Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Upilnować się - nie być żałosnym udawaczem twardziela

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:35, 18 Sty 2022    Temat postu: Upilnować się - nie być żałosnym udawaczem twardziela

Są dwa główne rodzaje twardzieli
1. twardziel prawdziwy - ktoś, kto rzeczywiście ma wyraźnie niższy poziom strachu niż inni ludzie
2, żałosny udawacz twardzielstwa, a w duszy spanikowany, wiecznie przestraszony kurczaczek, ale wciąż lansujący się na osobę, którą ze swojej natury nie jest, próbujący się chwalić swoimi dokonaniami na polu pokonywania innych i bycia nieustraszonym.

W społecznych kontaktach najwięcej problemów jest z tymi drugimi. Bo ci nie przepuszczą żadnej okazji, aby udowodnić sobie, jacy to oni twardzi są, do jakiego kozaczenia się nie posuną. W życiu będą to ludzie niepotrzebnie agresywni, zaczepni, z upodobaniem atakujący słabszych od siebie. Są to często psychopaci na stanowiskach, którzy muszą sobie znaleźć ofiarę, na której potem wyżywają własne lęki i frustracje.

Aby się upilnować w tej kwestii, jedno jest szczególnie ważne: nie pozwalać sobie na bezwiedne agresywne reakcje!
Wielu krzywdzicieli wcale się nie uważa za osoby krzywdzące kogokolwiek. Oni po prostu bezwiednie przyjmują rywalizacyjny model kontaktów społecznych, w ramach którego "trzeba" być odpowiednio twardym. A że im "samo wychodzi" stosowanie owej twardości wobec słabszych, a unikanie narażania się silniejszym, to już "po prostu tak jest". Ale tacy ludzie nie uważają ani za złych, ani za krzywdzicieli, mają na to swoje przekonanie, że w ogóle świat to walka, a zatem trzeba być dokładnie takim, jak to lansującym na twardzieli się jawi.
Aby się upilnować w tej kwestii trzeba by było sobie uczciwie i często stawiać pytania kontrolne w sytuacji, gdy mamy zareagować napastliwie: na ile RZECZYWIŚCIE sytuacja tego się domaga? Czy już sprawdziłem inne opcje, niż tylko okazywania swojej dominacji?

W ogóle kwestia upilnowania się względem jakiegokolwiek zła (już nie tylko zła - "bohatera" tego wątku) związana będzie zawsze ze strategią kontroli rozumu nad tym co bezwiedne, automatyczne, instynktowne.

Nieraz trafiają się LUDZIE Z NATURY DOBRZY. To rzadkie okazy, ale wydaje mi się, że nieraz spotykam takich ludzi. Są to ludzie, którzy Z PRZYJEMNOŚCIĄ POMAGAJĄ innym, naturalnie są życzliwi. Im dobro przychodzi łatwiej niż innym (nie podejmuję się oceniać ich jako osób ogólnie, w sensie człowieczeństwa, w tym sensie cieszę się, że nie jestem Bogiem, który oceniać ma ludzi na sądzie ostatecznym).
Z drugiej strony mamy ludzi targanych przez trudne emocje, wewnętrzne problemy, dźgający ich nieustannie ból wewnętrzny.

Jeśli Bóg ma jakoś ostatecznie oceniać to, co zrobiliśmy ze swoim życiem, to weźmie pod uwagę to, jaki jest punkt startu każdej osoby. W sensie ostatecznych dokonań może być tak, że na większy szacunek zasłuży osoba, która może i nie ze wszystkim sobie w życiu mentalnie poradziła, jednak miała znacznie trudniejszy start, niż ktoś inny, kto z zewnątrz patrząc może i był lepszym człowiekiem, jednak nie musiał walczyć z tyloma "demonami" swojej natury.
Dlatego piszę o tym, że to głębiej rozumiane dobro związane jest z hasłem "upilnować się!". Życie co niektórych jest zadaniem dla DUCHOWEGO TWARDZIELA.

Duchowy twardziel byłby czymś zupełnie innym, niż twardziel względem ludzi. Twardziel względem ludzi, wystarczy że będzie miał słabą empatię i niższy poziom lęku, a już będzie twardzielem. W skrajnych przypadkach właściwie twardziel (i to ten prawdziwy, nie lansujący się na twardziela!) to będzie właściwie osobnik mentalnie upośledzonym, bo z mocno obniżoną wrażliwością i wyobraźnią.
Lęk wynika w jakiś sposób z wyobraźni, z tego, że się przewiduje możliwe złe skutki czy to własnych działań, czy to wynikających zewnętrznie, a że komuś ZALEŻY NA JAKIMŚ DOBRU (osobie), to taki ktoś będzie się bał. Bycie twardzielem w prosty sposób polegać będzie na takim ograniczeniu sobie odpowiedzialności za dobro bliskich osób, takim nie przejmowani się nawet tym, jacy my jesteśmy w kontekście świata, nawet do lekceważenia instynktu samozachowawczego, że wyjdzie na to, iż taki ktoś niczego się nie boi. Nie boi się - bo jest po prostu nieodpowiedzialny za nic! Jest nieodpowiedzialny i głupi!

Najtrudniejsze jest umieć ROZLICZYĆ SIĘ Z SAMYM SOBĄ!
To jest rola dla DUCHOWYCH twardzieli - nie przestraszyć się tego, że może jakaś (ta bazowa) samoocena wyjdzie negatywnie.
Psychopaci nie mają poczucia winy i mają zwykle też niski poziom lęku. Mają prostą konstrukcję odczuwania - dowodzić samemu sobie, że się sprawuje kontrolę nad życiem, nad ludźmi z otoczenia. Reszta się nie liczy - nie ma potrzeby dobra, nie ma potrzeby bycia naprawdę użytecznym, tylko ta kontrola i dominacja, tylko o nią chodzi. Psychopacie łatwo jest być twardzielem, bo on o nic nie walczy, co byłoby na dłuższą metę wartościowe. Psychopata jest pozbawiony bardzo wielu podstawowych aspektów człowieczeństwa - zredukował swoje emocje i cele życiowe, nie wchodzi w obszary najtrudniejsze: OBSZARY SZCZEREJ, DOKONYWANEJ ABSOLUTNIE UCZCIWIE OCENY SIEBIE.
Twardziel duchowy, to twardziel myśli, ktoś kto nie przestraszył się tej możliwości, iż ocena jego osoby może być negatywna.
Twardziele wobec świata, w większości sytuacji są duchowymi mięczakami. Oni może nie czują lęku przed wdaniem się w bójkę, mają chęć do podejmowania ryzyka, nawet może nie dbają zanadto o bezpieczeństwo własne, czy bliskich im osób, ale są słabiutcy w zakresie tej ODWAGI SPOJRZENIA W OCZY PRAWDZIE O NICH SAMYCH.
To jest dla nich za trudny typ twardzielstwa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 14:51, 19 Sty 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:48, 19 Sty 2022    Temat postu: Re: Upilnować się - nie być żałosnym udawaczem twardziela

Czy jest jakiś rodzaj twardzielstwa, z którym bym się identyfikował?
- Tak jest, ale nie jest to ten typowy, jaki znamy z filmów, czy typowych mniemań.

Przede wszystkim nie specjalnie sobie cenię takich "twardych mężczyzn", którzy nigdy nie odpuszczają, są ciągle gotowi, aby dawać w pysk, każdemu kto krzywo na nich spojrzy. Także bardzo szybko pożegnałem chłopięce fantazje bycia dzielnym żołnierzem, który nigdy nie wymięka, a bohatersko idzie z bagnetem na czołgi. Taki rodzaj bohaterstwa jest dla mnie przede wszystkim głupotą, a nie czymś godnym szacunku. Nie przekonuje mnie twardzielstwo na modłę hollywoodzkich bohaterów, którzy z lekceważącym uśmiechem i cygarem w ustach rozwalają dziesiątki wrogów. Taki uproszczony obraz twardego mężczyzny uważam za dobry do bajek filmowych, ale już trudno jest go polecić w życiu.

Cenię ludzi twardych w tym sensie, że potrafią bronić swoich przekonań nawet wtedy, gdy jest to trudne, niewygodne, życiowo czasem niekorzystne. Ale gdy chodzi o ważne rzeczy, to są ludzie, którzy nie odpuszczają, bronią wartości, które na obronę zasługują. I bynajmniej nie chodzi mi tu o jakieś bijatyki na pięści, lecz raczej o odwagę cywilną, aby występować przeciw złu tego świata. Taki ktoś, kto broni dzielnie prawdy, uczciwości, kto występuje przeciw prześladowaniom słabszych - ten zasługuje na szacunek, a ja czuję się w obowiązku takim szacunkiem owych ludzi darzyć.
Sam nie mogę powiedzieć, abym się na tym polu jakoś szczególnie wykazał. Więc do bycia twardzielem w tym pozytywnym sensie sporo mi brakuje... :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:10, 29 Kwi 2023    Temat postu: Re: Upilnować się - nie być żałosnym udawaczem twardziela

Michał Dyszyński napisał:
Czy jest jakiś rodzaj twardzielstwa, z którym bym się identyfikował?
- Tak jest, ale nie jest to ten typowy, jaki znamy z filmów, czy typowych mniemań.

Przede wszystkim nie specjalnie sobie cenię takich "twardych mężczyzn", którzy nigdy nie odpuszczają, są ciągle gotowi, aby dawać w pysk, każdemu kto krzywo na nich spojrzy.
...

Cenię ludzi twardych w tym sensie, że potrafią bronić swoich przekonań nawet wtedy, gdy jest to trudne, niewygodne, życiowo czasem niekorzystne.


Ideałem, ku któremu chce się kierować jest twardzielstwo umysłu i ducha.

Ten twardziel, który "nie pęka" w znaczeniu jakie sobie cenię, to osoba
- nie zamiatająca pod dywan trudnych problemów
- umiejąca spojrzeć w oczy swojej słabości
- przyznająca się do winy, gdy tę winę stwierdza
- przyznająca się do pomyłki, jeśli ma podstawy obiektywne pomyłkę uznawać
- nie kupcząca swoimi ocenami
- nie zakłamująca faktów i okoliczności w celu podreperowania sobie emocji i samooceny
- śmiała w stawianiu trudnych pytań
- umiejąca rozliczyć się z własnymi emocjami
- nie zabiegająca desperacko o akceptację ludzi, ale też nie odrzucająca tych potrzeb społecznych (także akceptacji), które są sensowne
- osoba bez uprzedzeń, przesądów, lękliwości mentalnej
- ktoś, kto się zadowoli ostatnim miejscem w szeregu, kto rywalizację rozumie i panuje nad nią, zezwalając sobie na emocje z niej wynikające, albo i nie blokujące je. Bo to jego świadomość ma tu rządzić, a nie on ma być rywalizacją zarządzany.
- osoba pogodzona ze swoją wrażliwością, nie uciekająca w oschłość i rygoryzmy, bo uczucia zbyt ją bolą, zbyt przytłaczają.
- ale też nie mazgaj, nie wydelikacona emocjonalna ciapa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin