Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życzeniowość, stronniczość - osobiste rozliczenie sprawy

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:31, 14 Gru 2022    Temat postu: Życzeniowość, stronniczość - osobiste rozliczenie sprawy

Przez całe moje życie staram się, dbam o to, aby w moim myśleniu było jak najmniej życzeniowości stronniczości, a możliwie jak najwięcej obiektywizmu. Jednocześnie obserwuję jakby dla wielu (nie wiem czy nie większości) ludzi te moje ideały były niezrozumiałe. Wręcz chyba dla sporem grupy ludzi wartością jest postawa odwrotna - dla nich NALEŻY być stronniczym, należy życzeniowo traktować rzeczywistość.
Zastanawiam się, co tych ludzi motywuje?
No i pewnie przy okazji warto się zastanowić, a co właściwie mnie motywuje do tej osobistej krucjaty przeciw życzeniowości i stronniczości.

Głównym argumentem za życzeniowością i stronniczością, wydaje mi się powiązanie tych postaw z jakąś postacią SPRAWCZOŚCI, nawet z poczuciem mocy, sprawdzania się tego, czego się pragnie.
Stronniczy ludzie także chyba przy tym promują swoje ego, stawiają sprawę "ja tak chcę, więc tak będzie niezależnie od tego, czy się to komu podoba, czy nie". Albo inaczej "wybrałem stronę, która mi odpowiada, więc się mojego wyboru trzymam, a nie oglądam na jakieś ograniczenia, które by mój wybór negowały". Jeszcze zapewne "czuję się silny, jest mi przyjemniej wtedy, gdy spełnia się to, czego pragnę, co planuję, co myślę, więc będę wszystko temu podporządkowywał, czyli będą życzeniowo i stronniczo traktował ten świat i siebie".
Czyż nie są to dobre argumenty?
- Czy jest sens umartwiać się odmawiając sobie satysfakcji z tego, że spełnia się to, co by się chciało, aby się spełniało?...
Wygląda na to, że trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, aby przeciw powyższym tezom zasadnie i przekonywająco wystąpić... :think:

Uważam, że jak najbardziej takie argumenty mam.
Uważam, że ostatecznie takie stawianie sprawy, jak to czynią ludzie silnie stronniczy i życzeniowi nie tylko nie przynosi im korzyści w ostatecznym rozrachunku, lecz wręcz jest źródłem strat i ostatecznej dyssatysfakcji.
Rozumowanie, które doprowadziło mnie do wniosku, że stronniczość i życzeniowość jest w ostatecznym rozrachunku DLA MNIE niekorzystna, opiera się na jednym głównym spostrzeżeniu:
Spostrzeżenie 1
Rodzimy się na tym świecie z bardzo ubogą bazę wiedzy, poprawności odruchów, rozumienia, ze słabo rozwiniętą świadomością.

To spostrzeżenie właściwie odwraca całą tę kalkulację za życzeniowością i stronniczością w rozumowaniu, ocenach, działaniu. Ale aby dobrze rzecz zrozumieć niezbędne jest jeszcze jedno ważne spostrzeżenie
Spostrzeżenie 2
Praktycznie każdy dorosły człowiek ma świadomość, że wiele z pierwszych osądów, wyobrażeń na temat świata, przekonań trzeba było zrewidować, bo ich pierwsza wersja była naiwna, niepełna, często wręcz głupia, przynosząca skutki odwrotne od oczekiwanych.

Inaczej mówiąc, gdybyśmy rodzili się w warunkach, w których zawsze pierwszy kontakt ze światem konstruowałby w naszej świadomości poprawne opisy i oceny rzeczywistości, gdyby na swoim pierwszym wrażeniu można byłoby ZAWSZE polegać, to wtedy skupianie się na tym, co w nas powstało, byłoby dobrą strategią, wtedy broniąc tego, zawsze byśmy bronili słusznych spraw (nawet słusznych z egoistycznego punktu widzenia).
Niestety, świat mamy taki, że nasze pierwsze (de facto związane z naszym dzieciństwem) doświadczenia z układaniem sobie obrazu rzeczywistości są w większości bardzo mało poprawne, czyli owocujące raczej małymi korzyściami ze stosowania ich. Także trochę późniejsze przekonania na temat świata, choć już trochę poprawione, okazują się zwykle ciągle dalekie od ideału. I trzymanie się, w imię jakiejś ambicji, w imię uporu "ja nie pękam", będzie oznaczało, że bronimy dość marnych pozycji. A na pewno już wiele lepszych rzeczy przechodzi nam koło nosa, bo zdecydowaliśmy się już na zawsze zafiksować na jakiejś tam wersji.

Dlatego zamiast stronniczości i życzeniowości postuluję OTWARTOŚĆ spojrzenia na rzeczywistość, powiązaną z DĄŻENIEM DO OBIEKTYWIZMU.
Czym jest ta otwartość i obiektywizm?
- W istocie jest OBDAROWYWANIEM SAMEGO SIEBIE skuteczną bazą myślenia i oceniania. Mając w miarę obiektywny ogląd spraw, mam UNIWERSALNE narzędzie oceny, co robić, jak robić, dlaczego tak, a nie inaczej?
Dzięki temu W OSTATECZNYM ROZRACHUNKU będę mógł osiągać swoje cele (już nie tymczasowe, a obliczone na dłuższą metę), będę sprawczy, także osiągnę jakąś formę MOCY. Tylko będzie to moc nie nakierowana na to, co powstawało w czasie, gdy moja świadomość była nieporadna, naiwna, lecz na coś, co się oparło próbom, co jest uniwersalne, nie skażone drastycznie błędnymi przekonaniami (bo pomniejsze błędy, pewnie zawsze trzeba uwzględnić jako nie dające się uniknąć w rzeczywistości, w której mamy zaszytą nieokreśloność i domieszkę chaosu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:56, 04 Mar 2023    Temat postu: Re: Życzeniowość, stronniczość - osobiste rozliczenie sprawy

Myślenie życzeniowe jest trudne do upilnowania. Wynika to z faktu, że myśląc w ogóle, stawiamy sobie cele - cel zaś jest formą życzenia.
Nie mając życzenia aby coś poznać, w ogóle nie będziemy myśleć, nie będziemy mieli powodu, aby kierować się w stronę, która coś by poznawczo zaoferowała. Problem w tym, aby mieć życzenie w postaci
niech rzeczywistość przemówi sama z sobie, ja zaś przyjmę to bez zastrzeżeń
nie zaś w postaci: niech się okaże, że rzeczywistość przemawia tak, jak mi się to wcześniej pomyślało.

Po prostu trzeba mieć rozliczone, wewnętrznie pogodzone pytanie: czy problem dotyczy objawienia się czegoś, czego nie wiem, a chcę to poznać, czy też chcę jakoś utwardzić, upewnić własne przekonania w danej sprawie?

Jeśli ktoś chce siebie przekonywać, jeśli jego celem jest wzmocnienie własnej intencji, motywacji ku czemuś, to oczywiście nie ma w tym nic złego, bo to też bywa człowiekowi w życiu potrzebne. Jednak ten cel jest innym celem, niż dowiedzieć się czegoś, określić coś, co traktowane jest jako nieznane, jako coś, o co warto pytać. Pomylenie jednej intencji z drugą spowoduje, że zrobi się w rozpoznaniach bałagan, bo nie będzie już wiadomo, czy to, co ustalamy w danej kwestii jest naszym życzeniem, czy zewnętrznym, obiektywnym odczytem rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:15, 05 Mar 2023    Temat postu: Re: Życzeniowość, stronniczość - osobiste rozliczenie sprawy

Powiązaniu życzeniowości ze sprawczością, jak też i przeciwnej stronie układanki w postawy poświęciłem dodatkowy wątek. http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/dychotomia-sprawczosci-i-obiektywizmu-poznawczego,22647.html#709063
Tu chciałem zauważyć, że trudno jest oddzielić życzeniowość od myślenia, bo i tak wszelką aktywność zaczynamy właśnie od - intencji, życzeniowości. Czyli gdy myślimy o czymś, rozpatrujemy problem, to JUŻ MAMY życzeniowość, już ją wdrożyliśmy ogólnie. Tutaj potrzebny jest ten niuans, polegający na ograniczeniu życzeniowości na tym kolejnym etapie - poznawania tego, co zewnętrzne i wręcz obce wobec samej intencjonalności. Intencja - życzenie spełniła swoją rolę, teraz powinna się usunąć w cień.

Oczywiście za chwilę, gdy poznawcze zadanie zostanie (choćby w jakiejś części, na jakimś etapie zrealizowane), przyjdzie czas na sformułowanie nowej intencji, na "powrót do stanowienia przez osobę". A potem wahadło znowu się wychyli w stronę przeciwną - tak będzie wciąż w poprawnym myśleniu - w oscylacjach:
- intencja generująca sprawczość daje efekt ekspansji, wyjścia z tego co wcześniejsze, zastane
- pozbycie się intencji, życzeniowości daje efekt OTWARCIA SIĘ, uwrażliwienia a dalej zwiększa szansę dostrzeżenia czegoś, co poszerza odczuwanie, rozumienie, myślenie, bo wyrwie umysł i percepcję ze stanu wcześniejszego.
- potem przyjdzie czas na sformułowanie z owych doznań, uzyskanych otwarciem nowej intencji, celu, życzenia. Ta intencja zapewne doprowadzi do nowych pytań. A pytania staną się powodem do kolejnego otwarcia się - już na nowy zestaw niemożliwych do pełnego przewidzenia spostrzeżeń.

Ważne jest, aby tych naprzemiennych etapów nie pomieszać, aby intencjonalność wzmagała się na etapie wytyczania celów, czy kontroli otoczenia, lecz aby się umniejszyła na etapie obserwacji - percepcji.
A co z tym, że obserwujemy też intencjonalnie - nie obserwujemy wszystkiego, lecz wybrany obszar rzeczywistości?
Tu mamy kolejną subtelność, niuans sprawy - bo przy obserwowaniu ograniczonym do określonego zakresu, choć intencją będziemy otwartość ograniczali, to jednak W OBSZARZE CELOWYM owa intencję się tłumi. Jeśli zadaniem jest znalezienie czegoś na wybranym obszarze, a nie na całym dostępnym ogólnie terenie, to w ramach tego obszaru już nie ma ograniczeń, tam jest otwartość. Tylko samo wytyczenie granic poszukiwań podlega intencjonalności. I dodatkowo, rozsądny poszukiwacz rozwiązań zachowa też sobie świadomość, iż to co znalazł dotyczy wybranego przez niego obszaru, a nie koniecznie całości. Czyli jeśli matematyk szukał jakiś szczególnych konfiguracji liczbowych w liczbach parzystych, to ograniczył się tylko do tych liczb. Ale jeśli wyciągnie jakieś wnioski ze swoich poszukiwań, to powinien pamiętać, że odnoszą się one do tego konkretnego zakresu liczb parzystych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 14:27, 05 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin