Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marzenia, wizje, myślenie życzeniowe kontra obiektywizm

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35226
Przeczytał: 69 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:54, 02 Sty 2025    Temat postu: Marzenia, wizje, myślenie życzeniowe kontra obiektywizm

Wszystko co się nadaje do rozważań ma swoją narrację i przeciwnarrację. Dualizm jest ogólnym prawem myśli.
Patrząc na dyskusje polityczne nieraz zżymamy się "jak tamci mogą tak myśleć?". Weźmy np. zagadnienie poczucia tożsamości narodowej - jedni postrzegają ją jako rodzaj sensu swojego życia w społecznym wymiarze, jako niezbywalny aspekt myśli i pragnień, a z kolei inni lekceważą te przywiązania grupowe, stadne, upatrując w nich co najwyżej atawistyczną potrzebę, która niepotrzebnie tworzy społeczne podziały, a dalej wojenne, agresywne nastroje.
Czy coś jest tu obiektywną prawdą?...

Człowiek w życiu szuka sobie celu i stałych punktów odniesienia. Jeśli dla części ludzi te odniesienia stadne są wyjątkowo silnie wbudowane w emocje, w odczuwanie świata, to one będą dla nich "rzeczywistością obiektywną", będą postrzegali je na zasadzie "tak po prostu jest".
Można przeciwstawiać to "co jest" (obiektywne), myślowym "fantazjom", ale w gruncie rzeczy nie jest dostępna żadna forma absolutnego kryterium, które by rozstrzygało, co jest poprawną formą myśli (tą wynikającą z powiązania z rzeczywistością), a co jest nadmiernym fantazjowaniem, z którego później nie da się stworzyć nic sensownego, nic ponad puste frustracje.
Człowiek całkowicie pozbawiony marzeń nie miałby powodu robić nic ponad zapewnienie sobie prostej egzystencji, która bazuje na instynktownych zachowaniach. Co prawda jest jeszcze - też w znacznym stopniu instynktowna - ciekawość, ale te proste postacie ciekawości nie wykraczają poza banalny ogląd najbliższego otoczenia. To, co w ciekawości tworzyłoby się jako bardziej złożone, związane jest z fantazjowaniem, z marzeniami.
Jednoznaczne przeciwstawianie obiektywnego spojrzenia marzeniom uważam za naiwne. Marzenia są bowiem też narzędziem poznania - wielkie teorie fizyczne, o których myślimy jako o tych wspaniałych "prawdach" o świecie, w istocie są też formą epistemicznych marzeń, są kreacjami umysłu, a nie jakimś biernym zaakceptowaniem strumienia doznań.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:19, 08 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35226
Przeczytał: 69 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:30, 08 Lut 2025    Temat postu: Re: Marzenia, wizje, myślenie życzeniowe kontra obiektywizm

Co jest problemem z życzeniowym myśleniem?
Dlaczego myślenie życzeniowe wprowadza błędy - czy samym faktem swojej życzeniowości?...
- Myślę, że warto jest nieco dokładniej przyjrzeć się myśleniu życzeniowemu, bo patrząc pobieżnie, łatwo można wyciągnąć niejeden błędny wniosek.
Przede wszystkim stawiam tezę, że każda forma myślenia zawiera w sobie aspekt życzenia, pewien napęd do mentalnego działania, który jest nadmiarowy wobec bezpośredniego odbioru rzeczywistości. Bo myślimy celowo, a realizacja celu jest też ściśle związana z jakąś formą życzenia sobie, aby cel został zrealizowany.
To co w takim razie jest złego w myśleniu życzeniowym?...
Ja bym tu wskazał jako główne zło:
1. Udawanie przed sobą, że coś, co zobaczyliśmy w istocie nie zostało przez nas zobaczone
2. Naginanie obserwacji (także obserwacji wewnętrznych, na poziomie mentalnym) w stroną: skoro z moich nastawień wynika, że coś mam postrzegać, to dotąd będę się przekonywał, że to rzeczywiście postrzegam, aż się przekonam i uznam, że to widziałem.

Postrzeganie informuje o rzeczywistości, a nie o własnych życzeniach, jeśli udaje się nam przy tym postrzeganiu WYCZYSZCZAĆ WSTĘPNE SUGESTIE, postrzegać na zasadzie "tabula rasa", bezstronnie. Wtedy to jeśli coś zostało dostrzeżone, to możemy o tym powiedzieć, że wzięło się z aspektów zewnętrznych, a nie jest tylko powtórzeniem własnych założeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35226
Przeczytał: 69 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:31, 23 Mar 2025    Temat postu: Re: Marzenia, wizje, myślenie życzeniowe kontra obiektywizm

Myślenie w ogóle można postrzegać jako formę gry pomiędzy aspektem życzeniowym, związanym z wolą, a obiektywnym, dostosowawczym.

To, że chcemy coś poprawnie opisać, coś poznać, jest życzeniem jako takim. Bez życzeniowego aspektu w ogóle nie ma poznania. Ale z drugiej strony przecież owo życzenie, wola "nie zna" właściwego kierunku, "nie wie" co jest dobre, a co złe, tylko dopiero to poznaje, dopiero się przekonuje o tym.

W tym kontekście życzeniowość wadliwą chyba najbardziej należałoby związać z tymczasowością i zablokowaniem się na jakimś wzorcu myślenia. Myślimy wadliwie wtedy, gdy uparcie nawracamy do czegoś, co sobie ustaliliśmy jako absolut, a czego tak naprawdę przecież nie znamy, bo mamy owo coś dostępne jedynie w postaci kierunku działania, a nie kompletnego poznania.
Fanatyk, który się blokuje na jakichś aspektach swoich przekonań, nadając im walor absolutności, tak naprawdę nie dysponuje przecież wglądem w działanie, pełnię konsekwencji, w "cały system", tego co wyznaje, lecz ma tylko słowa opisujące, luźne kierunki eksploracji. Fanatyk fiksuje się realnie nie na idei (choć zwykle myśli, że on wspiera ideę), lecz na SAMYCH FRAZACH opisujących tę ideę. Idei fanatyk nie poznał, bo zablokował się na warstwie powierzchownej, na tym pierwszym (ale jakże nieporadnym), co powstało jako spontaniczna reakcja na słowa, które mają być nośnikiem idei.
Fanatyk myśli, że wspiera ideę, ale w istocie wspiera jedynie chaotyczne dreptanie wokół tej idei słownego wyzwalacza. Fanatyk nie dociera do idei jako takiej. Można to porównać trochę do sytuacji, gdy ktoś dostaje list, sięga po kopertę, ale tej koperty nie rozrywa. Myśli sobie: przecież list mam... Po co miałbym zaglądać głębiej?...
Fanatyk jest w sensie idei właśnie kimś takim, kto "nie rozpakował" swojej idei, kto pozostał na etapie nazwania jej, plus dorzucenia pierwszych narzucających się skojarzeń, które to skojarzenia wcale nie muszą być słuszne, a wręcz mogą być mylne. Bo ideę poznaje się w sensie osiągnięcia jej dopiero w działaniu, w interakcjach, w testach użycia. Tymczasem fanatyk sobie na te działania, testy użycia nie dozwoli, co zrobi z resztą pod pretekstem... aby nie naruszyć samej idei, aby być wiernym jej w pierwotnej formie - jak przyszła. Tymczasem to, co do fanatyka przyszło, to przecież... KOPERTA, a nie treść, to nazwa, trochę powiązana z najprostszymi, narzucajacymi się skojarzeniami, ale przecież bez głębi, bez istoty sprawy.

Myślenie jest grą z aspektem życzeniowości, w którym, niestety (albo i "stety", wszak tu właśnie dostajemy dar wolności), nie wiadomo CZEGO SOBIE ŻYCZYĆ. Fiksowanie się na pierwszych życzeniach wcale nie musi być dobre, a właściwie z reguły nie jest dobre, bo to, co jest pierwsze, z zasady jest naiwne, nieporadne, powierzchowne i dopiero rozwinięcie tego czegoś do dojrzałej postaci buduje to poprawne rozumienie i dostęp do samej idei.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35226
Przeczytał: 69 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:09, 23 Mar 2025    Temat postu: Re: Marzenia, wizje, myślenie życzeniowe kontra obiektywizm

Myślenie z natury jest życzeniowe, bo jest celowe, bo skupia się na problemach, nie jest postawą "w cały świat myślę". Myśli się o czymś, myśli się, bo jest potrzeba coś ustalić, rozstrzygnąć. Jednak jest ta "zła" forma życzeniowości myślenia i jest dobra. Czym one się właściwie różnią?...
W pierwszym rzucie chyba można by powiedzieć, że
Dobrym życzeniem jest: chcę się dowiedzieć, jak sensownie widzieć sprawę X.
Złym życzeniem byłoby zaś: chcę zafiksować postrzeganie sprawy X na tym, co wcześniej na ten temat pomyślałem.


Myślimy życzeniowo, ale jedna życzeniowość drugiej życzeniowości nie jest równa. Myślenie na zasadzie "chcę utwierdzać się w swoich poprzednich przekonaniach" jest de facto niemyśleniem, tylko formą zablokowania się na stanie mentalnym, o którym tak naprawdę nie da się powiedzieć nic ponad to, że już powstał. Ale nie wiemy, czy jest zły, czy jest dobry dla tych wyzwań, jakie aktualnie życie przed nami postawiło. Zakładanie z góry, że jest on dobry, bo wcześniej go się miało, jest nie tylko nieuzasadnione, ale wręcz toksyczne, bo przecież okoliczności mogły się zmienić, wręcz może być tak, że wcześniejsze nasze rozumienie w ogóle nie dotyczy tego, co życie przyniosło, choć pozornie (np. na poziomie przypadkowej zbieżności nazw) wygląda podobnie do starych sytuacji.
Życzenie poznawcze w poprawnej postaci jest troszkę z natury przekorne, trochę może i wątpiące, ale to wątpienie nie powinno być traktowane jako zdrada idei, jako zaprzeczanie sobie, lecz jako postawa czujności, związana z pytaniem: czy czasem nie dotarłem do granic tego, co mojej idei nadawało sens?

Bo tak jak państwa, miasta, czy wyspy mają swoje granice, tak i pojęcia mają swoje granice. Zakładanie, że to pojęcie, jakim się aktualnie posługujemy, żadnych granic nie ma, de facto oznaczałoby, iż używamy pojęcia "wszystko". A przecież używamy pojęcia konkretnego - tego, które dokądś sięga, a dalej już nie obowiązuje. Więc pytanie się dokąd sięga nasze pojęcie - idea nie jest zdradą tej idei, lecz jej właśnie określeniem, jej docenieniem, bo stanowi obronę przed tego pojęcia rozmyciem.
Rozwój myśli i postaw mentalnych związany jest z konstruowaniem sobie rozumienia granic pojęć. Te granice nie mogą być jakoś skrajnie rozmyte i nieokreślone, a więc trzeba o nie pytać, trzeba się dowiedzieć, gdzie one są.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin