Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Postulat nie konwertowania myślenia do sporów osobowych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31543
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:39, 08 Maj 2024    Temat postu: Postulat nie konwertowania myślenia do sporów osobowych

Zauważyłem, że wielu dyskutantów szybko przechodzi w dyskusjach od rozważania idei, spraw, koncepcji do procedowania jakichś personalnych sporów. Gdyby do czegoś to porównać, to wyobraźmy sobie ekipę fachowców, która miałaby kłaść chodnik, zabrała się do roboty, a przy pierwszym problemie i różnicy zdań zupełnie porzuciłaby robotę, tylko już całe 8 godzin pracy skakałaby sobie do oczu, obelżywie nazywała, może nawet dochodziłoby do rękoczynów. A chodnik jak nie był położony, tylko rozgrzebano robotę, taki został do końca...
W dyskusji uznaję pewien CEL - tym celem byłoby USTALENIE STANOWISK STRON i EWENTUALNIE UZGODNIENIE ICH W TYM ZAKRESIE, W JAKIM TO STRONY ZAAKCEPTUJĄ.
Przechodzenie do sporów osobowych oznacza porzucenie owego celu, czyli "zaniechanie kładzenia chodnika", czyli brak podążania w kierunku jakoś tam konstruktywnym.
Dlatego, aby nie marnować swojego życia na jałowe spory, sam uznaję postulat z grubsza następujący:
Należy wykazywać czujność, czy instynktowne emocje nie ściągają myślenia (związanego często z dyskusją) do procedowania sporów osobowych, zamiast doskonalenia rozumienia, myślenia, uświadamiania sobie tego, co wcześniej było tylko mgłą niejasności.

Moje życiowe doświadczenie przekonuje mnie, że zdecydowana większość sporów personalnych jest jałowa, niczego trwałego nie tworzy. Uważam, że szkoda na nie czasu - tego czasu, który przecież można przeznaczyć na coś twórczego, na rozwój świadomości, myśli, mocy wewnętrznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31543
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:36, 08 Maj 2024    Temat postu: Re: Postulat nie konwertowania myślenia do sporów osobowych

Aby nie konwertować myślenia do sporów osobowych dobrze jest czasem sobie "zapuścić myślenie" z pewnym dodatkowym założeniem: oto z góry zakładam, że to, co teraz ustalę myślowo, nikomu nie zostanie zaprezentowane, pozostanie tylko dla mnie, jako wyłącznie coś w mojej świadomości!

Chodzi o to, aby choć trochę zacząć myśleć całkiem niezależnie od wszelkich sporów, agitacji, przekonywania się, lansowania...


Ja staram się nieraz w ten sposób traktować to, o czym myślę - jako TYLKO DO MOJEJ ŚWIADOMOŚCI, jako z góry nieużyteczne do celów zaprezentowania się komuś, wywarcia jakiegokolwiek wrażenia na kimś.
Działanie mentalne TYLKO W CELU POPRAWY STANU WŁASNEJ ŚWIADOMOŚCI jest w pewien sposób uwalniające i inspirujące. Do tego demaskuje ono liczne złudzenia, jakie sobie sami aplikujemy w naszym myśleniu. Ono demaskuje w szczególności fałszującą rozumowania manierę, polegającą na dostosowywaniu naszych myśli, wniosków nie pod samą logikę sprawy, ale pod SPODZIEWANE WYWARCIE WRAŻENIA NA INNYCH. A już nawet abstrahując od tego, czy takie właśnie wrażenie uda nam się wywrzeć (co najczęściej samo jest bardzo wątpliwe, bo mamy intencję wywarcia wrażenia X, a w rzeczywistości wychodzi często bardzo odległe od niego wywarcie wrażenia Y), to powstaje pytanie: czy rozliczyliśmy się przed sobą w zakresie tego CO WŁAŚCIWIE CHCEMY OSIĄGAĆ?
Wydaje mi się, że w licznych dyskusjach ulegamy jakiejś formie chaotycznej niekonsekwencji w traktowaniu własnych celów - niby coś tam chcemy wyjaśnić, ale za chwilę okazuje się, że to nie wyjaśnienie chodzi, tylko o przymuszenie innych do naszych przekonań, a za chwilę okazuje się, że nawet nie tyle o to przymuszenie chodzi, tylko o nasze ego i ambicje, a za chwilę się jeszcze okaże, że tak naprawdę to nie dogadaliśmy się sami ze sobą, jaki obraz naszej osoby pragniemy zaprezentować ludziom.
Wtedy robi się totalny bałagan i sprzeczne działania, chaotyczne intencje. W efekcie nie rozwijamy się, nie podążamy w jakimś konkretnym kierunku, tylko drepczemy w miejscu, procedując frustracje, wątpliwości i różnego rodzaju negatywne emocje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin