 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:11, 01 Kwi 2025 Temat postu: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny |
|
|
Niby ciągle o tym w różnych miejscach piszę, ale czuję, że co bym nie napisał, to "jak groch o ścianę", czyli nie ma efektu pod postacią zastanowienia się większości ludzi nad problemem. Pewnie nie mam co tego oczekiwać, ale przynajmniej spróbuję przedstawić tu analizę, dlaczego coś dla mnie kluczowego w dyskusji jest rzeczywiście takie ważne. Wyjdzie (mam nadzieję) też co się traci, gdy się ten aspekt myślenia zlekceważy.
W dyskusjach od właściwie lat czuję się jako ktoś mocno niezrozumiany ze swoim nastawieniem. Chodzi mi o to, że
- gdy ja staram się stawiać sprawy na zasadzie "sensowne jest, aby postępować na sposób ...", to mój partner w dyskusji mi na to szybko ripostuje "a czy ty - Michale - nie jesteś tu bez winy?"
- gdy ja wyciągam kwestie trudne TAK, ABY NIKOGO NIE DOTKNĄĆ, NIE ZAATAKOWAĆ, czyli odpersonalizowując postawienie sprawy, to oponent już za chwilę ciągnie dyskusję w stronę "ten robi tak, a tamten owa, wredny jest Iksiński".
- gdy ja pracowicie usuwam wszelkie odniesienia personalne z moich przekazów, moi partnerzy od razu je przywracają, aby jak najszybciej przejść do omawiania kwestii typu: kto jest winny, kto jest lepszy, a kto gorszy, kto kogo pokonuje.
- gdy ja szukam obrazu abstrakcyjnego, niezależnego od odniesień, staram się przedstawiać TYLKO SAM MODEL FUNKCJONALNY, w którym wszystko to, co jest emocjonalne, związane z walką person, pytaniami o konkrety przykłady, to dostaję odpowiedź, w której w centrum zainteresowania staje: kto tu się lansuje, kto jest narcyzem, kto ma intencje niechęci do kogoś tam.
Krótko mówiąc, czuję się totalnie niezrozumiany w tej mojej tendencji, aby (za wyjątkiem tych tematów, które z założenia danego zagadnienia dotyczą) usuwać z rozważań aspekty:
- personalne, związane z emocjami osobistymi, pytaniami kto kogo lubi, albo nie lubi.
- związane z byciem urażonym, dowartościowanym
- incydentalne, konkretne dla danego przykładu, a nie niosące wniosków ogólniejszych
- próbujące ustalać winy, uchybienia, doczepiać etykietki do osób
- związane ściśle z podanym przykładem, gdy przykład miał ilustrować jakieś zagadnienie
itp. itd.
Krótko mówiąc - ja staram się mieć w dyskusji CZYSTĄ IDEĘ, chcę się separować od bieżących kontekstów, emocji, czy dalszych nawiązań do kwestii osobistych.
Moi partnerzy w dyskusji nie akceptują tego mojego dążenia do skupiania się na czystych ideach, abstrakcjach, postawieniu spraw w oderwaniu od osób, miejsc, emocji.
Oczywiście uznaję, iż każdy ma prawo do swoich założeń metodologicznych, czy potrzeb mentalnych, emocjonalnych, więc nie o to mi chodzi, że każdy miałby się tylko dostosowywać do mnie. Jednak wydaje mi się, że po prostu WARTO JEST UPORZĄDKOWAĆ tę kwestię, czyli WYRAŹNIE ODDZIELIĆ PRZECIWNE METODOLOGICZNIE POSTAWIENIA SPRAWl
- problemy, gdzie szukamy WNIOSKÓW OGÓLNYCH
- problemy, gdzie skupiamy się na tym, co indywidualne, personalne, emocjonalne, incydentalne, czyli co dotyczy tego wybranego czegoś, lecz już nie ma waloru ogólnego.
Ja to prawie zawsze staram się trzymać w odrębnych szufladkach.
Dlaczego separuję z reguły aspekty incydentalne, personalne, emocjonalne od rozważań ogólnych?...
- Bo uważam, że jeśli się te podejścia łączy, bez świadomej kontroli nad tym, jak owo połączenie przebiega, to dostaje się w efekcie taki bałagan pojęciowy, taką niejasność w kwestii zasadności, taką niepewność wniosków, że w ogóle nie sposób jest dojść z tym do ładu. A na takie chaotyczne myślenie szkoda mi czasu.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:30, 01 Kwi 2025 Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny |
|
|
Dlaczego w dyskusji próbuję usuwać aspekty emocjonalne, a szczególnie związane z rywalizacją?...
- Główny powód jest taki, że z moich doświadczeń wyłania się takie obraz typowej dyskusji, że w momencie, w którym owe aspekty się poruszy, właściwie już "można zapomnieć" o omawianiu zagadnienia merytorycznego, które było rozważane wcześniej. Ja zaś "mam takie hobby", że pragnę się skupiać na rozważaniach, które podejrzewam o to, że mają walor ogólny, dotyczą spostrzeżeń dających się zastosować szerzej niż tylko w konkretnym momencie, dla konkretnej jednej osoby, dla tej jednej sytuacji.
Jednak mamy takie emocje, że gdy pojawi się kwestia rywalizacji, obrony ego, wizerunku osoby w relacjach z innymi, w 99% zagadnienie wcześniej omawiane jest albo porzucane, albo skrzywia się (fałszuje) perspektywa, z jakiej strony je postrzegają. I ja do tego nie chcę dopuścić.
Dlaczego tak bardzo mi zależy, aby unikać wchodzenia w kwestie personalne, incydentalne, emocjonalne?...
- Bo uważam, iż ich dyskutowanie w zdecydowanej większości przypadków jest jałowe, niczemu głębszemu nie ma szansy posłużyć. Zwykle kończy się jakimiś małymi wojenkami, walką ego i pojedynkiem na wymyślanie epitetów określających drugą osobę i jej udział w dyskusji. Ale szansa na to, aby w takowych dyskusjach pojawiło się cokolwiek mądrego, jest skrajnie niska. Więc, z mojej perspektywy, szkoda na to czasu.
Dlaczego zaś tak trudno mi się przebić z tą moją - szukającą abstrakcji - metodologią dyskusji?...
- Bo przeciw mnie jest SILNY INSTYNKT, nakazujący poszukiwania lepszej pozycji w relacjach społecznych. Jesteśmy zaprogramowani genetycznie do tego, aby się promować, szukać sojuszników w stadzie, zdobywać wyższe poziomy hierarchii, dominować, zwyciężać. Zrelatywizowanie tego programu genetycznego wymaga dyscypliny i determinacji. Ja tę dyscyplinę w sobie staram się od dziesiątków lat rozwijać, a determinację też zwiększam z każdym rokiem swojego życia. Ale, jak widzę, mało kto dzieli ze mną takie nastawienie.
Wychodzi na to, że się nie dogadam z większością dyskutantów. Mnie nudzi procedowanie kwestii personalnych, innych ludzi nudzi dyskusja odpersonalizowana, skupiona na abstrakcjach i modelowaniu funkcjonalnym. Czas się pogodzić z tym, że będę pisał sam ze sobą - jako pamiętnik.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 9:51, 01 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:08, 01 Kwi 2025 Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny |
|
|
Nieodpersonalizowane dyskusje i ogólnie spostrzeżenia z reguły grawitują do sporów między osobami, albo do stawiania zagadnień jako problemu w jakimś aspekcie społecznym, osobistym. Czego by nie miała dotyczyć sama sprawa, to dorzucenie aspektu społecznego uruchomi w niekontrolujących się osobowościach potrzebę "ulepszenia czegoś w zakresie swojej pozycji społecznej".
Dalszym efektem tego jest rozwalenie się dyskusji na dwa wątki:
- wątek merytoryczny, zajmowanie się tematem, który teoretycznie niby omawiamy
- wątek "polepszania" swojej relacji społecznej.
Użyłem cudzysłowu wokół słowa "polepszania", bo w realnych zastosowaniach wiele osób nawet nie posiada dobrze przemyślanej wizji tego, co jest dla nich społecznie korzystne, a co będzie stratą. Wiele osób w rzeczywistości tylko psuje sobie relacje z ludźmi, bo niepoprawnie diagnozuje tak potrzeby własne, jak i postawy innych ludzi. One nie tyle rzeczywiście coś polepszają, ile działają w tej społecznej materii, jak im ich intuicja, odruchy, czasem pomysł z czymś się (czasem całkiem przypadkowo) wiążący podpowiadają. W każdym razie coś robią, z intencją, że jak to zrobią to (może...) będzie lepiej.
Ja od lat próbuję owe wątki rozdzielać, nie rozdrabniać się w myśleniu i dyskusjach na te cele wizerunkowo - społeczne, gdy dyskutuję o czymś ideowym. Chcę mieć tu porządek, chcę wiedzieć, co, dlaczego i po co coś robię, dlatego staram się robić albo jedno, albo drugie, a nie w poszatkowaniu oba wątki na raz.
Wątek merytoryczny zaś staram się doprowadzać do postaci, w której dominuje ABSTRAKCJA. Abstrakcja polega oczywiście na tym, że odchodzę od tych konkretnych sytuacji, z których wzięły się spostrzeżenia, w przypadku kwestii ludzkich, "zapominam" jakich osób one dotyczyły, traktując je jako w jakimś stopniu bezosobowe - na zasadzie "jacyś ludzie", a nie "Kowalski tę cechę ma", albo "częstą postawą jest", a nie "tamci to robią i są w tym wredni". Takie odpersonalizowanie i wyabstrahowanie problemu powoduje, że w ogóle DAJE SIĘ GO ROZWAŻAĆ ROZUMOWO, bo oto teraz już nie myślimy nad tym, kto miałby się poczuć urażony, przed czym należałoby się bronić, nie musimy śledzić kwestii "czy mój wizerunek na tym nie ucierpi". Oto "jacyś ludzie" - może mój przyjaciel, może mój wróg, może ja sam, czy ktokolwiek jeszcze - przejawiają daną postawę, której teraz chcę się przyjrzeć pod kątem, co ona wywołuje głębiej w psychice, z czym się najczęściej wiąże, jakie jeszcze inne wnioski z niej wynikają.
Po tym oddzieleniu od kwestii personalnych, wizerunkowych mogę wnikać głęboko w analizę, bo teraz to przecież NIKOGO NIE BOLI, wszak (przynajmniej teoretycznie) nikogo nie dotyczy bezpośrednio, nie jest napastliwe, nie ma w sobie zawartej intencji mieszania w czyichś emocjach, dominowania go. Właściwie to niemal zawsze staram się właśnie (przynajmniej na jednym z etapów rozumowania) potraktować sprawy, nawet te mocno personalne, że skupię się na samych mechanizmach, samym funkcjonowaniu psychiki ogólnie, a nie tej konkretnej (szczególnie mojej, czy mojego oponenta) psychiki.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:15, 01 Kwi 2025 Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny |
|
|
Wydaje mi się, że dzięki wieloletniemu treningowi własnych nastawień i reakcji udaje mi się wygaszać większość intencji (które kiedyś oczywiście miałem, jak każdy z resztą) osiągania korzyści wizerunkowych w dyskusjach na tematy ideowe, merytoryczne. Co jakiś czas miewam tu jakieś wpadki, ale chyba już dość rzadko. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś nigdy sobie, podobnego do tego mojego celu nie stawiał, czyli nigdy nie próbował odseparować swoich reakcji emocjonalnych, związanych z rywalizacją i ochroną wizerunku od aspektu analizy samych idei, to taki ktoś będzie miał problem z ewentualnym zbliżeniem się w postawach do mojego nastawienia. Widzę to wyraźnie po moich dyskusjach, że tylko z częścią ludzi udaje mi się osiągać taką wspólnotę intencji mentalnych w dyskusjach. To mi też konstruuje dylemat:
- czy w ogóle dyskutować z takimi ludźmi, którzy nie chcą dyskutować po mojemu, bo może po prostu darować sobie te dyskusje, jeśli nie spełniają one moich oczekiwań
- a jeśli się zdecyduję na to, aby te dyskusje jednak prowadzić, to z jakich oczekiwań powinienem zrezygnować, jak się dostosować do sytuacji, w której będzie zdecydowanie nie po mojemu.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:55, 11 Lis 2025 Temat postu: Re: Abstrakcje, odpersonalizowanie, dystans emocjonalny |
|
|
W innym wątku popełnilem komentarz także w tej sprawie.
| Michał Dyszyński w wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/bog-obojetny-na-los-swoich-stworzen,28395-225.html#859081, w odpowiedzi na oskarżenie wuja o szyderstwo, gdy porównuje piekło do tortur napisał: | Ja nie znajduję drwiny w wypowiedzi wuja, nie odbieram jej jako szyderstwo. Jest tu pewien DYSTANS, który wg mnie jest absolutnie niezbędny, aby widzieć zagadnienie w kontekście szerszym, niż tylko pierwszej emocji, która woła "opresja, opresja, opresja tam jest!".
Ludzka osobowość jest złożonym systemem, w którym rozumowanie bywa często blokowane przez emocje. Świadomy tego dyskutant, czy myśliciel, stara się trzymać te emocje na wodzy, ponieważ emocjonalne podejście do spraw filtruje silnie rozpoznania, ukrywając wiele elementów sprawy.
W moim odbiorze wypowiedzi wuja, intencją wuja jest właśnie ów (niezbędny) dystans emocjonalny, który dodatkowo ma zdemaskować inne nieracjonalne reakcje emocjonalne w obliczu myśli o czymś tak strasznym jak wieczna męka. Więc wuj nazywa tę mękę słowami znanymi z innych okoliczności, próbuje zrównać to, co myślimy o tej męce piekielnej, z tymi znanymi już bardziej z życia okolicznościami - tu narzucają się właśnie tortury. Wg mnie dystans jest w takich sytuacjach wręcz absolutnie niezbędny, bo bez niego osobowość staje w swoistym stuporze, przytłoczona opresyjnością myśli o tej najstraszniejszej z możliwych do pomyślenia ewentualności.
Porównując piekło do znanych sobie form ciężkiej opresji, wreszcie można jako tako ZACZĄĆ MYŚLEĆ O SPRAWIE, czyli zestawiać jakieś swoje odczucia, eksplorować odbiory mentalne, porównywać "co by się we mnie w środku odezwało, gdybym tu miał tak, a nie inaczej".
To jest skądinąd ogólnie ciekawy aspekt sprawy, że myślenie odbywające się pod presją silnych emocji z zasady będzie fałszujące, chaotyzujące.
Gdy oszuści (metodą na wnuczka, czy podobną do niej) próbują wpływać na swoje ofiary, to przede wszystkim starają się utrzymać je w stanie emocjonalnego pobudzenia i lęku. Wtedy umysł działa w trybie bardzo powierzchownym, ulegającym pierwszym sugestiom. To wynika z atawizmu, który ma większość zwierząt - gdy pojawia się zagrożenie, wyższe funkcje poznawcze są blokowane, zaś spostrzeganie przechodzi w tryb "szybkich decyzji, bazujących na pierwszym spostrzeżeniu". Oszustom właśnie o utrzymanie swoich ofiar w tym trybie chodzi - gdy owe ofiary nie spytają o weryfikację osób, czy zdarzeń, a w nerwach będą przyjmowały te przygotowane dla nich sugestie, co powinni zrobić, czyli zwykle podjąć pieniądze z banku i przekazać je we wskazanym miejscu, wskazanej przez oszustów osobie.
Ludzie starający się zachować równowagę w myśleniu, będą dbali o to, aby ich ogląd spraw był zdystansowany, pozbawiony tej emocjonalności i powierzchowności. Osiąga się to ABSTRAHUJĄC bieżącą sytuację, czy kontekst, rozmywając jej więzy tylko z tym, co aktualnie podane, aby ZACZĄĆ WIDZIEĆ ELEMENTY WSPÓLNE Z INNYMI SYTUACJAMI. Abstrahowanie pozwala na rozróżnienie co jest regułą, a co jest tylko incydentem właściwym wyłącznie tej konkretnej sprawie.
Dzięki abstrahowaniu decyzje mają szansę oprzeć na czymś wykraczającym ponad "teraz odczułem taką emocję i ślepo idę za pierwszą, wynikającą z niej sugestią". Dzięki abstrahowaniu właściwie dopiero pojawia się szansa na myślenie dyskursywne, porównawcze, zawierające element uświadomienia sobie jakichś zasad, czy trwałych tendencji. |
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:44, 11 Lis 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|