Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mamy wielkie, doskonałe COŚ, ale nie powiemy co...

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35838
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:04, 13 Maj 2025    Temat postu: Mamy wielkie, doskonałe COŚ, ale nie powiemy co...

Chciałbym przyjrzeć się pewnej powszechnej, ogólnej narracji agitatorskiej. Ma ona niejedno swoje wydanie w świecie, a nie zdradzę tego, o którym wydaniu myślę, bo wtedy niepotrzebnie zwolennicy tych, czy owych zaczęliby przenosić meritum sprawy na płaszczyznę sporu natury personalnej, czy grupowej. Ja zaś pragnę skupić się na samej postawie mentalnej, na analizie czystych sensów i odniesień, ignorując stadne emocje i odwieczne spory "kto - kogo?". Oto (ogólnie sformułowana) narracja, którą dalej poddam refleksji.

Narracja:
My mamy to COŚ! Tylko my to mamy!
Wszyscy, którzy nie są z nami, w oczywisty sposób błądzą! Bo prawda, sens i słuszność są wyłącznie po naszej stronie. Oto głosimy wielkie hasła! Uznajcie je wszystkie! Uznajcie je bez pytania! Nie poddawajcie ich swojemu krytycyzmowi, tylko przyjmijcie!

Nasza prawda jest słuszna, bo jest słuszna. A w ogóle jest NASZA! Jeśli ktoś wątpi w jej słuszność, ten nie jest z nami. A niebycie z nami jest najgorszym oskarżeniem, najgorszą rzeczą, jaka może być!
Nie wolno nikomu naszości poddawać w wątpliwość! Naszość jest święta, jest absolutna. Naszość jest najwyższym kryterium sensu i prawdy. Ktoś pyta o spójność, o spełnienie weryfikowalnych kryteriów, ten błądzi, jest godzien potępienia z natury rzeczy. Bycie z naszymi, a w tym posłuszeństwo tym, którzy nam przewodzą, stanowi wartość najwyższą - to ono definiuje moralność, prawdę, wszelką postać sensu.
Największą zbrodnią jest odrzucanie tej naszości, która przecież stanowi dar najwyższy. Nie pytajcie, co nasze hasła uzasadnia. One nie służą do poddawania ich krytycznemu osądowi, lecz do samego ich głoszenia, do gromadzenia się wokół tych haseł, jako wyrazu czci dla naszości. My mamy to, co jest największe i najświętsze! Tylko my! To jest właściwie definicja wszelkiego sensu i wszelkiej wartości - bycie w jedności, posłuszeństwie i wspólnocie z naszymi!
Nie musimy niczego uzasadniać, nie musimy się tłumaczyć! Nie musimy też wytłumaczyć, na jakiej właściwie zasadzie mielibyśmy mieć rację, czy dlaczego mielibyśmy być wyróżnieni w stosunku do potencjalnych alternatyw. Wątpienie w nasze hasła bowiem samo w sobie jest przestępstwem i niegodziwością. To, że nasze jest najlepsze, nie polega dowodzeniu, ani wyjaśnianiu, nie musimy na nic obiektywnego się powoływać, gdy swoje stwierdzamy. Bo przyjęcie tego jest absolutnym obowiązkiem - wynikającym z najświętszego prawa - prawa naszości! Bo tak to po prostu działać, a my żądamy, aby każdy to przyjął jako niepodlegające wątpliwościom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35838
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:32, 13 Maj 2025    Temat postu: Re: Mamy wielkie, doskonałe COŚ, ale nie powiemy co...

Narracja uzupełniająca:
Naszość jest prawem absolutnym - jest boska. Nie wolno jest podważać jej intelektem, lecz trzeba do niej przylgnąć mentalnie i oddać się jej w całości. Naszość jest definicją największego dobra, a odstępstwo od naszości stanowi definicję największego zła.

Gdy w grę wchodzi naszość, nikt nie ma prawa pytać o sens, logikę, spełnienie jakichś zasad, czy wewnętrzną spójność. Naszość się przyjmuje i już!
Błądzą z natury rzeczy ci, którzy oczekują tu uzasadnień rozumowych. Bo to przynależność do swoich jest tym najwyższym uzasadnieniem, a przecież to, co jest najwyższe, uzasadnia wszystko inne, a nie samo miałoby być uzasadniane. Więc nie pytajcie, czym jest to, co zostało wam przedstawione jako naszość, nie próbujcie tego w logice wymodelować, tylko to po prostu przyjmijcie.
Obowiązkiem każdego jest przyjęcie naszości bez pytań i wątpienia. A jeśli ktoś by nie rozumiał, na czym owo "przyjęcie" polega, to też niech nie pyta - przyjęcie jest samo w sobie - przyjęcie naszości, jest, bo jest; jest, bo stanowi obowiązek; jest, bo inaczej byłoby źle.
Jeśli nawet odbierasz hasła propagowane przez naszość jako sprzeczne, to uznaj pokornie, że tej sprzeczności nie ma. Nie pytaj JAK masz to uznać, tylko po prostu to uznaj (co by to nie miało znaczyć).
Pamiętaj, że przeciw naszości występują też WROGOWIE. Kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam, wrogów każdy z naszych naturalnie nienawidzi. Jeśli coś w ogóle na tym świecie stanowi formę zła, to jest zwiazane z wrogami, przeciwnikami, nigdy z nami. Naszość jest bowiem dobra z natury rzeczy, jest dobra z definicji.
Jeśli ktoś domaga się uzasadnienia dla naszości, to po prostu manipuluje, jest wrogą siłą, czyli jest zły i kłamliwy, czyli niesłusznie się domaga. Tak należy przyjąć i tego się trzymać. Każde rozumowanie, czy sugestia, które podważałyby naszość jest kłamliwe, złe, wrogie, niesłuszne. Po prostu przyjmujemy, że takie jest i nie pytamy o to, dlaczego, czy na jakiej zasadzie to miałoby obowiązywać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35838
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:52, 13 Maj 2025    Temat postu: Re: Mamy wielkie, doskonałe COŚ, ale nie powiemy co...

W świadomości nasistów:
- nie ma takiej instancji prawdy, która by była ponad owo intuicyjne poszukiwania naszości i ponad hołd składany ludzkiej zwierzchności
- nie ma takiego rozpoznania, odczucia wewnętrznego, które by mogło wygrać z odczuciem przynależności do swoich (też owo odczucie, rozpoznanie CO JEST NASZE stanowi WŁASNE odczucie i rozpoznanie, ale ten fakt rasowy nasista wypiera z całą mocą). Nasista bowiem SWOJE rozpoznania i interpretacje, do których jednak doczepiono intencję (też bazując na WŁASNYM rozpoznaniu, jak je doczepić należy) bezpośredniego posluszeństwa swoim, z uporem przenazywa właśnie jako "niewłasne" rozpoznania, tylko jako rzekomo już obiektywne, pozbawione aspektu osobistej interpretacji. Tu jest najbardziej wyraziste przekłamanie nasistów - błąd logiczny wzięcia intencji ku tej postawie za już gotową zrealizowaną obiektywnie postawę. Tymczasem intencja wciąż pozostaje tylko intencją, niezależnie od tego ile chciejstwa się w nią wkłada. Intencja powzięta nie jest bowiem (a przynajmniej nie musi być) intencją zrealizowaną.
- nie ma takiej miłości, której można by było zawierzyć i oddać się bardziej, niż odczuciu bycia ze swoimi w naszości
- nie ma takiej tezy, którą autorytety nie miałyby mocy zmieniać dowolnie na coś innego, także na zaprzeczenie, zaś nasista będzie - niczym kukiełka - zobowiązany tę nową instancję znaczenia tezy przyjąć. Jeśli nasi głoszą, że Bogiem jest kamień na drodze, to nasista będzie czcił kamień, a jeśli jutro nasistowskie autorytety zaczną "Bogiem" określać wystający kijek, to nasista nie ma żadnej instancji mentalnej, żadnej mocy wewnętrznej, aby się przeciw temu zbuntować.
- Dla nasistów nie ma nic ponad samą naszość, nie ma Boga poza naszością, albo po prostu to sama naszość jest Bogiem nasistów..


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 15:35, 13 Maj 2025, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35838
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:56, 13 Maj 2025    Temat postu: Re: Mamy wielkie, doskonałe COŚ, ale nie powiemy co...

To jest mocny symptom, że mamy do czynienia z demagogią i manipulacją, gdy ktoś bardzo usilnie zachwala jak to coś ma, jak to coś wielkiego rzekomo zrobi, jak to ma nie wiadomo jakie asy w rękawie, ale gdy przychodzi do konkretów, nagle...
zaczyna kluczyć, posługiwać się ogólnikami, nie dostarcza weryfikowalnych dojść pozwalających przekonać się, co on tam rzeczywiście ma.
Po tym poznajemy demagogów i manipulantów, że składane obietnice są wielkie, a nie ma jak się przekonać, co właściwie za tymi obietnicami stoi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin