Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdy narcyz traci nad Tobą kontrolę - cała prawda o narcyzmie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:45, 09 Sie 2023    Temat postu: Gdy narcyz traci nad Tobą kontrolę - cała prawda o narcyzmie

When a toxic person can no longer control you, they will try to control how others see you. The misinformation will feel unfair, but stay above it, trusting that other people will eventually see the truth just like you did
Jill Blakeway

Narcyz w relacji z drugą osobą chce przejąć nad nią kontrolę w tym celu, żeby robiła dokładnie to, czego narcyz od niej chce. Narcyz jako drapieżnik starannie dobiera sobie swoją "ofiarę", najpierw ją przez dłuższy czas obserwuje i analizuje, rejestruje jej "słabe punkty", ocenia pod kątem przydatności. I kiedy trafia na właściwy kąsek przystępuje do ataku. Sam atak będzie przybierał różne formy, zależnie od typu narcyza. Narcyz jawny zacznie od fazy "love bombing" kreując się na chodzący ideał, bratnią duszę, kogoś, kto jest stworzony dla "ofiary". Będzie jej mówił to co chce usłyszeć, okazywać bezwarunkową miłość. Kiedy "ofiara" łyknie haczyk, obdarzając narcyza pełnym zaufaniem, zacznie się coraz bardziej przed nim odsłaniać, tym samym podając narcyzowi do ręki broń przeciwko niej samej, ponieważ narcyz zbiera informacje o ofierze właśnie po to, żeby ją później kontrolować, mieć ją w garści. Narcyz ukryty (zwany również "wrażliwym") atakuje natomiast z pozycji ofiary. Nie ma tutaj żadnego bombardowania miłością, wręcz przeciwnie - narcyz ukryty jawi się jako osoba skrzywdzona przez życie, nieszczęśliwa, która potrzebuje kogoś, kto go z tego nieszczęścia wyzwoli. W tym układzie narcyz dobiera sobie ofiarę, która okaże mu ponadprzeciętne współczucie, wyrozumiałość, zaakceptuje jego egocentryzm, wieczne użalanie się nad sobą.

Każdy narcyz testuje swoją "ofiarę" pod kątem przydatności. W tym celu np. udaje, że ma jakiś problem, żeby sprawdzić jak zareaguje "ofiara" albo zachowuje się wobec niej nie w porządku, okazuje jej brak szacunku, obraża, sprawdzając, na ile może sobie wobec niej pozwolić, czy będzie wystarczająco wybaczająca i wyrozumiała. A to wszystko dlatego, że narcyz w relacjach z bliskimi będzie poszukiwać bezwarunkowej miłości, której nie zaznał ze strony rodziców, w tym przede wszystkim matki. Ponieważ nie został pokochany w dzieciństwie, sam nie jest zdolny do pokochania nie tylko innych, ale samego siebie. Podświadomie będzie szukał osoby która go pokocha takim jakim jest niezależnie od tego jakim będzie wobec niej bezwzględnym chujem, chcąc wyszarpać sobie siłą to, czego mu nie dano na wczesnym etapie życia.

Problem w tym, że ta bezbrzeżna empatia, bezwarunkowa miłość jaką "ofiary" obdarzają narcyzów nie rozwiązuje tego problemu z dzieciństwa, ponieważ narcyz nigdy nie przestaje przekraczać granic, nigdy nie czuje się dość kochany, żeby odpuścić sobie "testowanie", żeby przestać chcieć kontrolować drugą osobę. Większość terapeutów radzi bez mrugnięcia okiem, żeby narcyza kopnąć w dupę jak tylko zostanie zdemaskowany. Just run away, ponieważ jego się nie da naprawić, a już na pewno nie w ten sposób. Od leczenia narcyzmu są terapeuci, choć niestety i oni zwykle bezradnie rozkładają ręce, mówiąc zgodnie, że narcyz to przypadek beznadziejny i można co najwyżej poprawić funkcjonowanie narcyza w świecie, jednak na pełne uzdrowienie nie ma co liczyć, co gorsza - narcyzi bardzo rzadko poszukują pomocy specjalistycznej, uważając, że z nmi wszystko w najlepszym porządku. A kiedy już jakimś cudem decydują się na terapię, to potrafią tak zmanipulować terapeutę, że ten nigdy nawet nie uświadomi sobie, że ma do czynienia z narcyzem. A sam narcyz wykorzysta wiedzę psychologiczną do jeszcze lepszej manipulacji otoczeniem.

Być może jednak istnieje jakiś sposób, żeby naprawdę pomóc narcyzowi, ale o tym później.
cdn.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 11:23, 09 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:19, 09 Sie 2023    Temat postu:

"Ofiara" połknęła haczyk. Co dalej?

Przejęcie kontroli nad "ofiarą" nie jest aktem jednorazowym. Gdyby narcyz po prostu wmanipulował "ofiarę" w toksyczną relację, a następnie popuścił cugli, to "ofiara" szybko by się zorientowała w swoim położeniu i uciekła gdzie raki zimują. Złapanie "ofiary" na haczyk to dopiero pierwszy etap narcystycznego zawłaszczenia "ofiary". Teraz trzeba będzie tę zdobytą kontrolę utrzymywać tak długo jak się da albo jak długo "ofiara" będzie narcyzowi potrzebna.

W tym celu narcyz będzie musiał wciągnąć "ofiarę" w jego własną narrację, tak żeby ta uwierzyła, że rzeczywistość wygląda tak jak ją przedstawia narcyz. A żeby to było możliwe będzie musiał podtrzymywać "ofiarę" w poczuciu niższości wobec niego, np. zawstydzając ją, krytykując, wywołując w niej poczucie winy, insynuując "ofierze" niezdolność do poprawnej interpretacji rzeczywistości, w tym stosując gaslight (wmawia "ofierze", że coś miało lub nie miało miejsca, że przesadza, widzi problemy tam gdzie ich nie ma, jest niestabilna psychicznie etc.). Jednocześnie będzie przy tym twierdzić, że to wszystko z poczucia troski o "ofiarę", że chce jej pomóc albo że powinna docenić to, że jest wobec niej szczery, przedstawiając obiektywną prawdę o rzeczywistości, do której on ma dostęp. A jeśli nadmiernie poturbowana "ofiara" zacznie się odsuwać od narcyza, ten w odpowiednim momencie zastosuje stare dobre "love bombing", aplikując w ten sposób "ofierze" dysonans poznawczy. Tak złamana "ofiara" będzie podatna na manipulacje narcyza, będzie racjonalizować sobie, usprawiedliwiać każdy jeden jego wybryk. A jeśli w dodatku sama została ukształtowana w przeświadczeniu, że miłość polega na poświęcaniu się, cierpliwym znoszeniu ciosów, to najprawdopodobniej na długie lata ugrzęźnie w toksycznej relacji z narcyzem.

"Ofiara" zaczyna się buntować. Co z tym fantem począć?


Kiedy "ofiara" zaczyna się buntować po tym jak zdemaskowała narcyza, przestaje ulegać jego manipulacjom, zaczyna mówić własnym głosem, wówczas narcyz popada we wściekłość i podejmuje liczne próby agresywnego przywołania "ofiary" do porządku. Jeśli to nie działa, wówczas ucieka się do "love bombing". Stara się być chodzącym ideałem, zachowuje się wzorowo, deklaruje otwartość na kompromisy, ugody, obiecuje gruszki na wierzbie. Oczywiście do czasu, aż odzyska "ofiarę". Wówczas cały cykl zostanie odnowiony. Jeśli jednak nawet "love bombing" nie działa, ponieważ "ofiara" naprawdę przejrzała na oczy i zrozumiała, że narcyz nigdy się nie zmieni (a już na pewno bez wieloletniej terapii), wówczas narcyz przechodzi do kolejnego etapu - próbuje odzyskać kontrolę nad "ofiarą" za pośrednictwem innych ludzi.


cdn.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 11:21, 09 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:55, 09 Sie 2023    Temat postu:

Smear campaign (kampania oszczerstw) i flying monkeys (latające małpy)

Kiedy narcyz nie jest już w stanie samodzielnie kontrolować "ofiary" będzie szukać wsparcia innych ludzi. W tym celu podejmie próbę zdyskredytowania "ofiary" w oczach jej znajomych, bliskich, przyjaciół etc. poprzez tzw.smear campaign (kampanię oszczerstw) tak ażeby przekonać ich do swojej narracji. Odrzucony narcyz będzie rozpowszechniał krzywdzące i nieprawdziwe bądź zmanipulowane informacje na temat "ofiary", obmawiał ją przedstawiając jako uosobienie zła, zdradzając nawet najbardziej intymne szczegóły z jej życia bądź relacji między nimi, tak żeby "ofiara" została i poczuła się skompromitowana w swoim najbliższym otoczeniu.

Motywacja która popycha narcyza do takiego bezwzględnego zachowania jest złożona:

1) Narcyz liczy na to, że jeśli przekona do swojej narracji ludzi z otoczenia "ofiary", to wówczas i sama ofiara da się przekonać i wróci do narcyza z podkulonym ogonem

2) Narcyz liczy na to, że wszyscy odwrócą się od "ofiary", wskutek czego pozostanie osamotniona bez żadnych popleczników, a wówczas będzie skłonna wrócić do niego, jedynej osoby, która będzie chciała mieć z nią do czynienia

3) Narcyz zwyczajnie chce się zemścić na "ofierze", że nie chce już być pod jego kontrolą

4) Narcyz chce sam siebie przekonać do swojej narracji, żeby łatwiej mu było przyjąć odrzucenie w myśl, że łatwiej jest strawić odejście kogoś złego niż dobrego, a przekonanie jak największej liczby ludzi do swojej narracji obiektywizuje ją również w jego własnych oczach

5) Narcyz chce się po prostu dobrze poczuć ze sobą, mieć poczucie, że wygrał i jw. przyjęcie narcystycznej narracji przez większą liczbę osób obiektywizuje jego rację

Zależnie od sytuacji i zdolności manipulacyjnych narcyza wskutek smear campaign pozyska mniejszą lub większą liczbę popleczników, tzw. flying monkeys (latających małp), które w nomenklaturze psychologicznej oznaczają osoby, które dały się wrobić w fałszywą narrację narcyza, a następnie podjęły z nim współpracę w zakresie nękania, kompromitacji "ofiary", robiąc za jego sługusów. Jeśli chodzi o to, z jakiego typu osób narcyz rekrutuje flying monkeys to głównie to będą osoby albo pozostające we wrogich stosunkach z "ofiarą", które miałyby interes w tym, żeby ją poniżać wraz z narcyzem albo naiwne, które bezkrytycznie przyjmują narrację narcyza, albo też osoby pozbawione kręgosłupa moralnego, które dowartościowuje poniżanie innych ludzi.

Narcyz wraz ze swoją świtą latających małp osaczają "ofiarę", chcąc zniszczyć jej życie, reputację i poczucie własnej wartości.
Dlatego bardzo ważne jest, żeby "ofiara" po tym jak wyzwoliła się od narcyza, zadbała również o to, aby odciąć się od latających małp, nawet jeśli będzie to wymagać zerwania bliższych relacji. W przeciwnym razie narcyz cały czas będzie uczestniczył w życiu ofiary z tylnego siedzenia, wyręczając się swoimi sługusami. Ostatecznie, "ofiara" nic w ten sposób nie traci, ponieważ latająca małpa albo jest osoba bezwartościową, której nie żal stracić (fałszywy przyjaciel) albo jeśli przez swoją naiwność dała się wkręcić, to szybko przejrzy na oczy i relacja zostanie w końcu odbudowana.

cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:24, 10 Sie 2023    Temat postu:

Z terrorystą się nie dyskutuje, czyli czego nie powinna robić "ofiara" narcyza

W obliczu smear campaign "ofiara" narcyza często nie może się powstrzymać przed pokusą prostowania dezinformacji ze strony narcyza, tłumaczenia się, że nie jest wielbłądem, co jest naturalnym odruchem, ponieważ nikt nie chce, żeby rozpowiadano na jego temat kłamstwa i oszczerstwa, czy pisano o jego prywatnych sprawach.

I o ile w przypadku konfrontacji z osobą z poprawnie ukształtowaną psychiką ma to sens, to w przypadku narcyza będzie to przeciwskuteczne z tego względu, że narcyz nie respektuje żadnych zasad i norm obowiązujących w przestrzeni międzyludzkiej i jedyne co go interesuje to własne ego, dla obrony którego posunie się do wszystkiego. Stąd, konfrontacja z narcyzem zawsze będzie nierówna, jako że z jednej strony mamy osobę która posiada moralność i empatię, które wyznaczają dla niej granicę postępowania, a po drugiej mamy terrorystę, który nie tylko nie ma problemu z tym, żeby zadawać ciosy poniżej pasa, ale wręcz celowo będzie właśnie w to miejsce celować, żeby jak najbardziej osłabić "ofiarę" czyniąc ją niezdolną do walki. Narcyz bowiem doskonale wie, że "ofiara" jest zbyt dobra, żeby odwdzięczyć się tym samym. Wszak właśnie przez wzgląd na jej dobro wybrał ją sobie jako "ofiarę". Bezcelowość takiej konfrontacji świetnie oddaje powiedzenie "Nie dyskutuj z idiotą, ponieważ sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem".

Niestety, "ofiary" narcyzów często dają się sprowokować do konfrontacji dokładnie z tego samego powodu, dla którego potrafią latami usprawiedliwiać zachowanie narcyza. Mianowicie, w swojej naiwności zakładają, że narcyz jest równie przyzwoity jak one, projektują na niego swoje własne cechy. Myślą "przecież niemożliwe, że może być tak podły". Otóż, trzeba się pogodzić z okrutną prawdą, że istnieją naprawdę podli ludzie pozbawieni jakichkolwiek skrupułów, ponieważ nie zostali odpowiednio ukształtowani w dzieciństwie, a wbrew temu co twierdzi naiwna frakcja naturalistów, człowiek nie rodzi się dobry. Jeżeli człowiekowi zabraknie miłości rodziców/wychowawców w pierwszych latach życia, to z pustego i Salomon nie naleje. Taki człowiek będzie niezdolny do uczuć wyższych.

Więc co? Pozwalać terroryście na bezkarne terroryzowanie?


O ile w przypadku klasycznego terrorysty, który np. podkłada bomby w miejscach publicznych istotne jest, żeby go fizycznie odizolować od otoczenia, to w przypadku terrorysty mentalnego jakim zwykle jest narcyz, wystarczy samemu się od niego odizolować, fizycznie i/lub mentalnie. Narcyz może terroryzować tylko tego, kto mu na to pozwoli, dając się wciągnąć w jego gierki. I on sam doskonale o tym wie, że nie ma żadnej kontroli nad "ofiarą", jeżeli ta tej kontroli nie zaakceptuje. A ponieważ narcyz nie może żyć bez kontroli, to prędzej czy później odpuści, w międzyczasie rozglądając się za kolejną"ofiarą", którą nierzadko staje się któraś z latających małp narcyza. Zanim się zdąży zorientować z kim ma do czynienia, narcyz zdoła ją głęboko zassać do swojego beznadziejnego życia, dla którego będzie miała być nowym zasileniem. A kiedy będzie chciała się wycofać, nim sprawy za daleko zabrną, to wtedy dopiero pozna możliwości narcyza. Teraz ona stanie się "ofiarą" kolejnej smear campaign, wszystko co w sekrecie powiedziała narcyzowi, wszystkie słabe punkty, które przed nim w ufności odsłoniła, wszystko to zostanie ujawnione oczywiście w kłamliwej narracji zmontowanej przez narcyza.

Always look on the bright side of the life


Czy jednak można się dopatrzyć jakichś pozytywów w sytuacji, kiedy się wdepnęło w życiu w toksycznego narcyza? Oczywiście. Trudno sobie wyobrazić lepszą szkolę życia, studium człowieka, pobudkę z naiwności niż takie doświadczenie. Od teraz "ofiara" już nie potrafi patrzeć na świat, ludzi tak jak dawniej. Jest bardzo czuła na każdy przejaw manipulacji, kłamstwa, pokrętności i to nie tylko w relacjach międzyludzkich, ale w ogóle. Oczywiście, niekiedy to prowadzi do paranoi, kiedy była "ofiara" narcyza wszędzie doszukuje się narcyzów i manipulacji i ma problem, żeby komukolwiek zaufać, jednak kiedy była "ofiara", dojdzie już ze sobą do ładu, będzie w posiadaniu skarbu trudnego do przecenienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:40, 12 Sie 2023    Temat postu:

Kiedy drugi człowiek staje się przedmiotem użytkowym - o relacjach narcystycznych

Kiedy chcemy zrozumieć jak narcyz traktuje relacje z innymi ludźmi, możemy wyobrazić sobie narcyza jako np. użytkownika pralki. Narcyz kupił i zaprogramował pralkę tak żeby jemu służyła. W momencie kiedy pralka się zaczyna psuć i np. narcyz wciska przycisk "Pranie delikatne", a pralka załącza pranie w wysokiej temperaturze i na wysokich obrotach, wówczas narcyz wpada w narcystyczną wściekłość. Przecież nie po to mu pralka, żeby robiła sobie co chce niezależnie od jego woli.

I właśnie w ten sposób narcyz traktuje drugą osobą w relacji. Ona ma jemu służyć. Nie ma wartości sama w sobie, tylko przez wzgląd na jej użyteczność. Narcyz nie traktuje drugiego człowieka jako autonomiczną, odrębną jednostkę, która ma własne życie, własne potrzeby, tylko jako przedłużenie samego narcyza, a konkretnie jego zewnętrzne zasilanie.

Dlaczego narcyz potrzebuje zewnętrznego zasilania?


Narcyz potrzebuje zasilania z zewnątrz, ponieważ jest w środku...pusty. Tak jak poprawnie ukształtowane osoby czerpią energię do życia ze swojego wnętrza, i w związku z tym mogą wchodzić w zdrowe (oparte na szacunku i wzajemności) relacje z drugą osobą, tak narcyz zasoby do funkcjonowania w życiu musi czerpać od innych ludzi, gdyż jest pozbawiony autentycznej tożsamości, kręgosłupa, jakiegoś wewnętrznego punktu odniesienia (JA). Obrazowo można by przedstawić "JA" narcyza jako czarną otchłań, bezgraniczny brak, który domaga się nieustannego doładowania z zewnątrz. Narcyz w relacji tylko bierze, nic z siebie nie dając, bo nie ma z czego dawać.

Dlaczego narcyz jest pusty w środku?

Narcyz jest w środku pusty, ponieważ sam został uprzedmiotowiony (a więc wydrążony) w dzieciństwie. Wtedy to jego rodzic/e (zwykle: matka) uczyniła go źródłem zasilania dla własnej wewnętrznej pustki. Wtedy to on spełniał jej zachcianki, próbował sprostować jej wygórowanym oczekiwaniom, musiał znosić jej krytykę, idealizację, dewaluację i kontrolę. A że narcyz też człowiek (choć byłym "ofiarom" narcyza nieraz nie chce to przejść przez gardło), to prędzej czy później będzie musiał sobie odkuć to, czego go za dzieciaka pozbawiono. Teraz to on będzie Sprite...

Czy narcyz działa świadomie, z premedytacją?

Kiedy się słucha wypowiedzi byłych "ofiar" narcyza i wielu terapeutów/coachów pomagających "ofiarom" narcyzów, to można dojść do wniosku, że zachowanie narcyza jest w pełni świadome i wykalkulowane, że te wszystkie tricki manipulacyjne są stosowane z rozmysłem, a stąd wynika demonizacja narcyzmu, bo nic tak nie przeraża jak zło czynione z premedytacją.

Zawsze byłam sceptyczna co takiego ujęcia, choćby dlatego, że jest skrajnie nieprawdopodobne, że wszyscy narcyzi niezależnie od siebie wpadają na dokładnie takie same metody, schematy działania. Musieliby albo się między sobą zmówić, albo studiować te same podręczniki. Znacznie bardziej sensownym wyjaśnieniem przewidywalności narcyza jest hipoteza mówiąca, że narcyz odpala podświadomy program. Narcyz jest świadom tego co robi (że manipuluje, kontroluje, traktuje drugą osobę instrumentalnie), ale jednocześnie nie potrafi się powstrzymać, nie ulec temu narcystycznemu programowi, gdyż jest to jedyna znana mu metoda radzenia sobie w życiu. Stąd narcyz ciągle popełnia te same błędy, nieustannie odgrzewa tego samego kotleta. Jest żywym automatem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:24, 15 Sie 2023    Temat postu:

Mama Cię nie kocha - czyli u źródła narcyzmu

W młodzieżowym języku niegdyś popularna było wyzwisko "(chyba) mama cię nie kocha", zawierające sugestię, że negatywne cechy i zachowania przypisywane adresatowi wyzwiska wynikają z tego, że ten nie jest kochany przez własną matkę. Już nawet młodzież zdaje sobie sprawę, jak bardzo zaniedbanie przez matkę wpływa na dziecko. Jednak na prawdziwe owoce tego matczynego zaniedbania trzeba będzie poczekać kilkanaście-kilkadziesiąt lat, kiedy to niekochane dziecko wejdzie w dorosłe życie. Dopiero wtedy się okaże, jak bardzo nie radzi sobie w życiu i dopiero wtedy zacznie siać spustoszenie w życiu innych ludzi, w najgorszym scenariuszu - życiu własnych dzieci.

W tym miejscu chciałabym się zatrzymać na samym problemie braku miłości ze strony matki. Wiele osób ma mylne przekonanie, że matka która nie kocha dziecka to jakaś wyjątkowa postać, Cruella De Mon, oschła, zimna, nie okazująca uczuć, krytyczna i wymagająca. Takie przeciwieństwo stereotypowej matki - ciepłej, wyrozumiałej, akceptującej etc. I o ile prawdą jest, że dziecko wychowywane przez taką Cruellę z dużym prawdopodobieństwem zostanie narcyzem, to jednak model macierzyństwa reprezentowany przez Cruellę w żaden sposób nie wyczerpuje obrazu niekochającej matki.

Wiele matek swój brak miłości okazuje znacznie bardziej subtelnie. Np. będzie to Cruella z ludzką twarzą, która czasem będzie okrutna, a czasem do rany przyłoż, warunkując dziecko na to jak ma się zachowywać, żeby uzyskać jej miłość. Może to też być Cruella łagodna, która dużo mówi o uczuciach, deklaruje wyrozumiałość i akceptację, ale jej mowa ciała zdradza dezaprobatę, krytyczność, apodyktyczność. Ale może to też być...anty-Cruella, matka wyrażająca bezgraniczne uwielbienie dla swojego dziecka, stawiająca je na piedestale. chwaląca je przy każdej okazji za wszelkie osiągnięcia, a w razie braku osiągnięć za osiągnięcia wymyślone. Ktoś mógłby pomyśleć, że to jest właśnie ta bezwarunkowo kochająca matka, co swoje dziecko za byle gówno doceni. Problem w tym, że ona nie to swoje dziecko tak wysoko ceni, tylko ideał który ma w głowie, a który pozostaje w mniej lub bardziej luźnym związku z jej rzeczywistym dzieckiem. I w tym pies pogrzebany.

Matki narcyzów miewają różne oblicza, od Cruelli de Mon po "nadmiernie" kochającą, jednak jest coś co je wszystkie łączy i co stanowi przyczynę powstawaniu narcyzmu u dziecka. Mianowicie, żadna z nich nie kocha dziecka takim jakie jest naprawdę, żadna nie jest zainteresowana swoim dzieckiem. Każda z nich stawia dziecku warunki, jakie musi spełnić, żeby zostało pokochane. I nie, nie mówi tego wprost. Wysyła dziecku sygnały. Za dobro wynagradza, za zło karze. Dziecko zaczyna kojarzyć zadowoloną mamę z takim a nie innym zachowaniem, uczy się co ma robić żeby zasłużyć na jej miłość.

cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:39, 15 Sie 2023    Temat postu:

Narcyzm jako mechanizm obronny

Narcyzm powstaje u dziecka jako mechanizm obronny w relacji z toksyczną matką. Skoro matka go nie kocha takim jakie jest, to znaczy, że ono samo jest bezwartościowe. Gdyby takie dziecko nie wykształciło mechanizmu obronnego, to z nienawiści do siebie dopuszczałoby się zachowań autodestrukcyjnych. To co jest bezwartościowe nie zasługuje na życie. U narcyza tym mechanizmem obronnym będzie wyparcie swojego prawdziwego (bezwartościowego) JA i umieszczenie w jego miejsce fałszywego JA (wielkościowego).

Np. w obliczu matki wiecznie krytykującej za wszystko wykształca się JA pozbawione tych wszystkich wad krytykowanych przez matkę. Jeżeli matka idealizuje swoje dziecko robiąc z niego geniusza, to wykształci się JA-ideał o przymiotach geniusza. Tak będzie w wersji narcyza jawnego.

W narcyzmie ukrytym ta wielkościowość będzie bardziej zawoalowana. Np. dziecko matki krytycznej będzie bardzo krytyczne wobec siebie a dziecko matki idealizującej będzie uważać, że jest do niczego. Jednak dzieci te będą przez całe życie mieć ambicję, żeby zadowolić swoją matkę, to ich wielkościowe JA będzie ich niedoścignionym ideałem, względem którego będą wiecznie z siebie niezadowolone. Narcyz tego typu będzie miał postać malkontenta albo ofiary losu. I żeby zdemaskować wielkościowość, która jest schowana na dnie, wystarczy pociągnąć za sznurek, a więc poruszyć ich delikatne ego. Takie osoby mianowicie są bezbrzeżnie tolerancyjne wobec własnej krytyki, natomiast na cudzą krytykę będą reagować agresją. Autokrytyk czy ofiara losu to tylko maski obliczone na pożądane reakcje drugiej strony. Autokrytyk ma dostać pochwały, a ofiara losu pocieszenie i współczucie, unikając w ten sposób tego co robiła im własna matka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin