Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Intencja aktywna lecz nieagresywna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:25, 01 Maj 2024    Temat postu: Intencja aktywna lecz nieagresywna

Pewne aspekty rozwoju mentalnego nie są proste do skonfigurowania. W szczególności występuje dość problem ze sprawczością, którą z jednej strony przejawiać powinniśmy, a z drugiej strony należałoby nie dopuścić do sytuacji, gdy jest ona niszcząca, agresywna.

Wiele w tym staraniu się o właściwy kształt sprawczości jest zawarte w dość ogólnym ustawieniu sobie intencji, jak postępować. Bo tu ważna jest jakaś postać nastawienia się, stworzenie sobie jakiejś formy wyobrażenia, emocjonalnego obrazu swojej postawy w tym względzie. Można to realizować poprzez jakąś formę małych "kontemplacji" intencji wyrażonych przykładowo tak:
- Chcę być aktywny, czujny, ale nie w prostacki sposób, gdzie wszyscy mieliby się tylko do mnie dostosować, lecz wezmę pod uwagę uwarunkowania innych osób i unikalne właściwości danej sytuacji.
- Nie unikam wyzwań, jest twórczy i inicjatywny, ale nie chcę dążyć po trupach do celu, więc gotów jestem do negocjacji, jaka forma współpracy z innymi ludźmi jest optymalna nie tylko z mojego punktu widzenia, ale i dla moich partnerów w danej sprawie.
- dostosowuję się do tego, co mi ludzie sugerują, choć nie jest to bierne, uległe posłuszeństwo, bo też zamierzam stawiać pewne warunki, z ważnych moich życiowych wartości nie zamierzam rezygnować i oczekuję, aby inni też to brali pod uwagę.
itp. itd.

Ogólnie chodzi o to, aby być sprawczym, inicjatywnym, ale nieagresywnym.
W tym znaczeniu kluczowe są:
- czujność, niezamykanie się w kręgu własnych początkowych nastawień
- gotowość do negocjacji z innymi ludźmi, którzy biorą udział w całej sytuacji
- także obserwowanie innych pod kątem, czy nie dochodzi do jakiejś postaci nadmiernej inwazyjności moich działań. Co prawda naiwne jest stawianie sprawy na zasadzie, że będziemy idealnie nieinwazyjni, bo sprawczość, nawet samo pozostawanie w kręgu czyjegoś życia już stwarza sytuację, w której jesteśmy składnikiem sytuacji, który inni biorą jakoś pod uwagę, czyli też i dostosowują się (co jest oczywiście też słuszne), ale chodzi tutaj o RÓWNOWAGĘ W ZAKRESIE OWYCH DOSTOSOWAŃ.

Dobra postawa polega nie na tym, że całkowicie ktoś rezygnuje ze swojej sprawczości, albo maksymalnie tę sprawczość przejawia, lecz na STWARZANIU SYTUACJI, W KTÓRYCH WYSTĘPUJE RÓWNOWAGA pomiędzy potrzebami stron.
Prostacka sprawczość żąda wszystkiego dla siebie, nie dostosowuje się do nikogo, tylko próbuje przeforsować zawsze własny obraz sprawy. Postawa etyczna polega nie na tym, aby skontrować owo prostactwo nadmiernym wycofaniem się, czy naiwnym, całkowitym podporządkowaniem cudzym oczekiwaniom, lecz na rozwijaniu w sobie zdolności do ZNAJDOWANIA TWÓRCZYCH ROZWIĄZAŃ SYTUACJI PROBLEMOWYCH.

Twórcze, dobre działanie jest pod pewnym względem mentalnie trudne, bo domaga się od człowieka zrezygnowania z prostego traktowania świata na zasadzie albo - albo. Postawa dogadywania się, uwzględniania postulatów innych ludzi, ale też i czasem asertywnego przedstawiania własnych warunków jest niełatwa, uczymy się jej przez całe życie. Ale tylko ona jest tak naprawdę tą etyczną, dojrzałą postawą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:35, 01 Maj 2024    Temat postu: Re: Intencja aktywna lecz nieagresywna

To jest pewna postać ważnego mentalnego odkrycia, że zwiększanie swojej sprawczości/władzy wobec innych ludzi wcale nie jest zawsze dobre, słuszne, przynoszące oczekiwane ostatecznie przeze mnie owoce. I to nawet nie (a przynajmniej nie tylko o to) o to chodzi, że możemy okazać się agresywni, lecz po prostu o to, że ustawiając relację z kimś na zasadzie "mojej sprawczości jest więcej niż twojej", ubezwłasnowalniamy tę drugą osobę, blokujemy jej rozwój. Każdy musi się jakoś brać za bary ze swoim życiem, czasem nawet popełnienie przez kogoś błędu jest mniejszym złem, niż bierność, albo przesadna układność, która utrąca skłonność do refleksji, do wzrostu duchowego, intelektualnego. Pomniejsze błędy, jeśli za ich stwierdzeniem miałaby pojawić się mądra refleksja i impuls do rozwoju, ostatecznie mogą się okazać dobrem. I to będzie często dobro większe, niż to, jakie się by objawiło, gdyby dana osoba nie popełniła żadnego błędu, ale też z racji na to, że sprawy szybko się rozwiązały pozytywnie, nie sięgnęła głębiej w obszar osobistego zastanowienia się, w twórczą refleksję, w samodzielne wypracowanie rozwiązania, czyli przyniesienie owocu w swoim życiu.

Nie chcę nikogo tłamsić, nie chcę nikogo krzywdzić. Chcę, aby inni ludzie się w moim towarzystwie dobrze czuli, aby się mogli rozwijać, aby nie mieli wrażenia, że są przeze mnie tłamszeni. Tak chcę, choć też zdaję sobie sprawę, że jeśli mnie spotkali, to już w ich życiu jestem, to jakieś wrażenie na ich emocjach i myślach wywrę. To wrażenie pewnie częściowo będzie pozytywne, częściowo negatywne, może będą z tego wynikały jakieś problemy do rozwiązania. Nie odpowiadam za to wszystko, co się z tego powodu u kogoś stanie, ale na ile jestem w stanie przewidzieć, na tyle spróbuję mój wpływ na tych ludzi utrzymać w jakiejś dobrej normie, gdzieś z dala od wywierania wpływu, który by ich paraliżował, wymuszał na nich wiele na siłę, choć z drugiej stronie niekoniecznie też chcę być ustawiony na pozycji nic nie znaczącej, na pozycji kogoś całkiem lekceważonego. Mogę się trochę dać lekceważyć, nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem, że ktoś ma kaprys nie docenić mojej skromnej osoby, jednak nie uważam takiej postawy lekceważenia mnie za tą właściwą. I to w interesie osoby, która by mnie miała jakoś potraktować, lekceważenie mnie uważam za niewłaściwą postawę. Ja tu nie potrzebuję nic wygrać, ani nic przegrać, jednak uważam, że obie strony mogą na wzajemnej relacji SKORZYSTAĆ w tym sensie, że coś o sobie i świecie mogłyby lepiej zrozumieć, czy lepiej ułożyć sobie w głowie wlasne jestestwo.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 22:56, 01 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin