Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Arbitralne chciejstwo kontra uznawanie konsekwencji

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31525
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:21, 03 Sie 2023    Temat postu: Arbitralne chciejstwo kontra uznawanie konsekwencji

Pomiędzy arbitralnością, czyli postawą decydowania o rzeczach i ocenach opartą o niezależność osoby, a konsekwencją, czyli decydowaniem w oparciu o UZNANE REGUŁY, które wiążą osobę, blokując jej chciejstwa jest fundamentalna sprzeczność.
To są dokładnie odwrotne postawy, tu jest albo - albo.
Albo decyduje JA - OSOBA, podkreślając tym swoja niezależność od więzi z pozostałą rzeczywistością
albo...
decyduje to co zewnętrzne, zaś wtedy ja - osoba musi się dostosować.

Życie istoty świadomej funkcjonuje POMIĘDZY tymi skrajnościami, nie osiągając ani stanu absolutnej arbitralności, ani absolutnego wyzbycie się decydowania. Bo oba te przeciwne absoluty w istocie oznaczałyby unicestwienie osobowości w relacji do świata zewnętrznego.
Wyzbycie się całkowite ja, zaniechanie jakiejkolwiek samodzielności decydowania oznacza rozpłynięcie się, wtopienie w chaos, czyli jest unicestwieniem osoby.
Z drugiej strony całkowite przejęcie kontroli będzie tez zapadnięciem się bytu w chaos, choć na innej zasadzie - na tej zasadzie, że decyzja osoby staje się ODPIĘTA OD WSZELKICH RELACJI ze światem. To zaś oznacza, iż od tego świata już zupełnie nie zależy, czyli jest względem świata w relacji chaotycznej.

Chaos jest bowiem z natury niezależnością absolutną względem tego czegoś, co stanowi miarę bytu.

Skoro byt nie może się zrealizować w skrajności, bo wtedy by zanikł, to musi funkcjonować jedynie POMIĘDZY SKRAJNOŚCIAMI - byt nie może być ani całkowicie niezależny/arbitralny, ani całkowicie nie wprowadzający aspektu odrębności, bo to właśnie oznacza, iż go nie ma. Byt istnieje zatem w sposób nieokreślony do końca, istnieje jako coś niepełnego, aspirującego, stającego się.

A w przypadku tego (dla ateistów tylko teoretycznego) bytu, jakim byłby Bóg?...
- Tu sprawa jest jeszcze ciekawsza, jeszcze bardziej skomplikowana. :) A do tego, jeśli się ją rozważy, to okaże się też, istotna kwestia w rozumieniu istnienia bytów podrzędnych Bogu. Bóg, rozumiany jako maksimum istnienia, jako skrajność polegająca na doprowadzeniu cechy "Ja jestem" do najwyższej logicznie możliwej wartości, w kontekście wyżej opisanego rozumowania...
też musiałaby się wyrzec zarówno absolutnej wtopienia w chaos (nieingerowania), jak i absolutnej arbitralności!
To by oczywiście przeczyło tej chyba dość powszechnej intuicji osób wierzących w Boga, podkreślających Jego wszechmoc, czyli sugerujących, iż niezbywalną właściwością Boga jest maksimum arbitralnej władzy. Jednak maksymalizując arbitralność dla Boga, czynimy automatycznie takiego Boga chaotycznym względem człowieka (chaos uważam za ideę względną, jeśli ktoś czytający teraz tego nie czuje, to jednak sprawa jest na inną okazję, nie będę jej tutaj tłumaczył). Wtedy - przynajmniej WZGLĘDEM CZŁOWIEKA to czyniłoby Boga nieistniejącym.
Bóg istniejący nie może być skrajnie arbitralny, czyli musi być w jakimś stopniu PRZEWIDYWALNY, a więc musi STOSOWAĆ SIĘ DO KONSEKWENCJI. Jeszcze inaczej, taki Bóg musi mieć cechę ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA TO, CO ZADEKLAROWAŁ.

Tu dotykamy kolejnej odsłony sensowności bytu - jest ona związana z ideą ODPOWIEDZIALNOŚCI.
"Istnieje" to, co "jest odpowiedzialne" w tym sensie, iż jest w stanie wybronić swoje emanacje przed oskarżeniem o chaotyczność. Jeśli Bóg miałby względem człowiek "istnieć", to musi umieć dotrzymywać swoich zobowiązań, a nie tylko arbitralnie w razie czego te zobowiązania zrywać na zasadzie "bo jestem wszechmocny, więc wszystko mi wolno, czyli jeśli chcę zmienić zdanie w jakiejś kwestii, to je zmieniam i nikomu nic do tego".
Co ciekawe, w Biblii jest całkiem wyraźny ów wątek - Boga, który POCZUWA SIĘ DO WCZEŚNIEJSZYCH OBIETNIC.
W świetle tego, co wyżej nakreśliłem, można by wręcz powiedzieć, iż względem ludzkości taki Bóg "istnieje tym, że jest konsekwentny (przewidywalny) spełniając swoje obietnice".

To by chyba było trochę nie w smak zwolennikom "Boga arbitralnej władczości i kapryśności". Dla części ludzi mocą jest kapryśność, "mocnym" jest ten, komu nikt nie może nic zarzucić w kwestii, że może on zmienił zdanie. To jest "moc" na miarę ziemskiego tyrana, który - dlatego, że jest taki okrutny i władczy - jest w stanie zablokować wszelką pretensję do niego, że nie dotrzymuje słowa. I wyznawcy "boga despotycznej władzy" tak właśnie chcieliby boską wszechmoc postrzegać - jako niezbywalność dla kapryśności, władczości skupionej na fizycznej eliminacji ośrodków sprzeciwu. Wyznawcy boskości despotycznej de facto wyznają boga chaotycznego i broniącego jego nieodpowiedzialności od strony blokowania samej percepcji i możliwości wyrażenia swojego zdania w kwestii tejże nieodpowiedzialności u stworzenia.

Chciałbym tu z jednej strony powiedzieć, iż to się nie powiedzie - że blokując percepcję i wyrażenie krytycznego zdania, niczego się nie osiąga. Bo z perspektywy człowieka chyba tak rzeczywiście jest - despota ludzki, zabijający wszystkich, którzy wyrażają wobec niego jakąś krytykę, nie osiąga niczego w sensie obiektywnej prawdy. Ale to nie jest takie proste do końca. Bo despota boski, taki który w absolutny sposób byłby w stanie zablokować rzeczywiście każdy sprzeciw względem jego woli byłby przecież nieodróżnialny od istoty, względem której sprzeciwu nie było, bo po prostu nie miał ten sprzeciw podstaw, bo ów bóg wywiązał się ze wszystkich swoich deklaracji, czyli dlatego, że on "po prostu był".

Tu dotykamy kolejnej warstwy "cebulki" rozumowania, związanej z ideą zasadności i chaosu (widać, że zagadnienie się komplikuje na maksa, ale nic na to nie poradzę... :cry: ). Bóg skrajnie despotyczny zapada się w chaos w nieodróżnialność swojego bytu u swojego stworzenia. Takiego bytu istoty niższe (byty niższe) nie są w stanie rozpoznać, czyli dla nich jest nieistniejący (ściślej by można powiedzieć "nieodróżnialny od nieistniejącego"). Gdzie jest zatem ten Bóg istniejący?...
- W tym, że jest rozpoznawalny WYPEŁNIENIEM OBIETNIC.
A kto rozpoznaje sens owych obietnic?
- Oczywiście znowu byt niższy (człowiek).
Tu mamy też ten problem, że byt niższy może rzeczy rozpoznawać błędnie. To by zaś oznaczało, że poprawność istnienia (rozpoznania) samego Boga leży jakoś w gestii bytów niższych. To by sugerowało, że byt wyższy - Bóg, aby zaistnieć, musi WYCIĄGNĄĆ BYTY NIŻSZE Z IGNORANCJI. Tylko byty niższe na odpowiednio wysokim poziomie zdolności do rozpoznawania (spontanicznego rozpoznawania - czyli mamy tu też dodatkowy warunek pewnej minimalnej SAMODZIELNOŚCI MENTALNEJ bytów niższych), są w stanie rozpoznać Boga prawdziwego.
To by sugerowało jeszcze jeden ciekawy wniosek - że Bóg właściwie nie tyle "jest" statycznie, co "jest - stając się w rozwoju tych, którzy potrafią go dostrzegać".
No ale to już jest wniosek "odjechany na maksa". Tylko nie bardzo widzę, jak to może być inaczej... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin