więcej tu nie ma. Prymitywny hedonizm bez głębszego sensu to jedyny świat jaki byłbyś w stanie wykreować. Szczęście jest czymś co się osiąga ale w twoim prymitywnym rozumowaniu wszystko musi być na gotowe i bez żadnych zasług. Podejście roszczeniowe to jedyne co ogarniasz. Dlaczego w ogóle miałbyś zasługiwać na szczęście i z jakiej racji? Już samo to pytanie rozwala w pył całą tę twoją roszczeniową demagogię antyteistyczną


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 22:21, 11 Wrz 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:32, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
Skoro doświadczam wyłącznie świata, w którym brak jest dowodów na istnienie tego, co głoszą religie, a to, co przedstawia się jako "dowody" jest bardzo kontrowersyjne i niepewne, to dlaczego nagle miałbym się zgodzić, że jest jakiś "wyższy" wymiar rzeczywistości?



To jest błąd logiczny argumentum ad ignorantiam


Nie jest. To tak jakbym, no nie wiem, np. wszedł do jakiegoś lasu w Polsce i zastanawiając się, czy w tym lesie żyją nosorożce (bo ktoś wcześniej opowiadał, że tam jest dużo takich zwierząt) nie zauważyłbym nic co by tego dowodziło, a dodatkowo miałbym mocne powody sądzić, że wygląd lasu wygląda dokładnie tak jakby tu nie występował żaden nosorożec to spokojnie mogę przyjąć, że nie ma i nie było tu żadnych takich zwierząt.

Cytat:
Moje argumenty są nie po to aby cię "przekonywać" ale aby cię orać do litej gleby w ramach przykładu dla innych.


Ok. Zrobimy ankietę na forum, czy są tu jacyś użytkownicy, dla których Twoje argumenty stanowią dobry przykład, jak "orać do litej gleby".

Cytat:
I co zrobiłeś dla tych dzieci? Nic. Zawsze coś można było dla nich zrobić. Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Będziesz z tego też surowo rozliczony


Nie odpowiedziałeś na moje pytanie: Jak chcesz pomóc dzieciom chorującym np., na Zespół Lescha-Nyhana?
Twierdzisz, że świat wypełniają choroby, aby mogła zaistnieć realna pomoc, która będzie obfitować w ofiarność i dobre uczynki.
No to odpowiedź, jak można im pomóc, aby zaistniała ofiarność i dobre uczynki, a potem wykaż, że faktycznie takie choroby temu mają służyć i, że owa ofiarność, i dobre uczynki są czymś co jest tak ważne dla osiągnięcia, że można dla tych rzeczy poświęcić życie dzieci.

Masz tu trzy rzeczy do wykazania. Nie interesują mnie Twoje bezpodstawne deklaracje, w których ogłaszasz coś jak jakiś sekciarski prorok. Proszę o przedstawienie ścisłego wynikania, które uzasadni powyższe rzeczy. Przy czym to uzasadnienie musi obejmować całość ludzkiej historii, a nie obecny jej wycinek, gdzie z bólem medycyna sobie radzi całkiem dobrze.

Cytat:
Cytat:
Ale to wciąż jest dochodzenie do celu po trupach. Nie znam nikogo, kto kocha swoje dzieci i w ramach swej miłości stwarza świat, w którym są takie choroby, które sprawiają, że człowiek nie ma słów jak to widzi.
Dla was Bóg, który stwarza taki świat jest godny czci i obrony. Nie rozumiem po co i czemu..
Skąd pewność (jeśli on istnieje), że się nie bawi naszym istnieniem?



Znowu tylko jakieś fałszywe analogie i nic więcej tu nie ma.


Znów tylko deklaracja.
Skąd wiesz, że byt, który nas i świat stworzył nie bawi się naszym istnieniem?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pon 10:34, 12 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:03, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Cytat:
Skoro doświadczam wyłącznie świata, w którym brak jest dowodów na istnienie tego, co głoszą religie, a to, co przedstawia się jako "dowody" jest bardzo kontrowersyjne i niepewne, to dlaczego nagle miałbym się zgodzić, że jest jakiś "wyższy" wymiar rzeczywistości?



To jest błąd logiczny argumentum ad ignorantiam


Nie jest.


Jest. Po prostu po raz kolejny to wyparłeś

Cytat:
To tak jakbym, no nie wiem, np. wszedł do jakiegoś lasu w Polsce i zastanawiając się, czy w tym lesie żyją nosorożce (bo ktoś wcześniej opowiadał, że tam jest dużo takich zwierząt) nie zauważyłbym nic co by tego dowodziło, a dodatkowo miałbym mocne powody sądzić, że wygląd lasu wygląda dokładnie tak jakby tu nie występował żaden nosorożec to spokojnie mogę przyjąć, że nie ma i nie było tu żadnych takich zwierząt.


Nie widzę żadnej podstawy żebyś sobie mógł cokolwiek takiego przyjąć. Na tym właśnie polega dramat twojego gimboateistycznego światopoglądu, że nie masz jak przyjąć cokolwiek. No i to jest kolejna fałszywa analogia bo Wszechświat to nie las. Jaki ty jesteś tępy. Właśnie dlatego od lat jesteś tylko prymitywnym gimboateistą bo wszystko upraszczasz i przez to zafałszowujesz

Cytat:
Cytat:
Moje argumenty są nie po to aby cię "przekonywać" ale aby cię orać do litej gleby w ramach przykładu dla innych.


Ok. Zrobimy ankietę na forum, czy są tu jacyś użytkownicy, dla których Twoje argumenty stanowią dobry przykład, jak "orać do litej gleby".


A kogo obchodzą twoje "ankiety". Każdy ma cię w dupie i twoje "ankiety". Pomijam już to, że będziesz w tej ankiecie głosował ze swoich trollerskich nicków więc głosowanie będzie przez to nieważne bo sfałszowane

Cytat:
Cytat:
I co zrobiłeś dla tych dzieci? Nic. Zawsze coś można było dla nich zrobić. Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Będziesz z tego też surowo rozliczony


Nie odpowiedziałeś na moje pytanie: Jak chcesz pomóc dzieciom chorującym np., na Zespół Lescha-Nyhana?
Twierdzisz, że świat wypełniają choroby, aby mogła zaistnieć realna pomoc, która będzie obfitować w ofiarność i dobre uczynki.
No to odpowiedź, jak można im pomóc, aby zaistniała ofiarność i dobre uczynki, a potem wykaż, że faktycznie takie choroby temu mają służyć i, że owa ofiarność, i dobre uczynki są czymś co jest tak ważne dla osiągnięcia, że można dla tych rzeczy poświęcić życie dzieci.

Masz tu trzy rzeczy do wykazania. Nie interesują mnie Twoje bezpodstawne deklaracje, w których ogłaszasz coś jak jakiś sekciarski prorok. Proszę o przedstawienie ścisłego wynikania, które uzasadni powyższe rzeczy. Przy czym to uzasadnienie musi obejmować całość ludzkiej historii, a nie obecny jej wycinek, gdzie z bólem medycyna sobie radzi całkiem dobrze.


Można im pomóc na wiele sposobów, na przykład wspierać je do końca życia. Co nie znaczy, że można im pomóc jedynie wyleczając je. Jak widać, twoje założenie jest błędne bo i tak każdy na coś umrze. Z wiecznej perspektywy Boga to życie nie jest końcem, ono nawet nie jest początkiem początku. Jest tylko krótkim testem. Tak więc nie masz nic przeciwko Bogu poza błędną logicznie sofistyką argumentum ad misericordiam (argumenty "z emocji" są logicznie niepoprawne). Twoja perspektywa jest ograniczona i przez to fałszywa. No i pomijam już to, że jesteś darwinistą więc dla ciebie dowolna choroba nie jest niczym "złym". W twoim darwinowskim światopoglądzie nie ma takiego czegoś jak "zło", to tylko bezsens, który czyni twoją argumentację równie bezsensowną. No i ponawiam moje pytanie na jakie nie odpowiedziałeś: co zrobiłeś dla tych dzieci, nad którymi niby ciągle się tak litujesz? Nic nie zrobiłeś. Zawsze coś można było dla nich zrobić. Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Ten mój zarzut pozostaje nadal w mocy

No i ponawiam też moje bardzo istotne dla tego podwątku w dyskusji pytanie, które wyciąłeś:

Szczęście jest czymś co się osiąga ale w twoim prymitywnym rozumowaniu wszystko musi być na gotowe i bez żadnych zasług. Podejście roszczeniowe to jedyne co ogarniasz. Dlaczego w ogóle miałbyś zasługiwać na szczęście i z jakiej racji? Już samo to pytanie rozwala w pył całą tę twoją roszczeniową demagogię antyteistyczną

Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale to wciąż jest dochodzenie do celu po trupach. Nie znam nikogo, kto kocha swoje dzieci i w ramach swej miłości stwarza świat, w którym są takie choroby, które sprawiają, że człowiek nie ma słów jak to widzi.
Dla was Bóg, który stwarza taki świat jest godny czci i obrony. Nie rozumiem po co i czemu..
Skąd pewność (jeśli on istnieje), że się nie bawi naszym istnieniem?


Znowu tylko jakieś fałszywe analogie i nic więcej tu nie ma.


Znów tylko deklaracja.


Znów nie wiesz co odpowiedzieć

Cytat:
Skąd wiesz, że byt, który nas i świat stworzył nie bawi się naszym istnieniem?


Bo nie umarłby za nas na krzyżu gdyby to była dla Niego tylko zabawa. Proste pytanie i prosta odpowiedź znowu obnażająca twoją głupotę

No i co z twoim obaleniem zdania "istnieją krasnoludki"? Bo nawet do tego nie wiesz jak się zabrać. Wciąż czekam


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 12:13, 12 Wrz 2022, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21575
Przeczytał: 150 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:31, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Pytanie co się stało z pozostałymi klonami. Jeśli takowe są....
Dlaczego nic nie piszą??


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 18:18, 12 Wrz 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:26, 27 Wrz 2022    Temat postu:

fedor napisał:
Jest. Po prostu po raz kolejny to wyparłeś

Nie jest.

Cytat:
Nie widzę żadnej podstawy żebyś sobie mógł cokolwiek takiego przyjąć.


Jakie to ma znaczenie, że Ty czegoś nie widzisz?

Cytat:
właśnie polega dramat twojego gimboateistycznego światopoglądu, że nie masz jak przyjąć cokolwiek.


A jak się przyjmuje cokolwiek?

Cytat:
No i to jest kolejna fałszywa analogia bo Wszechświat to nie las.


Ale ja nie porównywałem lasu do Wszechświata. Znów nie rozumiesz, co czytasz. Las nie jest tu analogią do wszechświata. Las jest analogią do dyskusji, które przeprowadziłem i ogólnego doświadczenia świata (nie w sensie kuli ziemskiej). Jak zwykle szybciej piszesz niż myślisz. Ale to w sumie nic nowego

Cytat:
Jaki ty jesteś tępy


Sam jesteś tępy, bo nie rozumiesz, co napisałem.

Cytat:
Można im pomóc na wiele sposobów, na przykład wspierać je do końca życia. Co nie znaczy, że można im pomóc jedynie wyleczając je.


Twierdziłeś, że istotna jest ofiarność i dobre uczynki, i to dlatego Bóg dopuszcza choroby nawet u małych dzieci.
Wykaż konkretnie jaka istnieje ofiarność i dobre uczynki w przypadku dzieci, które chorują na pęcherzykowate oddzielenie się naskórka? Ta choroba może dotknąć już małe dzieci, gdzie później cierpi się przez całe życie.
Jaka konkretnie istnieje ofiarność i dobre uczynki w przypadku takich osób? Czy tych uczynków i ofiarności nie dałoby się osiągnąć w żaden inny sposób? To zobaczymy, jak już przedstawisz szczegóły.

A to dopiero początek zadania apologeto, bo o to samo chcę zapytać, jak to się odbywało w np. starożytności, średniowieczu itd., czyli gdy nie było postępu medycznego.

Zobaczymy, czy Twój niespieprzony światopogląd muśnie te zagadnienia i w jaki sposób.

Cytat:
I co zrobiłeś dla tych dzieci?


Nie będę się Tobie spowiadał, jak pomagam, ile pomagam i czy w ogóle pomagam. To nie Twoje sprawy.

Cytat:
Zawsze coś można było dla nich zrobić.


Ale co miałoby wynikać z tego, że "coś" można dla nich zrobić?

Cytat:
Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Będziesz z tego też surowo rozliczony


Stwierdzanie pewnych faktów, które zauważamy na tym świecie to nie żadna "instrumentalizacja cierpienia". Równie dobrze mógłbym Ci zarzucić, że chcesz temat zamieść pod dywan i udawać, że nie ma bólu i cierpienia w śród dzieci na świecie od niepamiętnych czasów. I ze swojej ślepoty będziesz surowo rozliczony.

Cytat:
Tak więc nie masz nic przeciwko Bogu poza błędną logicznie sofistyką argumentum ad misericordiam (argumenty "z emocji" są logicznie niepoprawne). Twoja perspektywa jest ograniczona i przez to fałszywa.


Moja perspektywa dotycząca czego? Zobaczmy, czy w ogóle rozumiesz temat.

Cytat:
Z wiecznej perspektywy Boga to życie nie jest końcem, ono nawet nie jest początkiem początku. Jest tylko krótkim testem.

Jak sprawdzić, czy cierpienie i koszmarny ból np. dzieci chorujących całe życie, jest potrzebny do testu?

Jak Twój światopogląd wytycza granicę pomiędzy koniecznością dopuszczania cierpienia i bólu, a znęcaniem się?

Cytat:
Szczęście jest czymś co się osiąga ale w twoim prymitywnym rozumowaniu wszystko musi być na gotowe i bez żadnych zasług. Podejście roszczeniowe to jedyne co ogarniasz. Dlaczego w ogóle miałbyś zasługiwać na szczęście i z jakiej racji? Już samo to pytanie rozwala w pył całą tę twoją roszczeniową demagogię antyteistyczną


Ja nie wiem czy jest jakieś "zasłużenie na szczęście", nie wiem, co miałoby to znaczyć i nie jest mi to do niczego potrzebne.
Masz jeszcze jakieś "mocne" pytania?

Cytat:
Znów nie wiesz co odpowiedzieć

Wiem: Znów tylko deklaracja, bo nic innego tam nie ma więc innego odpowiadać nie trzeba.

Cytat:
Bo nie umarłby za nas na krzyżu gdyby to była dla Niego tylko zabawa. Proste pytanie i prosta odpowiedź znowu obnażająca twoją głupotę


Bóg może umrzeć? Czyli już nie żyje?
A może żyje? No, ale wtedy nie umarł.

Zresztą, dlaczego śmierć na krzyżu miałaby dowodzić, że to byt, który nie bawi się naszym istnieniem? Nie jesteś wstanie wykluczyć, że to nie jest element jego złego planu, w którym np. specjalnie tak podposcil ludzi, aby ludzie pokazali swoje złe oblicze. Cały czas może to być zabawa naszym istnieniem, a Ty nie jesteś wstanie tego wykluczyć. No i też założyłeś sobie, że "umarł za nas", a to jest przedmiotem sporu więc nie może być argumentem.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 2:34, 27 Wrz 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:30, 27 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 czyli Azael vel Raino trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Jest. Po prostu po raz kolejny to wyparłeś

Nie jest


Czyli po raz kolejny to wyparłeś

Cytat:
Cytat:
Nie widzę żadnej podstawy żebyś sobie mógł cokolwiek takiego przyjąć.


Jakie to ma znaczenie, że Ty czegoś nie widzisz?


A choćby takie, że ty widzisz rzeczy których nie ma

Cytat:
Cytat:
właśnie polega dramat twojego gimboateistycznego światopoglądu, że nie masz jak przyjąć cokolwiek.


A jak się przyjmuje cokolwiek?


Tego właśnie nie wiesz i na tym polega dramat twojego absurdalnego gimboateistycznego światopoglądu

Cytat:
Cytat:
No i to jest kolejna fałszywa analogia bo Wszechświat to nie las.


Ale ja nie porównywałem lasu do Wszechświata. Znów nie rozumiesz, co czytasz. Las nie jest tu analogią do wszechświata. Las jest analogią do dyskusji, które przeprowadziłem i ogólnego doświadczenia świata (nie w sensie kuli ziemskiej). Jak zwykle szybciej piszesz niż myślisz. Ale to w sumie nic nowego


To nie ja nie rozumiem co czytam ale to ty nie rozumiesz nawet tego co piszesz. Wszystkie twoje analogie są fałszywe i nawet gdyby były prawdziwe to i tak nic by ci to nie dało bo analogia nie może być żadnym argumentem. Jest tylko porównaniem a porównanie nie dowodzi kompletnie niczego. Nie masz nic poza fałszywymi analogiami więc leżysz i kwiczysz. Leżysz i kwiczysz w każdej sprawie

Cytat:
Cytat:
Jaki ty jesteś tępy


Sam jesteś tępy, bo nie rozumiesz, co napisałem.


Nawet ktoś tępy bez problemu zrozumie co piszesz bo jesteś bardziej tępy niż ktokolwiek. Ale jest nawet gorzej. To nie inni nie rozumieją tego co piszesz ale to przede wszystkim ty sam nie rozumiesz tego co piszesz

Cytat:
Cytat:
Można im pomóc na wiele sposobów, na przykład wspierać je do końca życia. Co nie znaczy, że można im pomóc jedynie wyleczając je.


Twierdziłeś, że istotna jest ofiarność i dobre uczynki, i to dlatego Bóg dopuszcza choroby nawet u małych dzieci.
Wykaż konkretnie jaka istnieje ofiarność i dobre uczynki w przypadku dzieci, które chorują na pęcherzykowate oddzielenie się naskórka? Ta choroba może dotknąć już małe dzieci, gdzie później cierpi się przez całe życie.
Jaka konkretnie istnieje ofiarność i dobre uczynki w przypadku takich osób? Czy tych uczynków i ofiarności nie dałoby się osiągnąć w żaden inny sposób? To zobaczymy, jak już przedstawisz szczegóły.


Jesteś jeszcze bardziej tępy niż myślałem. Można tym dzieciom pomagać choćby paliatywnie. Na tym polega opieka nad wszystkimi nieuleczalnie chorymi. Pomaga się im nie dlatego żeby ich wyleczyć ale dlatego żeby ulżyć im jakkolwiek w cierpieniach. Udaj się może kiedyś do hospicjum to może zrozumiesz co to jest opieka paliatywna. Ale ateiści nie wiedzą co to jest opieka paliatywna bo po prostu nie zakładają hospicjów. Są skrajnymi egoistami i hipokrytami, którzy jedynie udają troskę o chore dzieci. Co doskonale widać po twoim przykładzie

Cytat:
A to dopiero początek zadania apologeto, bo o to samo chcę zapytać, jak to się odbywało w np. starożytności, średniowieczu itd., czyli gdy nie było postępu medycznego.

Zobaczymy, czy Twój niespieprzony światopogląd muśnie te zagadnienia i w jaki sposób.


Mój światopogląd wystarczająco dobrze wyjaśnia te zagadnienia. A twój gimboateistyczny światopogląd jest tak spierdzielony, że nie wiesz nawet czy 2 plus 2 równa się 4

Cytat:
Cytat:
I co zrobiłeś dla tych dzieci?


Nie będę się Tobie spowiadał, jak pomagam, ile pomagam i czy w ogóle pomagam. To nie Twoje sprawy.


Bo nie pomagasz. Cały wolny czas spędzasz na bluźnieniu Bogu. Resztę wolnego czasu spędzasz na oglądaniu pornoli bo przecież żadna normalna kobita nie chciałaby być z takim dziwolągiem

Cytat:
Cytat:
Zawsze coś można było dla nich zrobić.


Ale co miałoby wynikać z tego, że "coś" można dla nich zrobić?


To, że zawsze coś można zrobić. Przejdź się chociaż raz do jakiegoś hospicjum to może coś w końcu zatrybisz. Ale wątpię. Ateiści hospicjów nie zakładają ani tam nie chodzą. Wolą hedonizm i łajdaczenie się na prawo i lewo z kim popadnie. Po co ateista ma tracić czas na pomaganie komukolwiek skoro w tym czasie może się łajdaczyć. Wracając jeszcze do chorób to nawet zdrowi w końcu umrą. Nie da się więc nic zrobić aby ktokolwiek nie umarł. Robi się więc wszystko aby wspomóc innych, na miarę swoich możliwości. Co jest dla ciebie kompletną abstrakcją bo ty jesteś hedonistą i stąd się głównie bierze twój gimboateizm. Nie rozumiesz jakichkolwiek głębszych spraw życiowych. Tylko hedonizm. Nawet zwierzę nie jest tak prymitywne jak ateista

Cytat:
Cytat:
Jesteś zwykłym hipokrytą, instrumentalizującym cierpienia dzieci tylko po to aby obrażać Boga. Będziesz z tego też surowo rozliczony


Stwierdzanie pewnych faktów, które zauważamy na tym świecie to nie żadna "instrumentalizacja cierpienia". Równie dobrze mógłbym Ci zarzucić, że chcesz temat zamieść pod dywan i udawać, że nie ma bólu i cierpienia w śród dzieci na świecie od niepamiętnych czasów. I ze swojej ślepoty będziesz surowo rozliczony.


Żadnych "faktów" nie stwierdzasz bo dostępu do żadnych "faktów" nie masz. Od lat nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "fakt". Używasz pustych zbitek znaczków, które nie mają większego sensu. Skąd gimboateista ma wiedzieć co to jest "fakt" skoro nie wie kompletnie nic, nawet nie wie czy istnieje. Po co miałby zresztą istnieć jeśli nikt go nie stworzył. Tak więc żadnych "faktów" nie przedstawiasz. Przedstawiasz jedynie swoje interpretacje z dupy, których absurdalność punkt po punkcie wykazuję

Cytat:
Cytat:
Tak więc nie masz nic przeciwko Bogu poza błędną logicznie sofistyką argumentum ad misericordiam (argumenty "z emocji" są logicznie niepoprawne). Twoja perspektywa jest ograniczona i przez to fałszywa.


Moja perspektywa dotycząca czego? Zobaczmy, czy w ogóle rozumiesz temat.


Twoja perspektywa dotycząca wszystkiego. Reszta pozostaje jak w moim zdaniu wyżej. Nie masz nic przeciwko Bogu w kwestii cierpienia poza erystyką z emocji. Zresztą w twoim darwinowskim światopoglądzie cierpienie jest cool bo testuje przetrwanie najsilniejszych. Hitler był darwinistą i twierdził, że realizuje właśnie strategię przetrwania najsilniejszych. Tak więc tym bardziej nie masz jak sformułować zarzutu z cierpienia bo w twoim darwinowskim światopoglądzie cierpienie jest cool. Po prostu leżysz i kwiczysz. Leżysz i kwiczysz zresztą od lat na tym forum w każdej kwestii

Cytat:
Cytat:
Z wiecznej perspektywy Boga to życie nie jest końcem, ono nawet nie jest początkiem początku. Jest tylko krótkim testem.

Jak sprawdzić, czy cierpienie i koszmarny ból np. dzieci chorujących całe życie, jest potrzebny do testu?


Nie jesteś w stanie nic "sprawdzić" w swym gimboateistycznym światopoglądzie i znowu generujesz absurdalne zbitki liter pozbawione znaczenia. Nie jesteś w stanie ani tego sprawdzić, ani tego wykluczyć lub zanegować. I tylko to jest istotne

Cytat:
Jak Twój światopogląd wytycza granicę pomiędzy koniecznością dopuszczania cierpienia i bólu, a znęcaniem się?


To proste. Znęcanie się jest dla samego znęcania się bez osiągnięcia przy tym wyższych celów, których nie można osiągnąć w inny sposób. A konieczność dopuszczenia cierpienia jest wtedy gdy tylko tą drogą można osiągnąć wyższe wartości. Dla Boga najwyższą wartością jest droga wolności na ścieżce samorozwoju. Dlatego nie ingeruje w świat i cierpienie. Ale kiedyś zakończy całe cierpienie i wtedy w pełni zrozumiemy jego cel. Nie ma co ci zresztą tego tłumaczyć bo jesteś tylko prymitywnym gimboateistycznym hedonistą i każda próba wejścia z tobą w jakiekolwiek głębsze rozważania kończy się totalną porażką. W każdym razie, nie jesteś w stanie skonstruować świata w swym prymitywnym hedonistycznym pojmowaniu rzeczywistości, w którym to świecie byłaby możliwość ofiarności i wykazywania się w pełni swej wolności bez towarzyszącego temu cierpienia. Takich rzeczy twój gimboateistyczny światopogląd nawet nie obejmuje więc przegrałeś z Bogiem w konkursie na urządzanie świata

Cytat:
Cytat:
Szczęście jest czymś co się osiąga ale w twoim prymitywnym rozumowaniu wszystko musi być na gotowe i bez żadnych zasług. Podejście roszczeniowe to jedyne co ogarniasz. Dlaczego w ogóle miałbyś zasługiwać na szczęście i z jakiej racji? Już samo to pytanie rozwala w pył całą tę twoją roszczeniową demagogię antyteistyczną


Ja nie wiem czy jest jakieś "zasłużenie na szczęście", nie wiem, co miałoby to znaczyć i nie jest mi to do niczego potrzebne.
Masz jeszcze jakieś "mocne" pytania?


Przecież cały czas piszesz, że dzieci nie zasługują na cierpienie. A więc zakładasz, że każdy zasługuje na szczęście. Tylko ciekawe skąd ty to bierzesz w swoim darwinowskim światopoglądzie. Po raz kolejny cię przygwoździłem i nie wiesz co odpowiedzieć

Cytat:
Cytat:
Znów nie wiesz co odpowiedzieć

Wiem: Znów tylko deklaracja, bo nic innego tam nie ma więc innego odpowiadać nie trzeba.


I pewnie dlatego właśnie wyciąłeś tu to na co nie odpowiedziałeś. Czyli nadal nie odpowiedziałeś

Cytat:
Cytat:
Bo nie umarłby za nas na krzyżu gdyby to była dla Niego tylko zabawa. Proste pytanie i prosta odpowiedź znowu obnażająca twoją głupotę


Bóg może umrzeć? Czyli już nie żyje?
A może żyje? No, ale wtedy nie umarł.


Bóg jak najbardziej może umrzeć gdy stał się człowiekiem. A potem może zmartwychwstać. Dla Boga to żaden problem. Problemy masz ciągle jedynie ty

Cytat:
Zresztą, dlaczego śmierć na krzyżu miałaby dowodzić, że to byt, który nie bawi się naszym istnieniem? Nie jesteś wstanie wykluczyć, że to nie jest element jego złego planu, w którym np. specjalnie tak podposcil ludzi, aby ludzie pokazali swoje złe oblicze. Cały czas może to być zabawa naszym istnieniem, a Ty nie jesteś wstanie tego wykluczyć


Tak samo jak ty nie jesteś w stanie wykazać, że bawi się naszym istnieniem. Wierzysz więc w absurd, że bawi się naszym istnieniem umierając i cierpiąc za nas. Wierz sobie w ten absurd dalej. Ja nie wierzę w absurdy

Cytat:
No i też założyłeś sobie, że "umarł za nas", a to jest przedmiotem sporu więc nie może być argumentem.


Nie jesteś w stanie tego w żaden sposób podważyć bo w twoim gimboateistycznym światopoglądzie nie wiesz po prostu nic. I to wystarczy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 10:37, 27 Wrz 2022, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21575
Przeczytał: 150 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:20, 27 Wrz 2022    Temat postu:

fedor:

Cytat:
Bóg jak najbardziej może umrzeć gdy stał się człowiekiem. A potem może zmartwychwstać.


Zgadzam się absolutnie....

Tylko dlaczego Bóg zechciał być człowiekiem...?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 10:21, 27 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 13 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:45, 07 Sty 2023    Temat postu: Re: Dwie apologetyki

Michał Dyszyński napisał:

Apologetyka 2 widzi człowieka z grubsza tak: jesteś człowieku miłością Boga, jesteś akceptowany i uznawany - takim, jakim jesteś. Masz w sobie piękno, które pochodzi od geniuszu i mocy Twojego Stwórcy, ale masz też swoją własną indywidualną moc i wartość, którą tworzysz swoim życiem, każdym swoim oddechem, każdą swoją decyzją. I Bóg cieszy się i wszystkie istoty, które po bożemu myślą, cieszą się, gdy okazujesz swoją indywidualność, moc, niesprzeczne rozumienie, poprawność bytu. Musisz uważać jednak, aby tę wolność, jaką zostałeś obdarzony, uporządkować na tyle, by nie wystąpiła ona przeciw tobie. Bardzo ważne jest, abyś odkrył tego prawdziwego, czyli niesprzecznego siebie, który jest w stanie postrzegać rzeczywistość i siebie W PRAWDZIE, czyli nie przecząc sobie. Już teraz, człowieku, jesteś wspaniały, już teraz jesteś godny zbawienia i kochania cię. Zważ jednak na to, ze od pewnego poziomu nieuporządkowania twoich emocji, myśli, pragnień sprzeczność twoich intencji może być tak nieusuwalna, iż żadna zewnętrzna intencja, nawet zbawcza intencja Boga nie będzie w stanie dać ci szczęścia, jako że musiałaby Twoją osobowość przekształcić tak głęboko, iż unicestwiłaby aktualnego ciebie. A unicestwianie jakiejkolwiek istoty nie jest zgodne z tą akceptacją istnienia, jaka jest prawem życia. Jest pewien niezbywalny poziom udoskonalenia się, który musisz OSIĄGNĄĆ WŁASNYMI SIŁAMI.



Pięknie napisane, zdecydowanie taki pogląd jest mi bliski :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin