Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozwój intelektualny w kontekście rozwiewania złudzeń

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:05, 09 Sty 2023    Temat postu: Rozwój intelektualny w kontekście rozwiewania złudzeń

Do sprawy złudzeń w obszarze posiadanych przekonań (czyli zafałszowań postrzegania rzeczywistości) można podchodzić na dwa przeciwstawne sposoby, wedle dwóch mentalnych strategii:
- pielęgnować złudzenia, chroniąc tak związane z nimi utożsamienia i emocje
- rozwiewać owe złudzenia, starać się postrzegać rzeczy obiektywnie, bezstronnie.

Z moich spostrzeżeń wynika, że ludzie obstawiają obie (niekoniecznie obie na raz) te strategie. Ja mam swoją wyraźną preferencję w stronę najpierw tropienia, rozszyfrowywania, a na koniec rozwiewania złudzeń, jakie są udziałem mojego umysłu i postrzegania. Ale na pewnym etapie życia ze zdziwieniem się zorientowałem, iż właściwie dla większości ludzi moja postawa jest nienaturalna, czasem jest postrzegana wręcz jako niewłaściwa.

Dlaczego tak często pielęgnujemy złudzenia mentalne?
Najczęściej po to, aby się lepiej poczuć, aby mieć wyższą samoocenę, czy aby uzasadniać sobie związki z ludźmi, jakie są akurat naszym udziałem. Zatem typowymi złudzeniami, których ludzie nie chcą się pozbywać, są:
- złudzenie, że jest jest ponadprzeciętnie kompetentnym, mądrym
- złudzenie, że się przynależy do wyjątkowej grupy (narodu, grupy zawodowej, ma się wyróżniające spośród ludzi miejsce zamieszkania itp.)
- złudzenie, że błędy, które popełniamy są jakoś tak - z nie wiadomego powodu - mniej istotne, mniej obciążające niż błędy (w analogicznych okolicznościach) popełniane przez innych ludzi
- złudzenie, że nasi wrogowie/przeciwnicy są szczególnie źli, w porównaniu do nas, którzy przecież mamy od nich zdecydowanie lepsze intencje, wyższy poziom moralny
- złudzenie, że to co się nam nie udało, wynika przede wszystkim z okoliczności zewnętrznym (to był pech), a to co się nam udało, zawdzięczamy naszemu rozumowi, zdolnościom, czyli że to świadczy o nas pozytywnie.
...
Ludzie w większości oczekują, iż każdy będzie bronił swego i swoich naciągając rozpoznania rzeczywistości do jak najlepszego wizerunku.

Sam stoję na przeciwnym biegunie w kwestii motywacji - od lat skupiam się na tym, co psuje mi atrakcyjność mojego wizerunku.
Po co to robię, po co psuję sobie sam pozytywny obraz mnie?
- Dla obiektywizmu spojrzenia na siebie i świat to czynię. Ten obiektywizm utożsamiam z prawdę i sensem, czyli dalej z moją szansą na skuteczne rozpoznawanie rzeczywistości, a dalej skuteczne działanie. Poświęcanie obiektywizmu oglądu rzeczywistości w imię "robienia sobie dobrze" na polu osobistego wizerunku traktuję zatem jako psucie swojego rozumu, budowanie sobie fałszywych doświadczeń, zbierania wadliwych danych, czyli jako ogłupianie się i właściwie niszczenie swojej osobowości. Traktuję - paradoksalnie chyba dla tych ludzi, którzy skupiają się na obronie wizerunku - jako krzywdzenie samego siebie postawę, w której ktoś zamiast dążyć do ustalania jak to jest obiektywnie, woli ignorować nieprzyjemne odczyty rzeczywistości, zastępując je wersją polukrowaną, wygodną emocjonalnie, atrakcyjną z punktu (najczęściej w ogóle bardzo rzekomego) postrzegania nas przez ludzi - czyli po prostu fałszem na swój temat.

Dla mnie aktualnie sprawa jest (względnie) prosta
- broniąc swojego wizerunku, bronimy zakłamania, fałszu
- tylko ignorując w bardzo znacznym stopniu (nie zawsze musi to być do końca) kwestię ochrony wizerunku mamy szansę postrzegać rzeczywistość taką, jaką ona rzeczywiście jest, bo skupiamy się na aspektach, które dane rozpoznanie rzeczywiście konstruują, a nie na tym, co nam podpowiada życzeniowe myślenie.

Zaś niezdolność psychiki do żegnania się ze swoimi złudzeniami traktuję jako główną słabość osobową. Czasem tę słabość będę usprawiedliwiał, bo może nie każdy jest na tyle silny wewnętrznie, aby już teraz uznać trudniejsze prawdy na swój temat. Ale usprawiedliwiona słabość dalej jest słabością i nic tego nie zmieni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin