Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

TOE wg MD - Idea obserwacyjności

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31342
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:07, 28 Lut 2023    Temat postu: TOE wg MD - Idea obserwacyjności

Czym jest możliwość zaobserwowania czegoś?
Tu pewnie mocno wielu czytającym utrudnię sprawę dlatego, że postawię problem bardzo ogólnie - nie ograniczając się do obserwacyjności materii, ale wszystkiego co w ogóle da się obserwować.

Czym jest obserwowanie?
Obserwowanie jest odczytem jakichś własnych (!) stanów podejrzanych o to, że są one zależne od czegoś zewnętrznego.
(wlaściwie to jeśli to "obserwowania" dodamy także samoobserwację, to nawet ten warunek zależności od świata zewnętrznego robi się niekonieczny).
Obserwując oczami w istocie pobieramy impulsy nerwowe z własnej siatkówki. Słysząc coś pobieramy dane z nerwu słuchowego itp.
A ja widzę rzecz bardziej ogólnie - COKOLWIEK by nie miało być obserwowane, musi zostać splątane z samym obserwującym - musi być uwspólnione dla tego, co zewnętrzne i wewnętrzne.
W pewnym sensie każda interakcja bytów jest formą "obserwowania" jednego bytu przez drugi (w jakimś sensie). Oczywiście to ma sens tylko wtedy, jeśli byt obserwujący jeszcze w ogóle PORÓWNUJE to co odbiera, z jakimś zbiorem stanów standardowych. Jeśli zaczyna mu tu "robić różnicę", to coś zaobserwuje. A różnicę robi tylko takiemu bytowi, który w ogóle stany kataloguje, różnicuje.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 0:08, 28 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31342
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:49, 28 Lut 2023    Temat postu: Re: TOE wg MD - Idea obserwacyjności

Obserwacja, rozumiana jako odczyt informacji o czymkolwiek w świecie jest zawarta gdzieś pomiędzy skrajnościami:
- skrajność od strony chaosu - tam odczytu nie ma, bo odczyt nie układa się w żadną regułę, nie daje się przypisać do niczego konkretnie.
- skrajność od strony regularności absolutnej - czyli gdy odczyt jest idealnie powtarzalny, albo idealnie przewidywalny, co powoduje, iż byt zanika - habituuje, nie wnosi nowych poznawczo aspektów.

Byt może być stwierdzony gdzieś pomiędzy owymi skrajnościami, czyli w odczycie musi być z jednej strony jakaś regularność, ale też owa regularność nie powinna być absolutna. Struktura bytu jest z natury dynamiczna, zmienna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31342
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:14, 03 Mar 2023    Temat postu: Re: TOE wg MD - Idea obserwacyjności

Michał Dyszyński napisał:
Obserwowanie jest odczytem jakichś własnych (!) stanów podejrzanych o to, że są one zależne od czegoś zewnętrznego.
(wlaściwie to jeśli to "obserwowania" dodamy także samoobserwację, to nawet ten warunek zależności od świata zewnętrznego robi się niekonieczny).

Obserwowanie tego co zewnętrzne można by - w szerszym znaczeniu - uznać za postać samoobserwacji. Bo na przykład patrząc na odległą górę, w istocie odczytujemy pobudzenia nerwowe pochodzące z NASZEJ WŁASNEJ siatkówki.

Istotne jest to, że PODEJRZEWAMY związek tych obserwowanych stanów własnych z jakimiś tam zewnętrznymi zjawiskami, bytami. Ale tak absolutnie pewni być nie możemy, czy obserwujemy coś zewnętrznego, czy (jak w przypadku snu) jedynie własne stany, które mają jakieś źródło głębiej ukryte w nas samych - na tyle głęboko, że ich zwykle nie rozpoznajemy, nie potrafimy odczuć, a w szczególnych sytuacjach wychodzą one na jaw, sugerując jakby wzięły się z rzeczywistości zewnętrznej.

Jak zatem odróżniamy to co zewnętrzne od tego co w nas, wewnętrzne?...
Kluczem są dwa, blisko ze sobą związane pojęcia:
- kontrola wolą
- przewidywalność, a aspekt przypadkowości
To co traktujemy jako ewidentnie nasze, będzie czymś ściśle związanym z kontrolą. Żeby było "śmieszniej" to zarówno kontrola w sensie pozytywnym (posiadanie jej), jak i negatywnym (brak możliwości kontroli) świadczą w jakiś sposób o przynależności danego aspektu do nas.
Za "nasze" traktujemy to, co podlega w pełni kontroli woli - np. mamy "nasze" myśli, bo jeśliby pojawiło się nagle dla nas zadanie "pomyśl sobie o bordowej róży", to uruchamiający impuls woli jest w stanie na ekranie naszego umysłu "wyświetlić" nam taką różę. Mowa jest tu o kontroli BEZPOŚREDNIEJ, bo kontrola pośrednia, czyli na przykład związana ze świadomym manipulowaniem tym, co uznaliśmy za zewnętrzne, jest nieco innym zagadnieniem.
Co ciekawe, także za "nasze" będziemy traktowali to, czego nasza kontrola nie obejmuje, a czego chcielibyśmy się pozbyć - ból, cierpienie duchowe. Cierpienie jest "nasze", jak rzadko co, właśnie dlatego, że jest z nami nawet wtedy, gdy go nie chcemy.

Skonstruowanie sobie klarownego i spójnego podziału na to co zewnętrzne i wewnętrzne w naszej świadomości, jest niezbędnym etapem do wytworzenia SPRAWCZOŚCI. Sprawczość jest tą zdolnością świadomości, w ramach której
- wytyczany jest cel
- świadomość jest w stanie znaleźć sposób na owego celu zrealizowanie
- ostatecznie cel jest realizowany.

Jednym z kluczowych celów w kontekście idei obserwacyjności jest cel ustalenia, co naszej kontroli podlega, a co się jej wymyka. Dalszym etapem może być podjęcie próby zmian w tym zakresie - np. objęcia jakąś formą kontroli coś, czego wcześniej nie kontrolowaliśmy. Niezależnie od tego, czy nam się to uda, czy nie, pierwszym etapem będzie ta klasyfikacja: czy obiekt przeznaczony do kontrolowania go jest z gatunku "nasz", czy też "coś zewnętrznego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin