Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pieklo w samej duszy człowieka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:43, 14 Sty 2024    Temat postu: Pieklo w samej duszy człowieka

Od dłuższego czasu na sfinii toczy się dyskusja o piekle, potępieniu, ale też o miłosierdziu bożym i zbawieniu. Strony polaryzują swoje stanowiska względem pytania: czy Bóg jest raczej karzący, czy raczej przebaczający i miłosierny?
A strony nie potrafią dojść do porozumienia, a już tym bardziej zgody. Myślę, że jest w tym jeden główny powód, który chyba nie został wystarczająco jawnie wyartykułowany. I mam nadzieję, że tym wątkiem uda mi się go przybliżyć, ujawniając w ten sposób pewną grupę skrytych (niediagnozowanych świadomie umysłami dyskutantów) przesłanek do rozumowania postawić bardziej w świetle świadomych myśli, dzięki czemu przynajmniej może powstać jakaś forma zrozumienia, co tu, na czym się opiera.
Co zatem uważam, za ukryty problem w tych dyskusjach?...
Problem dotyczy pytania: czy istnieje taka wadliwość ludzkiej natury, której żadna zewnętrzna (nawet boska) ingerencja nie jest w stanie naprawić?
Inaczej mówiąc, rzecz kręci się wokół tezy: piekło ludzie mają własne - w swoich duszach, piekło jest niejako już w nas na start życia, rodzimy się z nim, a jeśli go nie pokonamy SAMI OSOBISTYM ZAANGAŻOWANIEM I PRZEMYŚLNOŚCIĄ nakierowaną na udoskonalenie swojej natury, to z tymi piekłem po prostu zostaniemy!

Takie postawienie sprawy wynika z samej idei grzechu pierworodnego. Jeśliby bowiem było możliwe zbawienie człowieka mocą zewnętrzną (w szczególności w wyniku jakiejś decyzji Boga), to zakładając, iż Bóg chce dla człowieka tego zbawienia, nie widać powodu, aby to się po prostu nie stało. Jeśli jednak drogą do zbawienia jest przejście przez ten czas ziemskiego życia, to znaczy, iż jest to czas po prostu potrzebny. Więcej jest on absolutnie niezbędny!
Przyjmując dalej już tę hipotezę niezbędności przejścia przez czas zmagań i trudów w ziemskim życiu, wyjaśni się, dlaczego zbawienie nie może polegać (jak to naiwnie uważają akcentujący rolę arbitralności boskiego sądu nad grzesznikami) na tym, że oto sam boski osąd miałby człowieka zbawić, czyli że to samą wolą boską, na zasadzie "ten mi się podoba, więc go zbawię, a tamten już mi się nie podoba, więc mu zbawienia odmówię" człowiekowi przyznany zostanie raj. Takie podejście jest sprzeczne właśnie z tą tezą, że przecież gdyby to tak tylko od decyzji Boga zależało, TO JUŻ WCZEŚNIEJ MOGŁOBY TO ZOSTAĆ ZASTOSOWANE!
Teologia akcentująca boską arbitralność w sądzeniu stawia sprawy tak, że głównym problemem jest przekonanie Boga, aby zechciał nas zbawić. Bo (z nieznanych powodów) tak sam z siebie (rzekomo) Bóg tego chyba nie chce... :shock: - Przynajmniej tak to chyba wyobrażają sobie zwolennicy boskiej arbitralności, która w 100% miałaby być motorem zbawienia.
Tu oczywiście dotykamy delikatnej sprawy kształtu boskiej wszechmocy. Powiedzenie, że Bóg czegoś nie może - tutaj: Bóg nie może tak po prostu swoją decyzją zbawić człowieka, który ma naturę ułomną, z racji pierworodnej skazy - jest nie do zaakceptowania dla wszystkich, którzy bardzo chcieliby Boga widzieć jako wszechmocnego absolutnie. Ci powiedzą: Bóg może już od początku każdego zbawić! Tylko wtedy będzie nierozwiązanym problem: to po co człowiek się męczy na tym łez padole? Po co to wygnanie go z raju? Tylko dla boskiego kaprysu?...

Niewątpliwie tu dotykamy tej — drażliwej — kwestii uznania, iż jednak akurat tego (wszechmocny pod innymi względami) Bóg nie może uczynić - nie może zbawić od razu człowieka.
Jest jeszcze inny, w pewnym sensie logicznie bardziej fundamentalny powód, dla którego zbawić człowieka, który nie przeszedł swojej ścieżki zmagań w życiu na ziemi, się nie da. Tym powodem jest to, że tak naprawdę to człowieka, który się nie okazał ze swoimi właściwościami, niejako JESZCZE W OGÓLE NIE MA! Człowiek, który przetestował swoją naturę w starciu z wyzwaniami życia - STAŁ SIĘ, OKAZAŁ SIĘ. Dopóki to nie nastąpiło, nie ma "czego" zbawić, nie wiadomo "co to jest?" - czym jest owo "coś", co tylko potencjalnie jest bytem, ale tak naprawdę to jest jedynie zbiorem procedur startowych istnienia.
Życiem, decyzjami, wyborami, dopiero człowiek STAJE SIĘ, ZAISTNIEWA...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:41, 16 Sty 2024    Temat postu:

Może nie rodzimy się z pieklem w duszy. Może z mniejszą lub większą podatnością na wpływ zła. Właśnie ponownie obejrzałam film Zło, który polecam. Jest też książka. Autorzy filmu i książki to Szwedzi.
Na poczatku filmu dyrektor szkoly mowi do głównego bohatera: jesteś złem lub diabłem.
Czy ten chlopak urodził się zły?

Na uwagę zasługuje zachowanie matki. Kobiety potrafią być bierne. Z czego to wynika?

[link widoczny dla zalogowanych]


„To co odróżnia ludzi od zwierząt to nie inteligencja, ale moralność”. Ten cytat z filmu warto sobie zapamiętać, gdyż bez, człowiek pozbawiony moralności staje się potworem. Główny bohater-Erik Ponti (Andreas Wilson) trafia do elitarnego internatu, w którym panują żelazne zasady dyktowane przez najstarszych uczniów, a głównie przez Otto Silverhielm’a (Gustaf Skarsgård). Opiekunowie dają na to przyzwolenie, bo są za „wychowaniem koleżeńskim”, gdzie starsi uczą młodszych, de facto, przystosowania do środowiska w jakim się znajdują. Uczniowie, którzy nie chcą się podporządkować są zastraszani, bici, wymierzane są im kary przez bandę Silverhielm’a. Wszystkie działania starszych mają swoje wytłumaczenie, a w internacie powiedzenie „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” znajduje swoje zastosowanie w praktyce.  Ponti przeżywa bolesną naukę w szkołę od tytułowego „Zła”.

Uważam, że ten skandynawski film warto obejrzeć, w celu wyciągnięcia z niego jakiejś lekcji. Dla mnie tą lekcją było, że łatwo zostać człowiekiem, który jest złem wcielonym. Wystarczy jedynie przymknąć oko na cierpienie innych, a od tego punktu już blisko do pozbycia się moralności i rozpoczęcia procesu zezwierzęcenia.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 17:51, 16 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin