 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35641
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:04, 19 Kwi 2025 Temat postu: Prawda umysłu jest synchronizowaniem szczerości z doznaniem |
|
|
Osobowość człowieka dostaje się na świat, który stwarza mieszaninę, swoistą kakofonię nacisków mentalnych. Osobowość próbuje to jakoś ogarnąć, zająć stanowisko, w którym to stanowisku odzwierciedla jakoś SIEBIE - zdolność konstruowania mentalnych odwzorowań rzeczywistości, zorganizowanych hierarchicznie wokół poczucia sensu i poczucia tożsamości. Kluczowym aspektem tego konstruowania siebie jest SZCZEROŚĆ.
Czym jest szczerość?...
- Można w tym kontekście szczerość opisać jako formę trwałości uznań spraw, przy NAWIĄZYWANIU ADEKWATNEGO KONTAKTU Z GŁĘBSZYMI POSTACIAMI WŁASNEJ NATURY.
Szczery w swoich uznaniach człowiek może powiedzieć o kolejnym swoim uznaniu spraw, że nie wystąpił rozdźwięk pomiędzy tym, co czuje, co głębiej ma w myślach, co też zahacza o intuicję, o niewerbalny aspekt swojego myślenia i odczuwania.
Świat naszą szczerość nieustannie testuje, narzucając co chwila jakieś zadania, które jeden aspekt szczerości konfliktują z jakimś innym aspektem. Wtedy pojawia się rozdźwięk - nie wiemy, czemu tu należałoby dać priorytet. Ten rozdźwięk daje też efekty dyskomfortu, przykrości emocjonalnej. Bo naturalnie chcemy rozumieć rzeczywistość, co sprowadza się do budowania JEDNOŚCI DOZNAŃ I MYŚLI.
Czym w tym kontekście będzie brak szczerości?
Uznania, które są nieszczere, bazują na SPRZECZNOŚCIACH WEWNĘTRZNYCH, na tworzeniu podwójnych instancji rozumienia, rozpoznawania. Mając rozdwojone myślenie i odczuwanie, myśl się rozszczepia, szukając rozstrzygnięcia - decyzji - odpowiedzi na pytanie: to jak to właściwie jest?
Robocze zakłócenia szczerości są naturalne, wręcz są normą, impulsem do okazania mocy świadomości. W obliczu pojawienia się rozdźwięku w ocenach umysł jest zmuszony STWORZYĆ NOWĄ SYNTEZĘ, w której wyjaśni się, jakie stanowisko jest tym słusznym. Wręcz fundamentalnym błędem jest "zbytnie ułatwianie sobie" walki z tą nieszczerością, która się objawia przy pierwszym oglądzie spraw. Wiele umysłów wpada w tę pułapkę, że probuje mieć rozstrzygnięcie od razu. Ale nie mając opracowanej dobrej (przemyślanej, przetestowanej, spójnej) reguły pokonywania sprzeczności, można jedynie rozstrzygnięcia wskazywać losowo, zdając się na przypadek. I tak wiele umysłów blokuje się w rozwoju – przypadkowość rozstrzygania spraw wygrywa u nich z świadomością.
Szczerość jest celem, ale trzeba się pogodzić z tą niekomfortową okolicznością, iż jego osiąganie będzie nieoczywiste, będzie związane z URUCHOMIENIEM WEWNĘTRZNYCH MOCY. Te moce stanowią właśnie emanację osobowości, są bytem osobowym jako takim.
Szczerość jest niezbywalna, ona jest formą prawdy, ale dochodzenie do tej osobistej, głębokiej szczerości jest żmudne, jest działaniem bez gwarancji sukcesu. Można jedynie mieć NADZIEJĘ, że ów sukces w końcu osiągniemy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35641
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:36, 19 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Czym jest szczerość?...
- Można w tym kontekście szczerość opisać jako formę trwałości uznań spraw, przy NAWIĄZYWANIU ADEKWATNEGO KONTAKTU Z GŁĘBSZYMI POSTACIAMI WŁASNEJ NATURY. |
Szczerość bazuje na prostej zasadzie: głupotą jest okłamywać samego siebie!
Niektórym wydaje się, że będzie lepiej, jak się samego siebie skłoni do uznawania prawd, okoliczności nawet zupełnie wbrew temu, co się czuje. I może nawet tak do końca nie da się odmówić temu racji, bo naiwnie pojęta szczerość zwykle sprowadza się do powierzchowności osądów. Poza tym tu walczą ze sobą dwie odmienne postacie tego, co się czuje:
- to, co się czuje w czystych emocjach, czasem w gniewie, może w pragnieniu wywyższenia swojego ego.
- to, co się czuje jednak w tych swoich "obszarach rozwagi", gdy liczy się doświadczenie z wcześniejszych zdarzeń i okoliczności.
Czyli chodzi jednak o SZCZEROŚĆ NIENAIWNĄ, także szczerość niepochopną, szczerość, która jednak nieco powstrzyma tę pierwszą emocję, aby uznać wszystko w najprostszej, albo najbardziej wygodnej dla swojego ego postaci. Szczerość nienaiwna jest ukłonem w stronę rozumu, a jednocześnie formą zdystansowania się od pragnienia stawiania na swoim za wszelką cenę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:38, 19 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35641
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:42, 21 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szczerość opisać jako formę trwałości uznań spraw, przy NAWIĄZYWANIU ADEKWATNEGO KONTAKTU Z GŁĘBSZYMI POSTACIAMI WŁASNEJ NATURY.
...
Szczerość jest celem, ale trzeba się pogodzić z tą niekomfortową okolicznością, iż jego osiąganie będzie nieoczywiste, będzie związane z URUCHOMIENIEM WEWNĘTRZNYCH MOCY. Te moce stanowią właśnie emanację osobowości, są bytem osobowym jako takim.
Szczerość jest niezbywalna, ona jest formą prawdy, ale dochodzenie do tej osobistej, głębokiej szczerości jest żmudne, jest działaniem bez gwarancji sukcesu. Można jedynie mieć NADZIEJĘ, że ów sukces w końcu osiągniemy. |
Jak "działa" szczerość?...
Rola szczerości polega na SYNCHRONIZOWANIU I SYNTETYCZNYM UJMOWANIU licznych aspektów rozstrzygania tego, co jakoś próbujemy zaklasyfikować, ocenić.
Wszystko, co chcemy sobie ocenić, w istocie jest uwikłane w niepewne, nie do końca rozważone, nie w pełni skalkulowane aspekty, w arbitralne założenia, w przypuszczenia, domniemania, czasem wręcz ze świadomie dołożonym aspektem losowości. Z wyjątkiem zupełnie banalnych rozstrzygnięć, prawie niczego nie jesteśmy w stanie określić z pewnością, ostatecznie uznajemy rozstrzygnięcia w znacznym stopniu "na czuja". Jeśli jesteśmy jako tako uczciwi ze sobą, to będziemy pamiętali, że ZAŁOŻYLIŚMY BEZ GWARANCJI POPRAWNOŚCI:
- przyjęte doznania jako odpowiadające rzeczywistości (a mogliśmy ulec złudzeniom)
- uznane kryteria oceny (bazują one na skończonej klasie przypadków, niektóre są bardzo uznaniowe, czasem więcej jest w nich domysłów, niż potwierdzenia obiektywnego)
- kalkulację, jak z kryteriów oceny wynikają same oceny (kwestia, czy starczyło nam "mocy procesora" obliczającego wynik)
- modele zjawisk, "teorie", jak funkcjonują zależności
- liczne intuicyjne rozstrzygnięcia (te już zupełnie są odczuwaniem, a nie twardym wnioskowaniem z przesłanek i modeli).
Szczerość jest "tym czymś", co BUDUJE W NAS PRZEŚWIADCZENIE, ŻE RZECZYWIŚCIE WYBRANE ROZSTRZYGNIĘCIE JEST TYM OPTYMALNYM, NAS PRZEKONUJACYM, czyli że wybieramy w uczciwości z sobą, a więc nie oszukujemy sami siebie, myśląc "tam w głębi" coś innego, a co innego "ogłaszając sobie" jako własne stanowisko.
Co wynika z utrzymywania swoich rozpoznań w szczerości?...
- Z zachowania szczerości wynika to, że jeśli coś w naszych rozpoznaniach okazuje się niespójne, to przynajmniej wiemy, gdzie szukać błędu, bo to, na czym bazowaliśmy było niezakłamane w stosunku do tego, co czujemy, jak myślimy.
Co się dzieje, gdy szczerości nie zachowamy?...
- W przypadku gdy szczerości nie zachowujemy, wtedy właściwie wszelkie nasze rozumowania należałoby traktować jako przypadkowe, nie wynikające ze znanych przesłanek - wszak sami sobie swoją nieszczerością popsuliśmy to wnioskowanie, sami je zamieniliśmy na nie wiadomo co i teraz już nijak nie będziemy w stanie ustalić, gdzie jest źródło błędu. Permanentnie wykazywany brak szczerości spowoduje, że pogrążymy się w narastającym poczuciu braku zaufania do własnych rozpoznań, sposobów myślenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:14, 21 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35641
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:28, 21 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Permanentnie wykazywany brak szczerości spowoduje, że pogrążymy się w narastającym poczuciu braku zaufania do własnych rozpoznań, sposobów myślenia. |
Z moich doświadczeń z ludźmi wynika, że osoby permanentnie nieszczere wobec samych siebie mają silną skłonność do popadania w autorytaryzm. I jest w tym chyba swoista "logika" (bardzo pokrętna ta logika...). Bo osoba, która sama sobie co chwila coś zakłamuje, gdzieś "w tyle głowy" czuje, pamięta, że sobie kłamała, więc już wierzyć sobie nie powinna. A jeśli ona nie wierzy sobie, to komuś/czemuś zawierzyć jednak chce. Mechanizm eliminacji w tym wypadku jednoznacznie wskazuje rozwiązanie, iż skoro sami dla siebie jesteśmy niewiarygodni, to najlepszą alternatywą byłyby te osobowości inne, niż oni sami, które jakoś wysforowały się na czoło w hierarchii zaufania. I takimi właśnie osobami są autorytety, w które nieszczere osoby chcą już wierzyć tak totalnie, bezgranicznie. Chcą wierzyć w autorytety bezgranicznie, aby nie okazało się, że są już tylko w totalnym chaosie, że wszelkie mentalny grunt usunął im się spod nóg, czyli że już nic na całym świecie nie znaczy tego, co by miało znaczyć. Żadna myśląca istota, żadna jako tak szukająca spójności osobowość, nie jest w stanie znieść stanu, w którym wszystko jest niepewne, gdy nikomu, ani niczemu nie da się zaufać.
Ten stan zależności od autorytetów ma u osób nieszczerych ze sobą jeszcze jeden powód - często to właśnie owe autorytety WYWOŁAŁY owo załamanie się zaufania człowieka do samego siebie. A autorytety niszczą w ludziach wiarę w siebie właśnie za pomocą wywierania przez nich presji, wmawianiem ludziom, że są wadliwi, błądzący, grzeszni, a to tylko ów autorytet (który pożąda władzy nad człowiekiem) ma prawo ustalać sensy spraw. Ta presja jest w większym stopniu emocjonalna, niż rozumowa - posługuje się zastraszaniem i wywyższaniem. Kto owej presji ulegnie, w końcu na stałe przestaje ufać własnym rozpoznaniom, już się poddaje, już powiada (sobie), że on sam nic tu nie będzie decydował, bo on tylko będzie posłuszny.
W rzeczywistości posłuszeństwo totalne jest ułudą, jest niemożliwym do spełnienia oczekiwaniem, bo być posłusznym może tylko ten, kto wcześniej użyje WŁASNEGO UMYSŁU do określenia, na czym owo posłuszeństwo w poprawnej wersji/interpretacji polega. Czyli negując prawo do samodzielnego rozstrzygania, uniemożliwia się rozpoznanie, w czym i na jakiej zasadzie w ogóle mielibyśmy być posłuszni.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:29, 21 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35641
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:42, 20 Maj 2025 Temat postu: |
|
|
Gdzie indziej popełniły mi się uwagi w temacie.
Michał Dyszyński w wątku http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/bog-naszej-realnej-wiary,23705-150.html#842647 napisał: | Katolikus napisał: | Szczery namysł dąży do możliwie najgłębszego zrozumienia i postawienia sobie pytania "czy ta biblijna prawda ma sens?", "jak ta prawda ma się do tego, co już wiemy o świecie?", "jakie to we mnie wywołuje odczucia?", "czy to nie kłóci się z moim sumieniem?", "co na ten temat mają do powiedzenia różni myśliciele?"
Taki długi szczery namysł staje się drogą, na której człowiek dojrzewa do przyjęcia czegoś. Tu buduje się ścieżka rozumienia i osobistych odczuć. |
Ja bym dorzucił jeszcze jeden ważny aspekt szczerości myśli - rozważa ona za i przeciw z grubsza NA RÓWNI. Nieszczerość głównie tym się objawia, że ktoś w istocie nie rozważa CZY mamy owo "za", albo czy mamy owo "przeciw", lecz z założenia ciągnie w jedną stronę, czyli stawia sprawę na zasadzie "jakby tu sobie potwierdzić to, co było moją pierwszą sugestią". W nieszczerym uznaniu prawie nie dochodzi do bilansowania obu stron rozumowania, lecz z miejsca przechodzi się do postawy agitacji za, uznanym de facto bez przesłanek, rozstrzygnięciem.
Nieszczerość w rozumieniu głębszym objawia się odrzucaniem niewygodnej argumentacji (tego co przeciw nam) bez jej rozważenia. Choć...
taki ktoś może myśleć, iż jest w tym swoim podejściu właśnie szczery, bo skoro uwierzył w coś, to teraz się tego trzyma, czyli jest zgodny ze sobą (szczery).
Tę nieszczerość trzeba nieco dokładniej zatem prześwietlić. W istocie mamy bowiem tu dwie - przeciwne sobie - "szczerości", działające na odrębnych poziomach mentalnej aktywności.
1. Szczerość w kontekście agitacyjnym, szczerość zewnętrzna.
2. Szczerość w głębi własnych rozpoznań, myśli, rozumienia.
Szczerość agitacyjna oznacza to, co przed chwilą opisałem - postawę: skoro coś wybrałem, to teraz po prostu za tym obstaję bez względu na to, co do mnie dociera.
Szczerość w głębi myśli z kolei polega na KONIECZNOŚCI ZBADANIA, CZY GŁĘBSZE ASPEKTY MOJEGO MYŚLENIA I ODCZUWANIA są zgodne z tym, co głoszę.
Szczerość agitacyjna na pierwszym miejscu stawia sam akt deklarowania czegoś, przyznawania się do tego - wobec ludzi, wobec siebie, zaś to, co ma ów ktoś w środku swojej struktury mentalnej, nie jest obiektem zainteresowania.
Szczerość głębsza polega na stawianiu sobie rozlicznych pytań typu:
- czy rzeczywiście mam prawo zadeklarować to, co ogłosiłem, bo są ku temu jakieś bardziej obiektywne przesłanki, niż samo to, że tak pragnę głosić?...
- czy jestem wewnętrznie zgodny z tym, co głoszę - np. czy moje odruchowe, spontaniczne reakcje potwierdzają to, że uważam dokładnie tak jak deklaruję?
- czy myśląc o bardzo podobnych sprawach, czasem wręcz wyglądających na identyczne, choć z innej innej perspektywy wzięte jestem spójny z tą główną deklaracją, jaką złożyłem?
- czy umiem posłużyć się spójnie tym moim stwierdzeniem w rozwiązywaniu jakiegoś dylematu, o którym z góry nie wiadomo, jakie miałoby być jego rozstrzygniecie?
W skrócie mamy dwie szczerości - szczerość, jako utwierdzenie się w deklaracjach i szczerość jako zachowywanie spójności z całym swoim myśleniem, odczuwaniem.
Ja opowiadam się za szczerością w tym głębszym rozumieniu, za szczerością, w której liczy się nie powierzchowne dopasowywanie się do złożonej deklaracji (do pierwszego osądu sprawy), lecz liczy się, aby BYĆ ZSYNCHRONIZOWANYM WEWNĘTRZNIE NA WIELU POZIOMACH - W ZGODZIE Z TYM, CO SIĘ WYZNAJE.
Pytaniem (dla mnie) kluczowym jest: czy rzeczywiście wszystko we mnie tak myśli, jak ja tu głoszę?...
Czy rzeczywiście odbieram świat, siebie, zdarzenia, które mnie dotykają w duchu zgodności z tym, co tu ogłosiłem? I dodatkowo: PO CZYM POZNAJĘ, że rzeczywiście ta zgodność zachodzi?... |
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:28, 21 Maj 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|