Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wyłanianie tego co naprawdę moje, nasze, co jest ja

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:20, 20 Paź 2023    Temat postu: Wyłanianie tego co naprawdę moje, nasze, co jest ja

Uważam, że ludzkie stadno - wspólnotowe postawy są w znacznym stopniu paradoksalne. Myślę tu najbardziej o potrzebie wywyższania siebie, albo wywyższania swojej grupy (patriotyzmy i tym podobne uczucia). Paradoksalność wiąże się z moja obserwacją, że im bardziej ktoś ma taką potrzebę, aby stawiać ja przeciw tamtym, stawiać swoich przeciw obcym, tym większy jest problem z wyciągnięciem od niego spójnego opisu, jak on rozumie owo ja, naszość (jak np. definiuje naród, na którym to pojęciu opiera swoje emocje i dążenia).
Paradoks objawia się zatem ogólnie w tym, że potrzeba w emocjach odnosi się do czegoś, co samo jest nieuchwytne, a wręcz IM BARDZIEJ JEST NIEUCHWYTNE I ROZMYTE, TYM BARDZIEJ JEST TRAKTOWANE JAKO ABSOLUTNE, NIEPODWAŻALNE.

Ja z kolei wiele osobistego intelektualnego wysiłku włożyłem w to, aby ZDEFINIOWAĆ, czym jestem ja sam, ale też czym może jest moja grupa (mój naród). Efektem tych prób zdefiniowania była konstatacja, że nie za bardzo to się da - jeśli w ogóle się da, to na zasadzie bardzo życzeniowej, uznaniowej na maksa. To de facto kaprys i przypadek decyduje, że skrajny nacjonalista stawia wszystkie swoje emocje na ten jego związek z narodem, który dla niego jest tak niezbywalnie ważny. I podobnie też narcyz, który tak bardzo wielbi swoją osobę, ma - paradoksalnie - osobowość w postaci bardzo powierzchownej, słabej, nie zdefiniowanej.
Narcyz redukuje swoją osobowość do aktów wyrażanej względem niego zewnętrznej akceptacji, poparcia, najlepiej wyrażania czci i podziwu, ale nie jest w stanie wyjaśnić, kim on (już nie włączając tu opinii innych osób) konkretnie jest. Narcyz, egotyk, egocentryk choć stara się wywyższyć swoją osobę, nie potrafi podać najczęściej ani jednego atrybutu tej osoby, który byłby niezależny od mniemań osób postronnych. Egotyka w całości definiuje stosunek innych do ...
... właściwie to mirażu, do niczego, etykiety, która obiecuje nam, że w środku może coś jest, ale nie mamy właściwie podstaw ku temu, aby wierzyć, że coś tam jest rzeczywiście.
Podobnie nacjonalista, który jest przekonany, że walczy o wywyższenie swojego narodu, w istocie walczy o jakieś formy gadania o samej etykiecie "mój naród" (najczęściej w konkretniejszej postaci typu "moja Polska"), ale już co tam w środku jest - to nawet nie potrafi tego powiedzieć, dobrze określić atrybutów, zdefiniować konkretnie.
Tak samo narcyz, jak i nacjonalista gonią za mirażem, za czymś niejasnym - narcyz na gruncie mirażu osobowego, a nacjonalista na gruncie mirażu grupowego, społecznego.

Dla mnie ta refleksja nad tym JAK ZDEFINIOWAĆ ten obiekt, któremu tak wiele emocji i myśli miałbym poświęcić stała się gwoździem do trumny z jednej strony silnych uczuć nacjonalistycznych, a z drugiej egoistycznych. Choć ściślej...
nie skasowałem w sobie tych uczuć do zera. Raczej zepchnąłem je do postaci silnie zredukowanej, podrzędnej, związanej ze strategią na przeczekanie - aż się w końcu wyłoni, aż będę to w stanie zdefiniować.
Może zatem, GDY JUŻ ZDEFINIUJĘ DOBRZE WŁASNĄ OSOBĘ, to poświęcę temu czemuś, co się jako osoba wyłoni swoje wyrazistsze, mocniejsze uczucia.
Podobnie będzie z patriotyzmem - może jak już poczuję, że dokładnie wiem, czym jest ten "mój naród", jak już uznam, iż jest to idea intelektualnie poprawna w całej rozciągłości, spójna i jednoznaczna, to stanę się bardziej patriotą.
Ale aktualnie, gdybym stawiał na to, co mam w zakresie tak osobowym, jak i grupowym, to uważam, że stawiałbym na jakąś mgłę, iluzję, na nie wiadomo co.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin