Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wewnętrzne przyzwolenie na wrogość

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 47 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:48, 15 Kwi 2025    Temat postu: Wewnętrzne przyzwolenie na wrogość

Od jakiegoś czasu uważam, że dla celności opisu ludzkich postaw kluczowy jest aspekt, który można by określić pytaniem: czy dana osoba daje sobie przyzwolenie (może nawet traktuje jako coś pozytywnego) odczuwanie i okazywanie uczuć wrogości wobec innych ludzi?

Odpowiedź na powyższe pytanie przepoławia społeczeństwa, tworząc przeciwstawne ścieżki rozwoju postaw osobowościowych.

Konsekwencje (nie) przyzwolenia na wrogość
W społeczeństwach ceniących sobie pokój i życzliwość (szczególnie chrześcijańskiej z ducha) narracji uczucie wrogości jest traktowane jako coś niewłaściwego, jest postawą niezalecaną. W pokojowych społeczeństwach panuje powszechna świadomość, iż uczucia wrogości, jeśli zacznie z nimi "romansować", będą wzrastały, eskalując w końcu do konfliktów, a potem agresji, krzywdzenia się nawzajem.
Ale chyba też w populacji jest część ludzi, którzy mają dość silną potrzebę okazywania uczuć wrogich, agresywnych. Agresja jest naturalną postawą, zaś wrogość kierowana ku obiektowi agresji jest naturalnym uczuciem, z tą agresją powiązanym. Poza tym agresja "na mapie mentalnej" nie jest jakoś wyizolowana - ona "graniczy" z postawą asertywności, okazywania szczerze swoich oczekiwań, potrzeb, pragnień. Czasem agresywne zachowanie jest uzasadnione okolicznościami, wręcz może być niezbędne, aby bronić jakiegoś ważnego dobra. Dlatego ci, którzy agresję i wrogość dopuszczają, a potem przejawiają, mają istotne argumenty na wsparcie tezy, iż jest to postawa niezbywalna, w jakiejś mierze słuszna.
Dlatego należałoby chyba jakoś odróżniać od siebie te dwie różne agresje i postawy wrogości - tę uzasadnioną, od rozwiniętej nadmiarowo, od wrogości INICJUJĄCEJ KONFLIKTY, pojawiającej się z przyczyn wewnętrznych, czyli z chęci odreagowania, z frustracji, może ze złej ambicji poniżenia innych.
Wrogość bowiem w swoim mechanizmie emocjonalnym jest ściśle związana z instynktownym pragnieniem dominacji, poniżenia słabszych członków stada, a wywyższenia siebie, w celu osiągnięcie uprzywilejowanej pozycji w stadzie. Wrogość jest zewnętrzną formą dla realizującego się pragnienia dominacji. Ci, którzy pragną innych poniżyć, zdominować czynią to okazywaniem najpierw wrogości, a potem - gdy przeciwnik zostanie sprowokowany do odpowiedzi - będą tę wrogość eskalowały, aż do ustalenia, kto tu kogo jest w stanie zdominować.
Od pewnego poziomu wrogości w społeczeństwie rozpadają się więzi współpracy, życzliwości. Społeczeństwo się wtedy atomizuje, rozpada na wzajemnie zwalczające się frakcje.
Wrogość jest w znacznym stopniu zaraźliwa. Gdy nam ktoś okazuje wrogość, to domyślną reakcją jest odpłacenie mu podobnym uczuciem, a może nawet i wzmocnionym, wedle zasady "pięknym za nadobne". Ale ktoś tu zwykle jest tym inicjującym, ktoś uruchamia pierwotną wrogość, tę niesprowokowaną.

Inicjatorzy wrogości
Kto jest w społeczeństwach najczęściej inicjatorem, zaczynem rozlewającej się później wrogości?
- Z moich obserwacji wynika, że wrogość najczęściej ewoluuje z
1. ambicji dominowania, wywyższenia się nad innych
2. nierozwiązanych problemów, z frustracji, że się ma gorszą pozycję
3. także z przyczyn bardziej somatycznych - okazują ją spontanicznie kobiety "w tych trudnych dniach", albo mężczyźni pobudzeni hormonalnie.
Te przyczyny są "niemerytoryczne", tzn. nie mają źródła w zachowaniu, czy postawach osób, które później zostaną uznane za pierwotnych wrogów. Często będzie nawet tak, że "wrogami" osoby konfliktowe będą określali tych, którzy sami są spolegliwi, życzliwi, nawet ustępliwi. Ale wtedy jakiś pretekst do uznania ich za wrogów i tak się znajdzie - będzie to wygląd, miejsce urodzenia, społeczność pochodzenia itp. itd. Są to powody będące w istocie pretekstami do wrogości, są to okoliczności, na które osoba uznana później za wrogą, nie ma wpływu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 47 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:33, 15 Kwi 2025    Temat postu: Re: Wewnętrzne przyzwolenie na wrogość

Obserwuję w swoim otoczeniu ludzi, którzy jakby...
kochali wrogość. Ludzie ci wrogów widzą wszędzie wokół siebie. Powodem do uznania kogoś przez nich za wroga może być cokolwiek - nawet tylko samo domniemanie. Odnoszę wrażenie, że są to ludzie, którzy definiują się mentalnie przez uczucie wrogości.

To samo w sobie jest dość ciekawe zagadnienie - co nas (najbardziej) definiuje?...
Nie chcę tu wchodzić w dyskusje w stylu buddyjskim, z ich negacją obiektowości, substancjalności, utożsamień, bo myślę o nieco innym aspekcie tej sprawy - tym emocjonalnym, bardziej pierwotnym, instynktownym.
Aby stado było spójne, niezbędna jest jakaś forma zarządzania tymi dwoma przeciwstawnymi tendencjami - dośrodkowe dążenie do umacniania związku z innymi członkami, a szczególnie przewodnikiem stada, ale też negatywne traktowanie tych, którzy mogliby stado infiltrować z zewnątrz, bądź są po prostu z innego gatunku, z innego stada. Ewolucyjny "pomysł" na odsiewane genów obejmuje rywalizacje nie tylko pomiędzy osobnikami, ale też pomiędzy stadami. Rywalizacja między stadami dodatkowo wzmacnia odsiew genów, które nie sprawdziły się choćby z tego powodu, że ich posiadacze nie byli w stanie wystarczająco skutecznie komunikować się z innymi uczestnikami swojego stada, bo nie odróżniali sprawnie swoich od obcych. Dlatego wrogość stadna - niechęć jednych stad do innych - jest też instynktowna (co nie znaczy, że uważam ją za dobrą dla człowieka w XXI wieku).
Wrogość jest w większości instynktowna, co widać choćby po tym, iż jest okazywana przede wszystkim przez osoby gwałtowne, bezwiednie, emocjonalnie reagujące. To jest jeden wspólny rys osobowościowy - uleganie impulsom, podległość instynktom, emocjom i bezwiednie uruchamiająca się wrogość. Bo opanowanie wrogości jest związane z jakąś formą kompetencji, wymagającej uświadomienia sobie złudzeń, którym ulegamy, a więc też wspięcia się na poziom dystansu do swoich emocji, samokrytycyzmu. Tymczasem wrogość najczęściej pochodzi "z trzewi", z tego, że ją po prostu czujemy, a nie wymędrkowaliśmy ją na drodze intelektualnych dociekań. Więc wszyscy ci, którzy instynktownie, z trzewi, impulsów reagują, będą bardziej narażeni na to, że zarządzi nimi bezwiednie odczuwana wrogość - szczególnie jeśli nie uruchomili w sobie jakiejś postaci blokady moralnej, jeśli sobie na to okazywanie wrogości zezwolili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin