Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 50 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:11, 01 Kwi 2025    Temat postu: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny

Niby ciągle o tym w różnych miejscach piszę, ale czuję, że co bym nie napisał, to "jak groch o ścianę", czyli nie ma efektu pod postacią zastanowienia się większości ludzi nad problemem. Pewnie nie mam co tego oczekiwać, ale przynajmniej spróbuję przedstawić tu analizę, dlaczego coś dla mnie kluczowego w dyskusji jest rzeczywiście takie ważne. Wyjdzie (mam nadzieję) też co się traci, gdy się ten aspekt myślenia zlekceważy.

W dyskusjach od właściwie lat czuję się jako ktoś mocno niezrozumiany ze swoim nastawieniem. Chodzi mi o to, że
- gdy ja staram się stawiać sprawy na zasadzie "sensowne jest, aby postępować na sposób ...", to mój partner w dyskusji mi na to szybko ripostuje "a czy ty - Michale - nie jesteś tu bez winy?"
- gdy ja wyciągam kwestie trudne TAK, ABY NIKOGO NIE DOTKNĄĆ, NIE ZAATAKOWAĆ, czyli odpersonalizowując postawienie sprawy, to oponent już za chwilę ciągnie dyskusję w stronę "ten robi tak, a tamten owa, wredny jest Iksiński".
- gdy ja pracowicie usuwam wszelkie odniesienia personalne z moich przekazów, moi partnerzy od razu je przywracają, aby jak najszybciej przejść do omawiania kwestii typu: kto jest winny, kto jest lepszy, a kto gorszy, kto kogo pokonuje.
- gdy ja szukam obrazu abstrakcyjnego, niezależnego od odniesień, staram się przedstawiać TYLKO SAM MODEL FUNKCJONALNY, w którym wszystko to, co jest emocjonalne, związane z walką person, pytaniami o konkrety przykłady, to dostaję odpowiedź, w której w centrum zainteresowania staje: kto tu się lansuje, kto jest narcyzem, kto ma intencje niechęci do kogoś tam.

Krótko mówiąc, czuję się totalnie niezrozumiany w tej mojej tendencji, aby (za wyjątkiem tych tematów, które z założenia danego zagadnienia dotyczą) usuwać z rozważań aspekty:
- personalne, związane z emocjami osobistymi, pytaniami kto kogo lubi, albo nie lubi.
- związane z byciem urażonym, dowartościowanym
- incydentalne, konkretne dla danego przykładu, a nie niosące wniosków ogólniejszych
- próbujące ustalać winy, uchybienia, doczepiać etykietki do osób
- związane ściśle z podanym przykładem, gdy przykład miał ilustrować jakieś zagadnienie
itp. itd.
Krótko mówiąc - ja staram się mieć w dyskusji CZYSTĄ IDEĘ, chcę się separować od bieżących kontekstów, emocji, czy dalszych nawiązań do kwestii osobistych.
Moi partnerzy w dyskusji nie akceptują tego mojego dążenia do skupiania się na czystych ideach, abstrakcjach, postawieniu spraw w oderwaniu od osób, miejsc, emocji.

Oczywiście uznaję, iż każdy ma prawo do swoich założeń metodologicznych, czy potrzeb mentalnych, emocjonalnych, więc nie o to mi chodzi, że każdy miałby się tylko dostosowywać do mnie. Jednak wydaje mi się, że po prostu WARTO JEST UPORZĄDKOWAĆ tę kwestię, czyli WYRAŹNIE ODDZIELIĆ PRZECIWNE METODOLOGICZNIE POSTAWIENIA SPRAWl
- problemy, gdzie szukamy WNIOSKÓW OGÓLNYCH
- problemy, gdzie skupiamy się na tym, co indywidualne, personalne, emocjonalne, incydentalne, czyli co dotyczy tego wybranego czegoś, lecz już nie ma waloru ogólnego.
Ja to prawie zawsze staram się trzymać w odrębnych szufladkach.

Dlaczego separuję z reguły aspekty incydentalne, personalne, emocjonalne od rozważań ogólnych?...
- Bo uważam, że jeśli się te podejścia łączy, bez świadomej kontroli nad tym, jak owo połączenie przebiega, to dostaje się w efekcie taki bałagan pojęciowy, taką niejasność w kwestii zasadności, taką niepewność wniosków, że w ogóle nie sposób jest dojść z tym do ładu. A na takie chaotyczne myślenie szkoda mi czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 50 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:30, 01 Kwi 2025    Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny

Dlaczego w dyskusji próbuję usuwać aspekty emocjonalne, a szczególnie związane z rywalizacją?...
- Główny powód jest taki, że z moich doświadczeń wyłania się takie obraz typowej dyskusji, że w momencie, w którym owe aspekty się poruszy, właściwie już "można zapomnieć" o omawianiu zagadnienia merytorycznego, które było rozważane wcześniej. Ja zaś "mam takie hobby", że pragnę się skupiać na rozważaniach, które podejrzewam o to, że mają walor ogólny, dotyczą spostrzeżeń dających się zastosować szerzej niż tylko w konkretnym momencie, dla konkretnej jednej osoby, dla tej jednej sytuacji.
Jednak mamy takie emocje, że gdy pojawi się kwestia rywalizacji, obrony ego, wizerunku osoby w relacjach z innymi, w 99% zagadnienie wcześniej omawiane jest albo porzucane, albo skrzywia się (fałszuje) perspektywa, z jakiej strony je postrzegają. I ja do tego nie chcę dopuścić.

Dlaczego tak bardzo mi zależy, aby unikać wchodzenia w kwestie personalne, incydentalne, emocjonalne?...
- Bo uważam, iż ich dyskutowanie w zdecydowanej większości przypadków jest jałowe, niczemu głębszemu nie ma szansy posłużyć. Zwykle kończy się jakimiś małymi wojenkami, walką ego i pojedynkiem na wymyślanie epitetów określających drugą osobę i jej udział w dyskusji. Ale szansa na to, aby w takowych dyskusjach pojawiło się cokolwiek mądrego, jest skrajnie niska. Więc, z mojej perspektywy, szkoda na to czasu.

Dlaczego zaś tak trudno mi się przebić z tą moją - szukającą abstrakcji - metodologią dyskusji?...
- Bo przeciw mnie jest SILNY INSTYNKT, nakazujący poszukiwania lepszej pozycji w relacjach społecznych. Jesteśmy zaprogramowani genetycznie do tego, aby się promować, szukać sojuszników w stadzie, zdobywać wyższe poziomy hierarchii, dominować, zwyciężać. Zrelatywizowanie tego programu genetycznego wymaga dyscypliny i determinacji. Ja tę dyscyplinę w sobie staram się od dziesiątków lat rozwijać, a determinację też zwiększam z każdym rokiem swojego życia. Ale, jak widzę, mało kto dzieli ze mną takie nastawienie. :(

Wychodzi na to, że się nie dogadam z większością dyskutantów. :( Mnie nudzi procedowanie kwestii personalnych, innych ludzi nudzi dyskusja odpersonalizowana, skupiona na abstrakcjach i modelowaniu funkcjonalnym. Czas się pogodzić z tym, że będę pisał sam ze sobą - jako pamiętnik. :(


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 9:51, 01 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 50 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:08, 01 Kwi 2025    Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny

Nieodpersonalizowane dyskusje i ogólnie spostrzeżenia z reguły grawitują do sporów między osobami, albo do stawiania zagadnień jako problemu w jakimś aspekcie społecznym, osobistym. Czego by nie miała dotyczyć sama sprawa, to dorzucenie aspektu społecznego uruchomi w niekontrolujących się osobowościach potrzebę "ulepszenia czegoś w zakresie swojej pozycji społecznej".
Dalszym efektem tego jest rozwalenie się dyskusji na dwa wątki:
- wątek merytoryczny, zajmowanie się tematem, który teoretycznie niby omawiamy
- wątek "polepszania" swojej relacji społecznej.
Użyłem cudzysłowu wokół słowa "polepszania", bo w realnych zastosowaniach wiele osób nawet nie posiada dobrze przemyślanej wizji tego, co jest dla nich społecznie korzystne, a co będzie stratą. Wiele osób w rzeczywistości tylko psuje sobie relacje z ludźmi, bo niepoprawnie diagnozuje tak potrzeby własne, jak i postawy innych ludzi. One nie tyle rzeczywiście coś polepszają, ile działają w tej społecznej materii, jak im ich intuicja, odruchy, czasem pomysł z czymś się (czasem całkiem przypadkowo) wiążący podpowiadają. W każdym razie coś robią, z intencją, że jak to zrobią to (może...) będzie lepiej.
Ja od lat próbuję owe wątki rozdzielać, nie rozdrabniać się w myśleniu i dyskusjach na te cele wizerunkowo - społeczne, gdy dyskutuję o czymś ideowym. Chcę mieć tu porządek, chcę wiedzieć, co, dlaczego i po co coś robię, dlatego staram się robić albo jedno, albo drugie, a nie w poszatkowaniu oba wątki na raz.

Wątek merytoryczny zaś staram się doprowadzać do postaci, w której dominuje ABSTRAKCJA. Abstrakcja polega oczywiście na tym, że odchodzę od tych konkretnych sytuacji, z których wzięły się spostrzeżenia, w przypadku kwestii ludzkich, "zapominam" jakich osób one dotyczyły, traktując je jako w jakimś stopniu bezosobowe - na zasadzie "jacyś ludzie", a nie "Kowalski tę cechę ma", albo "częstą postawą jest", a nie "tamci to robią i są w tym wredni". Takie odpersonalizowanie i wyabstrahowanie problemu powoduje, że w ogóle DAJE SIĘ GO ROZWAŻAĆ ROZUMOWO, bo oto teraz już nie myślimy nad tym, kto miałby się poczuć urażony, przed czym należałoby się bronić, nie musimy śledzić kwestii "czy mój wizerunek na tym nie ucierpi". Oto "jacyś ludzie" - może mój przyjaciel, może mój wróg, może ja sam, czy ktokolwiek jeszcze - przejawiają daną postawę, której teraz chcę się przyjrzeć pod kątem, co ona wywołuje głębiej w psychice, z czym się najczęściej wiąże, jakie jeszcze inne wnioski z niej wynikają.

Po tym oddzieleniu od kwestii personalnych, wizerunkowych mogę wnikać głęboko w analizę, bo teraz to przecież NIKOGO NIE BOLI, wszak (przynajmniej teoretycznie) nikogo nie dotyczy bezpośrednio, nie jest napastliwe, nie ma w sobie zawartej intencji mieszania w czyichś emocjach, dominowania go. Właściwie to niemal zawsze staram się właśnie (przynajmniej na jednym z etapów rozumowania) potraktować sprawy, nawet te mocno personalne, że skupię się na samych mechanizmach, samym funkcjonowaniu psychiki ogólnie, a nie tej konkretnej (szczególnie mojej, czy mojego oponenta) psychiki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 50 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:15, 01 Kwi 2025    Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny

Wydaje mi się, że dzięki wieloletniemu treningowi własnych nastawień i reakcji udaje mi się wygaszać większość intencji (które kiedyś oczywiście miałem, jak każdy z resztą) osiągania korzyści wizerunkowych w dyskusjach na tematy ideowe, merytoryczne. Co jakiś czas miewam tu jakieś wpadki, ale chyba już dość rzadko. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś nigdy sobie, podobnego do tego mojego celu nie stawiał, czyli nigdy nie próbował odseparować swoich reakcji emocjonalnych, związanych z rywalizacją i ochroną wizerunku od aspektu analizy samych idei, to taki ktoś będzie miał problem z ewentualnym zbliżeniem się w postawach do mojego nastawienia. Widzę to wyraźnie po moich dyskusjach, że tylko z częścią ludzi udaje mi się osiągać taką wspólnotę intencji mentalnych w dyskusjach. To mi też konstruuje dylemat:
- czy w ogóle dyskutować z takimi ludźmi, którzy nie chcą dyskutować po mojemu, bo może po prostu darować sobie te dyskusje, jeśli nie spełniają one moich oczekiwań
- a jeśli się zdecyduję na to, aby te dyskusje jednak prowadzić, to z jakich oczekiwań powinienem zrezygnować, jak się dostosować do sytuacji, w której będzie zdecydowanie nie po mojemu. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin