Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sąd, czyli zobaczysz, co uczynileś...

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31403
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:30, 23 Sty 2023    Temat postu: Sąd, czyli zobaczysz, co uczynileś...

Osobiście jestem przekonany, że istotą sądu nad człowiekiem nie jest wcale jakiś zewnętrzny werdykt "to było dobre, a tamto złe w twoich działaniach", ale konfrontacja z prawdą o tym, co się stało i jak się to działo. Nic więcej nie trzeba, aby grzesznik został potępiony, a dobry człowiek doznał akceptacji.
Bowiem istotą zła jest zawsze jakaś forma kłamstwa.
Gdy prawda wychodzi na jaw, zło przestaje być tym, czym się jawiło w emocjach zaburzonej mentalnie osoby. Iluzja pryska. Zostaje to, czym dane uczynki od początku były.
Człowiek tu na Ziemi tworzy sobie rozliczne iluzje, które mają mu usprawiedliwiać tę rozbieżność pomiędzy tym, co by chciał aby było, co by świadczyło o nim, tym jak to rzeczywiście jest. Człowiek ma taką zdolność, że może zakłamać wszystko. Może dla samego siebie, ale i dla innych odmalować własne niegodziwości, jako coś absolutnie niezbędnie potrzebnego, wynikłego z konieczności obiektywnej. Zakłamując prawdę ludzie ignorują jedne okoliczności, a wyolbrzymiają, albo przekręcają inne, z czego wychodzi im iluzoryczny osąd spraw. W ramach tego osądu zły człowiek "musiał" krzywdzić, albo "powinien" robić tę niegodziwość, którą czynił. Potem zły człowiek może się utwierdzać (tą samą mocą samooszukiwania) w tym, co wcześniej w sobie zakłamał. Zakłamany człowiek może (i czyni to) używać słów nieadekwatnie do tego, co się stało.
Wszystko to okazuje się daremne, gdy prawda o zdarzeniach i okolicznościach jest po prostu dostępna - gdy otwarta zostaje wielka księga życia i każdy może sprawdzić, niczym na zapisie wideo z doskonale chronionych podglądem kamer pomieszczeń. Wtedy każdy, kto do tej pory był mistrzem kłamstwa zostanie skonfrontowany z tym, co wszyscy obserwatorzy i on sam zobaczą, jako jawny fakt. Jeśli dodać do tego, wgląd w rzeczywiste intencje osoby, który też zostaje odkryty, to złoczyńca naprawdę już nie ma czym się zasłonić, nie ma gdzie się ukryć.
Jeśli ktoś do tej pory się tłumaczył, że musiał tak wrednie się zachować, bo przecież on "tylko bronił się" przed agresją ze strony tego, kogo krzywdził, to zostanie mu automatycznie odtworzona historia zdarzeń. Będzie jawnie widać, jak to tamta osoba agresorowi ustępowała, próbowała wszelkich metod dogadania się, zostaną ukazane jej szczere intencje, w których nie było agresji i podstępu, co zostanie skonfrontowane z przypomnieniem intencji agresora - tych myśli, jak to planował swoje prowokacje, jak to nasilał presję, jak to przekręcał słowa tego, który chciał pokoju, aby zinterpretować je wrogo. Bo zakładam, że przy sądzie prawdy, nic nie będzie ukryte.
Nie trzeba będzie agresorowi powiedzieć "źle robiłeś, gdy krzywdziłeś", bo się to będzie temu agresorowi stale wyświetlało na ekranie jego świadomości - nie w postaci słów, a w postaci przypomnienia samych zdarzeń. Słowa nie będą do niczego potrzebne, czyli też tymi słowami nie da się niczego zakamuflować.
W życiu mamy ten dodatkowy stopień swobody do zakłamywania w sobie odczytów rzeczywistości. Używamy go nieraz po to, aby sobie jakoś ułożyć naszą mentalną słabość. Jeśli nie potrafimy wytrzymać prawdy w całej jej mocy, to tworzymy sobie zakłamane - czasem mniej, czasem bardziej - wersje rzeczywistości na użytek wewnętrzny. Niektórych uwodzi ten rodzaj wolności na tyle, że są przekonani, iż teraz stali się w pewnym sensie wszechmocni. Bo oto skoro głosić są w stanie wszystko, a dalej sami są gotowi w to, co ogłosili uwierzyć, to tak jakby mogli wszystko.
Prawie tak, jakby mogli wszystko... Prawie.

Co przeoczyli?...
- Odpowiedź wcale nie jest taka prosta. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31403
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:16, 23 Sty 2023    Temat postu: Re: Sąd, czyli zobaczysz, co uczynileś...

Czy takie przedstawienie sądu, w którym istotą usprawiedliwienia vs potępienia wcale nie jest niczyj arbitralny osąd (także osąd Boga) ma odniesienie do jakichś źródeł religijnych?
Weźmy taką Biblię - czy coś wspiera ten, przedstawiony w poprzednim poście obraz sądu, jako konfrontacji po prostu z prawdą, a nie z arbit6ralną decyzją istoty pełniącej rolę sędziego?...
Osobiście uważam, że za takim podejściem świadczy następujący tekst z Biblii:
Jan Ewangelista w swojej Ewangelii, 3 napisał:
(1) Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. (2) Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim. (3) W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. (4) Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? (5) Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. (6) To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. (7) Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. (8) Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha. (9) W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: Jakżeż to się może stać? (10) Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? (11) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. (12) Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? (13) I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. (14) A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, (15) aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. (19) A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

Wyróżniłem szczególnie ważne dla tego zagadnienia elementy.
1. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. - tutaj Jezus odrzuca przekonanie, że to Bóg potępia. Skoro Bóg nie potępia, to mamy pytanie: co/kto ma taką potępiającą moc?
2. Teraz patrzmy na dalszy fragment tekstu: A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Ten fragment nie jest łatwy w interpretacji. Można się długo zastanawiać, co on właściwie stwierdza. To sformułowanie o umiłowaniu raz światła, raz ciemności - o co tu właściwie chodzi? Dlaczego to miałby być "sąd"?
Rzecz się klaruje, gdy właśnie założymy to, co staram się przekazać w tym wątku - że sądem nie jest zewnętrzna wobec człowieka czyjaś decyzja, lecz osądza się właściwie sam człowiek, stawiając sobie samemu pytanie: czy jestem bardziej ze światła, czy bardziej z ciemności? Sam człowiek jest w stanie określić to, czy jego wybory życiowe były "światłe", czy "ciemne".
3. Potwierdza to następny wyróżniony cytat: Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. Widać w nim to napięcie pomiędzy prawdą o uczynkach, której przestrzeganie zbliża nas do światła, a tym co spowodowało, że być może owe uczynki nie są takie, jakie o świetle w nas by świadczyły. Prawda jest swego rodzaju stałym wyrzutem sumienia dla tych, którzy nie zbliżają się do światła.

Warto ten obraz sądu, który dokonuje się w prawdzie spiąć z wcześniejszym tekstem Jezusa, tym o potrzebie narodzenia z Ducha (czyli z Boga, co jest sygnalizowane też i ostatnią zacytowaną frazą). W ramach syntezy tego przekazu można by dopowiedzieć, iż mamy tu sugestię, jakby całość należało TRAKTOWAĆ JAK STAŁY PROCES (nie jako jednostkowy fakt, czy okoliczność). Sugerują to określenia, człowiek "zbliża się do światła" (nie jest już w tym świetle), albo może "nie zbliża się do światła". Człowiek ma misję życiową zbliżania się do światła, co dalej będzie skutkowało jego narodzeniem się z Ducha. Tym co powoduje, że człowiek do światła się zbliża, jest "spełnianie wymagań prawdy", czyli nie zakłamywanie swojego życia, swoich wyborów.
Kto niczego nie zakłamuje, nawet tu na Ziemi jest trochę w niebie, w rzeczywistości prawdy. On już jest zbawiony, on już chodzi w świetle, już dał swoją postawą na to dowód, że jego uczynki są dokonywane w Bogu, już jest tym zbawionym.

W tym kontekście właściwie sąd można by określić jako rodzaj nieustannego porównywania się z rzeczywistością idealną - taką bez kłamstwa. Każda sytuacja, w której się trzeba było posłużyć kłamstwem, aby wytrzymać mentalnie z samym sobą, aby się nie potępić za to zrobiliśmy, świadczy o tym, że zawiedliśmy, jest powodem do potępienia. W prawdzie nie jest łatwo wytrwać, ale owo wytrwanie w prawdzie jest celem podstawowym. Świadczy o tym także i ten cytat:
Jane Ewangelista w swojej Ewangelii Jana 8 napisał:
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

Widać tu kluczowe elementy przeciwieństwa postawy prawdy, która chroni przed osądem potępiającym:
- kwestia zabójstwa, ochrony życia
- kwestia wytrwania w prawdzie.
Diabeł - personifikacja zła - jest też personifikacją kłamstwa, które bierze się ze słabości.
Słabość kłamstwa związana jest z tym, że kłamie ten, kto nie ma mocy wytrwania w prawdzie.
Mocą człowieka światłości jest wytrwanie w prawdzie.

Ludzie którzy bardziej umiłowali ciemność niż światło, będą posługiwali się kłamstwem, bo są słabi, bo ulegli pokusie robienia czegoś innego, niż należało, a teraz jeszcze to zakłamują w sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin