Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawo do bycia gorszym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31318
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:56, 28 Kwi 2022    Temat postu: Prawo do bycia gorszym

Niedawno przeczytałem artykuł, w którym autorka pisała o nowoczesnym zarządzaniu w firmie, o wyzwalaniu kreatywności w ludziach, odchodzeniu od tradycyjnego hierarchicznego systemu nadzorczego. Wedle wniosków autorki wiele się dało osiągnąć, choć w jednym aspekcie reforma jakby zawiodła. Bo eksperyment z jawnością płac nie wypalił. Ludzie dowiadujący się, że zarabiają mniej niż ich koledzy nie byli w stanie poradzić sobie z uczuciem zazdrości.

To mi nasunęło refleksję nad "nielogicznością" naszej natury. Tak "czysto rozumowo" nie powinniśmy mieć aż tak wielkich problemów z uznaniem, że kolega zarabia więcej niż my. Jeśli akurat pieniędzy nam wystarcza, jeśli akceptujemy to co robimy, to niby dlaczego informacja o czyimś wyższym docenieniu miałaby być nie do zniesienia dla emocji?...
Ale jednak "logika" tu nie działa, coś pierwotnego nakazuje nam czuć się w naszych emocjach źle, gdy jesteśmy potraktowani gorzej niż ktoś z otoczenia.
Co ciekawe, ten sam efekt występuje u zwierząt. To by sugerowało, iż rywalizacja i poczucie sprawiedliwości są mechanizmem głęboko biologicznym, być może tak bardzo mocno wbudowanym w naszego dziedzictwo genetyczne, iż dla większości ekstremalnie trudne do zrelatywizowania.

Stąd wziął się ten - przyznaję, iż nieco prowokacyjny - tytuł wątku: prawo do bycia gorszym. Przy czym w pierwszym rzędzie (choć tylko w tym) chodzi mi tu o PRAWO UDZIELONE SAMEMU SOBIE, o prawo do zaakceptowania pogodnie i bez zawiści podrzędnej roli.

Jestem trochę fanatykiem oparcia się w życiu o obiektywizm i prawdę. Obserwując swoje reakcje emocjonalne, które nakazują mi czuć się źle, gdy zostaję potraktowany gorzej niż koledzy, gdy moje emocje nakazują mi rywalizacyjny tok odczuwania, mam ochotę się przeciw temu zbuntować, wewnętrznie zakrzyknąć:
Hej tam! Biologiczne emocje! To nie wy mi będziecie rozkazywały jak się mam czuć!


Chcę być wolny. Przy czym rozumiem tę moją wolność trochę odmiennie niż chyba większość ludzi. Bo zwykle ludzie czują się wtedy wolni, gdy nie są ograniczani zewnętrznie, a także nie są poniżani czymś, najlepiej gdyby byli wywyższeni, postawieni na lepszej pozycji, niż ludzie z otoczenia. Ja odrzucam to - przyznaję, że naturalne, a do tego wspierane instynktami - podejście. Odrzucam je jako mało ambitne, bo zakładające niejawnie, że mam bez gadania przyjąć ten system wartości, jaki zleca mi biologia, że tu nie mam prawa mieć odrębnego zdania. A ja właśnie chcę to zdanie mieć, a nawet CHCĘ UDOWODNIĆ SOBIE, że potrafię się oprzeć instynktownym paradygmatom!

Zatem formułuję sobie prawo - prawo, którego MAJĄ UDZIELIĆ MI MOJE OSOBISTE EMOCJE. Brzmi ono:
Mam prawo być gorzej potraktowanym i to nie będzie miało jakiegoś jednoznacznego wypływu na moją samoocenę!
Inaczej mówiąc: to ja decyduję o tym, kiedy się czuję JUŻ WEWNĘTRZNIE W SOBIE wywyższony, a kiedy poniżony. Ja decyduję!!!

Testuję też siebie, czy rzeczywiście moje emocje działają tak, jak to sobie założyłem. Z upodobaniem nieraz pakuję się w sytuacje, w których będę gorzej potraktowany, a potem analizuję, czy to wytrzymałem bez znaczącego pogorszenia mojego samopoczucia. Dałem sobie prawo do bycia gorszym i zamierzam z niego korzystać!

Prawo to nie oznacza oczywiście, że ogólnie zawsze mam być tym gorszym, albo że zawsze zamierzam dążyć do gorszego potraktowania. Nie! Kontekst tego prawa powinien być bliski neutralności - z grubsza tyle samo w życiu można się spodziewać przypadków poniżenia mnie co i wywyższenia, więc w takich warunkach mam zachowywać neutralność emocji. Czasem dopuszczę jakiś przechył w którąś ze stron, czyli czasem nawet trochę specjalnie się dam poniżyć, aby sprawdzić, czy wciąż jestem panem swoich emocji, ale nie zamierzam tworzyć sobie jakiegoś standardu nieustannego umartwiania się poniżeniami. Ostatecznie życie zadecyduje, jednak ja już będę wolny i niezależny emocjonalnie.

Ale jest jeszcze jeden aspekt sprawy związany z przyznaniem sobie prawa do bycia gorszym - KWESTIA UCZCIWOŚCI i OBIEKTYWIZMU.
Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w stanie w pełni obiektywnie rozliczyć własnej pracy, własnego działania na świat. Nie umiem więc zasadnie określić co mi się tak naprawdę należy. Większość ludzi w tej sytuacji bezwiednie nadpisuje kwestię uczciwego ustalenia co się należy rywalizacyjnym paradygmatem "ja muszę mieć więcej, a na pewno nie gorzej, niż inni". Ja się na bezwiedność swoich reakcji w tym miejscu nie godzę. Może uznam w jakimś przypadku, że należy mi się coś więcej niż dostaję, może mniej, ale zamierzam te aspekt oceny maksymalnie zobiektywizować, a nie podpinać pod emocje. Do tego też jest mi potrzebne owo ODPIĘCIE SIĘ OD EMOCJI RYWALIZACJI, ta emocja ma być zmarginalizowana, ma nie przeszkadzać w myśleniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:57, 28 Kwi 2022    Temat postu:

2 Koryntian 12
7 Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą.
8 Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie,
9 lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.
10 Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31318
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:20, 28 Kwi 2022    Temat postu: Re: Prawo do bycia gorszym

Michał Dyszyński napisał:
Hej tam! Biologiczne emocje! To nie wy mi będziecie rozkazywały jak się mam czuć!


Chcę być wolny.

A ja właśnie chcę to zdanie mieć, a nawet CHCĘ UDOWODNIĆ SOBIE, że potrafię się oprzeć instynktownym paradygmatom!

Zatem formułuję sobie prawo - prawo, którego MAJĄ UDZIELIĆ MI MOJE OSOBISTE EMOCJE. Brzmi ono:
Mam prawo być gorzej potraktowanym i to nie będzie miało jakiegoś jednoznacznego wypływu na moją samoocenę!
Inaczej mówiąc: to ja decyduję o tym, kiedy się czuję JUŻ WEWNĘTRZNIE W SOBIE wywyższony, a kiedy poniżony. Ja decyduję!!!

Testuję też siebie, czy rzeczywiście moje emocje działają tak, jak to sobie założyłem.

...ODPIĘCIE SIĘ OD EMOCJI RYWALIZACJI, ta emocja ma być zmarginalizowana, ma nie przeszkadzać w myśleniu.


Wierzę, że życie to test.
Ale chyba nie jestem tu specjalnym wyjątkiem. Mnóstwo ludzi wiele jest w stanie zainwestować wysiłku, bólu ABY SIĘ SPRAWDZIĆ.
Wejść na wysoką górę, zdobyć osiągnięcie w jakiejś grze, przebiec maraton...
Sprawdzić się! Czasem sprawdzamy się ryzykując życie!

Św. Paweł w 1 liście do Koryntian 3 napisał:
(13) tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest.


Sprawdzenie się jest zadaniem przewidzianym przez Boga. Po to został zostawiony na Ziemi Szatan.
Św. Łukasz w swojej Ewangelii 22:31 napisał:
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę;


Po mojemu:
Kto się sprawdził, ten poznał siebie. Kto się nie sprawdził, ten nie wie, kim jest, ani nawet nie jest w stanie poprawnie zdiagnozować, czego naprawdę pragnie. Taki ktoś żyje w nieświadomości co potrafi, do czego jest zdolny, a co jest już dla niego ograniczeniem. Taki ktoś nie jest w stanie zasadnie planować swojego życia, wytyczać w nim adekwatnych dla siebie celów.

Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej
Autorem wiersza jest Wisława Szymborska
...
Tyle wie­my o so­bie,
ile nas spraw­dzo­no.

Mó­wię to wam
ze swe­go nie­zna­ne­go ser­ca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin