Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samokrytycyzm, a posiadanie siebie w prawdzie

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:57, 02 Sie 2022    Temat postu: Samokrytycyzm, a posiadanie siebie w prawdzie

Chcę znowu napisać o czymś niesamowicie ważnym, wręcz o istocie religii, świadomości.

Punktem wyjścia do rozważań chcę uczynić pewne moje osobiste spostrzeżenie na temat ludzkich postaw i charakterów, związanych ze zdolnością do samokrytycyzmu, spojrzenia na własne motywy, czyny z dystansu, wręcz w ogóle udzielenia sobie przyzwolenia na to, że może warto byłoby rozważyć jakieś swoje słabe strony, winy.
Obserwacja, która właściwie w całym moim życiu nieustannie mi się potwierdza, dałaby się opisać:
Ludzie, którzy ocenę siebie bardzo silnie wiążą z uznaniem ich przez innych ludzi, najczęściej mają ogromny problem z samokrytycyzmem, najczęśćiej nawet nie są w stanie nawet rozważyć (bo przyznanie racji, to już osobna sprawa) kwestii swojej winy, odpowiedzialności.

I od dawna czułem (czyli miałem rzecz jakoś ogarniętą w intuicjach), choć nie bardzo umiałem nazwać te sprawy, dlaczego tak właśnie jest. Uważam, że postawa wobec samokrytycyzmu wprost wynika z tego, czy jesteśmy osobą, która:
- przyjęła, iż nasza wartość, godność, ocena jest wyznaczona w całości, albo w dominującej większości przez to, co myślą sobie o nas inni ludzie
czy też
- przyjęła, że nasza wartość, godność jest w czymś głębszym, niż tylko zależnym od ludzkich mniemań, przyjęła, iż JEST JAKIŚ STAN OBIEKTYWNY, który należy uszanować, niezależnie od tego, ile ludzi i jak bardzo ma swoje odrębne zdanie na dany temat.

Krótko mówiąc, są tacy ludzie, dla których opinia społeczna o nich zdaje się być wszystkim.
Jeśli zaś dla kogoś ta zewnętrzna opinia jest wszystkim, wyznacza naszą wartość całkowicie, nieodwołalnie, to najbardziej adekwatną strategią traktowania siebie, jest obrona swojego wizerunku za wszelką cenę - tacy ludzie najczęściej mają problem nawet z samym rozważeniem krytycznym siebie!

Chciałbym ową postawę człowieka niezdolnego do samokrytycyzmu rozłożyć tu na czynniki pierwsze. Chciałbym uzasadnić pewną moją hipotezę na temat szeregu błędnych założeń, jakie stosują (nieświadomie! Gdyby byli zdolni do analizy podstaw swoich pobudek, to by je wyłonili do postaci jawnej - jako założenia - byliby bardziej zdolni do ich analizy), a które powodują, że ich spojrzenie na własną osobą pogrążą się toksycznych cyklach niemożności, traum, nieracjonalnych reakcji mentalnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:06, 02 Sie 2022    Temat postu: Re: Samokrytycyzm, a posiadanie siebie w prawdzie

Michał Dyszyński napisał:
czy jesteśmy osobą, która:
- przyjęła, iż nasza wartość, godność, ocena jest wyznaczona w całości, albo w dominującej większości przez to, co myślą sobie o nas inni ludzie


Chciałbym teraz wniknąć w stan emocji i myśli człowieka, który nie uznaje żadnej innej instancji oceny siebie, jak tylko tę, która bierze się z ocen otaczających go ludzi. Warto zauważyć że:
- jeśli to co myślą o nas ludzie jawi się jako najważniejsze, to PRAWDA OBIEKTYWNA SCHODZI NA DALSZY PLAN. Naturalnie tak to się będzie działo, bo "dwóch panów" nie może rządzić jednocześnie.
- z kolei, jeśli prawda obiektywna i tak nie jest przez kogoś poważana, to przecież niewielki sens jest jej dociekać.
- jednocześnie w takim opcji konsekwencją będzie przyjęcie wszelkich możliwych środków (łącznie z kłamstwem, wyparciem, samooszukiwaniem się) w celu ochrony wizerunku - tak jak go się postrzega, czyli pochodzącego od opinii innych ludzi.
- to automatycznie oznacza, że człowiek nie ma w sobie mocy wewnętrznej, aby zrelatywizować oceny niesprawiedliwe. Niby tej niesprawiedliwości przyjąć nie chce, ale też sam jest w sprzeczności, jak miałby owo nie przyjęcie uzasadnić, skoro wcześniej uznał, iż to czyjaś wola takiej, a nie innej oceny jest ważniejsza niż prawda.
- to także stawia owego człowieka W SYTUACJI DESPERACJI, stresu, nieustannego zagrożenia i potrzeby ochrony swojego wizerunku za wszelką cenę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:58, 02 Sie 2022    Temat postu: Re: Samokrytycyzm, a posiadanie siebie w prawdzie

Michał Dyszyński napisał:
Warto zauważyć że:
- jeśli to co myślą o nas ludzie jawi się jako najważniejsze, to PRAWDA OBIEKTYWNA SCHODZI NA DALSZY PLAN. Naturalnie tak to się będzie działo, bo "dwóch panów" nie może rządzić jednocześnie.

Dla ludzi zapatrzonych skrajnie w opinie o nich, życie staje się jedną wielką AGITACJĄ NA SWOJĄ STRONĘ. Jednocześnie wtedy ujawniają się też ciemne strony daleko posuniętego UZALEŻNIENIA OD LUDZKICH OPINII. Są nimi:
- stres w przypadku gdy zostajemy ocenieni źle. I nie bardzo jest jak ten stres zneutralizować, gdy opinia o nas jest wartością na najwyższym poziomie
- podatność na bycie manipulowanym
- niepewność w zakresie własnych ocen
- lekceważenie względów obiektywnych, a dalej brak obiektywizmu w spojrzeniu na rzeczywistość, z czego dalej bierze się nieadekwatna do faktów ocena przesłanek do własnych decyzji, a potem częsta błędność owych decyzji.

W zupełnie innej sytuacji jest człowiek, który traktuje zewnętrzne opinie o nim jako przesłankę, która nie musi być obowiązkowo uznawana, bo taka opinia podlega jeszcze wewnętrznej ocenie tego człowieka. Oczywiście te własne oceny nie zawsze też są poprawne. Szczególnie na wczesnych etapach życia zdarzają się mylne klasyfikacje rzeczy. Ale wraz z doskonaleniem swojego rozumienia, modelowania rzeczywistości owe oceny stają się coraz bardziej spójne, wiarygodne, dające dobre efekty - można na nich polegać. Ten stan polegania na swoich ocenach nie pojawia się natychmiastowo, jest procesem obliczonym na lata, jest swego rodzaj mentalną inwestycją. Jednak po pewnym czasie owa inwestycja zaczyna procentować i:
- człowiek uzyskuje odporność na manipulację zewnętrzną
- jest w stanie spojrzeć na siebie z dystansu, a dalej UCZYĆ SIĘ NA WŁASNYCH BŁĘDACH.
- coraz lepiej zaczyna rozumieć siebie, a co za tym idzie coraz lepiej jest w stanie częściej odczuwać satysfakcję z tego, jak poprowadził swoje życie
- czyjeś negatywne oceny już takiego człowieka nie niszczą, zyskuje się emocjonalną odporność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin