Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ŻE zaprzeczam, czy JAK zaprzeczam, czyli o forsowaniu tez

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:16, 23 Kwi 2021    Temat postu: ŻE zaprzeczam, czy JAK zaprzeczam, czyli o forsowaniu tez

Uczestnicząc w niezliczonych dyskusjach, bardzo często pustych, jałowych, z góry niekonstruktywnych, skonstruowałem w swoim umyśle, a jakimś stopniu intuicyjny, choć też i częściowo uświadomiony IDEAŁ DYSKUSJI. W życiu oczywiście ideały się nie realizują, jednak patrząc na ideał, na coś jest wzorcem, można dostosowywać realne zachowania.
Analizując to, jaki cel powinna mieć sensowna dyskusja, doszedłem do wniosku, iż dla mnie najważniejszym celem jest przedstawienie ARGUMENTÓW, a potem jakaś ocena tych argumentów przez uczestników dyskusji.
Ideał to jedno, a życie to drugie. Dyskusje realne okazują się mieć zwykle inną dynamikę. Tutaj dochodzi pewien konkurencyjny cel - zwycięstwa w dyskusji. Mało kto się zastanawia nad tym, co właściwie przez owo zwycięstwo rozumie. Ale zwykle jest tu intuicja polegająca na tym, że akurat moje argumenty zostaną uznane za znacząco lepsze, niż argumenty przeciwników. Ten cel bezpośredni skutkuje tym, że w dyskusji pojawia się strategia w stylu:
1. stawiam moje tezy
2. próbuję moje tezy PRZEFORSOWAĆ.
Czym jest owo forsowanie?
Tu mamy właśnie ten główny problem, że tak do końca to nie wiadomo, kiedy tezę należy uznać za przeforsowaną.
Część dyskutantów zdaje się pojmować forsowanie swojej tezy w postaci TWARDEGO STAWIANIA owej tezy i po prostu upieraniu się, że jest ona słuszna. W najprostszej postaci ta strategia sprowadza się do powtarzania tezy, ewentualnie poprzedzając wypowiedź słówkiem "nie" odnoszącym się do wypowiedzi poprzedników (jeśli nie podzielają naszej tezy). Jest to strategia, którą można by określić jako
ogłaszam światu ŻE moja teza jest słuszna.
Oczywiście druga strona dyskusji może zrobić coś dokładnie identycznego, ale podstawiając do głoszenia własną tezę. I też może ogłaszać, iż to ta jej teza jest słuszna.
Co dalej?
Każdy może ogłaszać swoje z coraz większą mocą - np. głośniej wykrzykując "nie!" wobec tezy konkurencyjnej i głośniej, albo więcej razy deklamując swoją tezę.
Czy tak prowadzana dysputa jest w ogóle dyskusją?
- Jeśli de facto dyskusja sprowadza się do zaprezentowania stanowiska i poza nie nie wykracza, to chyba jest to nie tyle dyskusja - czyli coś rozumianego jako WYMIANA ARGUMENTÓW - lecz po prostu uparta, forsująca prezentacja swoich przekonań i nic więcej.
Widząc to, już dawno temu uznałem, że dla mnie istotne w dyskusji jest nie tyle, ŻE ktoś coś twierdzi (o ile oczywiście twierdzenie jest znane, jakoś zostało zaprezentowane), lecz to JAK jest ono wspierane. Uznałem, że właściwie nie interesuje mnie zagadnienie kto przeforsuje swoją tezę. Forsowanie - świadomie i z przekonaniem - banuję jako coś, do czego miałbym aspirować w dyskusji.
Jak rozumiem forsowanie w dyskusji?
- jako samo powtarzanie tezy (bez nowych argumentów)
- jako atak personalny na przeciwników
- jako prezentowanie siebie jako autorytet
- drwiny, kpiny, deprecjonowanie emocjonalne przeciwników
- jako zbieranie sobie popleczników, którzy nas popierają.
itp. - wszystko co nie jest naświetleniem sprawy w jakimś nowy sposób, wnoszącym NOWE ROZUMOWANIE O SPRAWIE (nie mylić z rozumowaniem o osobach dyskutujących, co jednak czasem może mieć wyjątek, gdy trzeba wyjaśnić dlaczego czyjeś podejście może być nieskuteczne).
Krótko mówiąc:
to ŻE ktoś zaprzecza czyjejś tezie - jeśli jest powtórzone, albo nie zyskało nowego merytorycznie kontekstu - stanowi zbędny element dyskusji i powinien być pomijany w analizie
to JAK ktoś zaprzecza (o ile oczywiście zaprzecza, bo może się zgadzać), czyli przedstawiony argument jest tym, o co chodzi w dyskusji.

A co zrobić z namolnie forsującymi w dyskusji?...
- Chyba najlepszą strategią byłoby ignorować. Bo trochę szkoda czasu na to, co nie rokuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin