Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dagmaty, wiary w nauce a religii - próba porównania

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:16, 17 Mar 2021    Temat postu: Dagmaty, wiary w nauce a religii - próba porównania

Chciałbym uderzyć wprost w temat, który na sfinii pojawia się bardzo często, ale wciąż jako rodzaj sugestii, domniemań, sporów, bez jawnego zdefiniowania. W aktualnych dyskusjach pojawiało się więcej agitacji w tym temacie, niż uczciwych, bezstronnych rozważań. A może by tak po prostu porównać to wprost - jakie są podobieństwa, a jakie różnice (zakładając, że są).
1. Podobieństwa główne wiary religijnej i naukowej - sama idea, definicja
Bez względu na to, w co byśmy nie wierzyli - czy to w doniesienie naukowe, czy relacje dziennikarskie, czy opis biblijny jedno będzie identyczne - taka wiara oznaczać będzie UZNANIE CZEGOŚ POMIMO JAKICHŚ TAM WĄTPLIWOŚCI W OBIEKTYWNYM SENSIE, pomimo tego, że nie potrafimy przedstawić jakichś faktów, okoliczności rozstrzygających definitywnie wszelki sceptycyzm w sprawie.

2. Podobieństwo wiary religijnej i każdej innej - OSOBISTY WYBÓR
Każda wara będzie się tym charakteryzowała, iż główną siłą decydującą jest osoba - jej wolny wybór. Jeśli ktoś w coś wierzy, to ON wierzy, a nie wierzy coś bezosobowego. Co prawda mówi się też o "wierzeniach", czyli jakiejś wspólnocie w aspekcie wiary, ale i tak wierzenia będą po prostu sumą wiar konkretnych osób. Nie istnieją wiary bezosobowe (przynajmniej w typowym użyciu tego słowa)

3. Podobieństwo - brak możliwości ostatecznego rozstrzygnięcia, brak dowodu na poprawność


Różnice
Różnica 1. Dogmaty religijne a konstrukcja teorii naukowej - znacząca różnica dziedzin
Teoria naukowa jest pewną zapostulowaną ramą myślową i językiem do traktowania określonych zagadnień. Ten postulatywny charakter jest dobrym powodem, aby uznać go teorię naukową jako przyjmowaną pewną postacią wiary. Słuszności teorii nie sposób jest udowodnić, bo nie ma nadzbioru myślowego, nadteorii z której moglibyśmy czerpać kryteria dla dowodu, zatem musi ona być arbitralna. Z drugiej strony dogmaty, sformułowania religijne też są arbitralnie wzięte z jakichś tam źródeł, też nie ma tu dowodu, czy te źródła są jakoś ostatecznie słuszne, albo czy nasze rozumienie treści owych źródeł jest na pewno słuszne.

Różnica 2. Dogmaty religijne zwykle są bardziej niezmienne, teorie naukowe się naturalnie zmieniają, łącznie ze zmianą dogmatów. Nie jest to może absolutna różnica, bo i w religiach zmienia się podejście, ale zwykle w samej dogmatyce zmiany są wolniejsze, najczęściej nie tyle zmienia się sformułowanie tych dogmatów, co ich interpretacja.

Różnica 3. Dogmaty religii nie tworzą systemu formalnego Dogmatyka naukowa jest bardziej ścisła, jej definicje są powiązane z regułami. W przypadku religii rozumienie dogmatów jest bardziej intuicyjne, te dogmaty religijne są raczej wytyczonymi kierunkami myśli, niż sformułowaniami ścisłej treści - inaczej mówiąc, nie pojawia się tu wyjaśnienie co, jak i dlaczego, lecz ujęcie w rodzaju "należy przyjąć, że jest to a to".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:00, 28 Sty 2022    Temat postu: Re: Dagmaty, wiary w nauce a religii - próba porównania

Nieraz się zastanawiam, czy pomysł, aby religię ujmować dogmatycznie jest trafiony.

Mam wrażenie, że dogmatyka katolicka powstawała bardziej jako odpowiedź na problemy polityczne, miały rozstrzygać spory teologiczne. Nie znam dokładnie tamtych czasów, gdy pierwsze dogmaty chrześcijańskie powstawały, ale mam wrażenie, że były one bardzo burzliwe w sensie poszukiwania właściwego kształtu chrześcijaństwa. I chyba każdy pragnął przeforsować własną wizję sprawy, a potem utwardzić ją jakoś w świadomości podległych sobie wiernych. Jednym ze sposobów na owo utwardzenie było użycie idei dogmatu, jako czegoś ostatecznego w rozumowaniu, nienaruszalnego.

Z perspektywy rozwoju filozofii, epistemologii takie dogmatyzowanie religii jawi mi się jako mocno kontrowersyjne podejścia. Ma ono tę wadę, że w pewien sposób zamyka usta oponentom, koncentruje zwolenników wokół jakichś sformułowań, ma rolę integrystyczną. Oto ogłasza się :"jest tak, a tak" i nikomu nie daje się prawa do kwestionowania tego stanu rzeczy.
Tu jednak bym spytał: czy tego rodzaju korzyść w ogóle jest korzyścią?
No i inne pytanie: czy ktoś dokonał rzetelnego bilansu za i przeciw podejść do sprawy?

Ja postrzegam swoją drogę intelektualną i duchową jako CIĄGŁE WZRASTANIE, DOSKONALENIE I PRZEBUDOWĘ WŁASNEGO ROZUMIENIA. Nie umiem właściwie nawet umieścić w tym obrazie niczego, co byłoby od początku do końca niezmienne i jedyne. Jeśli nawet - jakoś na siłę - cokolwiek w ten sposób próbuję umieścić, to efekt ostateczny jest taki, ze wciskam w swoje rozumienie coś, do czego potem mam stosunek wewnętrzny OMIJAĆ TO SZEROKIM ŁUKIEM, BO NIE WIADOMO CO TO JEST.

Ja chyba nie potrafię w ogóle w mojej mentalności przyjąć JAKIEGOKOLWIEK DOGMATU w znaczeniu, że miałbym to uznać mocą jakiejś jednostkowej decyzji, związanej z podporządkowaniem się jakiemuś autorytetowi. Nie wiem, co mam zrobić w tej mojej głowie, aby się to zakliknęło, aby stan końcowy "przyjętej" tezy ostatecznie zajął pozycję inną niż zaliczenie danej tezy do kategorii "niejasne, nieokreślone, o więzach z innymi pojęciami, których nawet nie będę w stanie przetestować".
Dogmat - rozumiany jako coś nienaruszalnego - oznaczałby bowiem NIEOPEROWALNOŚĆ W UMYŚLE, BRAK ZDOLNOŚCI INTERAKCJI Z RESZTĄ APARATU POJĘCIOWEGO. Taki status jest funkcjonalnie równoważny statusowi tezy chaotycznej, odseparowanej od możliwości użycia w rozumowaniach.

Nie będę ukrywał, że mój stan wiary religijnej - głównie właśnie z powodu samego usytuowania pojęcia dogmatu w katolicyzmie jest:
- moje chrześcijaństwo (rozumiane jako ogólna idea podążania za Jezusem, Ewangelią, droga do zbawienia i Boga) - chyba jest względnie silne, nie pozostawiające wątpliwości
- mój katolicyzm jest słaby, narażony na nieustanne ataki ze strony mojego własnego umysłu, oskarżającego mnie samego o jakiś tam rodzaj hipokryzji, polegającej na tym, że deklaruję przyjęcie stwierdzeń pewnego rodzaju (właśnie mowa o dogmatach), choć moje osobiste, wewnętrzne odczyty owej sprawy dają mi diagnozę: wcale tego nie przyjąłeś w swoim umyśle, tylko deklarujesz to przed sobą i ludźmi, zaś rzeczywista sytuacja jest taka, że tylko omijasz myślowo szerokim łukiem wszystko to, co ci zlecono jako dogmat twojej religii, NIE ROZUMIESZ TEGO, jako że nie łączysz tego z resztą rozumowań, odczuwaniem, najczęściej nie wiesz w ogóle jak podejść do tej sprawy, aby dała ona w sumieniu (nie w deklaracjach, które wyglądają na czcze) efekt UCZCIWEGO przyjęcia.

Mój standard uznawania czegoś DOMAGA SIĘ BEZWZGLĘDNIE ROZUMIENIA tego, co miałbym uznać przez siebie jako przyjęte. Rzeczy, stwierdzeń, których nie zrozumiałem w wystarczająco operatywnym sensie nie uznaję jako w ogóle MOŻLIWE DO UZNANIA ZA PRZYĘTE, za "uwierzone" w nie.
Mówienie w, że wierzę w coś, co budzi jakieś poważne moje wątpliwości JAK to działa, z jakimi pojęciami się łączy i na jakich - względnie ściśle określonych - zasadach, u mnie nie przejdzie.
Mogę mówić o czymś, że w to "uwierzyłem", jeśli potrafię wskazać co konkretnie odróżnia aspekt uwierzony od jego zaprzeczenia, jakie uwierzona teza niesie skutki w różnych dziedzinach.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:42, 30 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin