Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tabelka implikacji a istota logiki

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:02, 01 Lis 2022    Temat postu: Tabelka implikacji a istota logiki

Jakiś czas temu miałem zamiar uporządkować to, czym właściwie jest wnioskowanie. Wydaje mi się, że dobrze - na start - tę ideę ilustruje tabelka implikacji, którą większość pewnie zna, ale ją tu jeszcze przypomnę.
Tabelka zawiera 4 rzędy, w których mamy następujące pojęcia
p - poprzednik implikacji, czyli w przeniesieniu na ogólne wnioskowanie PRZESŁANKA do wnioskowania
q - następnik implikacji, czyli w przeniesieniu na ogólne wnioskowanie WYNIK wnioskowania,
Ostatnia kolumna tabelki określa nam OCENĘ wnioskowania, albo - w formalnej definicji - odpowiedź na pytanie: czy MOŻLIWE jest zachowanie poprawności logicznej implikacji przy danych parametrach "p" i "q".

W tabelce mamy:
Kod:
p   q   O
0   0   1
0   1   1
1   0   0
1   1   1

W tabelce przyjęto oczywiście konwencję w ramach której 0 oznacza "fałsz" w logice, zaś 1 symbolizuje wartość logiczną "prawda".

Z interpretacją tej tabelki można postąpić, a nawet ludzie tak postępują, na dwa sposoby:
Sposób 1 - sensowny, który nie prowadzi do nieporozumień, błędów i ogólnie konfuzji, polega na uznaniu, iż ocena dotyczy TYLKO MOŻLIWOŚCI, że takie wnioskowanie będzie logicznie poprawne, czyli że może się zdarzyć taki przypadek, w którym dana opcja się wypełni, a logiczność zostanie utrzymana.
Sposób 2, który powoduje, że wnioskowanie się często wywala, wywołuje rozumowy miszmasz i konsternację - zachodzi on, gdy ocena interpretowana jest jako OBLIGATORYJNA POPRAWNOŚĆ powiązanego rozumowania, że to "tak jest", tak "w ogóle się poprawnie wnioskuje". To jest błąd, błąd, błąd!!!

Różnica jest dla jednych może subtelna, a dla innych oczywista i wielka. Można ją zilustrować dylematem - pytaniem: czy logika oferuje gwarancję prawdziwości wniosków, czy tylko SZANSĘ na tę prawdziwość?
Otóż tabelka uczy, że logika nie oferuje nam gwarancji prawdziwości, a jedynie szansę na nią. Jeśli ktoś chciałby mieć gwarancję, że wnioskowanie na 100% będzie słuszne po spełnieniu się jakiejś tam tabelki, a już szczególnie jednego rzędu z tej tabelki, to...
błądzi, bo to się nie da! Trzeba się obejść smakiem, uznając iż nie ma takiej siły, która by cokolwiek gwarantowała.
Trochę też nieporozumienia związane z tabelką implikacji można powiązać z niepogodzeniem się co niektórych osób z tym, że nie mamy dostępu do prawdy absolutnej!
Logika zapewnia nam jedynie ROZLICZALNOŚĆ rozumowania, a nie zawsze 100% prawdziwość, czy absolutną pewność.

Choć jest to okoliczność niekomfortowa mentalnie dla wielu ludzi, to protesty przeciw temu i tak nic nie zmienią. Nie mamy dostępu do żadnej postaci takiej prawdy, czyli też NIGDY NIE BĘDZIEMY MIELI MOŻLIWOŚCI WYWNIOSKOWAĆ CZEGOŚ INACZEJ, JAK TYLKO: jeśli wypełniłem swoje zasady logiczne w moim rozumowaniu, to zrobiłem co mogłem, zyskałem największą dostępną szansę na poprawność moich wniosków. I nic ponad to, bo pewności absolutnej tu mieć nie będę.


Teraz omówię interpretację poszczególnych rzędów owej tabelki:

Rząd 1:
p q O
0 0 1
Opisuje sytuację, w której wychodząc z fałszywych przesłanek, doszliśmy do fałszywych wniosków - ocena 1 oznacza, iż jest to możliwe przy logicznym wnioskowaniu, bo przy zachowaniu logiczności wszystkich kroków rozumowania, istnieje SZANSA, że tak się zależności ułożą, że z fałszywych przesłanek otrzymamy fałszywy wniosek.
Przykład praktyczny: wychodząc z fałszywego założenia, że liczba X jest od nieparzysta, doszliśmy do - też, jak się okaże fałszywego - wniosku, że ta liczba na pewno nie dzieli się przez 4 (wniosek jest jak najbardziej logiczny przy tym założeniu). A tymczasem liczba X była równa 8, czyli parzysta i jest ona też podzielna przez 4 (czyli mamy fałszywość jednak następnika implikacji q). Tu 1 w ocenie oznacza, iż tak - to było jak najbardziej logiczne wynikanie.

Rząd 2
p q O
0 1 1
Opisuje przypadek, w którym wychodząc z fałszywych założeń, osiągnięto prawdziwy wniosek - ocena 1 oznacza, iż jest to możliwe przy logicznym wnioskowaniu, bo przy zachowaniu logiczności wszystkich przejść istnieje SZANSA, iż pomimo fałszywości przesłanek, wniosek okaże się prawdziwy.
Przykład praktyczny:
Fałszywie założyliśmy, że liczba X jest mniejszą od 100 liczbą pierwszą, z czego logicznie wywnioskowaliśmy, iż X nie dzieli się przez 111. Tymczasem naprawdę X=9 (czyli żadna tam liczba pierwsza - założyliśmy fałszywie), ale ta liczba faktycznie nie dzieli się przez 111. Czyli tu wnioskując z fałszywych przesłanek wydedukowaliśmy poprawnie cechę liczby X. Ocena 1 jest tu zatem poprawna, jako że zachowaliśmy reguły logiki, a przypadek w pełni nam się zgodził z wartościami tabelce.

Rząd 3
p q O
1 0 0
Opisuje przypadek, w którym wychodząc z prawdziwych przesłanek wywnioskowaliśmy tezę fałszywą - tutaj ocena 0 oznacza, iż jest to NIEMOŻLIWE logicznie - nie ma na to szans. Inaczej mówiąc ten przypadek niejako "definiuje nam logikę" w tym sensie, iż jest to dziedzina, która ma postawić to właśnie kluczowe, twarde ograniczenie: nie może logicznym żadne rozumowanie, które dozwalałoby z prawdziwych przesłanek dochodzić do fałszu.
Tu nie przedstawię przykładu, bo go nie ma. Przy logicznym rozumowaniu ta opcja jest zabroniona.

Rząd 4
p q O
1 1 1
Opisuje przypadek, w którym z prawdziwych przesłanek otrzymaliśmy prawdziwy wniosek - ocena 1 oznacza, iż jest to możliwe przy logicznym wnioskowaniu, bo przy zachowaniu logiczności wszystkich przejść istnieje SZANSA, że z prawdziwych przesłanek otrzymamy drogą logicznych przejść prawdziwy wniosek.
Przykład praktyczny byłby w tym przypadku banalny, więc nie będę się silił na jego podawanie.

Ten ostatni - 4 - przypadek, jeśli go SKOJARZYMY Z POPRZEDNIM prowadzi do silniejszego wniosku.
Bo skoro uznajemy, że NIELOGICZNE jest wnioskowanie, w którym z prawdy dochodzimy do fałszu, to owa "tylko SZANSA", którą stwierdza nam rząd 4, awansuje do pewności. Czyli możemy być tu ogólnie pewni, iż przy logicznym rozumowaniu (!) z prawdziwych przesłanek może wyjść jedynie...
No właśnie! Co?...
Czy przy logicznym wnioskowaniu może nam wyjść jedynie prawda?...
Tu mamy dopiero GIGAproblem! Przecież pisałem, że absolutu prawdy nie osiągniemy. Więc z prawdziwych przesłanek, przy zachowaniu logiki, CO właściwie nam wyjdzie?...
Z poprawnych założeń, wyjdzie nam chyba jedynie...
ROZLICZALNOŚĆ naszego wnioskowania. Wcale nie (absolutna) prawda. Niestety... (w kolejnych wątkach trzeba się będzie tym zająć...)


Błędne interpretacje tabelki
Błędna interpretacja idei wnioskowania oparta o tabelkę implikacji, związana jest z zamianą słowa SZANSA na PEWNOŚĆ. Niektórzy tak to próbują interpretować, a potem dziwią się, że wychodzą im paradoksy.
Przykładowo błędne interpretacje owych 4ch rzędów implikacji mogłyby być tak opisane

Rząd 1 - błędna interpretacja
p q O
0 0 1
Tu BŁĘDNA interpretacja mogłaby być sformułowana jako: wychodząc z fałszywych przesłanek, dojdzie się NA PEWNO (BŁĄD!!!!) do fałszywych wniosków - ocena 1 oznacza, iż jest to pewne przy logicznym wnioskowaniu, że z fałszu dojdziemy do fałszu. To jest błąd! Nie mamy takiej pewności!

Rząd 2 - błędna interpretacja
p q O
0 1 1
Opisuje przypadek, w którym wychodząc z fałszywych założeń, osiągnięto prawdziwy wniosek - ocena 1 W BŁĘDNEJ INTERPRETACJI oznaczałaby, iż wychodząc z fałszywych przesłanek i przy zachowaniu logiczności wszystkich przejść rozumowania NA PEWNO mielibyśmy dojść do prawdziwego wniosku. To już intuicyjnie wydaje się być mocno nienaturalne i bez sensu, bo jednak najczęściej oczekujemy, iż z niepoprawnych przesłanek także wyjdą nam fałszywe wnioski.

Rząd 3 - tu błędnej interpretacji NIE przedstawię.
p q O
1 0 0
Opisuje przypadek, w którym wychodząc z prawdziwych przesłanek wywnioskowaliśmy tezę fałszywą.


Rząd 4 - błędna interpretacja
p q O
1 1 1
Opisuje przypadek, w którym z prawdziwych przesłanek otrzymaliśmy prawdziwy wniosek - ocena 1 W BŁĘDNEJ INTERPRETACJI oznaczałaby, iż ZAWSZE tak miałoby być, że prawdziwy wniosek otrzymuje się WYŁĄCZNIE z prawdziwych przesłanek. To tak jednak nie działa, bo przecież wniosek prawdziwy można uzyskać z fałszu, jak w rzędzie 2.


Na koniec jeszcze powtórzę sformułowanie, które przedstawiłem przy opisie przypadku 3, określając je jako istotę (konstytucję) logiki: nie może logicznym żadne rozumowanie, które dozwalałoby z prawdziwych przesłanek dochodzić do fałszu.
Inne przypadki są dozwolone. Do prawdy można dochodzić nawet startując od fałszu (choć lepiej się dochodzi startując od prawdy).
Jeśli jednak jakieś wnioskowanie łamałoby tą regułę nie wnioskowania fałszu z prawdy, to będzie to rozumowanie nielogiczne, mylące, wadliwe. Rezygnując z owego warunku TRACIMY ROZLICZALNOŚĆ rozumowań, zamykamy sobie możliwość analizy logicznej, czyli śledzenia rozumowań pod kątem ich poprawności. Więc jest to absolutnie niedozwolone.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 1:18, 02 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:32, 14 Lis 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Michał Dyszyński napisał:
Jakiś czas temu miałem zamiar uporządkować to, czym właściwie jest wnioskowanie. Wydaje mi się, że dobrze - na start - tę ideę ilustruje tabelka implikacji, którą większość pewnie zna, ale ją tu jeszcze przypomnę.
Tabelka zawiera 4 rzędy, w których mamy następujące pojęcia
p - poprzednik implikacji, czyli w przeniesieniu na ogólne wnioskowanie PRZESŁANKA do wnioskowania
q - następnik implikacji, czyli w przeniesieniu na ogólne wnioskowanie WYNIK wnioskowania,
Ostatnia kolumna tabelki określa nam OCENĘ wnioskowania, albo - w formalnej definicji - odpowiedź na pytanie: czy MOŻLIWE jest zachowanie poprawności logicznej implikacji przy danych parametrach "p" i "q".

W tabelce mamy:
Kod:
p   q   O
0   0   1
0   1   1
1   0   0
1   1   1

W tabelce przyjęto oczywiście konwencję w ramach której 0 oznacza "fałsz" w logice, zaś 1 symbolizuje wartość logiczną "prawda".

Gdyby jakoś jednym zdaniem podsumować wniosek na temat logiczności wnioskowania, płynący z owej tabelki, to chyba można by uznać takie sformułowania:
Tylko wnioskując z prawdziwych przesłanek logika jest w stanie zapewnić jednoznaczność wyniku.
W przypadku gdy wnioskujemy z przesłanek fałszywych (p=0, czyli to co jest w 1 i 2 rzędzie tabelki) logicznie w następniku nam może wyjść zarówno prawda, jak fałsz, czyli nie wiemy czy doszliśmy do prawdy, czy do fałszu, bo obie opcje będą jednakowo dostępne w logicznym rozumowaniu.
W przypadku gdy wnioskujemy z przesłanek prawdziwych (p=1, czyli 3 i 4 rząd tabelki) pojawia się różnica w uzyskiwaniu fałszu - przy logicznym rozumowaniu, ta opcja jest zabroniona, jako że ocena poprawności logicznej wtedy jest 0. Inaczej mówiąc z prawdy "nie mamy prawa", zachowując logiczną poprawność, dojść do fałszu. Opcja ta jest wzbroniona. Natomiast opcja z wnioskowania z prawdy i dalej dojścia do prawdy jest tą domyślną, tą używaną.

Podsumuję te wnioski uzupełniając tabelkę o jeszcze jedną kolumnę
Kod:
p   q   O    komentarz
0   0   1   Logicznie rozumując z fałszu można dojść do fałszu
0   1   1   Logicznie rozumując z fałszu można dojść do prawdy
1   0   0   Logicznie rozumując z prawdy NIE MAMY PRAWA dojść do fałszu
1   1   1   Logicznie rozumując z prawdy, dochodzimy do prawdy (opcja domyślna rozumowania)


Jak z tego widać, wyjaśnienie natury wnioskowania jest możliwe dopiero PRZY ROZPATRZENIU TABELKI JAKO CAŁOŚCI. Odrywając rzędy w tabelce od kontekstu niektórzy dochodzą do dziwacznych wniosków w stylu "skoro z fałszu dochodzimy do nieraz do prawdy i to jest logiczne, to w ogóle logiczne jest wnioskowanie z fałszu." NIE - to jest błędna interpretacja!
Wszystkie rzędy owej tabelki należy rozpatrywać łącznie - czyli wadliwym jest wnioskowanie, w ramach którego "wolno nam jest" wnioskować z fałszu (licząc, że się akurat nam trafi ten poprawny efekt, czyli prawda w następniku). Nie wolno nam jest tak wnioskować, bo NIE WIEMY, która opcja zajdzie w tym naszym przypadku - równie dobrze może wyjść zarówno prawda, jak i fałsz, czyli rozliczalność naszego rozumowania diabli biorą...
Tylko wnioskowanie z prawdy zapewnia tę rozliczalność, dzięki temu, że opcja fałszu z prawdy jest zabroniona, nieprawidłowa, a więc przy logicznym rozumowaniu, nie ma prawa wystąpić.
Wnioskujemy zatem skutecznie i rozliczalnie pozostając w zasięgu 4 rzędu owej tabelki - czyli wychodząc z prawdy i dochodząc logicznie do prawdy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 8:40, 14 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:51, 14 Lis 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Jeszcze raz chcę zaakcentować to, że istotą logiki jest nie zapewnienie rozliczalności rozumowania, a nie prawdziwości.
Jeśli już prawdziwość w logice jest celem, to na pewno nie prawdziwość w sensie absolutnym. Żadna logika nie zapewni nikomu prawdy absolutnej. Logika zapewnia coś zbliżonego intuicji prawdziwości, którą większość w sobie nosi. Ale do tego jedno jeszcze trzeba zauważyć:
Owa wartości 0 i 1 (prawda i fałsz) w tabelkach, w rozumowaniach właściwie są mocno odległe od idei ogólnej prawdziwości. Nazywa się to tak samo, ale znaczy znacząco coś innego.
Logika oferuje wyłącznie prawdziwość relatywną (rozliczalność) w rozumowaniu.
Oferuje ją z resztą też nie zawsze, ale przynajmniej jakoś przybliża rozumowanie do tego celu.
Logika oferuje bowiem prawdziwość rozumianą jako powiązanie tezy z poczynionymi założeniami.
Żadna logika nie wygeneruje nam odpowiedzi na pytania, dla których nie sformułowaliśmy założeń. Bo nie sformułowanie założeń, oznacza, że w ogóle nie mamy jak spytać!

Założenia rozumowania są tym, co wyłania rozumowanie na tyle, że słowa jakoś wiążą się ze znaczeniami. W podstawowej postaci (właściwie postaci przedlogicznej), mamy słowa, które wiążą się z mglistą wizją wypowiadającego owe słowa "o co mi tu chodzi?". Ludzie w ogólności rzadko potrafią sformułować swoje pytania na tyle jednoznacznie, aby ta matematyczna logika w ogóle miała szansę na tym zadziałać. Rozumowanie na potocznym, intuicyjnym poziomie, jedynie ociera się o logikę. Ale takie rozumowanie jest najczęściej stosowanym, jest niezbywalnym, bo jest NA POCZĄTKU, każdej drogi poznania.
To jest trochę jak z budową czegokolwiek - zanim wybudujemy to, co wybudować chcemy, startujemy od rozgrzebanego placu budowy. To co jest na początku, nie jest tym, co powstanie ostatecznie. Podobnie na początku każdego sensownego opisu, aspirującego do bycia (kiedyś...) logicznym, będą luźne pomysły, przypuszczenia, intuicje. Jeśli mamy do czynienia z osobą na odpowiednim poziomie rozumienia logiki, matematyki, zjawisk, które mają być opisane, to taka osoba jest w stanie doprowadzić jakoś (metodą żmudną, zwykle z błędami, dzięki analizom, próbom, czasem niepowodzeniom) do stworzenia takiego zestawu określeń definiujących, że da się z nich stworzyć SYSTEM ROZUMOWANIA, będzie to gotowe do zdefiniowania w tym więzów znaczeniowych mapujących się na zasady logiki. To jest jednak trudne. Niewielu to potrafi.

Potocznie ludzie nie rozumują logicznie w sensie matematycznym. Nawet większość z nich nie wie, jak by się mogli zabrać do stworzenia stricte logicznego opisu. Rozumują swoimi - najczęściej mało składnymi, niekonsekwentnymi, "logikami intuicyjnymi", takimi luźnymi przekonaniami i mniemaniami na dany temat. Te intuicyjne "logiki" często ocierają się o dojrzałe podejście logiczne, czerpią z logiki matematycznej niektóre pomysły na podejścia, ale w zdecydowanej większości przypadków są niezgodne z tą matematyczną postacią logiki, często zawierając jawne pogwałcenia zasad ścisłych. Ale nie ma się co na to zżymać, bo to zawsze tak jest, że startujemy z zadaniami do nowych celów od postaci próbnych, hipotetycznych, słabo sformułowanych. Po prostu taka jest natura poznania, że startujemy od niewiedzy, przypuszczeń i luźnych pomysłów, a dopiero później dochodzimy do (ewentualnie) do czegoś o uporządkowanej logicznie strukturze.
Logika już matematyczna jednak też nigdy nie potwierdzi nam niczego w trybie ustalenia prawdy absolutnej. Logika matematyczna pokaże jedynie (jeśli będziemy mieli szczęście, że problem w ogóle jest rozwiązywalny metodami logiki, a do tego jeśli dobrze rzeczy wykonamy), czy do naszego rozumowania nie wkradły się niespójności natury logicznej).

Mnóstwo problemów jest zwyczajnie niemożliwych do rozwiązania metodami logicznymi. Więc naiwne przekonanie co niektórych, że logika "stwierdza prawdę" jest jedynie bardzo dziecinną próbą jakiegoś sobie ułożenia ludzkiego poznania w ramach ogólnych zasad. Logika jest w stanie jedynie potwierdzić nam to, że jakieś rozumowanie spójnie traktuje rzeczy, bo wyprowadzone wnioski nie przeczą przyjętym założeniom, a są z tymi założeniami spójne. I nic więcej logika nam "nie powie", nie wyskoczymy tu ponad ową "prawdę relatywną", że jak ujmiemy rzeczy tak, a tak (założenia), to ten wniosek, który z tego wyprowadzamy, jest z owym ujęciem konsystentny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:25, 15 Lis 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Cała ta konstrukcja myślowa z tabelką implikacji i wnioskowaniem w ogólności (jedno i drugie nie jest tym samym, są to w znacznym stopniu osobne zagadnienia!) ukazuje jeszcze jedną ciekawą naturę ludzkiego (a chyba nie tylko ludzkiego) poznania - że jest ono formą SYNTEZY. Tak jak odrywanie poszczególnych rzędów tabelki implikacji prowadzi tylko do mylnych wniosków, tak i w wielu innych przypadkach, skupienie się na szczególe, wyrwanie go z szerszego kontekstu i postawienie jako rzekomej "prawdy", dość często generuje po prostu fałsz.
Jest w tych mylnych interpretacjach tabelki implikacji trop jeszcze jednego problemu mentalnego - tego, że konteksty ogólnie też tworzymy w znacznym stopniu subiektywnie. Ma to swoje zarówno pozytywne, jaki negatywne skutki. Pozytywnym jest to, że owo zmienianie kontekstów jest motorem kreatywności. Konstruując (ale z głową!) nowy kontekst do starego opisu i sprawdzając (!) jak ten kontekst dalej funkcjonuje, często odkrywamy nowe zasady, rozszerzamy swoje rozumienie. Jednak konstruując ów kontekst chaotycznie, spowodujemy, że to rozumienie się tylko zagmatwa, stracimy szanse na stworzenie użytecznego opisu.
Tabelka implikacji ma spójny sens wyłącznie jako całość. Każdy jej rząd da się poprawnie zinterpretować jedynie wtedy, gdy zestawimy sobie go z alternatywami, gdy podejdziemy do spraw porównawczo. To jest jednak chyba dość ogólna reguła poznawcza - że poprawność rozumowania praktycznie zawsze może być osiągnięta jedynie przy kompleksowym, syntetycznym podejściu. Prawa rozumowania mają swój kontekst, a zagubienie tego kontekstu powoduje często, że prawo traci swoją obowiązywalność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:54, 21 Lis 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Zaprzeczenie wynikania
Czym właściwie jest zaprzeczenie wynikaniu czegoś?
Zaprzeczenie twierdzenia jest prostsze, bo zwykle oznacza wzięcie słówka "nie" przed twierdzeniem. I najczęściej ma to sens.
Ale czym jest zaprzeczenie sformułowania "z p wynika a", co ono właściwie wyraża?

Chyba: z p nie wynika q, albo nieprawda, że z p wynika q.
Co to znaczy?
Ano jeśli wcześniej p pociągało za sobą q, to teraz p musi NIE pociągnąć q, czyli pomimo zaliczenia sobie p, q się nie spełni, zdanie opisywane przez q będzie fałszywe.
Czyli będzie: p i nie-q. Wystarczy na to jeden przypadek, w którym tak zaszło.
Co się nieraz zapisuje ~(p=>q) jest równoważne p i ~q.

Z negacją implikacji występuje w praktycznych sytuacjach ten problem, że niektórzy zbytnio ją sobie upraszczają, uznając iż właściwie to samo ~q już jest zaprzeczeniem wynikania.
Obrazuje to taki przykład:
Powiedzmy, że bazowe wynikanie wygląda:
Jeśli będzie świeciło słońce, to pójdę na plażę.
Negacja wynikania polegałaby na tym, że co prawda słońce świeciło, a na plażę deklarujący nie poszedł.
Nie przeczy wynikaniu sytuacja, w której ktoś na plażę nie poszedł wtedy, gdy słonce było za chmurami. Wtedy było mu wolno, wtedy nie złamał pierwotnej deklaracji.

Ale rozważmy sytuację, w której ktoś zawsze chodzi na plażę - niezależnie od tego, czy słońce wychodzi, czy nie. Nie deklaruje on przecież: "tylko wtedy" gdy świeci słońce pójdę na plażę (co jest bliskie wynikaniu dwustronnemu, czyli równoważności, choć chyba wypadałoby raczej sformułować tę deklarację jako "tylko wtedy i zawsze wtedy gdy zaświeci słońce, to ja pójdę na plażę).
Jeśli ktoś jednak w ogóle zawsze chodzi na plażę, to zaciemnia intuicję wynikania w zdaniu "jeśli zaświeci słońce, to pójdę na plażę". Bo nie ma przypadku różnicującego pójście i nie pójście na plażę. Czy tak zaciemnione wynikanie, jest aby na pewno wynikaniem?... :think:
Logika matematyczna tego przypadku nie rozróżnia, jednak intuicja może tu stwarzać wątpliwości. Czy czasem nie powinno być tak, że wynikanie domaga się od całej tej sytuacji minimum jednego przypadku, który różnicuje wynik w przypadku gdy p jest na tak, albo jest na na nie... :think:
Wtedy bowiem trudno jest mówić, że pójście na plażę "wynika" jakkolwiek z tego, że zaświeciło słońce. Tu świecenie słońca, nie czyni różnicy, jest neutralne. A że w tabelce implikacji wszystko się wtedy też zgadza?...
No właśnie... Jak to traktować?... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:29, 21 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:45, 28 Lis 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Chcę napisać o błędach traktowania tabelki implikacji.
Kod:
p   q   O
0   0   1
0   1   1
1   0   0
1   1   1


Chyba najczęstszym z owych błędów jest uznanie kolejnych rzędów owej implikacji jako określenie, co wolno jest robić przy wnioskowaniu.
Ja winą (to jest moja hipoteza) za taką interpretację obarczam nieprecyzyjne określenie ostatniej kolumny tej tabelki. Ja tę kolumnę określiłem jako "ocenę". Zrobiłem to samowolnie, niezgodnie z typową praktyką. W źródłach w tym miejscu, gdzie u mnie jest "O" (ocena) zwykle stosuje się "p=>q". Tabelka ma więc postać:
Kod:
p   q   p=>q
0   0   1
0   1   1
1   0   0
1   1   1

co można różnie interpretować. Np. jako co?
- jako jakąś "ogólną prawdziwość" implikacji?...
- jako stan ostateczny poprawności?...
Właściwie to trudno jest w sieci znaleźć komentarz na ten temat. Natomiast z racji na to, że w owej kolumnie mamy wartości 0 bądź 1, typową interpretacją jest, że owa kolumna oznaczałaby poprawność wnioskowania w dany sposób. Czyli np. patrząc na pierwszy rząd owej tabelki ktoś by wnioskował: skoro jako p=>q mamy 1, czyli prawdę, to należy (!... :shock: ) wnioskować z fałszu. A to jest bzdura! To jest totalna bzdura!!
Podobnie jest z drugim rzędem implikacji, który jeszcze bardziej by "miał sugerować", iż można wnioskować z fałszu - wszak wnioskując z fałszu w poprzedniku p=0, uzyskujemy prawdę w następniku: q=1. I jeszcze na koniec "jest to potwierdzone" ostatnią kolumną tabelki, jako wartość: p=>q = 1 (czy w innym określeniu p=>q "ma wartość prawda"). Ale to jest bzdura! Absolutnie nie można sformułować zasady, że wnioskując z fałszu po prostu dochodzi się do prawdy!
Interpretacją poprawną tej ostatniej kolumny w tabelce implikacji byłoby coś w rodzaju odpowiedzi na pytanie: czy istnieje taka możliwość, że dany rząd spełni się przy logicznym wnioskowaniu? A istnienia możliwości nie wolno jest mylić z zasadą, że tak musi się stać, albo że tak należy rozumować!

Tutaj wychodzi ciekawy aspekt w ogóle przekazu idei - nieprecyzyjne określenie o co chodzi, może w licznych przypadkach skutkować wadliwymi interpretacjami. Brak dobrego określenia czym jest ostatnia kolumna w tabelce implikacji prowadzi do nadinterpretacji owej kolumny i zupełnie błędnego potraktowania całej idei.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 0:43, 25 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:59, 25 Gru 2022    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Tak właściwie to chyba problem z tabelką implikacji jest związany z postawieniem nieprawidłowego pytania. Jeśli pytanie jest "kiedy z p wynika q?", a potem wskażemy tę tabelkę jako odpowiedź, to wielu takie rozumowanie zinterpretuje jako: wynika wtedy, gdy w ostatniej kolumnie (u mnie "ocena", a zwykle "p=>q") będzie 1, utożsamiona z prawdą. Ale to nie jest poprawna interpretacja.

Należy postawić INNE PYTANIE. Pytaniem powinno być nie "kiedy z p wynika q?", ale kiedy ROZUMOWANIE NIE WIKŁA SIĘ W BŁĘDY przy wnioskowaniu q z p?

I odpowiedzią wtedy byłoby: rozumowanie nie wikła się błędy wtedy, gdy procedury logiczne prowadzone są wyłącznie od prawdziwych przesłanek.

Warto tu zauważyć, że żadna teza nie wynika "tak w ogóle" z jakiegoś jednego stwierdzenia. Teza wynika Z CAŁOŚCI ROZUMOWANIA, z przyjętych definicji, aksjomatów. Wynikanie jest pewną całością, którego przesłanek nie należy utożsamiać z jednym sformułowaniem.
Oczywiście w procedurach logicznych, jeśli ustalimy wszystkie pozostałe paradygmaty, założenia, aksjomaty i pozostałe przesłanki rozumowania, zaś ewidencja wszystkich przypadków pokaże, że zawsze gdy występuje p, to pojawi się też i q, to wtedy niejako "wyjdzie na to", że W TEJ ŚCIEŻCE ROZUMOWANIA q wynika z p. Jednak nie jest to rodzaj prawdy absolutnej o tym, "z czego w ogóle bierze się q", lecz tylko ewidencja dla tej wybranej ścieżki, w której wszystko się zgodziło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:50, 09 Lut 2023    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Tabelka implikacji, interpretowana w stylu "każdy wiersz osobno" w szczególny sposób pokazuje typ bardzo subtelnego błędu rozumowania.
Błąd, o którym tu chcę napisać można by chyba określić jako
destrukcja sensu ogólniejszego wynikła z przesadnego skupienia się na szczególe.

Trochę dałoby się określić cały ten problem, jako rodzaj utraty kontrolą nad analizą vs syntezą w rozumowaniu.

Podejście analityczne polega na zagłębianie się w szczegóły, jego kierunkiem jest dogłębność.
Podejście syntetyczne łączy aspekty, odchodzi od szczegółowości na rzecz spojrzenia całościowego.

Istotą wynikania, którą da się wyczytać z tabelki implikacji porównanie dwóch gałęzi owej tabelki:
Gałąź wnioskowania z fałszu - daje efekt nierozstrzygający, bo nie różnicuje nam wyniku końcowego w zależności od tego, jaki był następnik implikacji (czy był prawdziwy, czy fałszywy).
Gałąź wnioskowania z prawdy - pozwala rozstrzygać kwestie, bo różnicuje wynik końcowy w zależności od tego, jaki był następnik implikacji (czy był prawdziwy, czy fałszywy).
Sensem wynikania zawartym w implikacji jest zatem nie to, jaki jest ten, czy ów rząd w tabelce, lecz całość, która "powiada nam": tylko w przypadku gdy wnioskujesz z prawdy, twoje wnioski będą zależne od następnika implikacji q.

Podejście (zbyt) analityczne nosi w sobie zagrożenie oderwania rozumowania od (szerszego) kontekstu. I tak jest, jeśli ktoś zaczyna wnioskować o poprawności, biorąc każdy rząd tabelki implikacji osobno.

Przykładowo ktoś wziął sobie do - oderwanej od szerszego kontekstu - analizy pierwszy rząd implikacji:
p q O
0 0 1
Widzi, że skoro p=0, i q=0, zaś wynik (w jakim sensie?... Tu jest pomijane clou!) jest po prostu 1 (prawda), to ów ktoś sobie uznaje, że...
tabelka zaleca wnioskowanie z fałszu. :shock: :nie:
Oto ktoś oderwał rozumowanie od całości i kontekstu, skupił się na jednym, ZROBIŁ NOWE UTOŻSAMIENIA i wyszło mu...
po prostu bzdura mu wyszła!
A tę bzdurę można jeszcze "potwierdzić", dodając do układanki drugi rząd tabelki implikacji:
p q O
0 0 1
0 1 1
Patrząc na drugi rząd możemy dość do przekonania, że wnioskować z fałszu jest nawet lepiej niż z prawdy!.. :shock: :shock: :shock:
No to spójrzmy - wnioskując z fałszu, będziemy mieli prawdę ZAWSZE. To przecież o to chodzi, aby mieć zawsze możliwość uzyskania prawdziwego wniosku! Czyż nie?... :shock:
No to (przy takiej "logice"... :rotfl: ) wnioskujmy może zawsze z fałszu. :shock:

Z czego ten błąd jeszcze się bierze?
Ano też i pewnej WADLIWEJ DYDAKTYKI przedstawiania owej tabelki, czyli w braku doprecyzowania czym właściwie jest ostatnia kolumna owej tabelki.
p q O
0 0 1
0 1 1
1 0 0
1 1 1
Ja tę kolumnę opatrzyłem literką "O" od słowa ocena. W literaturze jednak w tym miejscu najczęściej można zobaczyć określenie "p=>q", które można rozumieć na wiele sposobów, ale narzucającymi się będą słowa "wynik", "efekt", "całościowa wartość logiczna". To z kolei przez wielu będzie mylnie zrozumiane jako odpowiedź na pytanie "kiedy rozumowanie wynikające jest poprawne?". I dalej już mamy na wyciągnięcie ręki wadliwy wniosek w stylu "rozumowanie daje wnioski poprawne zawsze, z wyjątkiem sytuacji, gdy z prawdy dochodzimy do fałszu" :shock: :nie:
A to nie jest poprawny wniosek! To błędna interpretacja.

W przypadku tej tabelki przyczyną błędności interpretacyjnej jest w pewnym momencie PODMIENIENIE ZNACZEŃ dla oceny opcji wynikania. W syntetycznym oglądzie znaczenie tych jedynek w ostatniej kolumnie ma sens "czy możliwe jest uzyskanie takiej konfiguracji bez pogwałcenia reguł logicznych wnioskowania?"
I mamy odpowiedź "tak" - jest to możliwe. Ale na tym rozumowanie nie powinno się zakończyć, nie powinno nastąpić zrównanie/utożsamienie owej możliwości z poprawnością całego wynikania.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:10, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:14, 10 Lut 2023    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Michał Dyszyński napisał:
Istotą wynikania, którą da się wyczytać z tabelki implikacji porównanie dwóch gałęzi owej tabelki:
Gałąź wnioskowania z fałszu - daje efekt nierozstrzygający, bo nie różnicuje nam wyniku końcowego w zależności od tego, jaki był następnik implikacji (czy był prawdziwy, czy fałszywy).
Gałąź wnioskowania z prawdy - pozwala rozstrzygać kwestie, bo różnicuje wynik końcowy w zależności od tego, jaki był następnik implikacji (czy był prawdziwy, czy fałszywy).
...

Zilustruję jeszcze raz te uwagi za pomocą tabelki implikacji uzupełnionej o opis
p q - O
0 0 - 1 gałąź wnioskowania z fałszu - z fałszu doszliśmy do fałszu - jest to możliwe
0 1 - 1 gałąź wnioskowania z fałszu - z fałszu doszliśmy do prawdy - jest to możliwe

1 0 - 0 gałąź wnioskowania z prawdy - z prawdy doszliśmy do fałszu - przy poprawnym rozumowaniu niemożliwe
1 1 - 1 gałąź wnioskowania z prawdy - z prawdy doszliśmy do prawdy i jest to możliwe, a wręcz oczekiwane przy poprawnym wnioskowaniu

Gałąź wnioskowania z fałszu, jako nie różnicująca, nie jest w stanie dać nam gwarancji czegokolwiek.
Gałąź wnioskowania z prawdy już różnicuje nam poprawność - tu wiemy, że jeśli ktoś z prawdy doszedł do fałszu, to MUSIAŁ ROZUMOWAĆ BŁĘDNIE.
A jeśli wnioskował z prawdy i doszedł do prawdy?...
- To jest dopiero ciekawe pytanie!
Czy na pewnie wnioskował poprawnie?...
- Niekoniecznie! Jest wiele przypadków, w których ktoś wnioskuje z prawdziwych przesłanek, dochodzi do prawdziwych wniosków, ale we wnioskowaniu mógł na przykład mieć dwa błędy, które się nawzajem zniosły. Jest za to inny wniosek w tej gałęzi, gdy z prawdy doszliśmy do prawdy: GDYBYŚMY WNIOSKOWALI POPRAWNIE, to fałsz by się nam nie zdarzył. Tu mamy gwarancję.
W sumie wychodzi, że mało tu mamy... Ale więcej nie będzie. Niestety. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:14, 11 Lut 2023    Temat postu: Re: Tabelka implikacji a istota logiki

Rozumowania z poprzednich postów można też zinterpretować w dość szczególny, dodatkowy sposób - jako ogólną refleksję nad ideą orzekania o rzeczywistości.
Jeśli bowiem wniosek z przesłanek, wyrażony implikacją traktujemy właśnie jako formę orzekania, jak wyraz człowieczego "tak to widzę, bo z tych przesłanek wychodzę", to owa tabelka ma według mnie w sobie pewnego rodzaju "zaszyty pesymizm poznawczy". Wiem, że to mętnie brzmi, a wiem też, że będę miał wielki problem z przekazaniem teraz mojej intencji. :(
Więc, jeśli w ogóle ktoś wytrzyma przy tych moich wywodach, to i tak sporo zniósł, więc aż trudno wymagać od niego jeszcze zrozumienia. Takie to jest przedzieranie się przez niejasność i problem z wyłonieniem sprawy.
Chodzi z grubsza o to, że oto mamy w tabelce implikacji trzy rzędy z konfiguracjami poprzednika i następnika implikacji, potencjalnie dające w efekcie poprawność (jest jedynka w ocenie danego układu p i q). Można sobie wnioskować z fałszu, a dostaniemy prawdę. Czyli co właściwie jest warte to wnioskowanie?...
Jeśli z fałszu w poprzedniku dochodzimy do prawdy w następniku (choć też do prawdy możemy dojść i z prawdy w poprzedniku), to czy owo wnioskowanie w ogóle pełni tu jakąś sensowną rolę? Czy wnioskowanie czasem nie jest pustą czynnością, nie wyróżniającą ogólnie prawdy?...
Chciałoby się, aby wnioskowanie funkcjonowało na zasadzie: jest q, dlatego i tylko dlatego, że p.
Wtedy wiedzielibyśmy, że q jest fundamentalnie epistemicznie wywoływane przez p, że nie ma innego wyjścia, że q być absolutnie musi, skoro jest p. Tyle, że tabelka implikacji nam sugeruje, iż prawdziwość q - niestety - może we wnioskowaniu powstać jako efekt zupełnie innych p.
Ktoś tu powie: mamy jeszcze równoważność, czyli konstrukcję z "wtedy i tylko wtedy", w której zawsze gdy jest p, będzie q i na odwrót. Problem z równoważnością jest taki, że z kolei ona jest symetryczna, czyli nie pokazuje nam co jest z czego. Równoważność można zarówno odczytać jako "q jest z p", jak też "p jest z q". A intuicja dla stwierdzenia "z tego właśnie i tylko z tego jest q" domaga się, aby mieć tu wyraźną strzałkę, aby p jakoś niezaprzeczalnie było na pozycji jakiegoś źródła - przyczyny, zaś q miałoby być efektem - celem.
Implikacja nie daje prawo do stwierdzenia, iż q wzięło się z p i tylko z p. Implikacja właściwie mówi jedynie tyle, że jak weźmiemy p i poprawnie poprowadzimy rozumowanie, to wylądujemy w q, lecz nie wiemy czy czasem, q nie może być osiągane na milion innych sposobów, niż wychodząc z p.

Dlatego piszę o swego rodzaju pesymizmie poznawczym - bo nie widać szansy na ustalenie, jak to z q jest "dzieckiem" p, jak to też i wnioskowanie, które q wywiodło z p jest jedynym. Implikacja nie zaspokaja potrzeby jedyności dla naszego wnioskowania. Musimy się pogodzić z tym, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak jedno konkretne rozumowanie wskazujące wniosek, o którym myślimy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin