Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Posłuszeństwo poleceniom, a posłuszeństwo idei

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:56, 23 Lut 2024    Temat postu: Posłuszeństwo poleceniom, a posłuszeństwo idei

Są to dwa wyraźnie odmienne typy posłuszeństwa- poleceniom, a idei.

Posłuszeństwo idei jest sformułowane ogólnie. Aby je zrealizować, trzeba dopiero odkryć samodzielnie, czym owa idea jest, wymyślić sposoby jej wprowadzenia w życie. Tu niezbędne kreatywne, aktywne podejście do sprawy.

Posłuszeństwo konkretnemu poleceniu - typu: weź piłę i utnij gałąź co wystaje nad barierkę - nie wymaga szczególnej kreatywności, tylko prostego zrozumienia słów i powiazania z okolicznościami.

Bycie posłusznym Bogu w religii jest bardziej posłuszeństwem konkretnemu poleceniu, czy idei?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:04, 24 Lut 2024    Temat postu: Re: Posłuszeństwo poleceniom, a posłuszeństwo idei

Michał Dyszyński napisał:
Bycie posłusznym Bogu w religii jest bardziej posłuszeństwem konkretnemu poleceniu, czy idei?...

W chrześcijaństwie "najważniejszym przykazaniem" jest przykazanie miłości. Biorąc je na serio, WPADAŁOBY COŚ PRZEDSIĘWZIĄĆ, aby być mu posłusznym. Ale co?... :shock:

Co KONKRETNIE miałby zrobić taki chrześcijanin, aby wypełnić przykazanie miłości?...
- Skądś nagle "mieć" takowe uczucie?... (a przecież "serce nie sługa")
- Może wystarczy ustalić jakieś konkretne czynności, które ludzi kochający robią i starać się wykonywać je w losowych momentach życia?...
- Albo może unikać innych czynności, które sprzeciwiają się miłości?...

Wydaje się, że przykazanie miłości jest takim typowym przykazaniem IDEOWYM - ono niejako "świeci" nad ludzkimi poczynaniami, oddziałując na cele, które sobie stawiamy, wpływając na oceny sytuacji, ale nie sposób jest konkretnie wskazać, co na pewno miałoby posłuszeństwo owo przykazanie wypełniać.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:05, 24 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:00, 25 Lut 2024    Temat postu: Re: Posłuszeństwo poleceniom, a posłuszeństwo idei

Bycie posłusznym w ogólnym, ideowym sensie jest pod pewnymi względami odwrotne do posłuszeństwa w konkretnym zadaniu. Jeśli to, czemu mamy być posłuszni, jest ogólną ideą, to każdy swoim umysłem będzie zmuszony dokonywać konkretyzacji owej idei w sytuacjach życiowych. Posłuszeństwo nakazowi "spełnij wymagania prawdy" domaga się dookreślania czym jest owa prawda w każdej konkretnej sytuacji, a potem jak czynić jej wypełnieniu zadość. Do tego też potrzebne jest doświadczenie życiowe, umiejętność rozpoznawania fałszywych sugestii, pomysłowość w realizacji.

Ortodoksi religijni próbują sprowadzić ideę posłuszeństwa w religii do tej prostej postaci, w której wiadomo, co jest tego posłuszeństwa przedmiotem. Jest jakaś część nakazów, które są proste na tyle, że przynajmniej w znacznym stopniu przy ich rozumieniu wystarczają obiegowe przekonania i intuicje. Ale to jest tylko część z tych możliwych nakazów religijnych, którym trzeba być posłusznym. Najważniejszym (!) przykazaniem w chrześcijaństwie jest przecież przykazanie miłości, które jest bardzo ogólnie postawione.


Ortodoksi mentalnie nie obsługują tej trudniejszej do ogarnięcia ideowej strony posłuszeństwa. Mając z tym problem, zaczynają BLOKOWAĆ POSTRZEGANIE tych niewygodnych dla nich aspektów związanych z posłuszeństwem, czego efektem jest, iż potem widzą tylko te przypadki posłuszeństw konkretnych, a gdzieś im umykają te posłuszeństwa bardziej ogólne. Naciągają tak rozpoznania rzeczywistości i przekazu religijnego do swoich przekonań, do tego, co im bardziej pasuje.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:03, 25 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:51, 25 Lut 2024    Temat postu:

Stawiasz ważne i ciekawe pytania w tym temacie.

Michał Dyszyński napisał:
Bycie posłusznym Bogu w religii


Ja od pewnego czasu zastanawiam się czy Bogu faktycznie zależy na tym, aby człowiek był mu posłuszny. Czy Bóg właśnie tego naprawdę chce? Posłuszeństwa?
Ja stawiam bardziej na to, że Bóg, tak jak prawdziwie kochający rodzic chce ZAUFANIA MU. Posłuszeństwo kojarzy mi się z relacjami opartymi na schemacie PAN i PODDANY, jeden jest tym, który rządzi, wydaje polecenia, a poddany ma się tego słuchać. Gdybym był rodzicem to nie chciałbym budować swojej relacji z dzieckiem na zasadzie "bądź mi posłuszny", bo to by było dla niego poniżające, a ja nie chcę poniżać kogoś, kogo kocham.

Nie chcę być tym, który jest Bogu posłuszny, chcę być tym, który umie Boga kochać i Mu zaufać.

Cytat:
W chrześcijaństwie "najważniejszym przykazaniem" jest przykazanie miłości. Biorąc je na serio, WPADAŁOBY COŚ PRZEDSIĘWZIĄĆ, aby być mu posłusznym.


Nie chcę mówić, że chcę być "posłusznym" temu przykazaniu, bo to kojarzy mi się z jakimś wymuszeniem podporządkowania się czemuś. Chcę to przykazanie dogłębnie zrozumieć i sprawić, aby moje uczucia, myśli, emocje przesiąkneły mocą tej boskiej prawdy, bo czuję, że to jest coś bardzo ważnego dla mojego jestestwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21634
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:10, 25 Lut 2024    Temat postu:

To chwalebne katolikusie.

My humaniści też tak mamy😉😊😘
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:34, 25 Lut 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Ja od pewnego czasu zastanawiam się czy Bogu faktycznie zależy na tym, aby człowiek był mu posłuszny. Czy Bóg właśnie tego naprawdę chce? Posłuszeństwa?
Ja stawiam bardziej na to, że Bóg, tak jak prawdziwie kochający rodzic chce ZAUFANIA MU. Posłuszeństwo kojarzy mi się z relacjami opartymi na schemacie PAN i PODDANY, jeden jest tym, który rządzi, wydaje polecenia, a poddany ma się tego słuchać. Gdybym był rodzicem to nie chciałbym budować swojej relacji z dzieckiem na zasadzie "bądź mi posłuszny", bo to by było dla niego poniżające, a ja nie chcę poniżać kogoś, kogo kocham.

Nie chcę być tym, który jest Bogu posłuszny, chcę być tym, który umie Boga kochać i Mu zaufać.

Cytat:
W chrześcijaństwie "najważniejszym przykazaniem" jest przykazanie miłości. Biorąc je na serio, WPADAŁOBY COŚ PRZEDSIĘWZIĄĆ, aby być mu posłusznym.


Nie chcę mówić, że chcę być "posłusznym" temu przykazaniu, bo to kojarzy mi się z jakimś wymuszeniem podporządkowania się czemuś. Chcę to przykazanie dogłębnie zrozumieć i sprawić, aby moje uczucia, myśli, emocje przesiąkneły mocą tej boskiej prawdy, bo czuję, że to jest coś bardzo ważnego dla mojego jestestwa.

To dotykamy bardzo ciekawego filozoficznego aspektu, o którym gdzieś lekko wspominałem, jednak teraz chcę jawnie kwestię postawić. Chodzi o wieloznaczność słów.

Mamy przykład słowa - POSŁUSZEŃSTWO. Zakres znaczeń będzie tu bardzo szeroki, a do tego zależny jeszcze nawet od wychowania, mentalności, typowych sytuacji używania przez każdą konkretną osobę.
Można "posłuszeństwo" traktować w dość szerokim spektrum znaczeń:
- Posłuszeństwo w duchu przemożnej władzy będzie pojęciem używanym na wsparcie despotyzmu, tyranii, przemocy, dominacji jednych nad drugimi. Budowane będą wtedy z użyciem tego słowa konteksty sugerujący, że jednostka ma się podporządkowywać tym, którzy mają nad nią przewagę.
- gdzieś jest cały obszar pośredni
- a na drugim biegunie jest też potraktowanie słowa "posłuszeństwo" nawet indywidualistycznie - np. można być "posłusznym głosowi swojego sumienia", jest się "posłusznym przepisom prawa"< "posłusznym swoim intuicjom, poczuciu prawdy".
To środowisko, w którym używamy dane słowa sugeruje nam jego konteksty i znaczenia.

Można się na słowo nieco "obrazić", uznać je za "złe", np. gdy jest (nad)używane przez frakcję światopoglądową, z którą się nie zgadzamy.
Posłuszeństwo nie musi być na przekór swoim odczuciom i przekonaniom!
Choć oczywiście MOŻE być w tym kontekście rozumiane, że posłusznym się jest tak całkowicie (albo w maksymalnie wyciągnięty sposób) autorytetowi zewnętrznemu, a więc domyślnie ze sprzeciwieniem się własnym odczuciom, rozumieniu, pragnieniom.
Tymczasem można być posłusznym w poczuciu zaufania, albo posłusznym w pewnych granicach. Przykładowo ogólnie jesteśmy posłuszni przepisom ruchu drogowego, nie przechodzimy na czerwonym świetle, ale gdy rozsądek powie nam, że to nie bardzo ma sens (bo np. uznaliśmy, że światła się popsuły, a i tak nie jedzie żaden pojazd), to pomimo tego, domyślnie uznawanego posłuszeństwa, przejdziemy przez jezdnię na czerwonym.

Religia, systemy moralne jakoś pewne normy będą głosiły. A skoro tak, to będzie tu intencja, aby tych norm przestrzegano. Co wywoła oczywiście ideę posłuszeństwa owym normom. Niekoniecznie będzie to oznaczało, iż bierzemy to znaczenie posłuszeństwa, które jest tak skrajne, że oznaczać by miało wyłącznie najbardziej dosłowną interpretację każdej normy. Całkiem sensownym wypełnieniem idei posłuszeństwa jest postawienie sobie granicy tam, gdzie rozsądek podpowiada, że uleganie temu rozumieniu dosłownemu koliduje z jakimś wyższym sensem.
I chyba jest ogólnie jakaś taka ogólna domyślna zasada, że z racji na to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji, normy są przestrzegane do granicy kiedy są jeszcze rozsądne. Będąc "tak ogólnie" posłusznym lekarzowi, który nam zapisał leki, w momencie gdy okaże się, że np. dany lek ewidentnie wykazuje szkodliwość (np. jesteśmy na niego uczuleni, czy zachodzi jakaś mniej typowa interakcja), to wtedy mamy obowiązek to dotychczasowe posłuszeństwo zmodyfikować o nadrzędną ocenę, która anuluje domyślne ustalenia.

Ja mogę zadeklarować, że staram się być "posłusznym" przykazaniu miłości, co będzie oznaczało nie to, że będę coś w duchu tego przykazania czynił wbrew sobie, koniecznie na przekór moim odczuciom, czy pragnieniom, lecz akurat owo "posłuszeństwo" będzie jednocześnie wypełnieniem moich pragnień, celów, które i tak bym realizował w życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin