 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36896
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:41, 12 Sie 2025 Temat postu: Zagadnienie opowiedzenia się za czymś |
|
|
W tym wątku poruszam zagadnienie, które uważam za trudne, niejednoznaczne, za epistemiczny problem wielkiego kalibru. Jest to problem, który w szczególnie wyrazisty sposób stawia jeszcze inne zagadnienie - PROBLEM POZORNOŚCI/WADLIWEJ INTENCYJNOŚCI naszych ludzkich postaw.
Gdyby najbardziej ogólnie postawić problem "za czym w życiu należy się opowiedzieć?", to pewnie najoczywistszą odpowiedzią byłoby tu: za dobrem.
Problem jest w tym, że w obliczu tego, iż nikt z nas nie ma w swoim umyśle bezbłędnej formy rozpoznawania, co właściwie owym dobrem jest, to takie opowiedzenie może dać właściwie każdy efekt, jaki komuś tam przyjdzie do głowy. Jeden za "dobro" uzna postawę A, zaś drugi też jako "dobro" określić może postawę przeciwną do A, a obaj mogą się upierać dowolnie długo przy swoim wyborze.
W tym układzie może nie tak ważne okazuje się, aby zadeklarować, za czym się opowiadamy, jako to, W JAKI SPOSÓB się opowiadamy!
Każdy to, za czym się opowiada, może nazwać "dobrem", "wielką ideą", "fundamentalną wartością". Hitler swoją politykę i postawę życiową nazwał "wielką ideą" - nazwał ją tak pomimo tego, że pewnie dla większości ludzi hitleryzm ląduje na śmietniku historii, jest w świecie idei obrzydliwością, gniotem mentalnym.
Skupienie się nie na nazwie, którą ktoś używa na start na określenie swojej postawy życiowej, lecz na tym, w jaki sposób realizujemy, a w tym jak poznajemy w szczegółach, czyli też jak doskonalimy to coś, co sobie nazwaliśmy "dobrem", "wartością", "wspaniałą ideą" - to dopiero stwarza owo PRAWDZIWE DOBRO.
To po owocach poznajemy drzewo, po tym, co się okazało, poznajemy prawdziwe intencje i moc mentalną człowieka. Same deklaracje, samo opowiedzenie się może być mylne, wadliwe, na pokaz.
Choć można by problem ująć nieco inaczej, akcentując rozumienie słowa "opowiedzieć się". Jeśli ktoś "opowiada się" za czymś w sposób GŁĘBOKI, WEWNĘTRZNY, SZCZERY, A JEDNOCZEŚNIE ROZUMNY, to jest to inna postać "opowiedzenia się" niż wcześniej omówiona, postawiona w wątpliwość. To wszystko zależy zatem od definicji owego "opowiedzenia się".
- Jedni "opowiadają się" w ten sposób, że wygłaszają szumne deklaracje, wypowiadają wielkie słowa o swoich "wielkich wartościach", a potem... robią to, co im się podoba, co im kaprys do główki przyniesie.
- Inni też "opowiadają się", ale owo opowiedzenie będzie zawierało w sobie gotowość do korekty błędnych dróg realizacji, samokrytycyzm, pokorę, czujność epistemiczną i szczerość, a także dociekliwość, silną wolę działania w sposób spójny.
Na zewnętrz ci drudzy mogą często mniej deklarować, niż ci pierwsi. Dopiero po owocach poznamy, kto jest z jakiej grupy. Grupa lansujących słowa, a działających wedle swojej wygody i kaprysu będzie najczęściej wyjątkowo się skupiała na przedstawianiu swojej postawy w sposób wysoce pochlebny, wywyższający, autorytatywny, sugerujący powiązanie w wielkimi ideami. Powierzchownie patrzący odbiorca nieraz to im przyzna więcej swojego uznania, jako ludziom o dobrych intencjach. Tymczasem ich opowiedzenie się będzie tylko werbalne, puste, bez mocy.
Z kolei ci skupieni na tym, aby opowiadać się za dobrem duchowo, prawdziwie, realnie często będą mniej deklarowali, bo oni wyznają zasadę: PATRZ NA MOJE CZYNY I SAM OCENIAJ.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36896
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:40, 12 Sie 2025 Temat postu: Re: Zagadnienie opowiedzenia się za czymś |
|
|
Gdy deklarujemy coś, za czym się opowiadamy, stosując przy tym nazwę, która przecież pochodzi z języka, ze społecznej umowy językowej, nie wiemy w 100% obiektywnie, czym jest "to", za czym się opowiadamy.
Jeśli jakaś osoba mówi "jestem za sprawiedliwością", to odnosi słowo "sprawiedliwość" do tego, jak ona to rozumie, czyli jak przyszło jej wytworzyć w swoim umyśle ideę sprawiedliwości na bazie tych kontekstów językowych, które jej życie przyniosło.
Jeśli ktoś powie "opowiadam się za dobrem", to zapewne myśli wtedy o tym, że "dobrem", jest raczej to, co ów ktoś sam za dobro uznał - czyli za ideą z pełnym bagażem błędów swojego rozumienia idei dobra - a nie za "dobrem obiektywnym" (jak sobie niektórzy komunikację - wg mnie błędnie - wyobrażają).
Jeśli się za czymś opowiadamy, to za taką instancją tego czegoś, którą sami zrozumieliśmy, a też i w swoich intuicjach obracamy. Zwolennik kary śmierci za "dobro" będzie uznawał stosowanie owej kary, zaś przeciwnik tej kary "dobrem" stosowania owej kary nie nazwie. Ale obaj użyją tej samej nazwy - "dobro". Opowiadamy się nie za słowami, a za własnym wyobrażeniami o tym, co owe słowa w znaczeniach niosą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|