Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwie przeciwne sobie religie

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:21, 11 Lip 2020    Temat postu: Dwie przeciwne sobie religie

Tak naprawdę, to chyba są zawsze dwie religie - drastycznie odmienne, przeciwstawne. Są też i dwa chrześcijaństwa, ale i dwa islamy, buddyzmy, hinduizmy, judaizmy. Są dwie relgiie trochę ziemia i niebo (właściwie to piekło i niebo), jak ciemność i światło, niewola i wolność.

Jest religia z ukrytą nienawiścią do tego co szczerze ludzkie, z zaszytą w środku niewiarą w dobro i w to, że człowiek jest wartością. W tej religii chodzi o to, aby człowieka maksymalnie zniewolić, aby robił zawsze wyłącznie to co, mu każą, aby nie przejawił swoich uczuć, zdolności, kreatywności, tylko był bezwzględnie i niewolniczo posłuszny.
Ta religia głosi hasła poświęcenia - owszem - ale chodzi o poświęcanie się w szczególny sposób, poświęcanie się "bo jesteśmy grzeszni, a że wciąż żyjemy, to z tego powodu należy nam się cierpienie", bądź aby zadowolić tego, który cierpienia od nas bardzo pragnie, chce tym naszym cierpieniem się nakarmić dla jakiejś swojej własnej satysfakcji. Mamy poświęcić się i cierpieć, bośmy się narodzili, bo świat musi znosić naszą wredną egzystencję. Więc z tego obrzydzenia do nas, żyjmy przynajmniej cierpiąc, nie myśląc o sobie, o człowieczeństwie w ogólności w żaden pozytywny sposób. Dla postawy tej religii najlepszym zdawałoby się, gdyby człowiek w ogóle nigdy o niczym nie zadecydował, aby zawsze jego decyzja była pozorną - bo albo wynikała z czystego podporządkowania władzy bądź innym koniecznościom, albo była chaotyczna, a przez to bezsensowna, niczego nie budująca, niepotrzebna, dowodząca, że człowiek ją podejmujący nie potrafi myśleć, nie jest w stanie połączyć celów działania, zrozumienia swojej natury i tego co daje świat w spójną całość.

Jest też religia afirmacji człowieczeństwa i świadomości. W niej trwa i rozwija się nieustanny zachwyt nad tym, jaki człowiek jest sam w sobie, nad jego pięknem, wolnością, zdolnością do tworzenia rzeczy wielkich, a pośrednio też i nad Bogiem, który takiego właśnie człowieka jest stwórcą. W tej religii też jest ofiara, też jest poświęcenie. Ale jest to drastycznie inna ofiara i drastycznie inne poświecenie, niż w tej religii opartej o twarde posłuszeństwo, ofiara jest z miłości, a poświęcenie jest zabarwione nadzieją. W tej religii nawet największe poniżenie i upodlenie, jakie próbuje zrzucić na człowieka świat, stają się pretekstem do wyrażenia sprzeciwu właśnie wobec tego stawiania na negację człowieczeństwa i świadomości, negację skupienia się na tym co złe i poniżające, aby z największego dna tego poniżenia wykrzyknąć: a ja dalej wierzę i czuję piękno człowieka! A ja wciąż wierzę w miłość i dobro! A ja wciąż ufam Bogu i mam nadzieję!

Religie twardego żądania posłuszeństwa ponad wszystko i religia afirmacje człowieka i jego prawa do wolności nie tylko dzielą odłamy religijne, ale też walczą w umyśle każdego człowieka z osobna. One miotają naszymi uczuciami, od nadziei, do rozpaczy, od przebaczenia i imulsu zachwytu, połączone z miłością do "dobrze ci tak, bo taki wredny jesteś, że robisz to, co robisz, że żyjesz, jak żyjesz, a swoim istnieniem kalasz rzeczywistość".
Postawia religii afirmującej człowieka przynależy Chrystusowi, zaś postawa nienawiści względem człowieczeństwa jest szatańska w swojej naturze. Obie tkwią w religiach, obie potrafią być powiązane z deklaracją "wierzę w Boga". Tylko że tak naprawdę obie te religie wierzą w zupełnie innych bogów i w zupełnie inną wizję człowieczeństwa. Religia nienawidząca wolności i kreatywności człowieka wciąż pragnie czerpać ciemną emanację odrzucenia, pogardy, uznawania za zło, dopatrywania się wszędzie zła, przyoblekania każdej swojej myśii, każdej oceny życia w domniemanie zła, nieszczerych i wrednych i intencji, czy wszelkich możliwych błędów i niewłaściwości. Religia akceptacji doszukuje się dobra i prawdy wszędzie, gdzie tylko może, próbując czerpać światło w każdej sytuacji, postrzegać je w każdej drobinie istnienia. Ona jest mocą przekształcającą świat w rzeczywistość światła.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 18:26, 11 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:30, 20 Lip 2020    Temat postu: Re: Dwie przeciwne sobie religie

Gdyby jakoś te dwie przeciwne religie powiązać z jakimś ich mottem, to wg. byłoby to motto w stylu:
Najwyższą wartością jest bycie posłusznym Bogu, nie czynienie niczego, co byłoby zabronione, a drobiazgowe wykonywanie tego, co nakazane.
vs
Najwyższymi wartościami są miłość, prawda, zaufanie Bogu i współpraca z Jego łaską.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:31, 20 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:34, 08 Sie 2020    Temat postu: Re: Dwie przeciwne sobie religie

Jakoś chciałbym ten dwie przeciwstawne religie, właściwie dwa przeciwstawne ujęcia religii nazwać. Przemyśliwałem nad dobrymi nazwami, pomysł jest taki:
Religia o kierunku autorytarnym
vs
Religia rozwoju i poszukiwań
W skrócie będę używał określeń "religia autorytarna" i "religia poszukująca".

Właśnie w aspekcie stosunku do ZNACZEŃ dla słów i idei wyłania kluczowa różnica dla tych religii.
Religia autorytarna skupia się na POWTARZANIU SŁÓW stanowiących podstawę językową religii. Można by wręcz określić ten rodzaj religii jako "religia deklamująca". W tym podejściu ważne jest aby mówić słowa, które wszyscy znają, z którymi się wierni identyfikują, co dodatkowo spaja wspólnotę. Religia autorytarna jest bowiem tez z natury mocno wspólnotowa.
Religia poszukiwań podchodzi do sprawy "od drugiego końca", nie utwardza słów jako takich, lecz stara się uczynić je bramami do TREŚCI - ZNACZEŃ. To treść - znaczenie jest głównym celem, a nie słowa jako takie. Religia poszukiwań odrywa się od takich, czy innych słów, które zastosowano, czyniąc te słowa jedynie powodem poruszenia w umyśle i w duchu. To tam - w duchu, w umyśle jest cel, który religia stawia swoim wyznawcom. Jest to cel trudny do skontrolowania, ukryty w człowieku, poznajemy go jedynie "po owocach". Ale to jest ten cel, który buduje świadomość, konstruuje człowieczeństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin