Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37556
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:19, 02 Lis 2025 Temat postu: Naszość kontra niezależny od utożsamień osąd |
|
|
Ludzkie postawy światopoglądowe, szczególnie w kontekście podziałów politycznych zdają się mieć pewien mentalny rdzeń, który kręci się wokół zagadnienia utożsamienia się osób z grupą, stadem, kontra raczej bazowanie na osobistym, niezależnym osądzaniu rzeczywistości.
Czymś się przy naszych decyzjach kierujemy. Jeśli mamy odruch polegania na sobie, to rozwijamy własne sposoby rozumienia rzeczywistości. Ci, co polegają raczej na swoim stadzie, rozwijają zdolności wpływania na to stado tak, aby wyjść na tym najlepiej z punktu widzenia swoich potrzeb i celów.
Ten pierwszy sposób - rozwijanie siebie, swojej osobistej mentalnej mocy - jest bardziej perspektywiczny, od tego bazującego na zdolności manipulowania osobnikami ze swojego stada. Bo ten pierwszy sposób:
- po pierwsze zawiera drugi jako przypadek szczególny, czyli nie wyklucza go całkiem
- po drugie pozwala na OCENIENIE tego pierwszego już z punktu widzenia bardziej przemyślanych własnych pragnień i celów.
Ukierunkowanie się silne tylko na oddziaływanie na stado ma tę fundamentalna wadę, że musi ono z konieczności łyknąć bez zastrzeżeń predefiniowane (instynktowne) cele owego oddziaływania, a dodatkowo też predefiniowane mechanizmy.
Refleksja nad sobą będzie jednocześnie związana z refleksją nad rozwojem siebie, czyli też nad tym, czy same nasze cele i pragnienie nie mogłyby być bardziej spójne, dające większą szansę na satysfakcję. Osobnik skrajnie stadny w postawach nie będzie tu miał wyboru - on musi się skupić na tym, co dostał odgórnie, w instynktach i zleconych celach, a nie ma wytworzonego (ani on nigdy się później nie wytwarza) mechanizmu kontrolnego dla tych celów.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 21:24, 02 Lis 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|