Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mentalna spirala autodestrukcji słabych ludzi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31342
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:07, 17 Sie 2023    Temat postu: Mentalna spirala autodestrukcji słabych ludzi

Moje okno wychodzi na alejkę, którą przechodzą ludzie. Słyszę nieraz ich rozmowy. Akurat teraz słyszę jakiegoś gostka, który ma najwyraźniej mocno ciężki okres mentalnie - tylko co chwila przeklina, biadoli, wypluwa z siebie jakieś żale. Ewidentnie gość nie radzi sobie z wewnętrzną frustracją, co objawia się zrzędliwą gadatliwością, rzucaniem oskarżeń, niesprecyzowanymi pretensjami do całego świata. Może nawet niektóre z tych pretensji są jakoś skonkretyzowane, ale inne już są bardziej chaotyczne.
Można gostkowi współczuć, bo on chyba w jakiś sposób cierpi. Ale też jest naturalna w człowieku inna reakcja na ten obserwowany chaos frustracyjny - myśl: człowieku weź się w garść, nikt za ciebie nie ogarnie tych wątków emocji i myśli, aby przestały cię frustrować!

Pewien poziom samokontroli, samosterowności, zdolności wygaszania negatywnych emocji trzeba osiągnąć OSOBIŚCIE I SAMODZIELNIE. On nie zostanie nikomu wlany, nie sposób jest nauczyć się go czytając stosowny artykuł z podręcznika. To jest bardzo osobista funkcja świadomości, działająca na pograniczu idei:
woli
nadziei
dyscypliny
zdolności do postrzegania rzeczy, jakimi są.


Tu wszystkie te elementy jest niezbywalne. Bez woli w ogóle niczego nie zdziałamy. Nie mając nadziei, że się uda, nie będziemy w stanie sięgnąć do zasobów osobistej energii, która jest paliwem dla pozytywnych zmian. Nie mając tej dyscypliny w swoich nawykach umysł wciąż będzie wtrącany w stan pierwotny. A jeśli tym stanem pierwotnym jest frustracja, to umysł i uczucia w tej frustracji będą pozostawały dowolnie długo. No i wreszcie na koniec jest ta funkcja epistemiczna, związana ze zdolnością do WIDZENIA TEGO, CO JEST.

Na tej ostatniej funkcji chciałem się trochę skupić, bo w zrozumieniu jej funkcjonowania jest zawarty klucz do rozwoju świadomości.
Gdy pojawia się dowolny problem, dobrze byłoby DOSTRZEC ROZWIĄZANIE, które (miejmy nadzieję) jest gdzieś obecne w scenariuszach rozwoju sytuacji. Po dostrzeżeniu możliwych opcji należałoby WYBRAĆ tę opcję najbardziej perspektywiczną, tę która niesie pozytywne zmiany. Im więcej opcji dostrzeżemy, tym większy mamy wybór!
Obserwator który widzi 2 opcje jest zwykle w gorszej sytuacji, niż obserwator, który w danej sytuacji widzi 5 opcji, bo w tych różnicujących ich postrzeganie 3-ch opcjach może być ukryte właśnie rozwiązanie problemu. Wtedy ta osoba, która widzi świat w ograniczonej postaci zapewne problemu nie rozwiąże, podczas gdy ta druga ma szansę się z nim uporać. Mamy tu dwie wolności
- Wolność ograniczona, zamknięta, przywiązana do instynktów, schematów, zewnętrznych uwarunkowań, nie dająca szans na wyjście poza to co zastane mentalnie.
- Wolność bardziej otwarta, twórcza, która jest w stanie postrzegać nie tylko to co pierwotne, instynktowne, narzucone, ale jest w stanie wyjść poza schematy, dodając do puli wyboru opcje, których genezą jest BAZA W ŚWIADOMOŚCI - rozwinięty umysł, wyobraźnia, intuicja, doświadczenia życia.

Człowiek twórczy jest otwarty mentalnie, a więc jest bardziej wolny!
Życie będzie nam sugerowało rzekomą konieczność myślenia i postrzegania schematycznego. Te schematy mają mieć (rzekome) uzasadnienie w lojalności, posłuszeństwie, przynależnościach do tych czy owych, ale też w ograniczonych wyobrażeniach na temat tego, kim jest nasz ja, co jest nam (rzekomo) "absolutnie niezbędne", abyśmy żyli i funkcjonowali w społeczności. Bardzo często są to złudne przekonania.
Nie widać dobrego powodu, aby blokować w sobie postrzeganie otwarte na nowe opcje, kreatywne, szerokie. To szerokie postrzeganie nie jest bowiem negujące wartości, z którymi ktoś nawet się identyfikuje na na danym etapie życia (wartościom warto jest być wiernym) - ono przecież wciąż postrzega owe opcje dotychczas uznawane. Dodanie nowych opcji wyboru nie kasuje opcji poprzednio postrzeganych!
Postrzeganie fanatyczne, ściśle związane zablokowaniem się na schematach jest z zasady niepełne, filtrujące część z tego, co by umysł był w stanie dostrzec, ale zostało mu to zabronione na jakiejś tam zasadzie.
Fanatyk może uważać, iż jest bardziej wierny swojej idei, gdy zablokuje postrzeganie wszystkiego tego, co wygląda na z tą ideą niezgodne. Problem w tym, że DOPÓKI NIE WNIKNIE GŁĘBIEJ w zagadnienie, dopóty może owa niezgodność ocenił wyłącznie po pierwszym oglądzie, wyłącznie PO POZORACH. Tymczasem niejednokrotnie okazuje się, że pierwszy osąd jest mylny, że głębsza analiza ujawnia iż coś, co wyglądało na sprzeczne z jakimś przekonaniem, w istocie może je nawet wspierać, ubogacać.
Fanatyk jest przekonany, że postępuje słusznie, bo jest wierny swojej idei. W rzeczywistości jest on wierny wyłącznie NIEROZWINIĘTEJ PROSTEJ WERSJI owej idei. Fanatyk tej własnej idei, którą tak hołubi i chroni w istocie nawet dobrze nie poznał, zna tylko jej pozór, a nie kompletną, doskonałą postać!
W pewnym sensie postawa fanatyka jest sprzeniewierzeniem się idei, której fanatyk pragnie być wierny - bo w tym przypadku idea ulega stagnacji, więdnie, degraduje się w porównaniu ze światem, który gna do przodu.
Nie postrzeganie tych opcji, które w istocie są, czyli są możliwe do postrzegania, ale zostały zablokowane wskutek jakichś uprzedzeń, schematów jest stratą, jest ścieżką, która blokuje rozwój, grozi degradacją, destrukcją.
Świat niesie ze sobą liczne zagrożenia. Jeśli nie będziemy sprytniejsi niż potencjalny wróg, to ulegniemy agresji. A sprytniejsi możemy być wyłącznie wtedy, gdy ZROZUMIEMY, jaki ten świat jest, poznamy jego reguły. Z kolei aby te reguły poprawnie rozpoznać, niezbędne jest postrzeganie rzeczywistości JAKA JEST, w sposób niezaburzony, niezafałszowany (także niezafałszowany jakimś nadmiarowymi schematami, związanymi z lojalnością, przynależnością, czy trzymaniem się niesprawdzonych obrazów swojej osobowości). Te zagrożenia, w kontekście rozwoju świadomości, można by zatem postrzegać jako DOBRE, ZBAWIENNE. To dzięki nim wiemy, że powinniśmy się rozwijać, powinniśmy opracować "lepszą broń" niż nasz wróg, bo inaczej jego technologia na polu walki zwycięży. Przy czym chodzi mi tu o "broń" w sensie przenośnym, bardziej jako narzędzie mentalne sprawczości w świecie, a nie jako sugestię wikłania się w konflikty militarne. Chodzi o to, aby NIE BYĆ SŁABYM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin