 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 54 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:21, 19 Mar 2025 Temat postu: Myślenie zero-jedynkowe a kontrola toku rozumowania |
|
|
Teza jest następująca: stawiając rzeczy w skrajności, czyli myśląc zero-jedynkowo w zasadzie przekreślamy większość swoich szans na poddanie rozumowania kontroli, na wykrycie jego błędów.
Uzasadnienie:
Jeśli rzeczy postrzega ktoś wyłącznie w schemacie albo - albo, to właściwie nie ma jak uwzględnić powoli napływających informacji i interpretacji podważających stanowisko, a ostatecznie takich, które powinny skłonić do tegoż stanowiska modyfikacji, bo zdecydowanie więcej argumentów okazuje się ostatecznie świadczyć przeciw niemu, niż za nim. Bo jeśli jest tak, że jesteśmy mocno "za" tezą X, zaś
- pierwsza informacja podważa tezę X w pewnym stopniu, choć jeszcze nie skrajnie, czyli jeszcze nie decydująco - taka teza zostanie oczywiście odrzucona właśnie na tej zasadzie, że binarnie patrząc, nie wygrała ona z tezą X.
- jeśli oto przyjdzie kolejna podobna przesłanka podważająca tezę X, choć znowu jeszcze nie skrajnie, czyli jeszcze nie decydująco - taka teza zostanie oczywiście odrzucona właśnie na tej zasadzie, że binarnie patrząc, nie wygrała ona z tezą X.
- każda kolejna przesłanka zbyt słaba, aby samodzielnie wygrać, nie pokona tezy X
...
Więc choćby sumarycznie owe przesłanki tezę X "kompletnie niszczyły", to interpretujący sprawę skrajnie, zero-jedynkowo nie ma szansy uwzględnić tego sumarycznego aspektu. Tu ujawnia się główna wada fanatycznego zero - jedynkowego rozumowania, polegająca na skrajnym faworyzowaniu pierwotnej tezy, uniemożliwiając jej zmiany pod wpływem zasadnych (!) przesłanek. Zmiana takiego stanowiska może się dokonać jedynie jakimś jednorazowym, niezwykle silnym atakiem na wyznawaną tezę, a nie żadnym złożonym rozumowaniem. Z moich doświadczeń wynika, że fanatycy, skrajnie zero-jedynkowo interpretujący dane osobnicy w ogóle są bardzo odporni na większość rozumowej argumentacji. Rozumowanie ich nie przekonuje, oni bardziej cenią swoje zabetonowanie się na pierwotnym stanowisku. Wzruszyć ich podejście może co najwyżej "potężna dawka dynamitu", czyli najczęściej podejście od zupełnie innej strony niż rozumowanie - np. od strony władzy i autorytetu, od strony przemocy, emocjonalną manipulacją.
Kontrola rozumowania jest możliwa tylko wtedy, gdy argumenty są ważone, uwzględniane już na poziomie relatywnie niewielkich sugestii, gdy bierze się pod uwagę nie tylko skrajne albo - albo, lecz gdy np. pomniejszy głos w sprawie zostaje zapamiętany, nie jest całkowicie odrzucony, pomimo tego, że jeszcze nie przekonał do zmiany stanowiska. Ale gdy pojawi się drugi, trzeci, czy piąty taki głos, który sumuje się z poprzednimi, to ostatecznie przeważy on szalę na drugą stronę, albo czasem też doda nowy aspekt do sprawy.
Jak się rozumuje zero-jedynkowo, gdy jest zawsze jednoznaczne albo - albo, to też trudno jest zasugerować, że np. sprawa może mieć drugie i trzecie dno. A tak często jest, że choć może w tym pierwszym ujęciu sprawy rzeczywiście pierwotne stanowisko jest najbardziej uzasadnione, czyli tu tezę X należy wesprzeć, to np. przy zmodyfikowaniu jakiegoś pobocznego, osobnego aspektu, to teza X przestanie obowiązywać, sprawa się odwraca. Jak ktoś waży wszystkie argumenty, pamięta o nich, nawet jeśli wcześniej nie przeciągnęły one liny na drugą stronę, to może potem uwzględniać je w nieco inny sposób, niż bezpośrednio negując tezę, może cały układ, całościowe rozumienie rozbudować o nowe aspekty. Tak buduje się dojrzałe rozumienie spraw, tak tworzy się kontrola nad rozumowaniem, związana z poprawnością uwzględniania ważnych przesłanek, a w efekcie pogląd na sprawę, który ma szanse jako tako wiernie odwzwierciedlać rzeczywistość.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:27, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 54 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:05, 20 Mar 2025 Temat postu: Re: Myślenie zero-jedynkowe a kontrola toku rozumowania |
|
|
Czym jest kontrola tak ogólnie?...
Gdyby opisać ideę kontroli, to ilustracją byłoby tu np. powożenie konnym zaprzęgiem. Należę do pokolenia, które jeszcze miało okazję powozić koniem - w czasach młodości byłem co jakiś czas woźnicą, który lejcami kontrolował konia ciągnącego wóz, na którym jechałem. Kontrolowanie kierunku i prędkości ciągnięcia wozu przez konia za pomocą lejców jest relatywnie proste - jak się ciągnie lewy lejc, to koń skręca w lewo, a jak prawy to skręca prawo. Przy czym ciągnąc prawy lejc, luzujemy ten lewy i odwrotnie. Pociągnięcie obu lejców na raz daje efekt zatrzymywania się konia, a z nim wozu.
Gdyby ten obraz odnieść do ogólnego opisu idei kontroli, to mielibyśmy tu ciekawe spostrzeżenia natury ogólnej:
- chcąc skręcić trochę, pod niewielkim kątem, a nie silnie w jakąś stronę, musimy ciągnąć lejc delikatnie - niezbędne są STOPNIE POŚREDNIE wpływu.
- ciągnąc lejc prawy, luzujemy lewy - czyli w kontroli zawsze jest tak, że naciskając w jedną stronę, będziemy jakoś luzowali stronę przeciwną. Nie ma jak być inaczej.
Kontrola jest możliwa tylko tam, gdzie występują stopnie pośrednie wpływu. Gdyby woźnica miał do dyspozycji tylko skręt skrajny w lewo, kontra skręt skrajnie w prawo, to, zamiast dojechać gdziekolwiek powozem, mógłby co najwyżej kręcić się nim w kółko w lewo, albo kręcić w kółko w prawo.
Podobnie jest z kontrolą rozumowania rozważającego idee. Jeśli ktoś umie być jedynie skrajny w swoich ocenach, osądach, to nie będzie kontrolował tego rozumowania, nie będzie w stanie kierować nim w wybranych kierunkach, tylko będzie ewentualnie kręcił się w kółko z rozumowaniem - może w lewo, może w prawo, ale do celu nie dotrze.
Ciekawą ilustrację błędu, związanego z niewłaściwymi postawami w obszarze kontroli mamy w związku z drugim spostrzeżeniem z obrazu woźnicy, który chciałby kontrolować ruch pojazdu lejcami - itto ciągnięcie dwóch lejców naraz daje efekt zatrzymania się. I to się ciekawie przekłada na próby kontroli, która nie potrafi luzować (tak jak się luzuje lejce), która emocjonalnie, impulsywnie próbuje zawłaszczać wszystko. Znam takich ludzi, którzy tak bardzo chcą kontrolować, że "ciągną z całej siły z reguły oba lejce". Tak zarządzane systemy przestają się rozwijać - one są ciągle "na hamulcu", zamiast podążać w jakimś kierunku, zamiast się rozwijać. Kontrolowaniem wyłącznie opresją jest znakiem rozpoznawczym toksycznych menedżerów, którzy na swoich podwładnych ciągle krzyczą, strofują, złoszczą się, krytykują, nie widząc, iż przez to wpływają negatywnie na realizację projektu. Tylko ciągnięcie/naciskanie, bez dodatkowo luzowania aspektu przeciwnego, daje efekt blokujący. Jeśli to jest pożądany efekt to, oczywiście, nie mam tu uwag krytycznych, ale jeśli ktoś ciągle tylko hamuje projekt swoją kontrolą, to jest słabym, toksycznym menedżerem i jego kontrola sytuacji ma wadliwą postać.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:17, 20 Mar 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|