Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koncepcja czyśćca wg MD

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:59, 10 Paź 2019    Temat postu: Koncepcja czyśćca wg MD

Koncepcja czyśćca jest przyjęta w katolicyzmie. Idea wydaje się być o tyle rozsądna, że gołym okiem widać, iż umierający ludzie rzadko wydają się być na tyle doskonali, aby uznać ich za godnych nieba. Jeśliby Bóg miał jednak zbawić większość ludzi, a nie tylko nielicznych, to coś z ową niedoskonałością należałoby zrobić. Jedynym rozwiązaniem, jakie się narzuca, to pewien rodzaj okresu przygotowawczego, swoistego "szkolenia" mentalnego dla tych, którzy maja problemy z funkcjonowaniem w warunkach rzeczywistości miłości, pojednania i prawdy.
Właśnie prawdy, właśnie z prawdą, ze zdolnością jej przyjęcia i zaakceptowania najczęściej jest GŁÓWNY PROBLEM.

W Biblii jest słynne stwierdzenie Jezusa dotyczące prawdy.
Ew. Mateusza napisał:
(31) Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. (32) Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.

W powiązaniu z
Ew. Jana, 15 napisał:
(26) Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie.

Duch pocieszyciel, to Duch Święty, Duch Prawdy.
Ja to interpretuję tak, że w ostatecznym rozrachunku żadne zakłamanie nie zostanie zaakceptowane!
Jest to o tyle "logiczne", że jeśli ktokolwiek w swoim rozumowaniu, odczuciach oprze się na fałszu, a potem będzie się przy tym upierał, to z takim kimś nie ma dyskusji, nie ma porozumienia, nie ma komunikacji. Taka osoba, trwale przyjmująca fałsz za prawdę, nie zapewnia wspólnej przestrzeni rozumienia z innymi istotami. Prawda jest tym czymś, co stanowi element jednoczący, wspólny, rozstrzygający. Jeśli coś na pewno ewidentnie jest, to zastąpienie tego arbitralnością, wyprowadza związki pomiędzy myślącymi istotami w chaos w dowolność interpretacji, działania. W pewnym sensie umiejętność pogodzenia się z prawdą jest niezbywalnym warunkiem bycia członkiem każdej stabilnej społeczności. A społeczność zbawionych ma być wieczna, czyli stabilna.

Problem w tym, że bardzo wiele ludzi po prostu prawdę ignoruje - na zasadzie, że jest niekomfortowa, przykra dla uczuć, celów życiowych. Więc prawdy zastępują iluzjami.

W moim osobistym rozumieniu czyściec jest niezbędny właśnie dlatego, że ludzie MUSZĄ ZAAKCEPTOWAĆ PRAWDĘ. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie może zostać odpuszczony, prawda jest warunkiem nadrzędnym. Prawdę można tylko zaakceptować. To nie prawda ma się ugiąć przed chciejstwem, a chciejstwo przed prawdą.
Jak wyobrażam sobie funkcjonowanie umysłu/duszy w czyśćcu - przede wszystkim jako KONIECZNOŚĆ WPATRYWANIA SIĘ W PRAWDĘ O SAMYM SOBIE, o swoich uczynkach, motywach, okolicznościach wyborów. Efektem tego musi być POKORA, rozumiana jako świadomość swoich ograniczeń w obrazowaniu świata, a szczególnie jako odwrót od dekretowania sobie rzeczy w sytuacji, gdy prawda jest inna.
Prawda i pokora są ściśle ze sobą powiązane. Aby przyjąć prawdę - wbrew temu, że bywa ona sprzeczna z jakimiś naszymi przekonaniami, celami, trzeba mieć w sobie pokorę. Ale bez tego z daną osobą po prostu nie ma jak się dogadać, bo gdy ktoś mówi o tym, jak jest, to druga strona w to miejsce podstawia jakąś swoją iluzję i do niej odnosi wszelkie wnioski. Czyli niejako każdy mówi sobie, osobno. Prawda jest swego rodzaju WSPÓLNĄ PLATFORMĄ porozumienia, jest warunkiem nieusuwalnym poprawnego kontaktu i funkcjonowania społeczności. Każdy ze społeczności zbawionych będzie musiał ostatecznie wycofać się z każdego swojego stanowiska, które jest sprzeczne z prawdą i z zasadami, na których ona funkcjonuje. Do tego dusza musi się "wyszkolić", przejrzeć samą siebie jak funkcjonowała w sposób niepoprawny w zakresie prawdy, a następnie jakoś odrzucić tę niepoprawność ze swojej mentalności. To szkolenie jest właśnie najważniejszą rolą czyśćca (choć nie jedyną).

To co tu napisałem, jest moją koncepcją, czyli dostosowaniem tradycji, jaką znamy z teologii, do "logiki", czyli do wizji tego, jak mogłaby funkcjonować idealna społeczność (społeczność zbawionych). Proszę o przyjęcie tej koncepcji, jako GŁOS W DYSKUSJI, a nie jako jakąś ostateczną, wmawianą komukolwiek prawdę, czy okoliczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:14, 10 Paź 2019    Temat postu: Re: Koncepcja czyśćca wg MD

Kto przeczytał wstępne moje rozważania na temat czyśćca, być może spostrzegł, ze nie prezentuję tu wizji jakoś w pełni zgodnej z teologią katolicką. Tak rzeczywiście jest. Proszę uważać tę wizją czyśćca jako PODEJŚCIE KONCEPCYJNE, TEORETYCZNE. Ja niejako "tworzę sobie" czyściec, tak aby mi pasował do pewnej postaci logiki osoby, religii, zbawienia. Zatem chcę zastrzec, ze NIE TWIERDZĘ, aby czyściec taki był, jak tu go opisuję. Nie rywalizuję tu z koncepcjami teologicznymi. Proszę potraktować moją wizję jako dość luźne rozważania. Jak ktoś uważa, że coś tu wie lepiej, to może rzeczywiście...
wie lepiej. Nie wiem. Tu są pewne luźne refleksje, wynikające z pewnej syntezy tego, do czego wg mnie prowadzi chrześcijaństwo. Jeśli ktoś te rozważania przeczytał, to niech im nie wierzy zbytnio i do końca. Sytuacja NA PEWNO jest bardziej skomplikowana, niż udało mi się tutaj ją przedstawić.
Jeśli można mówić w kontekście tych rozważań o jakiejś prawdzie, to będzie to CZĄSTKA prawdy, a nie jej całość, czy nawet dominująca część.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:22, 10 Paź 2019    Temat postu: Re: Koncepcja czyśćca wg MD

Właściwie to czyściec w tym rozumieniu, o jakie mi chodzi, wcale nie musi być po śmierci. Można by go zorganizować w ziemskim życiu, bo w istocie chodzi w nim o coś oczywistego - o zdeterminowane w maksymalnym stopniu nakierowanie się umysłu na naprawę swojego funkcjonowania w kontekście prawdy i relacji z innymi umysłami.
Szczególnie ważne jest tu właśnie POGODZENIE SIĘ Z PRAWDĄ, rozumiane jako ZAPRZESTANIE MATACZENIA ROZPOZNANIAMI I STOSOWANIA PODWÓJNYCH STANDARDÓW.
Można by taki czyściec zorganizować sobie np. za pomocą kontaktu z jakąś formą mistrza, takiego w pełni zaakceptowanego autorytetu, który zdemaskuje iluzje, jakie sobie umysł tworzył. Ideę spróbuję przedstawić w postaci hipotetycznego dialogu.
Mistrz do umysłu: Spójrz teraz na to, jakie prawdziwe skutki przyniosła ta decyzja.
Nieporadny umysł: Trochę spojrzałem, ale nie chcę już się tym dręczyć, bo to jest takie niekomfortowe.
Mistrz do umysłu: Jednak jeśli nie spojrzysz na to, co przyniosły twoje wybory, to nigdy nie dowiesz się, kim jesteś, a także jak postępować skutecznie w podobnych sytuacjach
Nieporadny umysł: dla mnie mój komfort psychiczny jest najważniejszy, nie chcę sobie robić przykrości. Uważam, że jestem dobry taki, jaki jestem.
Mistrz do umysłu: ale przecież gdy ciebie traktowano w podobny sposób, jak potraktowałeś inne istoty, to krytykowałeś to, nie zgadzałeś się na to, skarżyłeś się na niesprawiedliwość
Nieporadny umysł: nie wiem, to było inne, zupełnie odrębna sytuacja.
Mistrz do umysłu: ale spójrz jak bardzo podobna była ta sytuacja, do tego co sam robiłeś
Nieporadny umysł: nie chcę patrzeć, nie podoba mi się to, wolę myśleć o sobie same dobre rzeczy.
Mistrz do umysłu: ale myśląc o sobie same dobre rzeczy tak bez konkretu, bez oparcia się na tym, jak było, jak naprawdę działasz, odnosisz się nie do prawdziwego siebie, tylko do jakiejś iluzji siebie.
Nieporadny umysł: to mnie nie obchodzi. Niekomfortowe dla mnie jest myślenie o sobie źle i tylko to się tu liczy. Nie zamierzam spoglądać na siebie w ogóle krytycznym okiem.
Mistrz do umysłu: w takim razie nie dowiesz się, że traktujesz rzeczy sprzecznie, stosujesz podwójne standardy, czyli w istocie nie określiłeś się względem każdej rzeczy i decyzji, której nie potrafisz utrzymać w odpowiedzialności i określoności.
Nieporadny umysł: dla mnie liczy się tylko to, aby dobrze o sobie myśleć, aby uważać się za wyższego, niż inne umysły, aby mieć przekonanie o swojej racji i wartości.
Mistrz do umysłu: Stosując to podejście będziesz często krzywdzić - może nieświadomie, ale jednak. Wina będzie po twojej stronie, bo separujesz się od wiedzy o tym, kiedy twoje wybory przynoszą dobro, a kiedy zło.
Nieporadny umysł: Nie zamierzam spoglądać na siebie krytycznym okiem, bo tego nie lubię. Uważam, że dobrze jest tak, jak sobie to myślę i już!
Mistrz do umysłu: taką postawę możesz mieć tylko w odosobnieniu. Bo nie da się utrzymać poprawnej komunikacji między istotami, które nie szanują siebie nawzajem. Zostaniesz odrzucony do swojej samotności, do przeżywania tego, co masz w sobie, wyłącznie w sobie. Odejdź w pustkę i patrz w siebie. Patrz tylko w siebie. Kontakt z kimkolwiek zostanie ci odebrany, bo na niego nie zasługujesz, nie spełniając minimalnych warunków poprawności tego kontaktu. Ewentualnie możesz jeszcze zostać dopuszczony do kontaktu z umysłami podobnymi tobie - takimi, które tak samo jak ty, nie szanują prawdy, dekretują własny komfort ponad jakąkolwiek postać niezależności w duchu prawdy. Idź do tych istot i walcz z nimi na arbitralności i brak uznawania kogokolwiek poza własnym ja i własnym chciejstwem.
Nieporadny umysł: Aaaaa!!! Tu jest taka pustka i nicość! Tu nie ma się do czego odwołać! To wszystko nic nie znaczy! Patrzę na siebie, ale nie znajduję tam żadnego oparcia, bo wszystko co czuję, muszę potwierdzać sam sobie, nic tego nie wspiera, nic mnie obdarza swoją uwagą, nikt mnie nie kocha!
Mistrz do umysłu: tu jesteś tylko w swojej samotności - jesteś z jedyną istotą, którą uznajesz - ze sobą. Tak się należy. Ale możesz jeszcze spróbować kontaktu z istotami podobnymi sobie...
Nieporadny umysł: Aaaaa!!!! Te istoty mnie nienawidzą, bo ja robię to co chcę, a one chcą, aby było na ich! Aaaaa, one nie respektują niczego, co ja pragnę, nie szanują mnie, nie dają mi żadnego wsparcia, tylko tego wsparcia zaprzeczenie.
Mistrz do umysłu: Te istoty stosują dokładnie twoje zasady - ty nie szanujesz ich, one nie szanują ciebie.
Nieporadny umysł: Nie potrafię tego znieść! Samotność i kontakt z umysłami mi podobnymi są nie do zaakceptowania!
Mistrz do umysłu: Wiesz już, że twoja strategia na traktowanie siebie i innych umysłów jest nieperspektywiczna. I z tego nie ma innego wyjścia, jak tylko odejście od zasady stawiania swojego komfortu ponad prawdę. Skoro chcesz aby ciebie respektowano i szanowano, to musisz to samo ofiarować innym. Innej drogi nie ma. Wybór należy do ciebie. Jeśli zmienisz zdanie w kwestii jednak przyjrzenia się temu, co tak naprawdę powodowały twoje decyzje, kim się okazałeś, to razem możemy te decyzje przepracować. Ale bez żadnej taryfy ulgowej!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:51, 10 Paź 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin