Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg ma być odkrywany W CZŁOWIEKU
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:52, 21 Lut 2018    Temat postu:

czuję się bardzo sponiewierany hikarii :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 23:55, 21 Lut 2018    Temat postu:

:fuj: xałatwiomy zostsnies jak Michał i zostanied, z kacem moralnym... Lubie cie ale i szkoda że zaliczyłeś pranie mòzgu ... :serce: :serce: :serce:

Ostatnio zmieniony przez hikari33 dnia Śro 23:57, 21 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:55, 21 Lut 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Lucek, na Michała nie ma rady. Tonie w meandrach umysłu koncepcyjnego. Ja podobnie jak Matka Natura idę na skróty i oszczędzam energię. Jako zodiakalny Strzelec "nie bije się z krzakiem" tylko prosto z mostu piszę o co przyslowiowo biega. Nie ukrywam, moja inspiacja aby nie rozrzucać energii życiowej na wichry losu, bo mamy jej tylko adekwatny zapas na tu i teraz - bo potem nie jest gwarantowane - jest "uwierającej" Matki Natury :)

Przyznam, że wiele się dzięki Tobie nauczyłem. Jesteś dla mnie właściwie swego rodzaju WZORCEM pewnej postawy.
Postawę tę opisałbym w postaci swego rodzaju postulatów dla swojego rozumu.
Postulat 1 i główny ABSOLUTNY PRYMAT PRZEKONANIA O POSIADANIU DOBREJ INTENCJI, tłumaczący się praktycznie na postulat o posiadaniu bezwzględnie racji.
Postulat 2 - POSTULAT NIE PRZYJMOWANIA TEGO, CO NIEWYGODNE, czyli cokolwiek się zdarzy, cokolwiek ktoś powie, może zarzuci Ci, a zaprzeczałoby to 1 postulatowi, to zostaje odrzucone, albo zignorowane. (dalej, aby nie było, że się nie odpowiada w dyskusji, można oczywiście napisać COKOLWIEK..)

Do tego warto by chyba dopisać zestaw narzędzi pomocniczych - potwierdzających.
- Przekonanie o owych dobrych intencjach jest "potwierdzane" pewnym wypracowanym zbiorem DEKLARACJI BEZ POKRYCIA: o empatii (tak ogólnie, bo relatywnie mało się przejmujesz tym, co czują ludzie atakowani tak sobie, bezzasadnie), o wyższości społeczeństwa w którym mieszkasz nad tym, które gdzieś dalej, o rzekomych takich, czy innych intencjach innych osób (wyssane z palca). W skrócie sprowadza się to do zasady "mi jest wszystko wolno o innych orzekać, mówić, pisać, a inni na pewno nie mają racji i można ich myśli odrzucać po prostu jeśli się nie spodobają".

I muszę przyznać, że w pewnym sensie jesteś konsekwentna - NA CIEBIE NIE MA SPOSOBU. Zawsze wygrasz! Gratulacje! Zawsze będziesz "górą", bo takie jest założenie, tego się trzymasz. Jesteś ABSOLUTNĄ WŁADCZYNIĄ SWOJEGO ŚWIATA, mistrzynią arbitralności, chciejstwa nie zmąconego pragnieniem symetrycznych, równoprawnych uzgodnień z innymi, składających się na poszukiwanie WSPÓLNYCH PRAWD.
Pasuje tu słowo EGOTYZM - czyli przeświadczenie "ja zawsze najważniejszy(a) ja zawsze górą!". Osobom stawiającym siebie na szczycie, nikt nie podskoczy w arbitralności - po prostu "mają rację, bo mają rację!", bo chcą (emocja, pragnienia rządzą) mieć rację i ten fakt jest całkowicie wystarczający, aby stwierdzić, że się ma rację.

Teraz dodam ważną dygresję osobistą. Pytanie, które ja sobie wielokrotnie stawiałem, bo uważam za bardzo ważne dla konstrukcji poprawności mojej osoby brzmi: czy potrafiłbym wytrzymać z kimś innym, niż ja ale myślącym działającym właśnie tak jak ja?
Jeślibym sam ze sobą nie był w stanie wytrzymać, to znaczyłoby, że jestem SPRZECZNY, to zaś oznacza formę (także religijnego) POTĘPIENIA. Dla mnie potępienie (znane z chrześcijaństwa) ma bardzo wyraźny, intelektualny wymiar - to odpowiedź na pytanie: czy jestem w stanie utrzymać własne zasady, także wtedy, gdy skieruję je przeciwko sobie. Jeśli nie utrzymam się w tej postaci, to znaczy, że moje zasady są wadliwe, moje rozumowanie jest wadliwe, moje jestestwo jest wadliwe (może z resztą takie jest?...).
Wielokrotnie sobie to pytanie zadawałem, ono niejako ukształtowało dużą część mojej filozofii. Z niego wynikł mi pewien podstawowy postulat dotyczący tego, co piszę - gdy coś atakuję, staram się po trosze tak to traktować, jak bym atakował samego siebie.
Wynikło mi z tego jedno - wszystko co z mojego rozumowania POTWIERDZA mnie musi być tak samo poprawne gdy kieruję to do siebie, jak i od siebie.
Czy chcę być wysłuchany (a nie ignorowany)? - jeśli tak, to sam muszę słuchać innych.
Ale czy ZAWSZE chcę wysłuchiwać innych? - Czasem mam tego dość, więc CZASEM (!) wolno jest mi nie słuchać innych.
Ale stąd też wynika, że MAM ZAAKCEPTOWAĆ, gdy ktoś nie słucha mnie.

Czy akceptuję, gdy ktoś coś ma przeciw mnie? - jeśli nie, to nie wolno byłoby mi absolutnie nikogo skrytykować.
Jeśli jednak kogoś kiedykolwiek skrytykowałem, to MAM OBOWIĄZEK wysłuchiwać krytyki innych ludzi, zastanawiać się nad nią, czy nie jest zasadna.
Czy wszystkich ludzi i zawsze - pewnie nie, obowiązuje tu jakiś zdrowy rozsądek, z czego dalej wynika...
że powinienem też uznać zdrowy rozsądek u kogoś, kto nie słucha się moich uwag, na tej zasadzie odrzuca moją krytykę...
itd.
W życiu nic nie jest czarno - białe, reguły mają wyjątki, albo przynajmniej ich dziedzina rozciąga się nie na cały świat. Ale jeśli ostatecznie wyjątek uznam dla siebie, to mam obowiązek uznawać podobnie wyjątek u innych. Inaczej będę SPRZECZNY. Inaczej będę musiał przyznać, że moje myślenie, poglądy, są g..no warte. Może nawet tak właśnie będzie?... nie wiem. I MAM OBOWIĄZEK zadać sobie to (niewygodne) pytanie. Bo jak go nie zadam, to znaczy, że z góry założyłem odpowiedź, czyli NICZEGO NIE ZBADAŁEM, czyli moje zdanie na ten temat jest nic nie warte - jest losową opcją, wynikłą z tego, ze ów pogląd pojawił sie w umyśle jako pierwszy, a nie że został ROZWAŻONY. Myśli zaś, które nie zostały rozważone, są NIEPRZEMYŚLANE, świadczą o tym, że tu UMYSŁ NIE ZADZIAŁAŁ. Przyjął coś bez pracy, czyli przyjął COŚ OBCEGO (nie od siebie), przyjął wadliwie.
To, że warto brać pod uwagę nie tylko to, co się jawi umysłowi jako milsza opcja (np. właśnie przekonanie o swojej kompetencji), że wręcz WARTO SZUKAĆ ZAPRZECZEŃ DLA WŁASNEJ KOMPETENCJI, jest po prostu POSTULATEM ROZUMU, postulatem BYCIA NAPRAWDĘ SOBĄ. Inaczej, jakby... nie ma rozumu. :rotfl:
Ci co nie rozważyli jakiejś ważnej opcji (z lenistwa, z niechęci do czegoś tam pobocznego, nawet z przypadku), co wybierali ignorując ową opcję, będą wybierali w sposób niepełny, ich wybór z dużym prawdopodobieństwem pominie jakąś ważną okoliczność, czyli będzie wadliwy.

Mości drodzy wszyscy, którzy stawiacie na szczycie hierarchii to, co pierwsze się pojawiło, a potem utwierdzacie to (z racji na nadrzędność uznawania własnej kompetencji) odgórnym przekonaniem, że to jest w sposób oczywisty i niezaprzeczalny najlepsze zdanie na dany temat - wy w tym po prostu NIE MACIE ROZUMU.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:05, 22 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
Inaczej, jakby... nie ma rozumu. :rotfl:

ciężko gdy ma się jedno i drugie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:47, 22 Lut 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To, że warto brać pod uwagę nie tylko to, co się jawi umysłowi jako milsza opcja (np. właśnie przekonanie o swojej kompetencji), że wręcz WARTO SZUKAĆ ZAPRZECZEŃ DLA WŁASNEJ KOMPETENCJI, jest po prostu POSTULATEM ROZUMU, postulatem BYCIA NAPRAWDĘ SOBĄ. Inaczej, jakby... nie ma rozumu. :rotfl:

Ateiści pewnie dalszego komentarza nie zrozumieją. A jeśli nawet zrozumieją, to zapewne odrzucą. Ale... o mi tam, dodam tu jeszcze ten element układanki, bo tytuł tego wątku odnosi się do Boga.

Nieraz ateiści zadawali mi pytanie: do czego mi religia? Co mi daje? Co dzięki niej odkryłem?
Ateiści są przekonani, że niczego się nie da odkryć dzięki religii, że to tylko stek bzdur. Tymczasem to, co napisałem w cytacie, co mi ułożyło właśnie to, na czym polega moje jestestwo, czym jest umysł, w bardzo dużym stopniu wzięło się WŁAŚNIE Z RELIGII. I mogę wskazać jawnie ścieżki, którymi te zależności podążały.
Właśnie na linii rozum - epistemologia - jestestwo - związek z innymi istotami (i tu miłość) wyjaśnia się niejako wszystko na raz.

Podstawowym W religii jest pytanie o OCENĘ WYBORÓW, a dalej SAMEGO UMYSŁU. Z tego dalej pojawia się werdykt - zbawienie vs potępienie.
Jak następuje ocena owych wyborów?
- Poprzez ustalenie ich sensowności.
Które wybory są sensowne?
- Te NIESPRZECZNE, te w których umysł jasno się określa po właściwej stronie i jest w stanie wykazać ową niesprzeczność.
Umysł sprzeczny oddala się od idei prawdy, oddala się też od SZANSY NA SATYSFAKCJONUJĄCE FUNKCJONOWANIE. To jest umysł pogubiony, on nie wie czego naprawdę chce, bo rozpoznaje jako pożądane rzecz i jej zaprzeczenie, albo odwrotnie - rozpoznaje jako niepożądaną rzecz i jej zaprzeczenie. Taki umysł jest w klinczu, w zaprzeczeniu samemu sobie, w potępieniu.
Tym co ustala poprawność wyborów jest to, jak rozpoznania umysłu, jego prawa (które odkrył, albo zaakceptował wierząc komuś) funkcjonują w kontekście umysł - inne umysły. Jeśli prawa funkcjonują niezależnie od przypadkowych intencji, od arbitralnego chciejstwa, to one po prostu funkcjonują - tzn. są prawami, a nie arbitralnymi, chaotycznymi widzimisiami. W tym kontekście zasada "miłuj bliźniego jak siebie samego" nie jest po prostu moralizatorstwem, lecz PODSTAWĄ EPISTEMOLOGICZNĄ. Prawa - umysł funkcjonują, bo zmiana kierunku - kontekstu w układzie ja - inne osoby, nie psuje ich. To jest właśnie z jednej strony definicja dla prawa, ale z drugiej podstawa do ustalania co jest prawdą, co obowiązuje.
Pewnie mętnie to opisuję. Gratuluję tym, co się nie pogubili...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 1:18, 22 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
Umysł sprzeczny oddala się od idei prawdy,

myślę, że nie Michale, umysł niesprzeczny odda się idei prawdy, bo wie, że wszelkie "konsensusy" i tak doprowadzą do wzajemnej utraty zaufania, nieszczerości wreszcie kłamstw i wojny, a "niezobiektywizowane" prawdy, wcześniej lub później same się "zobiektywizują", bo prawda jest jedna, inaczej niż w takim "ateizmie", w którym prawdy obiektywnej nie ma.

Cytat:
do ustalania co jest prawdą, co obowiązuje

ale taką prawdę zawsze ustala silniejszy, a dziś silniejszy jutro może być słabszy i znów silniejszy ustali prawdę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:29, 22 Lut 2018    Temat postu:

Mój polski sąsiad (70) prostolinijny mężczyzna spod Mielca wyraziłby swoją filozofię życiową krótko: "Żyj tak aby przez ciebie nikt nie płakał."

Nie uzasadniałby swojej filozofii życiowej religią, podziałami na katolików i ateistów, tymi z rozumem i bez, i tym wszystkim Michał co nosisz w tym ciężkim tobołku życiowym kiedy osądzasz. Pamiętaj, że za każdym razem kiedy twój umysł konceptualny (wiele odbić twojego ego) poinformuje cię, żeby porywać suwerenność emocjonalną drugiego człowieka (dokonywać projekcji swoich nerwic lękowych) a każdy człowiek jest swoimi emocjami, to doradza cię porywanie godności tego człowieka i możesz sobie to uzasadniać modelami intelektualnymi, meandrami umysłu koncepcyjnego i utwierdzic się w przekonaniu, że masz rację postulując tłustym drukiem i dużymi literami, że
Michał Dyszynski napisał:
Mości drodzy wszyscy, którzy stawiacie na szczycie hierarchii to, co pierwsze się pojawiło, a potem utwierdzacie to (z racji na nadrzędność uznawania własnej kompetencji) odgórnym przekonaniem, że to jest w sposób oczywisty i niezaprzeczalny najlepsze zdanie na dany temat - wy w tym po prostu NIE MACIE ROZUMU.
będziesz cierpiał na własne życzenie.

Po tym jak moja Mama i Tato mnie poczęli i nie wiedzieli o moim istnieniu, byłam tylko ja i Bóg w ciszy i spokoju wewnętrznym. Następnie zaczęło coś stukać i nie musiał mnie nikt uczyć "miej serce i patrzaj w serce" (Mickiewicz). Lucek użył we wpisie powyżej ciekawego terminu - "umysł niesprzeczny". Czym jest "umysł niesprzeczny" jak nie harmonią ciała, intelektu, i ducha? Czym jest "umysł niesprzeczny" jak nie harmonią wewnętrzną? Czy w stanie harominii wewnętrznej rodzą się podziały i myśli, które przekazujesz publicznie a warto by je było wypi*rdziec zamiast zapisywać w Internecie? Następnym razem jak cię ego ogarnie ramionami to popuść cichutko z dala od komputera i pisz z pokory nie z ego/rozumu.

Tu wskazowka :)

Jana 1,4 napisał:
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Czw 8:12, 22 Lut 2018    Temat postu:

Newageowa starucho! Jeszcze raz odniesiesz się do mojej osoby, nieproszona, a tak ci się do dupy dobiore, że z płaczem będziesz po moderatorach biegaś. Jak w ogóle śmiesz publicznie oceniać postępowanie innych? Nawet nie skomętuję tych durnot, które tu wypisywałaś, bo za głupia jesteś, żeby zrozumieć cokolwiek, ale jeszcze raz to zrobisz ropucho, a pod każdym twoim postem tak cię podsumuję, że oczywistym będzie dla wszystkich, że wiedzę czerpiesz z krzyżówek i blogów o powiększaniu penisa. Na autorytet się tu lansuje kretynka, nie wiedząc że wszyscy patrzą tu na nią z politowaniem.

Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 9:22, 22 Lut 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:22, 22 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
nie wiedzą że wszyscy patrzą tu na nią z politowaniem

nie wszyscy, ja nie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Czw 9:21, 22 Lut 2018    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
nie wiedzą że wszyscy patrzą tu na nią z politowaniem

nie wszyscy, ja nie :)

Nie obraź się, ale ciebie nie brałem pod uwagę ;), możesz sobie ze swoim autorytetem dyskotować do woli... na poważnie. Ja się w wasze pogaduszki nie wcinam, może dlatego kompletnie nie wiem kim ty jesteś.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 9:29, 22 Lut 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:31, 22 Lut 2018    Temat postu:

nie mam o czym dyskutować z kimś z kim się zgadzam, Tobie chętnie wskażę pewną, jak mi się wydaje sprzeczność, napisałeś:

Jeszcze raz odniesiesz się do mojej osoby,

a zdaje się, że 'ja" jest dla Ciebie złudzeniem miszczu buddyjski :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Czw 9:53, 22 Lut 2018    Temat postu:

lucek napisał:
nie mam o czym dyskutować z kimś z kim się zgadzam, Tobie chętnie wskażę pewną, jak mi się wydaje sprzeczność, napisałeś:

Jeszcze raz odniesiesz się do mojej osoby,

a zdaje się, że 'ja" jest dla Ciebie złudzeniem miszczu buddyjski :)

Takim samym jak wszytko inne. I co z tego padawanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:28, 22 Lut 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Newageowa starucho! Jeszcze raz odniesiesz się do mojej osoby, nieproszona, a tak ci się do dupy dobiore, że z płaczem będziesz po moderatorach biegaś. Jak w ogóle śmiesz publicznie oceniać postępowanie innych? Nawet nie skomętuję tych durnot, które tu wypisywałaś, bo za głupia jesteś, żeby zrozumieć cokolwiek, ale jeszcze raz to zrobisz ropucho, a pod każdym twoim postem tak cię podsumuję, że oczywistym będzie dla wszystkich, że wiedzę czerpiesz z krzyżówek i blogów o powiększaniu penisa. Na autorytet się tu lansuje kretynka, nie wiedząc że wszyscy patrzą tu na nią z politowaniem.
Powyżej można zweryfikować co wyszło ze "znawcy buddyzmu i medytacji" (MD, 2018) po ściśnięciu :)

Wayne W. Dyer, Ph. D. napisał:
When you squeeze an orange, you will always get orange juice to come out. What comes out is what is inside. The same logic applies to you. When someone squeezes you, puts pressure on you, or says something unflattering or critical about you, and out of you comes anger, hatred, bitterness, tension, depression, or anxiety, that is what is inside you. If love and joy are what you want to give and receive, change your life by changing what is inside you. - Kiedy wycisnąć pomarańcze, zawsze wyplynie sok pomarańczowy. Co wychodzi, to to co jest w środku. Ta sama logika dotyczy ciebie. Gdy ktoś ściska ciebie, wywiera presję na ciebie, lub mówi coś niepochlebnego lub krytycznego o tobie, a z ciebie wychodzi gniew, nienawiść, gorycz, napięcie, depresja, lub lęk, to one sa w tobie. Jeśli miłość i radość są tym co chcesz dawać innym a tym samym odiebrać, zmień swoje życie, zmieniając to, co jest w tobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:46, 22 Lut 2018    Temat postu:

lucek napisał:
nie mam o czym dyskutować z kimś z kim się zgadzam, Tobie chętnie wskażę pewną, jak mi się wydaje sprzeczność, napisałeś:

Jeszcze raz odniesiesz się do mojej osoby,

a zdaje się, że 'ja" jest dla Ciebie złudzeniem miszczu buddyjski :)
W aspekcie "mojej osoby" Banjankri miał na myśli ja fałszywe/ego które mu się zacina i wychodzi z niego taki sok czyli BS:
"starucha"
"ropucha"
"d*pa"

A fakty są jakie są - ani "starucha", ani "ropucha", a "d*pa" jest jedna na stanie, bo ma każdy człowiek :wink:

12/28/2017
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 20:00, 22 Lut 2018    Temat postu:

Sama sobie zrobiłaś? Piękna :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Czw 20:08, 22 Lut 2018    Temat postu:

Ćwiczysz w obcasach, czy tylko ubrałaś swoje najlepsze ciuchy do tego zdjęcia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2178
Przeczytał: 161 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:21, 22 Lut 2018    Temat postu:

wchodzę w wątek o odkrywaniu Boga w sobie, a tu zdj. Dyskurs? :cry:

nie to nie ten wątek... :think:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 21:22, 22 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:32, 22 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
:cry:

nie rycz głoopku, a zobacz co masz we własnym podpisie

W dochodzeniu do Prawdy nie liczy się logika bowiem otaczającego nas świata nie obchodzi żadna ludzka logika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2178
Przeczytał: 161 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:17, 22 Lut 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Bóg ma być odkrywany W CZŁOWIEKU


Czy obiekt wiary musi obiektywnie istnieć, aby ludzie zbudowali doktrynę, przeżywali nawrócenia, chwilę uniesień, odczuwali Bożą obecność, wizję, cuda...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:31, 23 Lut 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Bóg ma być odkrywany W CZŁOWIEKU


Czy obiekt wiary musi obiektywnie istnieć, aby ludzie zbudowali doktrynę, przeżywali nawrócenia, chwilę uniesień, odczuwali Bożą obecność, wizję, cuda...?

Nie możemy być tego absolutnie pewni. Ale niczego w ogóle (poza jawieniem się samych doznań) pewni absolutnie być nie możemy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 7:31, 23 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:23, 23 Lut 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie możemy być tego absolutnie pewni. Ale niczego w ogóle (poza jawieniem się samych doznań) pewni absolutnie być nie możemy.

Tylko świadomości możemy być pewni, doznania są najmniej pewne. Dlatego, że doznania to bodźce zmysłowe, odbierane przez nasz organizm na poziomie biologicznym. Pszczoła widzi inne kolory niż my, a to oznacza, że doznania są zależne od budowy zmysłów i nie objawiają w ogóle tego, jak naprawdę wygląda świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:26, 24 Lut 2018    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Pszczoła widzi inne kolory niż my, ...
Jak to, mog drogi, ustaliles? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:52, 24 Lut 2018    Temat postu:

Można to wnioskować choćby z tego że posiada oczy złożone i wyraźnie reaguje na np ultrafiolet... Ustalono to na drodze obserwacji, badań i analiz...
Na podobnej zasadzie wiemy że nie każdy człowiek widzi tak samo, a mamy np wiele różnych odmian daltonizmu, monochromatyzm, itd . Choć tu dochodzi możliwość bezpośredniego zapytania się o subiektywne odczucia - choćby słynna sukienka którą niektórzy widzą jako niebiesko- czarną, inni jako złoto - białą, a mniejsze grupy np jako złotawobrązowo błękitną;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:07, 24 Lut 2018    Temat postu:

Dzień Dobry :)

Pszczoła naturalnie leci do nektaru. Dzięki feromonom i światłu polaryzującemu może "zwołać" inne pszczoły. Jaka jest rzeczywistość percepcyjn pszczoły nie dowiemy się. Jakkolwiek używając własnej percepcji możemy tworzyć przypuszczenia o percepcji pszczoły :)

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:16, 25 Lut 2018    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie możemy być tego absolutnie pewni. Ale niczego w ogóle (poza jawieniem się samych doznań) pewni absolutnie być nie możemy.

Tylko świadomości możemy być pewni, doznania są najmniej pewne. Dlatego, że doznania to bodźce zmysłowe, odbierane przez nasz organizm na poziomie biologicznym. Pszczoła widzi inne kolory niż my, a to oznacza, że doznania są zależne od budowy zmysłów i nie objawiają w ogóle tego, jak naprawdę wygląda świat.

Nie zrozumiałeś mojego przekazu - ściślej co rozumiem pod terminem doznania. Dlatego Twoje uwagi nie dotyczą mojego tekstu.
Dla mnie doznaniem jest to TO CO W SAMYM UMYŚLE (choć może przypisywane przez ten umysł czemuś zewnętrznemu). Czyli doznanie bólu jest pewne - bo czuję (!) ten ból, czyli on jest.
Co może tu być niepewne?...
- Niepewne może być przypisanie owego bólu do przyczyny - np. mogę mieć wrażenie, że boli mnie palec, choć w istocie ktoś draźni pewne neurony w moim mózgu impulsami elektrycznymi, co się przekłada na doznanie bólu odebranego, jako zlokalizowanego w palcu. Podobnie mogę czuć ból fantomowy, co oznacza, że będę odbierał ten ból w miejscu, w którym nie ma mojego ciała. Mimo to BÓL CZUJĘ - to ten ból jest doznaniem, a nie przypisanie do przyczyny jest doznaniem. Podobnie mogę mieć doznanie widoku kwiatu z bardzo różnych powodów - bo widzę kwiat bezpośrednio, bo oglądam kwiat na filmie, bo kwiat mi się śni. Z każdym razem samo doznanie (czyli OBRAZ W UMYŚLE) jest i nie można powiedzieć, iż jest niepewne. Ono jest pewne, choć niepewne jest przypisanie owego doznania do jakiejś domniemanej przyczyny.
Uważam, że doznania mogę być bardziej pewny niż świadomości, a przynajmniej świadomości rozumianej szerzej, niż tylko bieżąca chwila i bieżące odczuwanie. To co doznaję teraz - tego doznaję. Ale gdy zaczynam np. porównywać to, kojarzyć z innym doznaniem (np. uważam, że kwiat, który dostrzegam jest tego samego gatunku, co kwiat widziany wczoraj), wtedy mogą być wątpliwości - bo może przypominam sobie coś mylnie (mogą być fałszywe wspomnienia). Czyli moja świadomość, rozumiana jako ciągłość z tym, co wyciągam z pamięci jest jakoś wątpliwa. Jedynie stan bieżący jest absolutnie pewny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin