Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak możliwy jest ateizm?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:12, 04 Sie 2008    Temat postu: Jak możliwy jest ateizm?

Ateizm rozumiany jako pogląd odmawiający istnienia Bytowi Najwyższemu jest możliwy tylko dzięki niekonsekwencji w myśleniu, czyli tylko jako ostateczna bezmyślność.
Uzasadnienie tego jest takie (specjalnie dla filozoficznych cieląt), że pojeciem Boga jest idea, ponad którą, nie można nic większego pomyśleć. Że się posiada taką ideę, wynika z samego faktu myślenia.
W myśleniu teoretycznym trudno o wymaganą przez ateizm bezmyślność (irracjonalizm) i stąd ateizm występuję głównie w swej postaci praktycznej, czyli jako sposób życia tak, jakby Boga nie było (ateizm praktyczny).

Niekonsekwencja teoretycznego ateizmu polega więc na tym, że niby "myśli się" ale nie dochodzi się do myśli, ponad którą, nic większego nie spośób pomyśleć. Więc jednak nie myśli się.
Z jakiegoś powodu odmawia się szukania racji dla uznawanych przez się tez (irracjonalizm) albo wcale się żadnych tez nie uznaje (sceptycyzm). Obywda poglądy nie podlegają dyskusji (prawdziwy sceptyk tylko milczy a irracjonalista twierdzi, że nie ma żadnych racji).
W istocie wiekszość teoretycznych ateistów to tylko źle poinformowani teiści. Pomijajac irracjonalistów i sceptyków pozostali domniemani "ateiści" wyznają zawsze jakiś absolut, tylko ze znachych sobie powodów, nie nazywają go Bogiem. Ateizm teoretyczny jest zatem problemem czysto językowym a nie filozoficznym. Żeby się o tym przekonać, wystarczy rzut okiem na typowe argumenty "ateistów" na rzecz swego "ateizmu". Zwykle wskazują oni, że żadnych dowodów na istnienie Boga nie ma. Jednak zarzuty, jakie kierują przeciw tym dowodom, jednoznacznie wskazują, na Absolut jako swą rację. I tak dowód z ruchu jest zaprzeczony tezą o nieskończoności relacji poruszania. Dowód z przyczynowości jest zaprzeczony tezą o bezpoczątkowości. Dowód z przygodości tezą o nieuwarunkowaniu itd. A przecież nieskończona aktywność, brak początku czy nieuwarunkowanie to typowe cechy absolutu. Nawet popularna np. w filozofii analitycznej tzw. "racjonalność lokalna" oznacza, że albo racjonalności globalnej nie ma w ogóle, albo że racja globalna (dla całego uniwersum) jest poza światem. Drugi przypadek to typowe twierdzenie chrześcijańskiej teologii, pierwszy nieco bardziej złożony oznacza albo irracjonalizm (który nie jest teoretyczny), albo istnienie bezsensu jako absolutu.
Przeprowadzone tu wywody mają mocne potwierdzenie w historii filozofii. Niemal wszyscy racjonalni filozofowie, znani jako "ateiści" to teiści uznający jakiś rodzaj bytu za Absotut. A to materię (Demokryt, niektórzy stoicy, Hobbes, laMetrie, Fauerbach, Marks, Awenarius itd), a to dialektyczny ruch (Heraklit, Lenin, Stalin, większość marksistów), realny bezsens (Sartre, egzystencjaliści), energię, pole sił (niektórzy filozofujący fizycy), Rozum (deiści oświeceniowi, masoneria) albo jeszcze coś innego. Pomijam tu oczywiście poprawność tych rozumowań, chodzi tylko o sam fakt. Ponad materię (ruch, bezsens, rozum itd) nie sposób niczego pomyśleć - tak twierdzą teoretyczni ateiści.

Znacznie ciekawszy jest ateizm praktyczny. Myślenie praktyczne nie operuje tezami (mającymi wartości logiczne) jak myśl teoretyczna, lecz dyrektywami, ocenami czyli wypowiedziami typu "rób to a to", "powinieneś czynić ..." itd. Główną tezą ateizmu praktycznego jest: "powinieneś żyć tak, jakby Boga nie było". To znaczy jak? Ano obierając sobie taki cel działania, który jest sprzeczmny z celami ludzi wierzących w Boga. W terminologii religijnej taki sposób życia określa się jako bałwochwalstwo. I tak celem życia ateistów praktycznych jest np. używanie chwili, samorealizacja, aktywność (kariera zawodowa, seks itd.) władza, siła fizyczna, przyjemność fizyczna itd. Jak pokazuje historia owoce praktycznego ateizmu nie specjalnie zachęcające.
Szczególnym rodzajem aktywności bałwochwalców jest zwalczanie religii w szczególności chrześcijańskiej, specjalnie katolicyzmu. Tłumaczy to się tym, że Katolicyzm jest bowiem w najwyższym stopniu wolny od bałwochwalstwa czyli jest dokładnym jego przeciwieństwem.

Podsumowując:
Ateizm może być:
teoretyczny -> irracjonalizm/sceptycyzm
praktyczny -> bałwochwalstwo
Pierwszego uzasadnić się nie da. Drugi uzasadnienia nie potrzebuje i to jest właśnie powodem jego istnienia.


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Pon 10:50, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:53, 04 Sie 2008    Temat postu:

Wuk.
Napisałeś mnóstwo tekstu z którego nic nie wynika. Czy możliwość regresji do nieskończoności to jakiś absolut? To że Wuk nie potrafi sobie wyobrazić nieskończoności nie oznacza to, że coś takiego nie istnieje ale z pewnością oznacza to, że Wuka wyobraźnia jest słaba i nie może tego pojąć. W średniowiczu ludzie uważali, że człowiek nie może latać bo od tego bóg stworzył ptaki. Nieliczni jak wielki Leonardo to ignorowali ale całe pospólstwo wliczając w to przodków Wuka dowodziło tego na wszelakie możliwe sposoby. I co z tego wynikło? Tyle że dziś Wuk wozi swój tyłek Rajanerami. Tak jak to pisał Dawkins tworzysz wizerunek boga jako zapchajdziurę. NIe wiesz skąd i dlaczego coś się wzięło to podstawiasz tam boga i dowodzisz że skoro coś się z czegoś wzięło to musiał tam być bóg. To tak jakbym napisał. Nie wiem dokąd prowadzi ta ścieżka a skoro nie wiem to z pewnością do boga. Bóg jest wszystkim i zarazem niczym. Może być kozą, krową, Wukiem, powietrzem butelką absolutu i czymkolwiek Ci się zamarzy. Ale to, że Twoje wyobrażenia o nim istnieją w żaden sposób nie dowodzi realności jego bytu.

Jeszcze tylko zapytam Cię o definicję racjonalizmu. Bo wydaje mi się że Twoja definicja jest prywatną definicją Wuka i być może nawet sam Wuk nie wie o czym mówi.

Wuk. Wuk. Ja ci mówię nie pij więcej tego Absolutu bo od tego to Ci głowa puchnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:16, 04 Sie 2008    Temat postu:

Dawkins to wielki autorytet. Nie wiem, co robi w nauce, bo w filozofii nic nie zrobił. Kiedy dyskutował w angielskiej TV z ks. Michałem Hellerem, Heller powiedział Dawkinsowi, że różnica między nimi sprowadza się do lierówek (ang. spelling). Heller pisze "racjonalność" z dużej litery a Dawkins z małej. Dawkins zrobił wielkie oczy i musiał przyznać rację Hellerowi. Wielki ateista.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:27, 04 Sie 2008    Temat postu:

Próbka antywukowej tyrady Budyy'ego:
Budyy napisał:
Wuk. Napisałeś mnóstwo tekstu z którego nic nie wynika.
- fałszywa apostrofa, bo nawet z fałszywego tekstu coś wynika.
I oczywiście zaraz następuje prezentacja tego, co wynika:
Budyy napisał:

Czy możliwość regresji do nieskończoności to jakiś absolut? To że Wuk nie potrafi sobie wyobrazić nieskończoności nie oznacza to, że coś takiego nie istnieje ale z pewnością oznacza to, że Wuka wyobraźnia jest słaba i nie może tego pojąć.

Zatem z tekstu Wuka, z którego nic nie wybnika, wynika, że jego (Wuka) wyobraźnia jest słaba. Z fałszu wynika wszystko, a sprzecznośc to fałsz, więc na końcu tyrady okazuje się, że wyobraźnia Wukowa nie cierpi na słabość lecz przeciwnie na przerost:
Budyy napisał:

Nie wiem dokąd prowadzi ta ścieżka a skoro nie wiem to z pewnością do boga. Bóg jest wszystkim i zarazem niczym. Ale to, że Twoje wyobrażenia o nim istnieją w żaden sposób nie dowodzi realności jego bytu.

Więc już Budyy wykazał, że Wuk sobie Boga "wyobraża". W jaki sposób wyobrażenia Wuka stały się przedmiotem percepcji Budyy'ego pozostanie tajemnicą. A wyobrażenia jak wiadomo są dowolne, na co Buddy mozolnie naprzytaczał średniowiecznych "przykładów" i kończy z efektową emfazą:
Budyy napisał:
Bóg jest wszystkim i zarazem niczym. Może być kozą, krową, Wukiem, powietrzem butelką absolutu i czymkolwiek Ci się zamarzy.

Pozostaje mu tylko obetrzeć sobie pianę z ust i sobie a muzom, a bez zwiąku z wcześniejszymi uniesieniami, symulować "trzeźwość" filozofa:
Budyy napisał:

Jeszcze tylko zapytam Cię o definicję racjonalizmu. Bo wydaje mi się że Twoja definicja jest prywatną definicją Wuka i być może nawet sam Wuk nie wie o czym mówi.


Definicja racjonalizmu Wuka jako żywo nie ma nic wspólnego z "racjonalizmem" a'la Budyy. Zważywszy, że ten ostatni polega po prostu na biciu piany.


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Pon 11:30, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 12:24, 04 Sie 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Wuk. Napisałeś mnóstwo tekstu z którego nic nie wynika.

Już Rafał wykazał Ci, że jesteś na bakier z logiką. Zdanie to napisałem w odpowiedzi na Twój post więc gdybyś rozumował logicznie doszedłbyś do wniosku iż zdanie nic nie wynika odnosi się do wynikania związanego z tematem tego wątku.



Cytat:
- fałszywa apostrofa, bo nawet z fałszywego tekstu coś wynika.
I oczywiście zaraz następuje prezentacja tego, co wynika:

O jednak zauważyłeś. A już myślałem, że algorytmy logiczne masz wyłączone. A tu jednak załapałeś. Oczywiście wcześniej musiałeś pomądrowac się.


Cytat:
Zatem z tekstu Wuka, z którego nic nie wybnika, wynika, że jego (Wuka) wyobraźnia jest słaba. Z fałszu wynika wszystko, a sprzecznośc to fałsz, więc na końcu tyrady okazuje się, że wyobraźnia Wukowa nie cierpi na słabość lecz przeciwnie na przerost

Wykaż gdzie jest przerost wyobraźni która nie potrafi sobie czegoś wyobrazić? No i nie będę się już powtarzał za rafałem na temat zdania z fałszu wynika wszystko.


Cytat:
Więc już Budyy wykazał, że Wuk sobie Boga "wyobraża". W jaki sposób wyobrażenia Wuka stały się przedmiotem percepcji Budyy'ego pozostanie tajemnicą. A wyobrażenia jak wiadomo są dowolne, na co Buddy mozolnie naprzytaczał średniowiecznych "przykładów" i kończy z efektową emfazą:

Skoro go sobie nie wyobrażasz to musiałeś go spotkac osobiście aby z nim pogadać. A może to Twój wujek?



Cytat:
Pozostaje mu tylko obetrzeć sobie pianę z ust i sobie a muzom, a bez zwiąku z wcześniejszymi uniesieniami, symulować "trzeźwość" filozofa:

Jeżeli jest tu ktoś kto ma pianę na ustach to z pewnością nie jest Budyy. A że jest nas dwóch to któż może mieć?


Cytat:
Definicja racjonalizmu Wuka jako żywo nie ma nic wspólnego z "racjonalizmem" a'la Budyy. Zważywszy, że ten ostatni polega po prostu na biciu piany.

Ot i odpowiedź dostałem. Konia z rzędem temu kto teraz wie jaka to definicja jest. Ale cóż. Odpowiadanie na pytania jest dla Wuka zbyt trudne, łatwiej odbić piłeczkę? Póki co to zamienia się to w pyskówkę z której nic dobrego nigdy nie wynikło i nie wyniknie.


Cytat:
Dawkins to wielki autorytet. Nie wiem, co robi w nauce, bo w filozofii nic nie zrobił. Kiedy dyskutował w angielskiej TV z ks. Michałem Hellerem, Heller powiedział Dawkinsowi, że różnica między nimi sprowadza się do lierówek (ang. spelling). Heller pisze "racjonalność" z dużej litery a Dawkins z małej. Dawkins zrobił wielkie oczy i musiał przyznać rację Hellerowi. Wielki ateista.

Może Cię to zdziwi ale Dawkins nigdy nie mienił się filozofem. A na tematy ateizmu i teizmu nie trzeba być filozofem aby dyskutować. No i co to za argument, że jeden pisze racjonalność z dużej a drugi z małej? W ten sposób mogę powiedzieć, że między nami tez nie ma różnicy. Ja piszę bóg z małej a ty z dużej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:05, 04 Sie 2008    Temat postu:

Budyy napisał:

Może Cię to zdziwi ale Dawkins nigdy nie mienił się filozofem. A na tematy ateizmu i teizmu nie trzeba być filozofem aby dyskutować. No i co to za argument, że jeden pisze racjonalność z dużej a drugi z małej? W ten sposób mogę powiedzieć, że między nami tez nie ma różnicy. Ja piszę bóg z małej a ty z dużej.


Tak! Wreszcie Pan zauważył temat tego wątku! A przecież pisałem: "Ateizm teoretyczny jest zatem problemem czysto językowym a nie filozoficznym". Gratuluję.
Poglądu, że zamiast nabywać kompetencji, wystarczy być jak Dawkins, albo Rafał, również gratuluję. Czy wspomnieć, że już tą postawę zdefiniowałem pisząc o ateizmie praktycznym? Chyba nie warto.


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Pon 13:38, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:42, 04 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Tak! Wreszcie Pan zauważył temat tego wątku! A przecież pisałem: "Ateizm teoretyczny jest zatem problemem czysto językowym a nie filozoficznym". Gratuluję.
Poglądu, że zamiast nabywać kompetencji, wystarczy być jak Dawkins, albo Rafał, również gratuluję.

Nie pij Wuk absolutu bo ty już więcej nie możesz. ;) Gdzie napisałem, że wyznaję pogrubioną zasadę?


Cytat:
Czy wspomnieć, że już tą postawę zdefiniowałem pisząc o ateizmie praktycznym? Czyba nie warto.

Jak to się stało, że jednak wspomniałeś ?


Napisz choć jeden dobry powód dla którego miałbym być teistą. Jak na razie raz tylko spróbowałeś wystawiając do walki jeden z dowodów akwinianty ale już nie potrafiłeś go obronić. Zresztą nawet gdyby hipotetycznie ten dowód był prawdziwy mógłbym w zgodzie z nim zgodzić się na bycie deistą co jednak w żaden sposób nie zmienia mojego życia.

Wykaż dlaczego mam być teistą wierzącym w boga interweniującego w świat i opiekującego się ludźmi po ich śmierci. I nie hipotetyzuj tylko pokaż mi dowody na prawdziwość swoich tez. Jak na razie tylko wprowadzasz sztuczne twory logiczne oparte na sztucznych założeniach.

Ja ani żaden ateista nie są ateistami dlatego, że wierzą w ateizm (bo co to jest ateizm) ale dlatego, że nie widzimy żadnych dobrych powodów aby być teistą, wróżką, homeopatą, bioenergoterapeutą itp, itd.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Pon 13:51, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:28, 04 Sie 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Poglądu, że zamiast nabywać kompetencji, wystarczy być jak Dawkins, albo Rafał, również gratuluję.
Nie pij Wuk absolutu bo ty już więcej nie możesz. ;) Gdzie napisałem, że wyznaję pogrubioną zasadę?


No cóż. "A na tematy ateizmu i teizmu nie trzeba być filozofem aby dyskutować". Kto to napisał? Przypuszczam, że nie ja.
Dlaczego autorytet Dawkinsa ma świadczyć przeciwko Akwinacie? Dawkins nawet nie wie, że argumenty na istnienie Boga z niewiedzy (o "Bogu zapychającym dziury", które raczył Pan za nim powtarzać), powstały dopiero w oświeceniu i nic nie mają współnego z klasyczną metafizyką.


Budyy napisał:

Jak to się stało, że jednak wspomniałeś ?


Nieszczęsny wpływ otoczenia. Przysłowie mówi: "Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię na swój poziom a potem pokona przewagą doświadczenia".

Budyy napisał:

Napisz choć jeden dobry powód dla którego miałbym być teistą. Jak na razie raz tylko spróbowałeś wystawiając do walki jeden z dowodów akwinianty ale już nie potrafiłeś go obronić. Zresztą nawet gdyby hipotetycznie ten dowód był prawdziwy mógłbym w zgodzie z nim zgodzić się na bycie deistą co jednak w żaden sposób nie zmienia mojego życia.
.

Nie ma dobrych powodów bycia teistą. Niektórzy np. arystotelicy za dostatecznie dobry powód uważają prawdę, która od czasów św. p. Tarskiego jest wreszcie dobrze zdefiniowana i wiadomo, czym jest. Ale znowu inni definicji św. p. Tarskiego nie znają i wolą swoje zabobony np. algebraiczny zabobon jak tutejszy postrach Rafał.
To był dowód Nieznańskiego na podstawie tekstu Akwinaty. Bardzo sprytny i przede wszystkim krótki. Dowód Salamuchy jest np. kilkakrotnie dłuższy (razem z definicjami kilkanaście stron maszynopisu zapisanych "znaczkami"). Oszalałby Pan.
A bronić nie było przed czym, bo żaden z Was rozumowania nie ruszył. Wszystko poszło o założenia i jak zwykle skończyło się na zabobonach np. zabobonnym przekonaniu kogoś tam (Doskoka chyba) o istnieniu izolowanego ruchu lokalnego.

Budyy napisał:

Wykaż dlaczego mam być teistą wierzącym w boga interweniującego w świat i opiekującego się ludźmi po ich śmierci. I nie hipotetyzuj tylko pokaż mi dowody na prawdziwość swoich tez. Jak na razie tylko wprowadzasz sztuczne twory logiczne oparte na sztucznych założeniach.


No przepraszam. Gdzie ja dowodziłem istnienia takiego Boga? Przedstawiałem dowód na istnienie Pierwszego Poruszyciela. Wspomniałem również o dowodzie na jedyność takiego Poruszyciela. I tylko tyle.
To co Pan pisze, po raz kolejny potwierdza moją tezę o praktycznym pochodzeniu ateizmu. Pan jest do tego stopnia anychrześcijański, że jest przeciw Bogu chrześcijan, nawet wtedy, kiedy o Bogu chrześcijan nikt nie mówi. Gratuluję konsomolskiej postawy, tylko co to ma wspólnego z filozofią?

Budyy napisał:

Ja ani żaden ateista nie są ateistami dlatego, że wierzą w ateizm (bo co to jest ateizm) ale dlatego, że nie widzimy żadnych dobrych powodów aby być teistą, wróżką, homeopatą, bioenergoterapeutą itp, itd.


Tak, Pan jak zwykle słabo widzi, ale Pana idol Dawkins widzi powody, aby ateizm utrzymywać tj. pozytywnie dowodzić tezy "Bóg nie istnieje". Napisał nawet na ten temat ksiażkę pt. "Bóg urojony", którą miał Pan nieszczęście przeczytać i za pomocą której leczy Pan teraz swoje resentymenty.
Dawkins również uznaje Boga, tylko nie zgadza się z chrześcijanami, co do jego natury. Niestety jako filozoficzny ignorant, nie zna filozoficznego pojęcia Absolutu (tego ponad co, nic większego, nie można pomyśleć), lecz wyłącznie religijne pojęcie Boga Ojca. Myśli, że jak zaprzecza istocie Boga uznawanej przez chrześcijan, to tym samym zaprzecza jego istnieniu (jeszcze jeden dowód, że tomaszowego rozróżnienia na istotę i istnienie nie zna). Bóg Dawkinsa to manifestujący się np. w nauce nieskończony proces wiecznej zmiany. Taki sam Bóg jest u Heraklita, marksistów, czy Hegla. Ponad niego Dawkins nie jest w stanie nic większego pomyśleć. W szczególności nie jest w stanie pomyśleć Boga chrześcijan. Ot i całe rozumowanie Dawkinsa.Dawkins to tylko zwykły partacz. Jak kiedyś Haeckel (ten od ewolucji). Są naprawdę lepiej robione "ateizmy".


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Pon 14:49, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:04, 04 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:

Nie ma dobrych powodów bycia teistą. Niektórzy np. arystotelicy za dostatecznie dobry powód uważają prawdę, która od czasów św. p. Tarskiego jest wreszcie dobrze zdefiniowana i wiadomo, czym jest. Ale znowu inni definicji św. p. Tarskiego nie znają i wolą swoje zabobony np. algebraiczny zabobon jak tutejszy postrach Rafał.

Może załóż temat czym jest prawda, bo ta jest zależna od punktu odniesienia i Twój Tarski mógł ja zdefiniować z punktu odniesienia własnego nosa - nic więcej.

Tym wytłuszczonym to rozśmieszyłeś mnie do łez, bo powiedziałeś to:
algebra Boole'a = algebraiczny zabobon :grin:

Prawa Kubusia:
p=>q = ~p ~>~q
p~>q = ~p=> ~q

Gdyby Prawa Kubusia były matematycznie błędne, to na matematyce.pl i ateiście.pl rozjechali by je walcem już wieki temu. Tylko idiota może próbować obalać algebrę Boole'a ... jesteś pierwszym który mówi:

algebra Boole'a = algebraiczny zabobon :grin: :grin: :grin:


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 15:07, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:32, 04 Sie 2008    Temat postu:

Wcale tego nie powiedziałem. Powiedziałem, że algebra nie zawiera definicji prawdy. Dlatego zastępowanie prawdy algebrą jest zabobonem.

Z matematyki nic nie wynika na temat zastosowań matematyki. Istnieje przynajmniej jedno takie zastosowanie matematyki: fizyka. Ale to się z Pana algebraicznym świecie nie mieści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 16:41, 04 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
Budyy napisał:
Poglądu, że zamiast nabywać kompetencji, wystarczy być jak Dawkins, albo Rafał, również gratuluję.
Nie pij Wuk absolutu bo ty już więcej nie możesz. ;) Gdzie napisałem, że wyznaję pogrubioną zasadę?


No cóż. "A na tematy ateizmu i teizmu nie trzeba być filozofem aby dyskutować". Kto to napisał? Przypuszczam, że nie ja.
Dlaczego autorytet Dawkinsa ma świadczyć przeciwko Akwinacie? Dawkins nawet nie wie, że argumenty na istnienie Boga z niewiedzy (o "Bogu zapychającym dziury", które raczył Pan za nim powtarzać), powstały dopiero w oświeceniu i nic nie mają współnego z klasyczną metafizyką.

Mam 2 wytłumaczenia.
- 1. Nie umiesz posługiwać się językiem Polskim
- 2. Ja nie rozumiem języka polskiego

Cytat:
powstały dopiero w oświeceniu i nic nie mają współnego z klasyczną metafizyką.

Skąd wiesz że nie wie? Domyślasz się strzelasz czy blefujesz?



Cytat:
Nieszczęsny wpływ otoczenia. Przysłowie mówi: "Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię na swój poziom a potem pokona przewagą doświadczenia".

No cóż. Ten akapit nadaje się do więzienia i jako dyskutant czuję się nim poruszony. Ale niech Ci będzie. Mogę grać role Idioty. Zawsze to będziesz miał trudniej w odtrąbieniu zwyciestwa w dyskusji bo przecie wygrać z idotą to nie jest nic szczytnego.

Cytat:
Nie ma dobrych powodów bycia teistą. Niektórzy np. arystotelicy za dostatecznie dobry powód uważają prawdę, która od czasów św. p. Tarskiego jest wreszcie dobrze zdefiniowana i wiadomo, czym jest. Ale znowu inni definicji św. p. Tarskiego nie znają i wolą swoje zabobony np. algebraiczny zabobon jak tutejszy postrach Rafał.

Skoro nie ma dobrych powodów to o co ta dyskusja. Dla kiepskich powodów mam się stać teistą? No cóż skoro Ci to logika podpowiedziała i tym się kierujesz w życiu to mogę Ci tylko współczuć. Ja oczekuję dobrych niepodważalnych dowodów takich jak np. dowód na prawo Ciążenia. Zrzucam jabłko na głowę i mam guza. Samo zycie a nie marchewki na kiju.

Cytat:

To był dowód Nieznańskiego na podstawie tekstu Akwinaty. Bardzo sprytny i przede wszystkim krótki. Dowód Salamuchy jest np. kilkakrotnie dłuższy (razem z definicjami kilkanaście stron maszynopisu zapisanych "znaczkami"). Oszalałby Pan.

Oszalałbym gdybym miał go czytać. Czy myślisz, że wspaniały i genialny bóg miałby ukrywać się za stosem kilkunastu stron maszynopisu?

Cytat:
A bronić nie było przed czym, bo żaden z Was rozumowania nie ruszył. Wszystko poszło o założenia i jak zwykle skończyło się na zabobonach np. zabobonnym przekonaniu kogoś tam (Doskoka chyba) o istnieniu izolowanego ruchu lokalnego.

Po co mam szukać dziury w dowodzie skoro założenia tego dowodu są bezpodstawne. Po co mam szukać przyczyn zawalenia się budynku skoro żadnego budynku nie było i nie ma.

Cytat:
No przepraszam. Gdzie ja dowodziłem istnienia takiego Boga? Przedstawiałem dowód na istnienie Pierwszego Poruszyciela. Wspomniałem również o dowodzie na jedyność takiego Poruszyciela. I tylko tyle.

Jakbyś czytał uwaznie to co napisałem to zauważyłbyś pewnie, że nie mam problemu z uznaniem istnienia boga w ujęciu deistycznym, panteistycznym, czy jakimkolwiek w którym jego bytność nie objawia sie empirycznie na ziemi.

Cytat:
To co Pan pisze, po raz kolejny potwierdza moją tezę o praktycznym pochodzeniu ateizmu. Pan jest do tego stopnia anychrześcijański, że jest przeciw Bogu chrześcijan, nawet wtedy, kiedy o Bogu chrześcijan nikt nie mówi. Gratuluję konsomolskiej postawy, tylko co to ma wspólnego z filozofią?

Wysuwasz bardzo pohopne wnioski. Primo nie jestem antychrześcijański. Nie znam dokładnie wizji buddystów, hindusów czy też muzułman aby się do nich odnosić więc odnoszę się do bozi chrześcijańskiej co do której legend mam największą wiedze.

Z filozofią nie wiem? Mało mnie interesuje filozofia starożytnych, ciutkę wiecej współczesna a najbardziej ta którą musimy odkryć.

Cytat:
Tak, Pan jak zwykle słabo widzi, ale Pana idol Dawkins widzi powody, aby ateizm utrzymywać tj. pozytywnie dowodzić tezy "Bóg nie istnieje". Napisał nawet na ten temat ksiażkę pt. "Bóg urojony", którą miał Pan nieszczęście przeczytać i za pomocą której leczy Pan teraz swoje resentymenty.

Jak widać Wuk nie czytał tej ksiązki i tylko jakichś legend się nasłuchał. Dawkins nigdzie nie dowodzi tezy "Bóg nie istnieje" a jedynie wykazuje, że dowody na jego istnienie są bardzo słabe a prawdopodobieństwo jego istnienia jest małe. Nie rób z Dawkinsa wariata bo póki co to nie tknąłeś nawet jego myśli przewodniej. To że książka nie jest traktatem filozoficznym a rozprawą dedykowaną do ogółu czytelników nie jest żadnym argumentem.

Cytat:
Dawkins również uznaje Boga, tylko nie zgadza się z chrześcijanami, co do jego natury.
Dawkins nigdzie nie uznaje żadnego Boga. Cóż za pomysł.

Cytat:
Niestety jako filozoficzny ignorant, nie zna filozoficznego pojęcia Absolutu (tego ponad co, nic większego, nie można pomyśleć), lecz wyłącznie religijne pojęcie Boga Ojca.


Czy filozoficzne pojęcie absolutu ma jakieś praktyczne znaczenie czy jest tylko filozoficznym pojęciem? Samo istnienie pojęcie nie dowodzi jeszcze tego, że pod tym pojęciem coś realnego się kryje. Jak to nazywałeś? Desygnat?


Cytat:
Myśli, że jak zaprzecza istocie Boga uznawanej przez chrześcijan, to tym samym zaprzecza jego istnieniu (jeszcze jeden dowód, że tomaszowego rozróżnienia na istotę i istnienie nie zna). Bóg Dawkinsa to manifestujący się np. w nauce nieskończony proces wiecznej zmiany. Taki sam Bóg jest u Heraklita, marksistów, czy Hegla. Ponad niego Dawkins nie jest w stanie nic większego pomyśleć. W szczególności nie jest w stanie pomyśleć Boga chrześcijan.

A mimo to jest w stanie pomyśleć o nieskończonym ciągu poruszcycieli o których to Wuk z kolei nie jest w stanie pomyśleć. Ot i ciekawostka.


Poza tym Dawkins nie ma żadnego boga? Poza tym plączesz się w zeznaniach. Raz piszesz, że zaprzeczenie boga uznawanego przez chrześcijan nie zaprzecza jego istnieniu by za chwilę napisać że Dawkins nie jest w stanie pomysleć boga chrześcijan. To jak jest Jest w stanie i mu zaprzecza czy nie jest w stanie?

Cytat:
Ot i całe rozumowanie Dawkinsa.Dawkins to tylko zwykły partacz. Jak kiedyś Haeckel (ten od ewolucji). Są naprawdę lepiej robione "ateizmy".

Partacz? No cóz. Zależy jakimi kategoriami oceniasz jego pracę? Jeżeli traktujesz to jako traktat filozoficzny to pewnie tak z tym, że on NIE PISAŁ TRAKTATU FILOZOFICZNEGO. On pisał książkę jezykiem łatwym i przystępnym dla przeciętnego zjadacza chleba taką aby dotarła do każdego szukającego swojego miejsca na świecie. Mierząc to skutecznością to żadna encyklika JP2 nie miała nawet w procencie takiego oddziaływania jak wywołany już "Bóg Urojony". Więc to może JP2 jest partaczem?


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Pon 16:42, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:52, 04 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
Wcale tego nie powiedziałem. Powiedziałem, że algebra nie zawiera definicji prawdy. Dlatego zastępowanie prawdy algebrą jest zabobonem.

Z matematyki nic nie wynika na temat zastosowań matematyki. Istnieje przynajmniej jedno takie zastosowanie matematyki: fizyka. Ale to się z Pana algebraicznym świecie nie mieści.

Za słowo fizyka masz od Kubusia brawa :brawo:

Prawdę zabobonem to zastępuje Klasyczny Rachunek Zdań twierdzący że wszystko ujete w spójnik "Jeśli... to..." jest implikacją prostą =>, obojętnie co wstawimy w wykropkowane miejsca ... za ekspertem KRZ Macjanem ! :shock: :shock: :shock:

Cały problem KRZ bierze się właśnie z tego, że traktuje język mówiony człowieka jako czystą algebrę Boole’a, tymczasem jest to fizyka właśnie gdzie obowiązują określone regału gry czyli:

Zdanie „Jeśli…to…” może być implikacja prostą (np. obietnice), implikacją odwrotną (np. groźby) albo równoważnością (częste w matematyce).

To co wyżej obowiązuje w całym obszarze algebry Boole’a czyli matematyce oraz w świecie przyrody martwej i żywej. Algebra Boole’a bez rozróżnienia powyższego jest IDIOTYZMEM … w zakresie implikacji oczywiście bo w AND i OR wszystko jest w porządku z małymi wyjątkami oczywiście np.

Judasz wyszedł i powiesił się = Judasz powiesił się i wyszedł

Tu mamy do czynienia z algebrą Boole’a na poziomie procedur gdzie oczywiście matematycznie :
„i” = „po czym”
… tłumaczyłem już to.

To w Klasycznym Rachunku Zdań obowiązuje idiotyzm, że cokolwiek ujęte w spójnik „Jeśli…to…” jest implikacją prostą =>. Wniosek z tego jest znany wszystkim logikom: „logika człowieka nie istnieje” … i taki pozostanie na wieki jeśli KRZ nie dopuści do głosu implikacji odwrotnej ~> na równych prawach z implikacją prostą =>.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 18:31, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:00, 04 Sie 2008    Temat postu: Re: Jak możliwy jest ateizm?

Jak? Mamy XXI wiek, starozytne zabobony ciemnych koczownikow w cywilizowanych krajach odchodza na smietnik historii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:45, 05 Sie 2008    Temat postu:

Z całej tyrady Budyy'ego tylko jedna rzecz nadaje się do komentarza:
Budyy napisał:

Dla kiepskich powodów mam się stać teistą? No cóż skoro Ci to logika podpowiedziała i tym się kierujesz w życiu to mogę Ci tylko współczuć. Ja oczekuję dobrych niepodważalnych dowodów takich jak np. dowód na prawo Ciążenia. Zrzucam jabłko na głowę i mam guza. Samo zycie a nie marchewki na kiju.


Oczekuje Pan tego, co się Panu podoba i wydaje. Co do reszty to się Pan tylko łudzi.
Nie rozumie Pan pojęcia "dowodu". Dowód to rozumowanie logicznie pewne. Nie ma żadnego dowodu na prawo ciążenia. Nie ma dowodu, że jutro wzejdzie słońce itd.
Nauka nie dowodzi, tylko falsyfikuje, sprawdza. Jak przyjmie się prawo ciążenia, to zachowanie się jabłka, wynika z tego prawa. Tyle. Z tego nie wynika, że prawo ciążenia to jakiś "dowód". To nie jest dedukcja tylko odwrotne rozumowanie, czyli redukcja: z następnika na poprzednik. Tylko prawdopodobne:
"Jeżeli istnieje prawo ciążenia, to jabłko spada"/hipoteza/-
Otóż jabłko spada /apodyktyczne/
Zatem istnieje prawo ciążenia"- REDUKCJA, tylko prawdopodobne
Pewne jest tylko, że jabłko spada (następnik implikacji). Reszta to rozumowania a nie fakty.
Żeby otrzymać "dowód" na prawo ciążenia musi Pan przyjąć (pozalogiczną) zasadę racji dostatecznej. Potrzebuje Pan ontologii (nauka o tym, co jest): nic nie zachodzi bez racji->spadanie jabłka ma swą rację -> [...] -> racją spadania jabłka jest prawo ciążenia. Tylko, że to nie jest już fizyka, czy logika ani algebra tylko METAFIZYKA. Pojmuje Pan? Duchy, spirytyzm, filozofia, zabobony itd. Bezskutecznie to tłumaczyłem Rafałowi, nie sądzę żeby Pan to pojął.

Dałem w moim teście logicznym takie pytanie: "Okreść jednym słowem na czym polega różnica między pierwszym a drugim terminem modus ponendo ponens". Chodziło rzecz jasna o hipotetyczność i apodyktyczność terminów. Pan to raczył w niewybredny sposób wyśmiać ale teraz wyszedł Pan na [...]. Patentowanego.
Okazuje się, że nie odróżniając zdania stwierdząjcego to, co jest (apodyktycznego) od hipotezy (cytat: "Ja oczekuję dobrych niepodważalnych dowodów takich jak np. dowód na prawo Ciążenia") bredzi Pan o "niepodważalnych dowodach". TO JEST [...], PROSZĘ PANA!

Panu Rafałowi powtarzam, że nie interesuje mnie dyskusja z nim. Z analizowałem tylko jedną Pana wypowiedź (o warunkach sprawności i treści implikacji) w której niemal każde zdanie musiałem poprawiać. Nic Pan na to rzeczowego nie odpowiedział. Ja też nie muszę Pana gaworzenia prostować.


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Wto 13:57, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:26, 05 Sie 2008    Temat postu:

Wuk, a co powiesz o mojej ontologii :think:

http://www.sfinia.fora.pl/genezis,36/kamien-filozoficzny-teoria-wszystkiego,3074.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 10:04, 05 Sie 2008    Temat postu:

Nie chce mi się nawet cytować bo musiałbym cytować same inwektywy. Swoją drogą ciekawe gdzie się podział moderator tego forum. Chyba sezon urlopowy więc i moderatorzy się urlopują.

Wuku wuku. Po co tyle piany, tyle obrażania itp. W dyskusji z Rafałem padłeś jak mucha więc użyłeś swojego argumentu ostatecznego jakim jest cymbalizm? No cóż. Obawiam się że słaby to argument a właściwie żaden.

Nie powiem aby dyskusja z Tobą była pouczająca ale ubawu mam co nie miara. Wuk od miesiąca dyskutuje z cymbałem, ignorantem, idiotą, cwaniakiem który notorycznie bredzi i jakoś niewiele z tego wynika. A już samo pisanie Pan z wielkiej litery przy tych epitetach wygląda co najmniej śmiesznie. Ale cóz. To jest logika Wuka napakowana racjami dostatecznymi. Racją dostateczną tego że Wukowi wydaje się, że posiadł wiedzę totalną jest to że jest Wukiem.

A tak swoją drogą. Już nie potrzebuję dowodu na to, że jabłko spada. Ja to wiem i wiem że za następnym razem też spadnie i nabije Wukowi guza. Dla mnie to jest pewnik a dla Wuka przypuszczenie. Z tym że ja opierając się na takich pewnikach uniknę guzów, zadrapań i innych nieprzyjemności które będą spotykać Wuka który zakłada, że coś może się wydarzyć ale nie ma na to dowodu. Dla Wuka natomiast pewnikiem jest istnienie boga którego nie widział, nie słyszał, nie dotknął ale ma dowód na jego istnienie. Ciekawe, że ten dowód jest tak lichy i marny że większość ma go głęboko gdzieś. (rozumna większość również). Wuk. Ja nie żyję w świecie marzeń i urojeń. Nie interesuje mnie spieranie się czy masz rację dostateczną czy tylko mierną. Wisi mi czy jestem w Twoich oczach idiotą i cymbałem. Mam gdzieś czy ty uważasz że hipoteza o spadającym jabłku to tylko hipoteza i jak dochodzisz do tego że istnieje prawo Ciążenia. Ja nie wiedząc o hipotezach, desygnatach, stwierdzeniach apodyktycznych, redukcjach i falsyfikowaniu również wiem że jabłko spada i wiem co powoduje spadanie jabłka. Kwestie filozoficzne zostawię Tobie bo musisz gdzieś wyleczyć syndrom małego fiutka. Czy myślisz że inżynierowie z doliny krzemowej zajmują się racjami dostatecznymi i zastanawiają się nad tym czy układ scalony ma rację dostateczną działania ? Czy ich interesuje czy coś jest implikacją prostą czy złożoną? O tym ględzą filozofowie na których większość świata patrzy jak na półgłówków. Powiedz mmi co filozofowie wynaleźli od 1000 lat? Ontologie?
Dam już sobie spokój bo załamujesz mnie Wuk. Zresztą jak z Tobą dyskutować skoro jedyne na czym się znasz to odtwarzanie nauczonych formułek i twierdzeń. Zalążków myślenia jest niestety zbyt mało aby wykluła się z tego jakakolwiek rozsądna myśl.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:55, 05 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:

Uprzejmie proszę o powstrzymanie się od ocen przeciwników dyskusji, za pomocą inwektyw. Proszę także o dokonanie, w ciągu 24 godzin, stosownych korekt w zaistniałych już wypowiedziach. <moderacja>

Wuk, twoja nienawiść do ateistów jest twoją gwarancja piekła. To najgorszy z możliwych grzechów, idź lepiej jak najszybciej do spowiedzi po czym dyskutuj normalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:05, 05 Sie 2008    Temat postu:

Najgorszy z możliwych grzechów jest przeciwko Duchowi Świetemu i popełniają go ateiści.

Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Wto 14:05, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:12, 05 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
Najgorszy z możliwych grzechów jest przeciwko Duchowi Świetemu i popełniają go ateiści.

Bzdur pleciesz, ateiści po prostu nie poznali Boga i z tego powodu idą wszyscy do nieba, natomiast ty poznałeś Boga i jesteś pełen nienawiści, to jest najgorszy grzech, gwarantujący piekło.

Był już taki jeden, Astronom, który w co drugim zdaniu powtarzał iż ateiści popełniają grzech przeciw Duchowi Św ... nie ma go już, pewnie jest w piekle. :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:14, 05 Sie 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Nie chce mi się nawet cytować bo musiałbym cytować same inwektywy. Swoją drogą ciekawe gdzie się podział moderator tego forum. Chyba sezon urlopowy więc i moderatorzy się urlopują.

Wuku wuku. Po co tyle piany, tyle obrażania itp. W dyskusji z Rafałem padłeś jak mucha więc użyłeś swojego argumentu ostatecznego jakim jest cymbalizm? No cóż. Obawiam się że słaby to argument a właściwie żaden.

Nie powiem aby dyskusja z Tobą była pouczająca ale ubawu mam co nie miara. Wuk od miesiąca dyskutuje z cymbałem, ignorantem, idiotą, cwaniakiem który notorycznie bredzi i jakoś niewiele z tego wynika. A już samo pisanie Pan z wielkiej litery przy tych epitetach wygląda co najmniej śmiesznie. Ale cóz. To jest logika Wuka napakowana racjami dostatecznymi. Racją dostateczną tego że Wukowi wydaje się, że posiadł wiedzę totalną jest to że jest Wukiem.

A tak swoją drogą. Już nie potrzebuję dowodu na to, że jabłko spada. Ja to wiem i wiem że za następnym razem też spadnie i nabije Wukowi guza. Dla mnie to jest pewnik a dla Wuka przypuszczenie. Z tym że ja opierając się na takich pewnikach uniknę guzów, zadrapań i innych nieprzyjemności które będą spotykać Wuka który zakłada, że coś może się wydarzyć ale nie ma na to dowodu. Dla Wuka natomiast pewnikiem jest istnienie boga którego nie widział, nie słyszał, nie dotknął ale ma dowód na jego istnienie. Ciekawe, że ten dowód jest tak lichy i marny że większość ma go głęboko gdzieś. (rozumna większość również). Wuk. Ja nie żyję w świecie marzeń i urojeń. Nie interesuje mnie spieranie się czy masz rację dostateczną czy tylko mierną. Wisi mi czy jestem w Twoich oczach idiotą i cymbałem. Mam gdzieś czy ty uważasz że hipoteza o spadającym jabłku to tylko hipoteza i jak dochodzisz do tego że istnieje prawo Ciążenia. Ja nie wiedząc o hipotezach, desygnatach, stwierdzeniach apodyktycznych, redukcjach i falsyfikowaniu również wiem że jabłko spada i wiem co powoduje spadanie jabłka. Kwestie filozoficzne zostawię Tobie bo musisz gdzieś wyleczyć syndrom małego fiutka. Czy myślisz że inżynierowie z doliny krzemowej zajmują się racjami dostatecznymi i zastanawiają się nad tym czy układ scalony ma rację dostateczną działania ? Czy ich interesuje czy coś jest implikacją prostą czy złożoną? O tym ględzą filozofowie na których większość świata patrzy jak na półgłówków. Powiedz mmi co filozofowie wynaleźli od 1000 lat? Ontologie?
Dam już sobie spokój bo załamujesz mnie Wuk. Zresztą jak z Tobą dyskutować skoro jedyne na czym się znasz to odtwarzanie nauczonych formułek i twierdzeń. Zalążków myślenia jest niestety zbyt mało aby wykluła się z tego jakakolwiek rozsądna myśl.


Rozumna większość, bez kompleksów małego fiutka, chodząca za swoimi sprawami w dolinie krzemowej, głównie dotyczącymi fiutka i brzucha, nie hańbiąca się refleksją, wiedząca tyle, co każde zwierze widzi, ale pewna swego, powtarzająca mantry z bajek: Dawno, dawno temu, za górami za lasami ... nigdy nie była moim wzorem.
Pogłoski o mojej śmierci w dyskusji z Rafałem są cokolwiek przesadzone. Odmówiłem z nim dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:15, 05 Sie 2008    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Wuk. napisał:
Najgorszy z możliwych grzechów jest przeciwko Duchowi Świetemu i popełniają go ateiści.

Bzdur pleciesz, ateiści po prostu nie poznali Boga i z tego powodu idą wszyscy do nieba, natomiast ty poznałeś Boga i jesteś pełen nienawiści, to jest najgorszy grzech, gwarantujący piekło.

Był już taki jeden, Astronom, który w co drugim zdaniu powtarzał iż ateiści popełniają grzech przeciw Duchowi Św ... nie ma go już, pewnie jest w piekle. :grin:


Algebra stosowana?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:23, 05 Sie 2008    Temat postu:

Nie, zarówno Wuj, Kubuś jak i JPII nie odmawiają ateistom nieba, tylko tyle. Tylko idioci pełni nienawiści posyłają kogokolwiek do piekła bo przecież grzech przeciwko Duchowi Św to gwarantuje, zgadza się ? :grin:
Niby dlaczego katolik pełnen nienawiści do bliźniego ma iść do nieba a ateista, bardzo porządny człowiek do piekła ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:24, 05 Sie 2008    Temat postu:

A Wuj, Kubuś i JP II to już algebra stosowana? Bo jak nie, to zgodnie z Twoim kazaniem, nie możesz ich słuchać.
Obecny tu Budyy stwierdził już parę razy, że nic go nie obchodzi jakiś tam Bóg. Dlaczego zatem miałby być z Bogiem?
Powiadają, że gdy Bóg chce kogoś pokarać, to mu odbiera rozum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32719
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:29, 05 Sie 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:

Pogłoski o mojej śmierci w dyskusji z Rafałem są cokolwiek przesadzone. Odmówiłem z nim dyskusji.

Po prostu zawijasz ogonek pod siebie i uciekasz ? Tak nie przystoi Wuku. W egzaminie Wuka jest twój post na który dostaniesz za chwilę odpowiedź - myślę że lepiej dyskutowac w jednym watku niż skakać po dwóch. Tak więc w tym wątku kończymy dyskusję, zgoda :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 14:32, 05 Sie 2008    Temat postu:

DUPLIKAT- usunąłem

Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Wto 14:50, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin