Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zhakować system w stronę szczęścia

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:43, 09 Wrz 2023    Temat postu: Zhakować system w stronę szczęścia

Dziś uważam, że stanu szczęścia nie da się osiągnąć automatycznie, tak samo z siebie. Szczęście trzeba sobie wypracować, a wręcz zhakować system odczuwania, który posiadamy, aby trwałe szczęście w nim się pojawiło.

To co zastajemy w swojej świadomości nie sprzyja uszczęśliwianiu człowieka na stałe. Dostajemy tylko szczęściowe "ochłapy z pańskiego stołu", kąski rzucone nam przez życie. Ale ogólnie system działa tak, że o nasz dobrostan psychiczny nie dba pod kątem jego trwałości, optymalizacji, skuteczności. Za radość dzisiaj zwykle płacimy cierpieniem jutro. Wielka, uszczęśliwiająca miłość kończy się zwykle znudzeniem po kilku latach (wyjątki się zdarzają, ale to są właśnie przypadki, gdy ktoś udanie zhakował sobie to szczęście w miłości). Szczęście związane z tryumfem, wywyższeniem nad innymi za chwilę trzeba będzie opłacić, albo wyalienowaniem ze społeczności mechanizmami zazdrości, lęku, a potem obawą, że ktoś nam zechce nasz prymat odebrać, zaś w ostateczności pustką, że już jesteśmy na szczycie i nie ma po co żyć, bo nic ciekawszego od tego, co zdobyliśmy już się nie zdarzy. "System" działa tak, aby szczęścia funkcjonowały w nas przez jakiś tam czas, a potem odbiera za to swój "dług", w postaci przywalenia nam z różnych stron bólem i cierpieniem:
- znudzeniem, wypaleniem się odczuwania szczęścia, habituacją doznań
- lękiem, że to co się zdobyło, mogą nam świat, życie zabrać
- brakiem nowych wyzwań, utknięciem w tym co "zbyt" dobre, powstrzymaniem rozwoju osobistego
- zazdrością ze strony ludzi, a dalej stworzeniem nieprzyjaznej relacji z nimi, ze wszystkimi dalszymi tego konsekwencjami
- naturalnym nie docenianiem tego, za co nie zapłacono, co nie uzyskało mentalnej akceptacji jako "drogocennego, bo dużo za to poświęcono" (a chodziłoby przecież o to, aby nie było potrzeby poświęcania się, cierpienia)
- efektem nałogu tak jest z każdym szczęściem pozyskiwanym farmakologicznie, a także z większością tych innych szczęść.

Jestem dziś głęboko przekonany, że sprawienie by szczęście pozostało z nami na trwale, wymaga pomysłu, inteligentnego potraktowania własnych emocji, czujności w rozpoznaniach, a nawet wiedzy i zrozumienia siebie. Poprzez wiedzę o "systemie" (naszym systemie odczuwania rzeczywistości) poznajemy zawarte w nim "luki", możemy się włamać do jego logiki, aby uzyskać efekt, którego standardowo system nie przewiduje. Chodzi oczywiście o efekt szczęścia trwałego. Przy czym też zwykle chodzi o to, aby system na swój sposób "oszukać" tak, iż będzie on "wciąż myślał", że funkcjonuje w ramach tych najważniejszych swoich zasad, które trwałego szczęścia nie przewidują.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 15:45, 09 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:23, 09 Wrz 2023    Temat postu: Re: Zhakować system w stronę szczęścia

Tu niejeden może wątpić: a może systemu odczuwania radości, satysfakcji, szczęścia nie da się zhakować, bo jest bardzo dobrze zabezpieczony?
- Na taką wątpliwość ja bym odpowiedział: ależ już teraz wielu ten system z powodzeniem hakuje! Niektórzy hakują go bardziej intuicyjnie niż świadomie, ale to działa. Część ludzi potrafi być szczęśliwymi nawet w trudnych warunkach życiowych, pomimo braku "obiektywnych" powodów do owego szczęścia. Inna cześć ma z kolei system zhakowany na swoją niekorzyść - tzn. obiektywnie większość ludzi pewnie uznałaby, iż mają oni wiele powodów do szczęścia, a ci jednak są uparcie zalęknieni, rozgoryczeni, sfrustrowani i ogólnie nieszczęśliwi.
Co uznałbym za przykłady "udanych haków" systemu szczęścia?
- Wielką radość z tytułu polubienia naszego posta w jakimś tam serwisie społecznościowych - taka "mała rzecz, a cieszy!".
- pogodne znoszenie przeciwności
- ogólnie umiejętność znajdowania sobie różnych życiowych drobiazgów, które mocno cieszą (małe koszty, a duży zysk).
Są ludzie, którzy potrafią się cieszyć z bardzo drobnych okoliczności - że jest ładna pogoda, że spojrzeli na piękny kwiat, że dzisiejszy dzień upłynął bez większych kłopotów. A jednocześnie też z drugiej strony dobrzy życiowi "hakerzy" potrafią zablokować frustracje z tytułu licznych problemów i niepowodzeń - podnoszą się po porażkach, cierpliwie znoszą kłopoty, nie frustrują się z byle powodu, nie są nadwrażliwi na krytykę itp.

Człowiek, który byłby tylko tym, "czym go uczynił system", wyłącznie tym na start pośrodku (nie zawsze startujemy dokładnie pośrodku, bywa tu "niesprawiedliwość") nie zdobyłby niczego w życiu. W chrześcijaństwie mówi o tym przypowieść o talentach, która potępia postawę mentalnej gnuśności. Dopiero walcząc z systemem, dopiero kombinując jak być trwale szczęśliwym człowiek dowodzi swojej wartości, co...
... za chwilę stanie się z kolei ważnym powodem dla odczuwania przez niego szczęścia. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:00, 10 Wrz 2023    Temat postu: Re: Zhakować system w stronę szczęścia

Dość często w swoich esejach o świadomości nawiązuję do jakichś tekstów z Biblii. Bo traktuję w ogóle tę Księgą, jak wspaniałą alegoryczną opowieść o ludzkiej świadomości, o spełnieniu, szczęściu, choć z drugiej strony też o zagrożeniu porażką, o utracie swojego życia.
Więc przed chwilą przyszło do głowy, że ciekawym byłoby odpowiedzieć na pytanie: czy w Biblii jest może coś co dałoby uznać za tekst o hakowaniu szczęścia?...
I prawie od razu przyszedł mi do głowy pewien bardzo ciekawy fragment Pisma.

Łukasz Ewangelista, cytując słowa Jezusa w swojej Ewangelii, 16 napisał:
(1) Powiedział też do uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. (2) Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. (3) Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. (4) Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. (5) Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? (6) Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. (7) Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. (8) Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.

Uważam ten tekst za mocno wieloznaczny. Ja, po swojemu, widzę tu wyraźnie kwestię właśnie hakowania systemu. "Systemem" w tej przypowieści jest dla mnie sama konieczność rozliczenia się człowieka z jego życia, jak tez i to, że bezpośrednie reguły tego rozliczenia mogą być niekorzystne dla tegoż człowieka. Stąd pojawia się potrzeba, aby "coś z tym zrobić, jakoś zakombinować". I Jezus pochwala tu najwyraźniej pewien rodzaj kombinowania, nawet jakby oszukiwania! :shock:
Jezus nie pochwala oszukiwania ludzi, tu mamy alegorię. Ale pochwala oszukiwanie systemu czegoś innego. Czyli CZEGO?
W mojej interpretacji Jezus tu pochwala oszukanie tego, co by miało z rozliczeń wypaść na naszą niekorzyść. Dopóki daje się coś tu kombinować, aby sobie pomóc, to warto jest to robić! Warto jest więc zhakować ów system.
Zapewne najbardziej bezpośrednio chodzi o to, aby sąd nad człowiekiem okazał się jak najbardziej dla tegoż człowieka przyjazny. Tylko czym właściwie jest ten "sąd"?

W moim rozumieniu chrześcijaństwa od jakiegoś czasu, "sąd" nie jest jakimś jednorazowym rozliczeniem wykonywanym przez sędziego, który arbitralnie określa winę i karę (w szczególności Boga), po prostu ważąc nasze uczynki. Sprawa jest bardziej skomplikowana. Z resztą, co ciekawe, w tej przypowieści nie bardzo nawet jest mowa wyraźnej winie zarządcy. Jest tu jakiś (nie wiadomo do końca jaki i za co) dług, albo dość ogólna zawoalowana sugestia, iż rozliczenie na start wychodzi niekorzystnie. Przyczyny nie są podawane, więc nawet nie wiemy, czy ten zarządca był dobry, czy zły, czy na przykład tylko miał pecha, zaś bogaty człowiek nie uwzględnił jego tłumaczeń. Problem jest ogólnie postawiony, a jedynym co jest tu wskazane, to rada aby sprytnie dokonać ZMNIEJSZENIA NEGATYWNYCH KONSEKWENCJI rozliczenia. I przyznam, że mi to wręcz idealnie pasuje do tego, co wcześniej pisałem o hakowaniu szczęścia. z którym standardowo jest taki właśnie problem, że chce nam ono bilansować radość z cierpieniem na niekorzystny dla nas sposób. A my chcemy, aby sposób zmienił się na korzystny. Z resztą przecież Królestwo Niebieskie, raj, to nic innego tylko stan szczęśliwości zbawionej duszy. Więc podkładając ten cel, jaki domyślnie mamy w przypowieści, też ostatecznie wychodzi na to, że chodzi o szczęście.
Ciekawym jest też, że rola tego nadrzędnego w sprawie "bogatego człowieka, mającego zarządcę" jest jakby zmarginalizowana, ukryta. On - jako osoba jakby nie był szczególnie ważny w tej sprawie, bo ma jedynie zadecydować, wydać werdykt na zarządcę. A to ów nieuczciwy zarządca jest bohaterem historii. Więc to na nim i na jego działaniach skupić się powinna nasza uwaga. Zaś on właśnie ewidentnie "hakuje system".

Pisałem o wieloznaczności tej przypowieści, a także o tym, że jest podane wyjaśnienie owej przypowieści przez samego Jezusa. Bo kolejną frazę tuż po cytacie, jaki zamieściłem wyżej jest:
Łukasz Ewangelista, cytując słowa Jezusa w swojej Ewangelii napisał:
(9) Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy /wszystko/ się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Mamy tu więc tłumaczenie związane z radą "pozyskiwania sobie przyjaciół niegodziwą mamoną". Jest to zachęta, aby TYM CO OFERUJE ŚWIAT działać, aby nie obrażać się na to, czym ten świat (w sumie przecież jakże często nieuczciwy) jest, ale wziąć udział w tej grze. Po coś przecież WŁAŚNIE TAKI, JAKI JEST od Boga ten świat i to życie dostaliśmy.
Kim jest "przyjaciel" w tym kontekście?
- Może to być inny człowiek, a może też mogą to być na przykład PRZYJAZNE ASPEKTY NASZEJ WŁASNEJ OSOBOWOŚCI, które udaje nam się wzmocnić, które mogą zadziałać na naszą korzyść (przypowieść wprost tego "przyjaciela" nie precyzuje, nie wiadomo więc, czy przy jego interpretacji dalej trzeba ciągnąć bardziej rozumienie alegoryczne, czy bardziej bezpośrednie).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin