Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niezdolność do przyjęcia daru miłości i dobra

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:58, 06 Lut 2024    Temat postu: Niezdolność do przyjęcia daru miłości i dobra

Jest taka przekonanie części teologów (teologiczna hipoteza) na temat Boga i raju, że problem ze zbawieniem jest w całości po stronie człowieka, a nie Boga, miałby odmówić jakiemukolwiek człowiekowi swojej miłości. Znam ludzi, z którymi kontakt jest tak trudny, tak obciążony nastawieniami negatywnymi owych osób, że ja nie jestem w stanie tym ludziom ofiarować po mojemu (może i ułomnego, ale jednak chyba szczerego) daru życzliwości, dobrej woli, może i jakiejś formy miłości (nie chcę z góry deklarować, że to na pewno jest "ta prawdziwa" miłość, ale chyba "coś w tę stronę" to jest.
Jacy to są ludzie, którym nie jestem w stanie ofiarować darów moich dla nich dobrych emocji?...
- To przede wszystkim są ludzie, zawsze silnie doszukujący się jakiegoś podstępu ze strony praktycznie każdego (więc i ja nie jestem wyjątkiem). Co by się nie powiedziało, to będzie się podejrzanym o to, że się coś knuje, spiskuje przeciw tym osobom, ma jakieś ukryte złe intencje. Jak się powie dobre słowo, to będzie ono odebrane jako próba wkradania się w łaski, aby za chwilę coś dla siebie ugrać. Albo będzie to odebrane, jako próba uspokojenia pretensji owej osoby, którą to pretensję do mnie ona niemal zawsze jakąś ma, a do tego oczywiście pretensję słuszną, więc "te miłe słówka owej osoby nie zwiodą...". Jak się - odwrotnie - cokolwiek krytycznego, to już kompletny powód do odczytania tego jak napaść, złość, wrogość . Jak się powie coś neutralnego, to za chwilę okaże się, że owa osoba sobie dorozumie jakąś do tego dodatkową intencję, która jest albo fałszywa, albo zła, albo nieprawidłowa. Jak się coś przyniesie materialnego, to i tak taka osoba będzie niezadowolona i będzie wietrzyć próbą wkupienia się w łaski.
Nie sposób jest owej osoby życzliwie pochwalić, aby było to odebrane pozytywnie. Jak się jakkolwiek człowiek odezwie, to odbiór tego będzie i tak negatywny.
Gdyby taka osoba stanęła przed Bogiem, który ma tylko dobro dla niej, to też zapewne doszukałaby się w intencji Boga czegoś negatywnego
- może jakiegoś ograniczenia jej tą miłością...
- może narzucania jej tego dobra, którego przecież ona może nie chcieć
- też się wkupiania w łaski, aby coś potem od niej uzyskać.
- itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:21, 06 Lut 2024    Temat postu: Re: Niezdolność do przyjęcia daru miłości i dobra

Są ludzie, którzy noszą w sobie frustrację, lęk, roszczenia wobec świata, oczekiwania iż ten świat im coś...
...ale tak naprawdę sami nie wiedzą CO?
- nie potrafią już sformułować warunków, które by ich zaspokoiły.
Może nic ich nie zaspokoi?...
Bo jeśli tak bardzo głęboko odruchowo, na wszystko co ich spotyka, reagują ową frustracją, to nawet gdyby im zaoferować najwspanialszą rzecz na świecie, albo i w całym Wszechświecie, to oni ODRUCHOWO znowu tą swoją frustracją, niezadowoleniem roszczeniowością zareagują. Bo oni inaczej nie potrafią.
Jeśli ktoś już tak przyzwyczaił całą swoją psychikę do tego, że "się reaguje złością i pretensjami", to rzeczywiście już tylko "się reaguje", już to jest schemat, z którego nie sposób jest się tej osobie wyrwać. Taka osoba NIE ZAUWAŻY, że w ogóle coś innego do niej przyszło, nie to, czego się ona spodziewa, że przyszło dobro, przyszła życzliwość, chęć pomocy. Ale ona już tak bardzo spodziewa się, że przychodzi to złe, już tak bardzo tylko na to zło się przygotowała, że nie umie już dobra zauważać. I miłości też już nie umie zauważać, a jak coś podobnego wstępnie zauważy, to za chwilę tak ten zalążek nadziei na odczucie dobra zdusi swoim nastawieniem, że za tym kryje się jakiś podstęp i walka z nią, że nie będzie na to siły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin