Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kobieca psychika
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:34, 17 Maj 2017    Temat postu: Kobieca psychika

Przez większość mojego życia zgłębiam fenomen kobiecej psychiki. Czasem zdaje mi się, że jestem blisko pewnych wniosków, czasem wszystkie przemyślenia w tej kwestii mi się rozwalają. Pewien dowcip głosił, że amerykańscy uczeni w końcu odkryli czego tak naprawdę kobieta pragnie. Ale zanim swoje odkrycie ogłosili, ta... zmieniła zdanie.
A tak bardziej na poważnie, to fascynuje mnie pewien masochistyczny rys kobiecej psychiki. Pewne badania psychologów pokazały, że kobiety bardziej są zainteresowane tymi mężczyznami, którzy... na nie nie zwracają uwagi. Zrobiono badanie, w którym kobietom pokazywano, losowo wybrane, zdjęcia mężczyzn, informując je raz (też losowo wybrane przypisanie) że mężczyzna wyraził nimi zainteresowanie, a innym, że ich nie wybrał. Większość z kobiet deklarowała większe zainteresowanie właśnie tymi mężczyznami, którzy tego zainteresowania nie wyrażali - tak jak by sobie same chciały utrudnić porozumienie, kontakty z nimi....
Na tym forum też obserwuję ten rys - kobiety zaskakująco chętnie wdają się w kontakty, dyskusje z tymi mężczyznami, którzy je poobrażali, zlekceważyli, potraktowali źle. Facet działa inaczej (statystyczny bardziej facet, bo oczywiście ogólnie jest tu pełna skala reakcji, tylko w innych proporcjach) - jak go ktoś wkurzy, to da gościowi w mordę, albo odrzuci jego towarzystwo, ale raczej nie będzie próbował się przymilać komuś, kto "nie rokuje". Kobiety jakże często wciąż próbują pokonać odrzucenie - może je to kręci, że jest trudniej?... W tej masochistycznej kobiecej cesze jest chyba powód dlaczego tak wiele z nich daje się latami gnębić przez domowych tyranów, dlaczego wracają do nich, wierzą im, mimo ewidentnych oznak, że będą z tego tylko cierpienia i rozterki życiowe.
Znając tę okoliczność, a przy okazji jednak uznając za pewien paradygmat, że powinienem być ogólnie miły dla ludzi, nieraz sobie myślę, czy przez to bycie miłym nie tracę na atrakcyjności u bliskich kobiet. Może nawet wydaję im się mniej męski?... Choć pewnie nie jest to ścisła reguła.
Ewolucyjnie może to się wytłumaczyć. W warunkach pierwotnego stada, gdy różnica siły fizycznej na korzyść mężczyzn bardzo rzutuje na przeżywalność, czy możliwość posiadania dzieci, kobieta "przytulona" do faceta tyrana z jednej strony od niego "obrywa", ale z drugiej strony może być jakoś nawet bardziej chroniona od napaści innych facetów. W końcu tyran dla niej jest też tyranem dla innych, a jest szansa, ze swoją własność jakoś uszanuje, będzie jej bronił. Jeśli tak by miało być, to w dzisiejszych czasach, gdy samotna kobieta spokojnie daje sobie radę w społeczeństwie bez ochrony, ten balast ewolucyjny nie ułatwia kobietom życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:04, 17 Maj 2017    Temat postu:

Potrzeba zauważyć, że te prawidła stosują się do kobiet (do mężczyzn również), które nie poradziły sobie z traumami z dzieciństwa. Kiedy żyje się w integralności, to nie ma rozterek czy wybrać to czy tamto. Nie wierzy się, lecz wie co należy czynić. Nie wierzę, lecz wiem, że nie przyciagamy tego czego nam brakuje (co ego nam usiłuje wmówić czego nam brakuje) lecz przyciagamy to czym jesteśmy w danej chwili. Tak więc, dla mnie nie ma znaczenia, że Piotr i ja doszliśmy do wspólnego języka w taki trochę humorystyczno-wyboisty sposób, bo ja nie wierzę lecz wiem, że tego właśnie chciałam. Więc autoryzowałam i afirmowałam pozytywne aspekty naszych wymian słownych zapisanych na e-papierze, i nie bez kozery stwierdzam, że stworzyłam poprawne i przyjemne relacje z Piotrem i nawet Wuj Zbój w Regulaminie wysyła nas do kawiarnii. Z Tobą jest podobnie, Michał. Mimo, iż odczuwam, że w wielu przypadkach “zawieszasz” się na funkcji intelektualnej i wielokrotnie o tym Ci pisałam i pewnie będę pisać, staram się jak najlepiej podważać aspekty Twojego światopoglądu z którymi się nie zgadzam, mimo, iż nie posiadam jakiegoś radykalnego zdania w temacie. Jestem w większości wypośrodkowana i moją rolą jest rzucić światło na to co odczuwam jako właśnie “zawieszenie” się i w pewnym sensie obstrukcję dalszego roozwoju. Kobieta charakterna nigdy nie pozwoli zdominować się mężczyźnie i dlatego musi być w stanie się utrzymać. Należę do kobiet charakternych i nie zależy mi na tym co mówią o mnie inni. Najważniejsze jak się czuję wobec siebie samej. Zanim wyszłam za mąż 14 lat temu byłam przez 18 lat matką samotnie wychowywującą dziecko. W kontekście kultury amerykańskiej, miałam dostęp do ubezpieczenia medycznego 1+1 i nie uważam, żeby ten segment mojego życia był w jakikolwiek sposób utrudniony. Po prostu potrzebowałam czasu na wychowywanie dziecka, pracę i studia. Wyjście za mąż za przesympatycznego romantyka, który mimo bycia spod znaku Lwa w żadnym wypadku nie ograniczał mojej swobody ani ja Jego niczego w moim życiu nie zmieniło poza tym, że przez 14 lat miałam Męża i Przyjaciela w jednym. Kobieta to nie tylko psychika. To zagadka. Niewielu jest mężczyzn, którzy posiadają klucz do kobiet. Wielu usiłuje użyć wytrycha. A to nie o to chodzi. Wychodzę z założenia, że jeśli pomiędzy kobietą i mężczyzną nie ma yin & yang czyli harmonijnego tańca przeciwnych energii to po co się męczyć razem, po co mieć potomstwo, które nie otrzyma wartości dającym tym osobom możliwości szczęśliwego życia.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 3:06, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZaKotem




Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:25, 17 Maj 2017    Temat postu: Re: Kobieca psychika

Michał Dyszyński napisał:
Facet działa inaczej (statystyczny bardziej facet, bo oczywiście ogólnie jest tu pełna skala reakcji, tylko w innych proporcjach) - jak go ktoś wkurzy, to da gościowi w mordę, albo odrzuci jego towarzystwo, ale raczej nie będzie próbował się przymilać komuś, kto "nie rokuje". Kobiety jakże często wciąż próbują pokonać odrzucenie - może je to kręci, że jest trudniej?... W tej masochistycznej kobiecej cesze jest chyba powód dlaczego tak wiele z nich daje się latami gnębić przez domowych tyranów, dlaczego wracają do nich, wierzą im, mimo ewidentnych oznak, że będą z tego tylko cierpienia i rozterki życiowe.
Znając tę okoliczność, a przy okazji jednak uznając za pewien paradygmat, że powinienem być ogólnie miły dla ludzi, nieraz sobie myślę, czy przez to bycie miłym nie tracę na atrakcyjności u bliskich kobiet. Może nawet wydaję im się mniej męski?... Choć pewnie nie jest to ścisła reguła.

To wcale nie dotyczy tylko kobiet. Jest też powszechnie wiadomo, że mężczyźni nie darzą duzym szacunkiem kobiet zbyt przystępnych. Owszem, chętnie przelecą, jeśli mają takie hobby, ale dzieci z tego nie będzie. Jeśli babka chce złapać sensownego męża, musi trochę utrudniać.
I ma to sens, bo pociąg płciowy rządzi się nieubłaganą logiką. Dlaczego ten osobnik jest mną zainteresowany? Bo pewnie chce mnie przelecieć. Dlaczego chce mnie przelecieć? Bo pewnie dawno nic nie przeleciał. Dlaczego dawno nic nie przeleciał? Bo pewnie nie znalazł chętnej. Dlaczego nie znalazł chętnej? Bo pewnie jest w nim coś paskudnego. Ale z mężczyzną jest podobnie. Jak pisał Ibrahim ibn Jakob, wśród naszych pogańskich przodków był taki obyczaj, że gdy młodzieniec się ożenił i zauważył, że jego żona jedt dziewicą, to się z nią rozstawał, mówiąc, że chyba coś z nią nie tak, skoro nikt jej nie chciał.
Jakkolwiek brzmi to dziwnie, opłaca się pokazywać płci przeciwnej lekceważenie, pamiętając jednakże, aby w murze nieprzystępności zostawić zachęcającą furtkę dla właściwej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:20, 17 Maj 2017    Temat postu: Re: Kobieca psychika

ZaKotem napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Facet działa inaczej (statystyczny bardziej facet, bo oczywiście ogólnie jest tu pełna skala reakcji, tylko w innych proporcjach) - jak go ktoś wkurzy, to da gościowi w mordę, albo odrzuci jego towarzystwo, ale raczej nie będzie próbował się przymilać komuś, kto "nie rokuje". Kobiety jakże często wciąż próbują pokonać odrzucenie - może je to kręci, że jest trudniej?... W tej masochistycznej kobiecej cesze jest chyba powód dlaczego tak wiele z nich daje się latami gnębić przez domowych tyranów, dlaczego wracają do nich, wierzą im, mimo ewidentnych oznak, że będą z tego tylko cierpienia i rozterki życiowe.
Znając tę okoliczność, a przy okazji jednak uznając za pewien paradygmat, że powinienem być ogólnie miły dla ludzi, nieraz sobie myślę, czy przez to bycie miłym nie tracę na atrakcyjności u bliskich kobiet. Może nawet wydaję im się mniej męski?... Choć pewnie nie jest to ścisła reguła.

To wcale nie dotyczy tylko kobiet. Jest też powszechnie wiadomo, że mężczyźni nie darzą duzym szacunkiem kobiet zbyt przystępnych. Owszem, chętnie przelecą, jeśli mają takie hobby, ale dzieci z tego nie będzie. Jeśli babka chce złapać sensownego męża, musi trochę utrudniać.
I ma to sens, bo pociąg płciowy rządzi się nieubłaganą logiką. Dlaczego ten osobnik jest mną zainteresowany? Bo pewnie chce mnie przelecieć. Dlaczego chce mnie przelecieć? Bo pewnie dawno nic nie przeleciał. Dlaczego dawno nic nie przeleciał? Bo pewnie nie znalazł chętnej. Dlaczego nie znalazł chętnej? Bo pewnie jest w nim coś paskudnego. Ale z mężczyzną jest podobnie. Jak pisał Ibrahim ibn Jakob, wśród naszych pogańskich przodków był taki obyczaj, że gdy młodzieniec się ożenił i zauważył, że jego żona jedt dziewicą, to się z nią rozstawał, mówiąc, że chyba coś z nią nie tak, skoro nikt jej nie chciał.
Jakkolwiek brzmi to dziwnie, opłaca się pokazywać płci przeciwnej lekceważenie, pamiętając jednakże, aby w murze nieprzystępności zostawić zachęcającą furtkę dla właściwej osoby.


@ ZaKotem

:rotfl:... a i owszem jest tu kilka powszechnych, nieubłaganych logicznie wiadomych...ale reszta to takie głupotki, że przepraszam, lecz muszę się trochę pośmiać :rotfl: :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Śro 9:23, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:12, 17 Maj 2017    Temat postu: Re: Kobieca psychika

ZaKotem napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Facet działa inaczej (statystyczny bardziej facet, bo oczywiście ogólnie jest tu pełna skala reakcji, tylko w innych proporcjach) - jak go ktoś wkurzy, to da gościowi w mordę, albo odrzuci jego towarzystwo, ale raczej nie będzie próbował się przymilać komuś, kto "nie rokuje". Kobiety jakże często wciąż próbują pokonać odrzucenie - może je to kręci, że jest trudniej?... W tej masochistycznej kobiecej cesze jest chyba powód dlaczego tak wiele z nich daje się latami gnębić przez domowych tyranów, dlaczego wracają do nich, wierzą im, mimo ewidentnych oznak, że będą z tego tylko cierpienia i rozterki życiowe.
Znając tę okoliczność, a przy okazji jednak uznając za pewien paradygmat, że powinienem być ogólnie miły dla ludzi, nieraz sobie myślę, czy przez to bycie miłym nie tracę na atrakcyjności u bliskich kobiet. Może nawet wydaję im się mniej męski?... Choć pewnie nie jest to ścisła reguła.

To wcale nie dotyczy tylko kobiet. Jest też powszechnie wiadomo, że mężczyźni nie darzą duzym szacunkiem kobiet zbyt przystępnych. Owszem, chętnie przelecą, jeśli mają takie hobby, ale dzieci z tego nie będzie. Jeśli babka chce złapać sensownego męża, musi trochę utrudniać.
I ma to sens, bo pociąg płciowy rządzi się nieubłaganą logiką. Dlaczego ten osobnik jest mną zainteresowany? Bo pewnie chce mnie przelecieć. Dlaczego chce mnie przelecieć? Bo pewnie dawno nic nie przeleciał. Dlaczego dawno nic nie przeleciał? Bo pewnie nie znalazł chętnej. Dlaczego nie znalazł chętnej? Bo pewnie jest w nim coś paskudnego. Ale z mężczyzną jest podobnie. Jak pisał Ibrahim ibn Jakob, wśród naszych pogańskich przodków był taki obyczaj, że gdy młodzieniec się ożenił i zauważył, że jego żona jedt dziewicą, to się z nią rozstawał, mówiąc, że chyba coś z nią nie tak, skoro nikt jej nie chciał.
Jakkolwiek brzmi to dziwnie, opłaca się pokazywać płci przeciwnej lekceważenie, pamiętając jednakże, aby w murze nieprzystępności zostawić zachęcającą furtkę dla właściwej osoby.

Różne są obyczaje. Jednak będę się upierał, że czynnik, który wskazuję nie jest równo rozłożony między kobiety i mężczyzn. Kobiety chyba bardziej gotowe są jakoś docenić, przebaczyć, nawiązać kontakt z kimś, kto wiele razy okazał swoją wredność. Co z resztą można też uznać swego rodzaju boską właściwość. Jezus cierpi na krzyżu właśnie dla grzeszników, a nie dla sprawiedliwych, więcej radości jest z jednego nawróconego grzesznika, niż z 99 sprawiedliwych.
Ja trochę te kobiety tkwiące w "porąbanych" związkach podziwiam, a trochę współczuję. Sam nie mam w sobie takiego emocjonalnego "ładunku" poświęcenia się. Jeśli gdzieś się poświęcam to nakazem woli. Kobiety zaś potrafią się chyba poświęcać bardziej sercem - nawet jakoś bardziej próbują zrozumieć, usprawiedliwić wredne zachowania. Ja to łączę z tym, że chyba ogólnie faceci są wredniejsi, a przynajmniej jest duża grupa mężczyzn tak naprawdę wrednych - zabójców, gwałcicieli, tyranów. Więc kobiety, ich potencjalne partnerki, musiały się jakoś ewolucyjnie przystosować, uzyskując większą odporność na bardzo niemiłe cechy. Może też jest tu jeden dodatkowy aspekt - mężczyzna nie musiał być wredny cały czas. Ale gdy przychodziło do jakichś walk, ogólnej rozróby, to testosteron w nim buzował, facet szalał. Potem jego kobieta go utulała, uspokajała. A nawet ten jego testosteron był dla niej erotycznie atrakcyjny. Więc żeby się dobrać do tego testosteronowego źródła musiała jakoś pokonać w sobie strach, niechęć do złych zachowań, jakoś WEJŚĆ W TRUDNĄ SYTUACJĘ. Jak, mimo tych problemów, jej to się udawało, to często później spełniała tę swoją dobrą rolę - uspokajała faceta.
Ciekawe, że dość podobna sytuacja występuje w drugą stronę - mężczyzna też nieraz "wychodzi ze skóry", aby udobruchać swoją partnerkę, która akurat ma "trudne dni", albo trudne chwile. I też chyba podtekst erotyczny gra tu pewną istotną rolę - mężczyzna czuje, że kobieta nie radzi sobie z emocjami z powodów gry hormonów, ale że to przejdzie, a nawet ta ekspresja jaka z kobiecego rozdrażnienia (niezaspokojenia) wynika może dołożyć swój pozytywny rys do erotyki.
Tak więc pewnie rzeczywiście mamy podobne zachowania i sytuacje u obu płci, choć chyba są różnice w szczegółach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:24, 17 Maj 2017    Temat postu:

Po co tyle czasu inwestowac w analize zachowan marginesu spolecznego przy pomocy ktorych nie tworzymy norm spolecznych? I po co postulowac, ze relacje zensko-meskie to tylko aspekt intymny? Przeciez Forum SFiNiA jest atestem, ze tak nie jest. I czy ewidentnym nie jest, ze najwazniejszym organem intymnym jest mozg? Moze kobieta z patologia oreferuje jaskiniowca, ale patologia nie angazuje wyzszego mozgu :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:13, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Po co tyle czasu inwestowac w analize zachowan marginesu spolecznego przy pomocy ktorych nie tworzymy norm spolecznych? I po co postulowac, ze relacje zensko-meskie to tylko aspekt intymny? Przeciez Forum SFiNiA jest atestem, ze tak nie jest. I czy ewidentnym nie jest, ze najwazniejszym organem intymnym jest mozg? Moze kobieta z patologia oreferuje jaskiniowca, ale patologia nie angazuje wyzszego mozgu :)


O różnych aspektach sobie gadamy. Po co?...
Uważam, że akurat uświadomienie sobie tego aspektu naszej natury może być wyjątkowo cenne i kształcące, może wręcz zaowocować naprawą naszych relacji z ludźmi, pogodzenie się z samym sobą. Wiele osób jest w stanie cierpienia wywołanego tym, że nie potrafią zdiagnozować się w kontekście układów, w które rzuciło ich życie. I absolutnie nie chodzi tu tylko o aspekt intymny. Ten aspekt, choć się przewija, można sobie nawet odsunąć. Postawmy może inne pytanie: dlaczego tak wiele ludzi cierpi w związku z tyranem (także tyranem płci żeńskiej)?
- co nas w tym trzyma?...
Przecież, tak na logikę, po którymś z kolei tam "wyskoku" owego tyrana należało powiedzieć "dość!", zamknąć drzwi za sobą, zmienić numer telefonu, a w wszędzie w rodzinie i wśród znajomych ogłosić, iż z tamtą osobą już "nie jesteśmy". Czasem takie toksyczne związki dodatkowo spajają dzieci. Ale to nie uzasadnia w pełni tego, ze się ich trzymamy. Jeszcze dodatkowo COŚ W NAS JEST, co powoduje, ze nie myślimy tu racjonalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:32, 17 Maj 2017    Temat postu:

Cytat:
Postawmy może inne pytanie: dlaczego tak wiele ludzi cierpi w związku z tyranem (także tyranem płci żeńskiej)?
- co nas w tym trzyma?...
Pogrubiiony tekst to brak spojnosci logicznej.

Nie wiem co "ich" w tym trzyma I nie jest moja intencja badac ten fenomen, bo to kosztowna propozycja podobnie jak pytac terrorysty dlaczego sma zamiar wysadzic sie w powietrze pragnac zabic innych. Nie mam "parcia" na mesjanizm I zbawianie swiata nie nalezy do mojego "zakresu czynnosci" (zart). Mormoni chrzcza zywych I umarlych ludzi spoza tej grupy aby ich zbawic. Poniewaz nie jestem Mormonka to mnie pewnie tez "ochrzcili" - cokolwiek to znaczy :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:47, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Cytat:
Postawmy może inne pytanie: dlaczego tak wiele ludzi cierpi w związku z tyranem (także tyranem płci żeńskiej)?
- co nas w tym trzyma?...
Pogrubiiony tekst to brak spojnosci logicznej.

Nie wiem co "ich" w tym trzyma I nie jest moja intencja badac ten fenomen, bo to kosztowna propozycja podobnie jak pytac terrorysty dlaczego sma zamiar wysadzic sie w powietrze pragnac zabic innych. Nie mam "parcia" na mesjanizm I zbawianie swiata nie nalezy do mojego "zakresu czynnosci" (zart). Mormoni chrzcza zywych I umarlych ludzi spoza tej grupy aby ich zbawic. Poniewaz nie jestem Mormonka to mnie pewnie tez "ochrzcili" - cokolwiek to znaczy :)

Możesz wyjaśnić tu jakoś sformułowanie "brak spójności logicznej"?
- Bo ja zupełnie nie widzę związku owej frazy, ani z tym co napisałaś niżej, ani z jakimkolwiek innym rozumowaniem, które posługuje się nauką określaną jako logika.
Czy zarzucasz mi błąd logiczny?
- Jaki to byłby błąd?... - potrafisz go nazwać w terminologii logiki?...
Chętnie bym zdiagnozował tę nieścisłość rozumowania logicznego, bo staram się takich nieścisłości unikać. Więc proszę Cię o więcej konkretów w tej sprawie, co chyba nie powinno sprawić Ci problemów, bo z wcześniejszych postów wiem, że parasz się nauką na którejś a amerykańskich uczelni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:11, 17 Maj 2017    Temat postu:

Spokojnie, Michal. W Twoim zapisie, a konkretnie w pogrubionym tekscie jest blad logiczny z powodu roli jaka mialbys spelniac w badaniu jakosciowym fenomenu "dlaczego tak wiele ludzi cierpi w zwiazku z tyranem?" Jesli napisalbys, ze Twoje badanie skierowane jest na doodatkowa kwestie jak "co ich w takim zwiazku trzyma" to masz podstawy do badania fenomenologicznego w aspekcie powodu dla ktorego pewne oosoby pozostaja w zwiazkach z patologicznymi partnerami. Poniewaz naukowiec ma moralny obowiazek wchodzic w badanie fenomenu bez uprzedzen I okreslamy to mianem entering the field, wiec zakwestionowalam Twoje uzycie "co nas w tym trzyma", bo po pierwsze nie podales roboczej definicji "nas" a ja w interppretacji/decoding Twojego tekstu uzylam roboczej definicji "nas" jako przynajmniej spolecznosc tego Forum. Po takim wpisie z Twojej strony, kazdy ma prawo zakladac, ze jestes w patologicznym zwiazku, czy nie?

Podaje robocza definicje bledu logicznego:

Last, J. M. (2007). A dictionary of public health. Oxford University Press.

"errors of logical reasoning - any of several common flaws in logic fit this description. They include false inferences and conclusions."


Pogrubilam tekst ktory dotyczy Twojej inferencji "co nas w tym trzyma" :) Nigdy nie bylam I nie bede w patologicznym zwiazku, bo jako osoba niezalezna jestem w stanie siebie I nie tyllko siebie utrzymac. Nie nadaje sie rowniez do badania fenomenu opartego na kwestiach jakosciowych "dlaczego ludzie pozostaja w zwiazkach z tyranami I co ich w tych zwiazkach trzyma", bo istnieje w mojej psychice zbyt duzy poziom subtelnego milosierdzia dla tych ludzi aby takie badanie wyonac jako niezawisly naukowiec.

Osobiscie jako doktorantka uniwersytetu chrzescijanskiego (protestantyzm) wole poswiecac czas na przeprowadzanie badania w aspekcie delikatnosci, ktore prowadzi moj Mentor. W chwili obecnej mamy tygodniowe opoznienie, bo niezalezny panel ekspertow ocenia jeszcze instrument, ktory posluzy temu badaniu na poziom internal validity czyli mozliwosci czynnikow, ktore moglyby uczynic wyniki badania biased.

Nie wiem co znaczy termin "parac sie" ale jesli chodzi Ci o fakt, ze ukonczylam wymogi programu Ph. D. in Organizational Leadership z wynikiem 3.7 (Grade Point Average = GPA) na mozliwych 4.0 I obecnie przygotowywuje sie do koncowych egzaminow to afirmuje :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 16:29, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:44, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Spokojnie, Michal.

Całkiem spokojny jestem. :)

Dyskurs napisał:
W Twoim zapisie, a konkretnie w pogrubionym tekscie jest blad logiczny z powodu roli jaka mialbys spelniac w badaniu jakosciowym fenomenu "dlaczego tak wiele ludzi cierpi w zwiazku z tyranem?" Jesli napisalbys, ze Twoje badanie skierowane jest na doodatkowa kwestie jak "co ich w takim zwiazku trzyma" to masz podstawy do badania fenomenologicznego w aspekcie powodu dla ktorego pewne oosoby pozostaja w zwiazkach z ppatologicznymi partnerami. Poniewaz naukowiec ma moralny obowiazek wchodzic w badanie fenomenu bez uprzedzen I okreslamy to mianem entering the field, wiec zakwestionowalam Twoje uzycie "co nas w tym trzyma", bo po pierwsze nie podales roboczej definicji "nas" a ja w interppretacji/decoding .

Dalej nie widzę w moim sformułowaniu "błędu logicznego".
Zadaję pytanie: "dlaczego tak wiele ludzi cierpi w zwiazku z tyranem?"
- Pytanie to narusza jakieś prawo logiki?
- Prosiłbym o wskazanie JAKIE TO JEST PRAWO. Bo Twoje domniemania na temat jakiegoś badania (na razie nic takiego nie postuluję), które miałoby się pojawić w tym kontekście są Twoją inicjatywą, więc nie bardzo rozumiem co ja mam do tego.
Wybacz, ale wygląda jak czytała co piszę, lecz rozumiała, CO CI SIĘ LUŹNO W ZWIĄZKU Z TYM POMYŚLAŁO. Potem stawiasz zarzut, którego kompletnie nie potrafię przypisać do własnych intencji i sformułowań.

Pewnie myślisz sobie "tak sobie piszę, to drobiazg". Ale ja widzę w tym Twoją (również etyczno-moralną) słabość. Formułując zarzut słabo uzasadniony, warto jest mieć w świadomości potencjalne reperkusje
- dla stawiającego zarzut byłoby oskarżenie, że rzuca słowa na wiatr, wypowiada się bez sensu, może nawet jątrzy specjalnie, troluje (czyżby ten ktoś miał niskie intencje?...)
- dla odbierającego zarzut - że się przejmie (może za bardzo) czymś, co było sobie "tak rzucone", zmodyfikuje swoje życie (w sposób niewłaściwy), albo poczuje się dotknięty (niepotrzebnie).

Piszesz dość często o tym, że masz intencje dobre. Jest pytanie, czy byłabyś w stanie obronić to w konkretach, czy też tylko sobie tak to deklarujesz bez przejmowania się realiami?...
Jeśliby tak było, że piszesz bez odpowiedzialności za słowa, to wtedy ja może powinienem już na stałe sobie zakodować coś w stylu: Dyskurs pisze co jej ślina na język (palce na klawiaturę) przyniosą. Nie oczekuj już po jej sformułowaniach rozumności... Powinienem tak zacząć myśleć?...

Powtórzę - piszę na spokojnie, bez wyrazistych emocji, choć trochę "twardo", tzn. bez owijania w bawełnę. Piszę między innymi dlatego, że znam z życia wiele sytuacji, gdy ludziom naprawdę dużo bólu sprawiła czyjaś rzucona "na luzie", bez przemyślenia opinia. Z podobnych powodów rozpadały się małżeństwa, nawet wybuchały wojny.
Nasze spieranie sie tutaj jest, oczywiście, w błahej sprawie. Ostatecznie pewnie (mam nadzieję) o niej szybko zapomnimy. Ale właśnie dlatego, że to jest drobiazg, że (mam nadzieję) nie grozi to wywołaniem jakichś silnych, destrukcyjnych emocji, trochę to "rozgrzebałem". Bo sam problem w ogólności błahy nie jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:51, 17 Maj 2017    Temat postu:

...Gdyby to było w pracy naukowej możnaby się doczepiać do słówek i wskazywać błędy logiczne, tutaj piszemy bardziej na luzie..poprzednia myśl dotyczyła wyszczególnienia tyranów płci żeńskiej >>> więc >>> co nas (mężczyzn) w tym trzyma? - tak np. ja to rozumiem, nas, jako podkreślenie przynależności do grupy mężczyzn. Mnie np. często tego typu "błędy logiczne" się zdarzają w poruszanych tematach i wynikają przede wszystkim z takiego właśnie zaznaczenia przynależności do grupy, by empatycznie podejść do tematu >> np. nas-kobiety, nas- ludzi, nas- istoty rozumne lub nie zawsze dobrze rozumujące :wink:, nas-dzieci Boże etc. ....nie, że nas - kobiety blondwłose (w temacie o blondynkach), kobiety pilotki (w temacie o pilotażu samolotem), kobiety głuchonieme ( rozmawiając o "kobiecym świecie ciszy") .. bo łączy mnie załóżmy z nimi tylko ta "kobieta".
Wcześniej był bardzo ciekawy rozwój myśli u ZaKotem i możnaby np. z niego wysnuć pewne wnioski, gdyby pójść tym torem, skwitować to jakąś tezą, czy bezpośrednim pytaniem, byłoby to wejście w prywatną ptrzestrzeń, czego nie każdy sobie życzy..więc czasem może lepiej w publicznej dyskusji powstrzymać się od tego typu bezpośredniości. :think: :wink: ...chociaż może sobie i życzy.. to wtedy jak najbardziej.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Śro 17:08, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:59, 17 Maj 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Dalej nie widzę w moim sformułowaniu "błędu logicznego".
Zadaję pytanie: "dlaczego tak wiele ludzi cierpi w zwiazku z tyranem?"
- Pytanie to narusza jakieś prawo logiki?
Po odcieciu "co nas w tym trzyma" z Twojego wstepnegoo wpisu tez nie widze bledu logicznego w obecnej wersji.

Na Twoje spekulacje w aspekcie ad personam skierowane do mnie nie odpowiadam. "Calkiem spokojnie" transformuje Twoja intencje na wyzsze czestotliwosci czyli dokonuje traversing bo nie "smiece" w mojej biologii wierzen :)

Bruce Lipton, Ph. D. "Bring health and happiness into your life through the biology of belief"
https://youtu.be/BF_6d-r5bSI
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:00, 17 Maj 2017    Temat postu:

Wstrzeliłem się (nieświadomie) z tematyką w artykuł na Newsweeku: [link widoczny dla zalogowanych]. Chyba jest dość ciekawy, choć w linku jest tylko fragment.

Z tego fragmentu cytat:
newsweek napisał:
Mówimy tu o przemocy, ale podobny mechanizm działa u kobiet mających romans z żonatymi mężczyznami. Wierzą, że już nigdy nie spotkają kogoś, kto da im to co ten facet. Bo tylko przy nim czują się tak wyjątkowe. Dlatego rezygnują z rodziny, zamieniając się w czekanie.

Wydaje mi się, że status kochanki jest dla wielu kobiet (mężczyzn też) zdradliwy. Facet widzi to tak: ma "nudną" żonę (wcale naprawdę nie musi być nudna, ale taki jest zwykle odbiór) i tę ekscytującą kochankę. Wobec kochanki facet czuje się wyjątkowo, bo ona jest nowa, bo czeka, bo nie jest "codzienna", tylko bardziej "świąteczna". To się przenosi na relację, bo kobieta współodczuwa to nastawienie mężczyzny. Gdyby stała się żoną, zajęłaby rolę "codziennej", czar by prysł. Ale kobieta może (chciałaby) uważać, że ten atrybut niecodzienności wynika z tego, że facet właśnie ją szczególnie docenił, że jest między nimi wyjątkowa chemia. Chemia czasem jakaś tam jest, ale w większości przypadków jest ona tworzona samym mechanizmem - że jest odskocznią od codzienności.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 17:33, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:01, 17 Maj 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
...Gdyby to było w pracy naukowej możnaby się doczepiać do słówek i wskazywać błędy logiczne, tutaj piszemy bardziej na luzie..wcześniejsza myśl dotyczyła wyszczególnienia tyranów płci żeńskiej >>> więc >>> co nas (mężczyzn) w tym trzyma? - tak np. ja to rozumiem, nas, jako podkreślenie przynależności do grupy mężczyzn. Mnie np. często tego typu "błędy logiczne" się zdarzają w poruszanych tematach i wynikają przede wszystkim z takim właśnie zaznaczeniem przynależności do grupy >> np. nas-kobiety, nas- ludzi, nas- istoty rozumne lub nie zawsze dobrze rozumujące :wink:, nas-dzieci Boże etc. ....nie, że nas - kobiety blondwłose (w temacie o blondynkach), kobiety pilotki (w temacie o pilotażu samolotem), kobiety głuchonieme ( rozmawiając o "świecie ciszy") .. bo łączy mnie z nimi tylko ta "kobieta".
Wcześniej był bardzo ciekawy rozwój myśli u ZaKotem i możnaby np. z niego wysnuć pewne nasuwające się wnioski, gdyby pójść tym torem, skwitować to jakąś tezą, czy bezpośrednim pytaniem, byłoby to wejście w prywatną ptrzestrzeń, czego nie każdy sobie życzy..więc czasem może lepiej w publicznej dyskusji powstrzymać się od tego typu bezpośredniości. :think: :wink: ...chociaż może sobie i życzy ..to wtedy jak najbardziej.
Ale ta robocza definicje "nas" trzeba skomunikowac I wprowadzic w kontekst dyskusji. Inaczej bedzie jak zwykle czyli spekulacjom nie ma konca :)

Tu jest wskazowka :)
concise [kənˈsīs] ADJECTIVE
giving a lot of information clearly and in a few words; brief but comprehensive."


Poniewaz mam awersje do wszelkich grupek czy kupek, wiec w zadnym wypadku nie podpisze listy obecnosci jakichs osob plci zenskiej, ktore nie radzac sobie z trauma z dziecinstwa powielaja bledy rodzicow, wybieraja partnerow czy mezow na wzor patologicznego ojca, I kolo patologii toczy sie nadal. Zycie jest zbyt krotkie aby tak cierpiec na wlasne zyczenie.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 17:07, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:16, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
JanelleL. napisał:
...Gdyby to było w pracy naukowej możnaby się doczepiać do słówek i wskazywać błędy logiczne, tutaj piszemy bardziej na luzie..wcześniejsza myśl dotyczyła wyszczególnienia tyranów płci żeńskiej >>> więc >>> co nas (mężczyzn) w tym trzyma? - tak np. ja to rozumiem, nas, jako podkreślenie przynależności do grupy mężczyzn. Mnie np. często tego typu "błędy logiczne" się zdarzają w poruszanych tematach i wynikają przede wszystkim z takim właśnie zaznaczeniem przynależności do grupy >> np. nas-kobiety, nas- ludzi, nas- istoty rozumne lub nie zawsze dobrze rozumujące :wink:, nas-dzieci Boże etc. ....nie, że nas - kobiety blondwłose (w temacie o blondynkach), kobiety pilotki (w temacie o pilotażu samolotem), kobiety głuchonieme ( rozmawiając o "świecie ciszy") .. bo łączy mnie z nimi tylko ta "kobieta".
Wcześniej był bardzo ciekawy rozwój myśli u ZaKotem i możnaby np. z niego wysnuć pewne nasuwające się wnioski, gdyby pójść tym torem, skwitować to jakąś tezą, czy bezpośrednim pytaniem, byłoby to wejście w prywatną ptrzestrzeń, czego nie każdy sobie życzy..więc czasem może lepiej w publicznej dyskusji powstrzymać się od tego typu bezpośredniości. :think: :wink: ...chociaż może sobie i życzy ..to wtedy jak najbardziej.
Ale ta robocza definicje "nas" trzeba skomunikowac I wprowadzic w kontekst dyskusji. Inaczej bedzie jak zwykle czyli spekulacjom nie ma konca :)

Tu jest wskazowka :)
concise [kənˈsīs] ADJECTIVE
giving a lot of information clearly and in a few words; brief but comprehensive."


Poniewaz mam awersje do wszelkich grupek czy kupek, wiec w zadnym wypadku nie podpisze listy obecnosci jakichs osob plci zenskiej, ktore nie radzac sobie z trauma z dziecinstwa powielaja bledy rodzicow, wybieraja partnerow czy mezow na wzor patologicznego ojca, I kolo patologii toczy sie nadal. Zycie jest zbyt krotkie aby tak cierpiec na wlasne zyczenie.


Nie poruszam się po angiesku :)

Nie skreślam osób patologicznych - nikt się nie rodzi patolem, nie każdy też ma dość siły lub możliwości by przerwać to koło...a ci, którym się to np. udało często zachowują się jak mamuśki siedzące wygodnie w tramwaju, podczas gdy jakaś kobieta w ciąży stoi obok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:16, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michal Dyszynski napisał:
Dalej nie widzę w moim sformułowaniu "błędu logicznego".
Zadaję pytanie: "dlaczego tak wiele ludzi cierpi w zwiazku z tyranem?"
- Pytanie to narusza jakieś prawo logiki?
Po odcieciu "co nas w tym trzyma" z Twojego wstepnegoo wpisu tez nie widze bledu logicznego w obecnej wersji.

Na Twoje spekulacje w aspekcie ad personam skierowane do mnie nie odpowiadam. "Calkiem spokojnie" transformuje Twoja intencje na wyzsze czestotliwosci czyli dokonuje traversing bo nie "smiece" w mojej biologii wierzen :)

Broniłbym mojej konwencji nawet w odniesieniu do "nas". Pisałem najpierw o kobietach, potem o mężczyznach, a na koniec było uogólnienie i słówko "nas". Można by się tu doszukać braku precyzji, potencjalnego niedogadania, ale chyba trudno dopatrzeć się kategorii "błędu logicznego".

Natomiast co do "ad personam".
Odrzucasz moją sugestię jako "ad personam". Powiedziałbym: to wygodna (psychologicznie) strategia. Nie trzeba się przejmować zarzutem.

To przerzucę rzecz na siebie - niech będzie ad persona typu Michał. Mam pewne swoje osobiste ambicje intelektualne. Może wyjątkowe, więc może ich nie zrozumiesz, ale je tu przedstawię. Ta ambicja to: POTRAFIĆ PRZYJĄĆ (ROBOCZO) ZARZUT.
Czy potrafię (!) sobie postawić ten problem: a może na przykład JA (! - myślę o sobie, o Michale) MAM niskie intencje?...
Postawmy je Michałowi. Może się tylko czepiam, bo właśnie poczułem się dotknięty za sformułowanie "błąd logiczny"?...
- W moim wewnętrznym kodeksie MAM OBOWIĄZEK UMIEĆ POSTAWIĆ SOBIE UCZCIWIE TAKIE PYTANIE. Inaczej będę cienias.
Czy tylko się teraz bronię?...
Stawiam je sobie.
Zastanowię się... :think:

Stawiam je po to, aby MIEĆ SZANSE DOSTRZEC BŁĄD. W końcu jak będę zawsze zwalał winę na tych, co coś mi zarzucają, to nigdy nie dostrzegę tego, co u mnie złe. Może odrzucę tę (agresywną?...) sugestię. Ale może będę musiał się zmierzyć z jakąś niedoróbką mojej psychiki. Warto problem postawić UCZCIWIE I SZCZERZE. Kto tego nie potrafi, ten cienias.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 17:18, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:41, 17 Maj 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Mam pewne swoje osobiste ambicje intelektualne.
Wiem. I dlatego moja intencja jest Ci pomoc. Zawsze.

Staraj sie o tym zawsze pamietac (intelekt) I odczuwac (intuicja) I rownowazyc emocje wraz z funkcja zachowawcza, bo ja saber tooth tiger nie jestem :)

Wychodze na moment kupic pomidorki koktajlowe I ser feta na salatke na lunch I oczywiscie kubeczek ice coffee decaf with Irish Cream, ale wroce niebawem. U nas 96F czyli 35.6C :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:45, 17 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michal Dyszynski napisał:
Mam pewne swoje osobiste ambicje intelektualne.
Wiem. I dlatego moja intencja jest Ci pomoc. Zawsze.

Staraj sie o tym zawsze pamietac (intelekt) I odczuwac (intuicja) I rownowazyc emocje wraz z funkcja zachowawcza, bo ja saber tooth tiger nie jestem :)

Wychodze na moment kupic pomidorki koktajlowe I ser feta na salatke na lunch I oczywiscie kubeczek ice coffee decaf with Irish Cream, ale wroce niebawem. U nas 96F czyli 35.6C :)

A moją jest pomóc Tobie. :*
Staraj się nie oszukiwać samej siebie, nie zamiatać prawd pod dywan, nie zawalać ich chaosem. Prawda jest tym, co w nas rzeczywiste, zaś kłamstwem, ucieczką od uznania tego, co jest, słabością psychiki, znieważamy siebie. Nie jesteśmy cieniasami życia, jesteśmy powołani do doskonałości, a nie hodowani na płaczliwych tchórzy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 20:52, 17 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:27, 18 Maj 2017    Temat postu:

Kobiety, choć nie wiedzą, to rozumieją. Mężczyźni zazwyczaj wiedzą, ale niezbyt rozumieją, co z tym zrobić.;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:35, 18 Maj 2017    Temat postu:

Odczuwaja, Piotrze, bo kobiety sa naturalnie przystosowane do przekazywania zycia i dzielenia sie kazda komorka kosztem siebie.

Neuronauka potwierdza, ze cingulate gyrus kobiety jest wiekszy niz u mezczyzny.

Cytat:
Cingulate gyrus in medicine is a long curved convolution of the medial surface of the cortical hemisphere, arched over the corpus callosum from which it is separated by the deep sulcus of the corpus callosum. Also called callosal gyrus.
Poniewaz efektywnie przetlumaczyles termin amygdala jako cialo migdalowate, to nastepne zadanie juz prosze masz :)



Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 20:36, 18 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:43, 18 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Odczuwaja, Piotrze, bo kobiety sa naturalnie przystosowane do przekazywania zycia i dzielenia sie kazda komorka kosztem siebie.

Neuronauka potwierdza, ze cingulate gyrus kobiety jest wiekszy niz u mezczyzny.

Cytat:
Cingulate gyrus in medicine is a long curved convolution of the medial surface of the cortical hemisphere, arched over the corpus callosum from which it is separated by the deep sulcus of the corpus callosum. Also called callosal gyrus.
Poniewaz efektywnie przetlumaczyles termin amygdala jako cialo migdalowate, to nastepne zadanie juz prosze masz :)

Odczuwają bardziej intuicyjnie właśnie, a nawet tylko emocjonalnie, instynktownie. To właśnie miałem na myśli pisząc tamto; ale nie jest tak, że są tego zupełnie nieświadome- jednak na swój sposób to rozumieją...:)

A po co ci taki dokładny opis budowy mózgu?? Powiedzmy, że "mowa" tu o zakręcie wielkim kory obręczy mózgu [gyrus cinguli, to po łacinie zakręt obręczy]...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:57, 18 Maj 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
... "mowa" tu o zakręcie wielkim kory obręczy mózgu [gyrus cinguli, to po łacinie zakręt obręczy]...
Powtorze ze 30 razy i powinien sie termin utrwalic - dzieki, Piotr :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 30926
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:30, 18 Maj 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
A po co ci taki dokładny opis budowy mózgu?? Powiedzmy, że "mowa" tu o zakręcie wielkim kory obręczy mózgu [gyrus cinguli, to po łacinie zakręt obręczy]...

Słuszna ta uwaga.
Wiesz, droga Dyskurs. Czasem odbieram Twoje niektóre argumenty jako rozumowanie pozorne. Gdy piszę o jakimś aspekcie myślenia, Ty (któryś raz to się zdarza) wskazujesz na jakiś anatomiczny organ. Ja się wtedy zastanawiam: po co właściwie to pisać? Jakie to ma znaczenie?...
Jeśli dyskutujemy o szczęściu, o tym jak je osiągać, gdyby ten ośrodek szczęścia był płacie czołowym, czy ciemieniowym, a nawet w pięcie, czy górnej części śledziony, to co to zmieni, skoro i tak analizujemy szczęście od strony odczuć, wyborów, mechanizmów myślenia?...
Jeśliby się okazało (np. przy dyskusji o agresji), że na agresję ma największy wpływ białko HGW215 wydzielające się w tkance ABC5, położonej w płacie BTW12, to (zakładam milcząco, że dyskusja nie toczy się wśród znawców anatomii, bo tak jest właśnie na sfiniii) co to właściwie wnosi do sprawy?...

Może to by miało sens, ale wtedy, gdyby ze wskazania anatomicznego organu miał płynąc jakiś wniosek. Tyle, że ja się nie spotkałem z sytuacją, aby takie wskazanie w znanych mi dyskusjach do wniosku prowadziło. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:27, 18 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
... "mowa" tu o zakręcie wielkim kory obręczy mózgu [gyrus cinguli, to po łacinie zakręt obręczy]...
Powtorze ze 30 razy i powinien sie termin utrwalic - dzieki, Piotr :)
Napiszę w nieco podobnym "tonie", jak Michał powyżej, ale dlatego, że sam tak uważam. @ Dyskurs: Masz niemało wiedzy, ale raczej wyrywkowej takiej i chyba brak ci umiejętności, chęci, by tę wiedzę swoją prezentować, czy w ogóle pisać w sposób spójniejszy i bardziej odpowiedni w kontekście danego tematu. Zamiast tego często pisujesz, "wrzucasz" jakąś treść "ni z gruszki, ni z pietruszki" ["spur-of-the-moment"- gdybyś nie znała idiomu tego po polsku], która niewiele ma wspólnego z dyskutowanym problemem, tematem- a nawet, jeśli ma, to nie wiadomo w jaki sposób, w jakim znaczeniu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin