Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak (bezwiednie) nie manipulować?

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:30, 04 Kwi 2023    Temat postu: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Gdy widzę te różne dyskusje, jakie się toczą, w jakich sam uczestniczę, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mało komu zależy na ustalaniu czegoś obiektywnie, a główny wysiłek jest wkładany w to, aby zmanipulować drugą stronę w dyskusji. Sam już dawno temu ten cel - manipulowanie - uznałem za nieetyczny, za niegodny mnie. Ale czy aby na pewno nie nikim nie manipulowałem i nie manipuluję?...
- Oczywiście mogę sobie optymistycznie założyć, że tak właśnie jest, bo przecież nie mam intencji manipulowania kogokolwiek. Jednak doświadczenie nauczyło mnie, że ludzie ulegają bezwiednym impulsom, odruchowym działaniom nawet wbrew świadomym intencjom. Więc chyba zasadnym jest postawienie sobie pytania bardziej dociekliwie: a czy ty - Michale - choć nie masz intencji manipulowania nikim, nie robisz tego bezwiednie?... Czy to czasem nie jest tak, że w istocie manipulujesz, ulegając podświadomym odruchom, dopełniając pewne schematy - czasem instynktowne, czasem wyuczone - które w ostatecznym rozrachunku pełnią dokładnie tę samą rolę co świadoma manipulacja, czyli "sprzedają" otoczeniu sugestie jakichś tez, poza kontrolą umysłu odbiorców?

Uznając to zagrożenie, od wielu już lat próbuję przeciwdziałać w samym sobie tym odkrytym przeze mnie (wszystkich nie znam na pewno, ale jakąś część odkryłem) sposobom manipulacji, funkcjonującym poza kontrolą mojego umysłu. Aby im nie ulegać, muszę jednak się napracować nad tym, aby
1. odkryć je, uświadomić je sobie, uznać, że występują
2. rozszyfrować jak funkcjonują, co je wywołuje
3. opracować osobiste techniki blokowania świadomością moich mimowolnych prób ich zastosowania.
Odkryłem w sobie całkiem niemało takich właśnie podświadomych kolein mentalnych, które powodują, że efektem moich zachowań wobec ludzi jest manipulacja nimi. Napiszę o nich dalej. Ale zanim to zrobię, chciałbym w ogóle zdefiniować co jako manipulację traktuję.
Manipulowanie drugim człowiekiem jest jakimś postępowaniem (słownym, przyjmowaniem postaw, min, sugestii, okazywaniem treści w jakimś kontekście - np. na jakimś tle), które powoduje, że druga strona zaczyna uznawać pewne tezy, akceptować coś (albo nie akceptować czegoś) BEZ SZANS NA ZASTANOWIENIE SIĘ, ROZWAŻENIE ZA I PRZECIW danej sprawie, czyli poza kontrolą umysłu, mogącego krytycznie i dyskursywnie sprawę rozważyć.
Z tą definicją widzę jeden problem. Wychodzi z niej, że niektórych ludzi - tych niezdolnych do refleksji, zastanowienia się, podjęcia obiektywnej oceny...
nie da się nie manipulować. Bo są ludzie (całkiem liczna grupa jest taka), którzy mają zasadę nie rozważania tego, co do nich dociera, a podejmowania decyzji impulsywnie, w oparciu o emocje, chaotyczne odczucia. Oni sami wewnętrznie wszystko przyjmują w trybie manipulacji. Wielu z nich zwyczajnie nie chce się zastanawiać nad tym, co robią i jak robią, tylko "jakoś tak" to robią, co robią. Wobec takich ludzi mój postulat nie manipulowania ich przyjmuje osłabioną formę - manipulowania jak najmniej, a przynajmniej manipulowania tak, aby jednak skłonić kogoś do maksymalnej możliwej dla niego refleksji, przebiegającej możliwie blisko obiektywizmu i poprawności myślowej. Niektórzy będą się bardzo bronili przed tym, aby jakoś obudzić w sobie krytycyzm myśli, aby zacząć coś analizować, zamiast brać to pierwsze, co intuicja i emocje im podpowiadają. Ci będą człowieka, który stara się im coś uświadomić na polu dyskursywnym, zbliżającym do obiektywizmu często potraktują jako wroga, jako kogoś, kto chce właśnie dla nich czegoś złego, który...
wybija ich (rzekomo) z poprawności reagowania i myślenia. Ale na to nie ma rady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:03, 04 Kwi 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Michał Dyszyński napisał:
Manipulowanie drugim człowiekiem jest jakimś postępowaniem (słownym, przyjmowaniem postaw, min, sugestii, okazywaniem treści w jakimś kontekście - np. na jakimś tle), które powoduje, że druga strona zaczyna uznawać pewne tezy, akceptować coś (albo nie akceptować czegoś) BEZ SZANS NA ZASTANOWIENIE SIĘ, ROZWAŻENIE ZA I PRZECIW danej sprawie, czyli poza kontrolą umysłu, mogącego krytycznie i dyskursywnie sprawę rozważyć.
Z tą definicją widzę jeden problem. Wychodzi z niej, że niektórych ludzi - tych niezdolnych do refleksji, zastanowienia się, podjęcia obiektywnej oceny...
nie da się nie manipulować. Bo są ludzie (całkiem liczna grupa jest taka), którzy mają zasadę nie rozważania tego, co do nich dociera, a podejmowania decyzji impulsywnie, w oparciu o emocje, chaotyczne odczucia. Oni sami wewnętrznie wszystko przyjmują w trybie manipulacji. Wielu z nich zwyczajnie nie chce się zastanawiać nad tym, co robią i jak robią, tylko "jakoś tak" to robią, co robią. Wobec takich ludzi mój postulat nie manipulowania ich przyjmuje osłabioną formę - manipulowania jak najmniej, a przynajmniej manipulowania tak, aby jednak skłonić kogoś do maksymalnej możliwej dla niego refleksji, przebiegającej możliwie blisko obiektywizmu i poprawności myślowej. Niektórzy będą się bardzo bronili przed tym, aby jakoś obudzić w sobie krytycyzm myśli, aby zacząć coś analizować, zamiast brać to pierwsze, co intuicja i emocje im podpowiadają. Ci będą człowieka, który stara się im coś uświadomić na polu dyskursywnym, zbliżającym do obiektywizmu często potraktują jako wroga, jako kogoś, kto chce właśnie dla nich czegoś złego, który...
wybija ich (rzekomo) z poprawności reagowania i myślenia. Ale na to nie ma rady.

Wiele osób właściwie nie zna innego trybu myślenia, jak tylko tego, które prowadzi do manipulowania kimś. Sami manipulują, a także oczekują, że kierowane wobec nich treści też manipulacją będą. Dla nich dyskusja jest formą walki, jest to tryb wojenny.
Przypuszczam, że jeśli tego rodzaju osoba czyta ten mój tekst, to nawet nie bardzo jest w stanie wyobrazić sobie alternatywę dla dyskusji w trybie wzajemnego manipulowania się. Przecież... o nic innego (wg takiej osoby) nie może chodzić, bo byłoby to działanie bezcelowe...
Cóż takim osobom miałbym powiedzieć?... :think:
Mój główny argument za dopuszczeniem jednak innego trybu myślenia, niż manipulowanie się nawzajem polega na spostrzeżeniu, że ustalając pewne fakty, okoliczności, reguły w dyskusji możemy dowiadywać się wielu rzeczy o świecie i nas samych. Potem z tej wiedzy (o ile jest ona poprawna!) będzie wynikała nasza zdolność do bardziej celowego działania, czyli korzyść dla nas samych. Z tego, że komuś tam uda się nam zamącić w głowie na sposób, który akurat nam teraz do głowy wpadł, najczęściej nie będzie poważniejszych korzyści, a pojawi się odpowiedzialność etyczno - moralna z tego tytułu. Ale pewnie ten argument niewielu przekona...

Chcę zauważyć też, że tryb manipulacji i tryb powstrzymania się od manipulowania według mnie dzieli wielka przepaść. Może nie wszystko jest tutaj odmienne (są i podobieństwa), jednak mentalnie jest skierowanie w przeciwne strony w bardzo istotnych aspektach. Manipulowanie jest z natury personalne, a nie manipulowanie szuka obiektywizmu. Manipulowanie jest obliczone na zewnętrzny efekt, a nie manipulowanie poszukuje reguły nadrzędnej i trwałej. Manipulowanie jest obarczone wielkim ryzykiem bycia działaniem nieetycznym, nieodpowiedzialnym, często jest wrogie wobec manipulowanej osoby (choć nie zawsze tak jest).

Tryb komunikowania się z unikaniem manipulacji
Ten tryb jest trudny i chyba dość niewdzięczny. Nie należy się spodziewać, że zostanie doceniony przez partnerów w dyskusji, szczególnie tych partnerów, którzy właśnie manipulowanie traktują jako standard. Jeśli ktoś pragnie powstrzymywać się od manipulowania, to będzie to robił właściwie głównie dla siebie, jako że jest znikoma szansa, iż ktokolwiek mu za to podziękuje. Nie manipulujący są dla z zasady manipulujących...
jacyś tacy dziwni... Jakby nie było wiadomo, o co im chodzi...
Wręcz typową będzie reakcja, że wszelkie próby wyrugowania manipulacji z komunikatów dla drugiej strony (która jest przywykła do manipulacji) będę odbierane jako...
wyrafinowana próba właśnie zmanipulowania jej! :shock:

Podstawą dla postawy nie manipulowania jest:
OTWARTOŚĆ (brak ukrytych intencji i motywów)
ADEKWATNOŚĆ i ZASADNOŚĆ (nie czepianie się pierdół, skupianie się na tym, co ważne)
TONOWANIE EMOCJI I RYWALIZACJI (bo emocje blokują obiektywizm postrzegania).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:21, 04 Kwi 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Michał Dyszyński napisał:
Tryb komunikowania się z unikaniem manipulacji
...
Podstawą dla postawy nie manipulowania jest:
OTWARTOŚĆ (brak ukrytych intencji i motywów)
ADEKWATNOŚĆ i ZASADNOŚĆ (nie czepianie się pierdół, skupianie się na tym, co ważne)
TONOWANIE EMOCJI I RYWALIZACJI (bo emocje blokują obiektywizm postrzegania).

W trybie nastawionym na nie manipulowanie aspekt personalny zwykle jest minimalizowany (wyjątkiem będzie rozmowa o stricte personalnych aspektach). Bo w tym trybie właśnie ma być NIEWAŻNE KTO coś mówi, tu nie ma zwycięzców, tu nie ma celów innych, jak tylko WIDZIEĆ SPRAWY OBIEKTYWNIE, a więc niezależnie od osoby.
Nie manipulując odnosimy się do obiektywnych, zewnętrznych (wobec osoby) standardów, wskazujemy rzeczy bezstronnie.

Ale jeśli coś chcielibyśmy przekazać JAKO MY?
Czy nie wolno jest tego uczynić, jeśli ktoś nie chce manipulować?...
Uważam, że nawet ogólnie wystrzegając się manipulacji w rozmowie, mamy prawo powiedzieć coś subiektywnego. Pod jednym wszakże warunkiem!
- Że JASNO ZADEKLARUJEMY ten subiektywny charakter danej oceny. Poprawną formą będzie zasygnalizowanie tego trybu np. słowami: "to jest moja opinia", "uważam osobiście, że...", "oceniam rzeczy wedle moich kryteriów", "Intuicja podpowiada mi..." itp.

Ktoś może tu zauważyć: ale ostatecznie przecież ktoś tę naszą subiektywną opinię przyjmie. Tak więc jakaś forma manipulacji w tym będzie!
- Tak, JAKAŚ FORMA tejże manipulacji - forma szczególna, jawna, otwarta - może i będzie. Ale będzie to forma, która drugiej stronie pozwala na ZDIAGNOZOWANIE ŹRÓDŁA przekonań, uwzględnienie go dalej w rozumowaniu. Nie ma tu aspektu skrywania czegoś przed drugą stroną.

Bo ułudą byłoby przekonanie, że da się w ogóle wyrugować do zera wszystkie aspekty komunikacji podejrzewane o manipulację. To nie przejdzie, bo wręcz samą swoją obecnością (nieraz też usunięciem się, brakiem obecności, gdy jest ona oczekiwana) będziemy wywoływali jakieś reakcje dostosowawcze. A to ktoś może też uznać za element wpływu, czyli manipulacji. I może nawet o jakiejś - bardzo szczególnej postaci niezbywalnej manipulacji - warto jest powiedzieć, uznać ją. Jednak będzie to manipulacja niezbywalna, dokonywana w dobrej wierze, nastawiona na poszanowanie autonomii myślenia drugiej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:25, 04 Kwi 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Michał Dyszyński napisał:
Bo ułudą byłoby przekonanie, że da się w ogóle wyrugować do zera wszystkie aspekty komunikacji podejrzewane o manipulację. To nie przejdzie, bo wręcz samą swoją obecnością (nieraz też usunięciem się, brakiem obecności, gdy jest ona oczekiwana) będziemy wywoływali jakieś reakcje dostosowawcze. A to ktoś może też uznać za element wpływu, czyli manipulacji. I może nawet o jakiejś - bardzo szczególnej postaci niezbywalnej manipulacji - warto jest powiedzieć, uznać ją. Jednak będzie to manipulacja niezbywalna, dokonywana w dobrej wierze, nastawiona na poszanowanie autonomii myślenia drugiej strony.


Chcę jeszcze napisać o tym poszanowaniu autonomii myślenia osób, z którymi się komunikujemy. To jest bowiem właśnie coś w rodzaju złotej reguły uczciwej dyskusji. W jej ramach nie manipulujący dyskutant pragnie jak najwięcej praw do decyzji oddać swojemu partnerowi w dyskusji. Ten partner ma mieć jak najwięcej szans, aby wydać ZGODNY Z JEGO ZASADAMI I POTRZEBAMI osąd sprawy. My mu dostarczamy materiału, ale decyduje on. My staramy się ten materiał przedstawić tak, żeby nie zasugerować niczego w sposób skryty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:59, 07 Kwi 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

W końcu w tym temacie należałoby sformułować coś w rodzaju minimalnej metodologii dla nie manipulowania (w szczególności bezwiednego nie manipulowania).
Zasady komunikowania się, które minimalizują manipulację (w destrukcyjnym znaczeniu):
1. Unikanie takich form przekazu, które mają na celu (bądź czujemy, że może wystąpić taki efekt) przyblokować KRYTYCYZM w odbiorze tego co mówimy.
2. Unikanie NIEJASNOŚCI SFORMUŁOWAŃ, które w szczególności niosą jakieś ukryte sugestie
3. Przedstawianie swoich przekonań jako przeznaczonych DO OCENY przez odbiorcę, zachęcanie go do tego, aby owych ocen dokonywał w sposób możliwie szczery.
4. Szczere PRZYZNAWANIE SIĘ DO NIEWIEDZY gdy czegoś nie wiemy.
5. Nie naciąganie faktów, interpretacji, lecz przestawianie ich w tej postaci, w jakiej je poznaliśmy i rozumiemy, nie nazywanie swoich hipotez, przypuszczeń faktami, czy słowami podobnymi znaczeniowo określeniami.
6. Nie przymilanie się, nie apelowanie do emocji korzystnych dla uznania jednej opcji, w sytuacji gdy chodzi o coś obiektywnego.
7. Unikanie argumentowania od strony personalnej, przypominania o wrogach i przyjaciołach, korzyściach i stratach, co by miało sugerować, że odbiorca powinien dać preferencję którejś z opcji, pomimo jej merytorycznej słabości.


W bardziej praktycznych wskazówkach byłoby to:
- nie przedstawiać się jako autorytet
- nie żądać uznawania czegoś, nie szantażować emocjonalnie,
- nie grozić, nie używać nachalnej perswazji
- nie powoływać się na względu lojalności, potrzebę zgodności z kimś,
- nie apelować do czyichś skrywanych pragnień
...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:24, 23 Maj 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Postulat nie manipulowania ludźmi jest o tyle trudny do zrealizowania w praktyce, że blokując u siebie wszelkie intencje i typowe narzędzia manipulacji ludźmi, wcale nie będziemy odbierani jako ci, którzy nie manipulują. Bycie manipulowanym jest bowiem tak silnie wrośnięte w relacje międzyludzkie, że prawie nikt nie pyta CZY jestem manipulowany przez drugą osobę, lecz od razu stawiają sobie ludzie pytania JAK i PO CO dana osoba manipuluje. Dla wielu ludzi przekaz bez elementu manipulacji staje się wręcz niezrozumiały. Oni, nie mogąc doszukać się tego wątku, "co chce uzyskać dodatkowo ode mnie" osoba, z którą rozmawiam, czują się zdezorientowani, gubią się, nie potrafią odczytać tej intencji głównej.
Cel manipulowania jest dla niektórych tak ważny i niezbywalny, że praktycznie (dzieje się to nieświadomie dla nich) odmawiają oni kontaktu (przerywają taki kontakt, odchodzą) z osobami, które mają mało manipulujący tryb przekazu.
Tu od razu nasuwa się pytanie: to czy nie warto jest się pogodzić z tym, że ludzkie gry społeczne były, są i pozostaną manipulacjami?
- Ja nie chcę się z tym pogodzić głównie dlatego, że manipulacja dla samej manipulacji, dla zaspokojenia samego poczucia wpływu na kogoś, wydaje mi się nieetyczna, a dalej prowadząca do złych skutków. Ona jest NIEKONSTRUKTYWNA, jest mieleniem emocji na próżno, nie daje wartości dodanej. Uważam, że nasz działania powinny MIEĆ CEL. A ten cel wyłania się dopiero wtedy, gdy porzucimy manipulowanie dla samego manipulowania i zadamy sobie pytanie: to jak właściwie ma być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:59, 23 Maj 2023    Temat postu: Re: Jak (bezwiednie) nie manipulować?

Warto sobie uświadomić, że manipulowanie ludźmi jest bardziej odruchem, niż czymś, co rzeczywiście przynosi nam korzyść. Ściślej - na krótką metę, można się jakiś korzyści w zmanipulowaniu kogoś dopatrzyć. Niektórzy manipulacjami zarabiają nawet pieniądze (oszuści). Jednak całościowo patrząc na rozwój osobowości pogrążanie się mentalnie w manipulowanie ma ostatecznie destrukcyjny wpływ. Mamy wystarczająco dużo problemów z ułożeniem sobie swoich własnych myśli, przekonań, aby jeszcze do tej układanki dokładać dodatkowy chaos, wynikający z potrzeby naginania rzeczywistości do odruchowych paradygmatów.
Ludzie, którzy nagminnie manipulują mogą niekiedy uchodzić za inteligentnych, ale jest to raczej inteligencja typu spryt, niż głębsze zdolności przenikania rzeczywistości umysłem. Manipuluję z resztą częściej właśnie ludzie o niskiej inteligencji - manipulują emocjonalnym uporem, złością, kłamstewkami, które są nawet łatwe do przejrzenia, ale manipulujący zwykle utrudnia ich weryfikacje produkowaniem dodatkowego komunikacyjnego szumu.

Pozbycie się ciągot do manipulowania jest pierwszym krokiem swoistej higieny mentalnej, która jest niezbędna, aby zacząć się w końcu orientować we własnych emocjach, ukrytych emocjach i celach, potrzebach. Patrząc bez tych dodatkowych, związanych z manipulacją zaburzeń myślowych, które na dłuższą metę niczemu nie służą, człowiek lepiej zaczyna klarować sobie obraz samego siebie i otaczającego go świata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin