Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Panowanie nad sobą

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:59, 24 Maj 2017    Temat postu: Panowanie nad sobą

Przed chwilą przeglądałem informację o bandycie, który pociął dwom dziewczynom twarz rozbitą butelką. [link widoczny dla zalogowanych].
Zaciekawiła mnie w owej notce jedna rzecz - okazuje się, że ten bandzior już siedzi - za inne przestępstwa.
I to jest swego rodzaju norma - zwykle jakoś tak się dzieje, że przestępcy nie robią tylko jednego czynu zabronionego - jeśli kogoś pobił, to z dużym prawdopodobieństwem mógł być sprawcą napadu, kradzieży, ma narkotyki.
Są przestępstwa, które "się zdarzają" - ktoś nie uważał na drodze i spowodował wypadek, ktoś inny czegoś nie dopełnił w pracy, a stało się z tego powodu coś złego. Ale takie przestępstwa - właściwie przypadkowe w dużym stopniu - są dość łatwe do odseparowania od przestępstw popełnianych notorycznie, w warunkach recydywy. Z tymi przestępstwami związany jest typ o konkretnej osobowości - najczęściej mężczyzna agresywny, "narwany", nie panujący ani nad słowami, ani nad czynami, gotów wszczynać awantury z byle powodu. Tego typu ludzie działają (i chyba lubią to) wciąż "na adrenalinie", nie mają ochoty się zastanawiać nad tym co robią - robią coś z impulsów, emocji.
Mężczyźni mają chyba więcej, niż kobiety, wrodzonych destrukcyjnych emocji - więcej nieopanowanej agresji, działania w trybie walki, a nie dogadywania się, empatii. Wielu mężczyzn to kręci, chcę się bić, nawet zostać pobitym - byle adrenalina i emocje buzowały. Panowanie nad sobą?... - to im nie w smak, to takie nudne.

Są też ludzie z natury bardziej zrównoważeni, zastanawiający się nad swoimi czynami, wyciągający wnioski, próbujący działać racjonalnie. Tacy ludzie mają większą łatwość opanowywania w sobie zwierzęcej natury. Na ile wina za złe działania może być przypisywana tym impulsywnym osobnikom, a zasługa tym zrównoważonym?...
- Chyba trudno jest to powiedzieć. Należałoby jeszcze jakoś uwzględnić warunki początkowe. Jeśli komuś emocje tak naturalnie zalewają mózg, jeśli ilość wytwarzanych w ich organizmie hormonów stresu, czynników agresji znacząco przewyższa średnią, to może nawet trudno jest ich porównać do osób, które z natury mają bardziej zrównoważoną chemię mózgu.

Ta zwierzęcość, agresja to "diabeł w nas". Jedni sobie z nim radzą, inni mają z tym duże trudności. Instynkt walki jest niezbędny do przeżycia w warunkach, które były właściwe organizmom na Ziemi przez miliony lat. On się wpisał w nasze myślenie. Chirurgiczne usunięcie ośrodka agresji z mózgu skutkuje pozbawieniem tak zoperowanego człowieka impulsów do życia, działania - on staje się bezwolny. Agresja jest wiec nie tylko niszczącą siła, ale jakoś wynika, jest związana mechanizmami aktywności psychicznej, energii życiowej. Dlatego nie chodzi o to, aby agresję całkiem zniszczyć w naszej naturze, ale ją PRZEKONFIGUROWAĆ, zamienić na energię pozytywnego działania, pragnienie rozwoju i pozytywnego wpływu na środowisko.
Do tego jednak trzeba zapanować nad sobą. To nie jest łatwe, bo uczucia są tyranami psychiki - one żądają wszystkich zasobów dla siebie. Jeśli czegoś bardzo chcemy, to bardzo trudno jest takie chcenie wyrzucić z myśli. A jeśli nawet nam się to jakoś udaje, to zwykle będzie nas kosztowało trud, dyskomfort psychiczny. Uczucia nie chcą dać sobie odebrać władzy nad naszym postępowaniem i będą nas karały za próby odwołania się do rozsądku.
Kolejnym aspektem jest KWESTIA MOCY.
Gdy działamy w euforii, po linii silnych uczuć, wtedy czujemy w sobie moc, "wiatr w żaglach". W rzeczywistości ta moc jest zaprzeczeniem sensownie rozumianej mocy. Bo wtedy to nie my panujemy, ale impulsy panują nad naszym działaniem. Moc ŚWIADOMOŚCI polega na ROZUMIENIU I RACJONALNOŚCI, a nie pozostawaniu pod wpływem hormonów, instynktów, czy dowolnych tam substancji chemicznych działających na mózg. My (świadomość) - to to coś, co myśli (ocenia, kalkuluje, wiąże rozumowaniem), a nie to, co zmusza do działania jakąś chemią, czy dziedzictwem biologicznym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aluś




Dołączył: 01 Kwi 2017
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:35, 26 Maj 2017    Temat postu:

piszesz " Ta zwierzęcość, agresja to "diabeł w nas". Jedni sobie z nim radzą, inni mają z tym duże trudności. Instynkt walki jest niezbędny do przeżycia w warunkach, które były właściwe organizmom na Ziemi przez miliony lat."

a co z agresją na polskich drogach? na ulicach miast? trąbienie, wyzwiska, bo ktoś ruszył po zmianie świateł o ułamek sekundy za póżno? a nieprzestrzeganie przepisów?
instynkt walki czy zwykłe chamstwo?
dlaczego, gdy przejeżdżam granicę to po stronie niemieckiej ten sam polski "waleczny" kierowca zwraca uwagę na przepisy, nie zajeżdża drogi, nie wyprzedza na trzeciego, nie trąbi, na ulicy miasta nie opuszcza szyby i nie wyzywa tych co jego zdaniem za wolno przechodzą przez pasy itd
po polskiej stronie nie radzą sobie z agresją a po niemieckiej przychodzi im to bez trudu? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:02, 28 Maj 2017    Temat postu:

Aluś napisał:
a co z agresją na polskich drogach? na ulicach miast? trąbienie, wyzwiska, bo ktoś ruszył po zmianie świateł o ułamek sekundy za póżno? a nieprzestrzeganie przepisów?
instynkt walki czy zwykłe chamstwo?:

Pewnie oba. A przynajmniej najczęściej oba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:25, 28 Maj 2017    Temat postu:

Panowanie nad sobą, to niepieprzenie bzdur ani kłamstw! A nie niereagowanie na nie.:fuj:

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 22:26, 28 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:20, 29 Maj 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Panowanie nad sobą, to niepieprzenie bzdur ani kłamstw! A nie niereagowanie na nie.:fuj:

Kiedyś sobie przeprowadziłem następujące rozumowanie:
Czy jestem w stanie powstrzymać każdego idiotę/trola/hejtera/frustrata innej maści przed napisaniem atakującego mnie DOWOLNEGO paszkwila?
- Mój szacunek: NIE JESTEM W STANIE.
Jak się dziesięciu troli na mnie zaprze, to - bez względu na to, czy mają jakąś cześć racji, czy też nie - będę się w stanie wytłumaczyć?...
- Mój szacunek: NIE BĘDĘ W STANIE.
Przed trolami/hejterami i innymi frustratami jestem zatem praktycznie bezbronny. Jedyne co mogę, to nie przejmować się nimi!
I przyznam, że to mi się nawet podoba :)
Uważam za dość cenny rodzaj doświadczenia, duchowo-emocjonalnego treningu bycie wystawionym na bezpodstawne ataki, hejterstwo itp. Pytanie jest proste: na ile się przejmuję głupotą innych ludzi?...
Właściwie, to chyba powinno być tak, że głupców powinienem widzieć jak trochę osobny gatunek - nie brać ich uwag do siebie, nie traktować ich poważnie. Jeśli traktuję je na poważnie to:
- po pierwsze pokazuję, że wciąż bezpodstawne zarzuty uznaję za coś godnego uwagi, zajmowania się nimi, że jestem nie konsekwentny. Czyli jak bym nie do końca wierzył, że PRAWDA JEST TYLKO W ARGUMENTACH, nie zaś czyimś chciejstwie dowalenia mi. Jeśli tak wciąż uważam (choćby nawet bardziej na poziomie emocji, niż intelektu), to znaczy, że powinienem SIĘ ĆWICZYĆ, powinienem być w ten sposób potraktowany. Aż do czasu, gdy kolejny tego rodzaju atak wywoła u mnie WYŁĄCZNIE uśmiech politowania i życzliwą (!) konstatację "oto człowiek, który jeszcze jest na niskim poziomie rozwoju, jeszcze długa ścieżka walki o rozsądek przed nim...". Jeśli wciąż jest we mnie w takiej sytuacji irytacja, złość, gniew, to znaczy, że cienias jestem, że sam nie wierzę (do końca) w to, co uważam za słuszne i co deklaruję. Dlatego w jakimś sensie dziękuję wszystkim trolom i hejterom, że nie ćwiczą, sprawdzają moją wewnętrzną konsekwencję duchowo - intelektualną.
- po drugie to oznacza, że nie umiem się pogodzić z faktami - w tym najprostszym z nich - że wszystkich głupców tego świata nie naprawię. A powinienem przyjąć z pogodą ducha, z postawą mędrca. Chyba już zdążyłem sie zorientować, jaki jest świat i ludzie. Czas wyciągnąć z tego wnioski praktyczne i nie dawać się powodować instynktownym rozterkom.
- po trzecie jeślibym nieopatrznie odpowiedział hejterowi jego językiem i na jego poziomie, to tym samym nobilitowałbym jego metodą wypowiadania się - niejako uznałbym ją za swoją. W ten sposób sam stałbym się hejterem (czyli częściowo głupcem). Nie dając się sprowokować okazuję swoją moc i wiarę w to, że to co wartościowe, to na czym mi naprawdę zależy nie bierze się z nieuporządkowanych emocji, ale z rozumu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:43, 29 Maj 2017    Temat postu:

OSZOŁOM napisał:
Kiedyś sobie przeprowadziłem następujące rozumowanie: (...)
Dzięki takim jak ty i twoje rozumowanie mamy trzecią wojnę światową!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:23, 30 Maj 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
OSZOŁOM napisał:
Kiedyś sobie przeprowadziłem następujące rozumowanie: (...)
Dzięki takim jak ty i twoje rozumowanie mamy trzecią wojnę światową!

A dzięki takiemu jak wyżej arbitralnemu wnioskowaniu opartemu wyłącznie o chwilowe stany nieustalone neuronów, oderwanemu od realiów i rozumowych przesłanek mamy internet zasrany śmieciem komunikacyjnym wytworzonym przez troli, hejterów i paplaczy co komu tam ślina na język przyniesie. Przez takich właśnie co są uszczęśliwieni, że coś im tam do głowy wskoczyło, ale jednocześnie dystansujących się od krytycyzmu w spojrzeniu na to co wskoczyło (myślących sobie w stylu: bo przecież ja jestem taki wspaniały, więc to co mi wskoczyło, musi być absolutnym objawem geniuszu i to tylko ci inni są głupi, bo ja nigdy...) coraz trudniej jest odnaleźć wypowiedzi wartościowe w tej całej masie trolerskiego chaosu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:16, 30 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin