Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwie fundamentalne postawy mentalne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:44, 08 Paź 2023    Temat postu: Dwie fundamentalne postawy mentalne

Postawa mentalna nr 1 jest typu rywalizacyjnego, dominacyjnego, gdzie poniżanie i krzywdzenie jest akceptowane i związana z jest myśleniem i odczuwaniem w z grubsza następujący sposób:
Każdy jest od kogoś lepszy, albo gorszy. Celem życia jest wykazanie się wobec innych - aby nie być gorszym, aby zwyciężać, może być ze zwycięzcami.
Poprawnym podejściem życiowym jest identyfikacja ze swoimi, z ludźmi, których się wyróżniło, aby potem wspólnie wykazywać, że nasi są lepsi od obcych. Trzeba się określać w życiu jako ci przeciw tamtym, jako swoim przeciw obcym.
Błądzą ci, którzy rozmywają podziały, chcą godzić wszystkich ze wszystkimi. Pokój za wszelką cenę jest drogą ku nijakości, ku braku sensu. Żyjemy po to, aby wykazywać swoją lepszość i wyższość, a jeśli nie swoją osobistą lepszość, wyższość i dominację, to wyższość tych ludzi, z którymi się identyfikujemy. Wojny są, bo być muszą, bo taka jest ludzka natura - ścierania się w boju, wykazywania swojej wartości poprzez zdominowanie tych, którzy okażą się słabsi.
Dlatego jeśli nie wygram, jeśli się nie wykażę, jeśli nie pokonam swoich wrogów, to po prostu nie będę ja, moje istnienie straci sens. Za to jeśli zwyciężam, albo przynajmniej ku zwycięstwu dążę, to jestem kimś, wiem, że żyję, mam cel, spełniam się osobowo.
Cierpienie trzeba wliczyć w ten rachunek strat. Cierpienia dla siebie oczywiście nie chcę, ale cierpienie moich wrogów jest dowodem mojej mocy. Więc moim wrogom niosę cierpienie - wtedy dopiero wykazuję swoją wartość i wyższość, że ja cierpienie zadawać im mogę, zaś oni nie są w stanie się temu przeciwstawić, są słabsi, co podrzędni. Ja ich pokonuję, zwyciężam, dominują i to mnie czyni znaczniejszym, lepszym, spełnionym.
Miałcy są ci, co by chcieli pokoju wszystkich ze wszystkimi. Tak się nie da, to jest nienaturalne, niezrozumiałe, taką postawą gardzę, jako czymś bezwartościowym, pustym dla mnie przykrym, nie do zaakceptowania. Cenię tych, co umieją walczyć, bronić swego, rzucać wyzwania i podejmować te wyzwania. Tchórze, którzy walczyć nie chcą, którzy wynajdują sobie jakieś niezrozumiałe powody do trwania bez walki, są nijacy i marni, są odpadem, który co najwyżej należałoby stłamsić i podporządkować tym silnym, tym którzy okazali swoją moc dominowania nad słabszymi od nich.

Postawa mentalna nr 2 związana z jest myśleniem i odczuwaniem opartym o ideę równości, o unikanie krzywd, nie dopuszczenie do postaw egoistycznych, a z grubsza przebiega tak:
Spełniam się osobowo jako ktoś, kto potrafi być pomocny, kto zmniejsza pula cierpienia, krzywd. Nie muszę być nikogo dominować, poniżać, wykazywać swojej wyższości, bo czerpię osobistą satysfakcję z postrzegania piękna, więzi z ludźmi, prawdy, z zaspokojenia ciekawości o rzeczach niezwykłych, nowych, pełnych wielorakich wartości. Właśnie tych wartości, o które mogę zabiegać widzę wiele - wartości nie wymagających pięcia się w jakiejś ludzkiej hierarchii, nie domagających się lepszej pozycji w społeczności, czy bycia nad kimś. Nie mam problemu z odpuszczeniem sobie tej czy innej rywalizacji, bo dla mnie rywalizacja jest formą zabawy - coś na podobieństwo układania pasjansa, czy rozwiązywania krzyżówek - a nie czymś wyznaczającym moją osobową wartość i jestestwo.
Gdy spotykam innych ludzi, nie pytam się "kto - kogo", nie stawiam problemu dominacji, tylko z zaciekawieniem słucham tych ludzi, patrzę co mają mi nowego, nieznanego mi wcześniej do przekazania i pokazani, cieszę się zarówno z tego, że są do mnie podobni, jak tez i z tego, że różnią się w czymś, co pozwala mi ubogacać swoje spojrzenie na świat. Nie uważam, aby w relacji z ludźmi potrzebna mi była żadna forma uprzywilejowania. Mam własnej godności spory zapas, który pozwala mi ustępować, dawać lepszą pozycję tym, którzy akurat na tym etapie życia, na jakim się znaleźli potrzebują dowartościowania. Więc z serca ofiaruję im tę lepszą pozycję, to dowartościowanie, to małe zwycięstwo...
Bo w istocie wszystkie te ludzkie zwycięstwa są...
MAŁE. To są jakieś tam epizody, jakieś drobne impulsy na plus, które jednak nie wyznaczają mnie, jako mnie. Gdyby to one miały wyznaczać moją osobową wartość, to automatycznie znaczyłoby, że uzależniłem ową wartość od czegoś bardzo kapryśnego, ulotnego, chyba jednak niezbyt cennego w jakimś takim ogólnym osądzie.
Rywalizacja jest zabawą, a efekt żadnej zabawy nie będzie decydował o ocenie mnie, jako mnie, bo to by znaczyło, że ja sam jest w swojej wartości właśnie "zabawowy", czyli własciwie nieważny, czyli to właśnie to by mnie poniżało.
Czuję za to wartość i moc przez to, że mogę STWARZAĆ DOBRO, coś za co można mi być wdzięcznym z serca, coś co rozwiązuje problemy, a nie je generuje. Moje spełnienie i wartość nie zależą od istnienia jakichś tam wrogów ani konkurentów w czymkolwiek - one są bardziej niezależne, w głębokim połączeniu z sensem i prawdą osadzone.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:45, 09 Paź 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:00, 09 Paź 2023    Temat postu: Re: Dwie fundamentalne postawy mentalne

Michał Dyszyński napisał:
Postawa mentalna nr 1 jest typu rywalizacyjnego, dominacyjnego, gdzie poniżanie i krzywdzenie jest akceptowane
...
Postawa mentalna nr 2 związana z jest myśleniem i odczuwaniem opartym o ideę równości, o unikanie krzywd, nie dopuszczenie do postaw egoistycznych

Pomiędzy tymi postawami toczy się rodzaj walki. Ta walka z jednej strony toczy się w obszarze debaty publicznej, ale też w jakimś stopniu toczy się w każdym człowieku, bo każdy człowiek ma w swoim myśleniu i odczuwaniu obie te tendencje - wywyższenia się, zdominowania innych, jak też poszukiwania wspólnoty, równości, bycia poprawną cząstką jakiegoś systemu opartego o życzliwość i pokój.
Jednak w czystych postaciach te dwie postawy są sobie wrogie, są ze sobą po prostu sprzeczne. Nie da się bowiem być kimś kto dąży do dominacji i poniżenia drugiej osoby, a jednocześnie do równości, do traktowania bez przywilejów, bez narzucania swego.

Osoby skupione na rywalizacji i dominacji nie lubią ogólnie tego, gdy ludzie zaczynają się "zbytnio" ze sobą łączyć, godzić, traktować z zasady przyjaźnie, przebaczająco. Te osoby bowiem pragną oby podziały się pogłębiały, aby wskutek tej nierówności, odrębności tworzyły się osobne frakcje, które potem zaczną się zwalczać, a w tej walce będzie można (czasem trzeba) uczestniczyć. Bo są ludzie, którzy po prostu lubią walczyć, którzy tylko w walce, sporze, agresji czuję się spełnione. Dla tych osób walka jest na tyle atrakcyjnym celem, że poświęcą dla owego celu wygodę, bezpieczeństwo, kontakt z bliskimi, rozwój intelektualny. Dla nich wtedy jest "dobrze", gdy można się bić, gdy toczy się spór, jest jakaś walka, nawet wojna. Oni często też akcentują aspekt "godnościowy", czyli de facto żądają aby ich jakoś szczególnie uznawać, wyrażać wobec nich szacunek, dodatkową wyjątkową akceptację, a potem też i uległość. Oni "godność" rozumieją jako swoje uprzywilejowanie, jako składanie im hołdów.
Z kolei osoby z frakcji równościowej mają odwrotne nastawienie - nienawidzą wojen, nie chcą zaogniania sporów, unikają silnej polaryzacji stanowisk. Oni nie muszą być wyżej, nie muszą wygrywać, dominować. Do życiowej satysfakcji wystarcza im jakaś praca twórcza, czynienie pozytywnych zmian w otoczeniu, dobrostan bliskich osób. Oni nie potrzebują dla siebie lepszych miejsc, wyższych pozycji, uprzywilejowania. Oni też nie chcą się z nikim kłócić, gotowi są pracować bezinteresownie dla dobra wspólnego. I chodzi nie tylko o dobro "wspólne" lokalnie, lecz często o wspólnotę w rozumieniu całej ludzkości.

Dla rywalizujących wojowników z kolei najgorszą herezją i mentalnym błędem jest nie podkreślanie tego co własne i swoje, a identyfikowanie się z całą ludzkością (albo np. z całą Europą). Wg nich każdy powinien jak najbardziej podkreślać swoją odrębność, niezależność, suwerenność, aż do tworzenia podziałów. Bo w tyle głowy już im przygrywają werble wojenne, już serce się cieszy na to, że będzie potyczka, że będzie powód, aby walczyć, nienawidzić...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:43, 09 Paź 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin