Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:52, 20 Lut 2012    Temat postu: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Od dłuższego czasu nurtuje mnie dość podstawowy problem etyczny: jak pogodzić egoizm z ogólniej pojętą etyką?
Bo wydaje się, że proste rozróżnienie: egoizm - zły, altruizm - dobry, jest dość niespójne. Przecież gdyby wszyscy na raz zaczęli się wyłącznie poświęcać, to samo poświęcanie straciłoby sens, jako że nie byłoby gdzie owych poświęceń ulokować. Wszak nie sposób jest zaofiarować swojego poświęcenia (dobra) komuś, kto sam też chce się tylko poświęcać, a nie chce czerpać (było nie było egoistycznie) korzyści z cudzego poświęcenia.

Choć problem wydaje się być czysto teoretyczny (bo w normalnym świecie jest znacznie więcej egoistów chętnych brać, niż ludzi skłonnych do bezinteresownego dawania), to jednak jednak chyba takim nie jest. Bo już zupełnie realna jest obserwowana w wielu sytuacjach dysproporcja poświęcenia się i zyskiwania świadczeń - po prostu często tak jest, że w rodzinach, grupach ludzkich ustala się swoista "równowaga", w której zazwyczaj jedni regularnie zyskują, a inni są dawcami dobra. I nie zawsze jest to związane z wymuszeniami ze strony egoistów. Bardzo często altruiści sami produkują sobie trutni, którzy żerują na czyimś wysiłku.

Można by powiedzieć, że teoretycznie powinno być tak, iż korzyści i ofiary powinny się z grubsza bilansować, aby było po równo. Ale czy na pewno? A jeśli ktoś nie potrzebuje większej ilości dóbr, a sprawia mu satysfakcję robienie innym bezinteresownego dobra? To co surowo mu tego zabronić?...
A jeśli jedna ze stron układu ma znacząco mniejsze możliwości odwdzięczania się?...
Z drugiej strony łatwo jest zaszufladkować takich altruistycznie nastawionych ludzi i później notorycznie pomijać ich w rozdziale dóbr - bo przecież oni "lubią się poświęcać". W ten sposób czyjaś szlachetna postawa obraca się przeciw niemu. Do tego jego otoczenie się demoralizuje, bo egoiści mają argument dla swojego braku wdzięczności.

I niby jest łatwo znaleźć z tego "wyjście" produkując parę frazesów na temat jak to "trzeba" być wrażliwym na ludzkie potrzeby, czy być ogólnie sprawiedliwym, ale to nie rozwiązuje praktycznie sytuacji, w której układ dawca - biorca utrwala się, a sprawiedliwość gdzieś się gubi.
Rozwiązania chyba nie daje tu nawet religia, bo ona w swoich naukach działa zwykle w jedną stronę, nawołując do altruizmu, a nie do budowania mechanizmów równości, czy zbilansowania świadczeń.

W każdym razie trudno jest egoizm w prosty sposób potępić. Wolnorynkowcy wręcz uważają go (razem z chciwością) za motor postępu ekonomicznego, bo aby (egoistycznie) poprawić swój własny byt, człowiek uruchamia przedsiębiorczość, która przynosi efekt w postaci produktów rynkowych. I pewnie coś w tym jest, bo z nastawienia na cierpienie, zgadzanie się z ofiarami z własnej strony, trudno jest wytworzyć chęć zmian w stronę jakiegoś postępu (z drugiej strony wolnorynkowcy popełniają ten błąd, że milcząco zakładają, iż w łatwy i naturalny sposób (bez dodatkowych interwencji) uda się utrzymać egoistyczne tendencje ludzi w obszarze kreatywnym, a nie destrukcyjnym).

Ja uważam, że zbyt daleko posunięty altruizm może być do pewnego stopnia nawet destrukcyjny. Np. zbyt nastawione na dawanie, na poświęcanie się matki, czy babcie potrafią tak rozpieścić swoje dzieci, że te ostatnie wyrastają na sobków przeświadczonych, że czynią otoczeniu łaskę, jeśli zechcą skorzystać z cudzej pracy, pieniędzy, poświęcenia.

Sam altruizm, bez elementu egoizmu, chęci skorzystania z cudzego poświęcenia nie ma więc sensu. Z drugiej strony trudno propagować ogólnie egoizm, bo zbyt wielu ludzi weźmie to za "zbyt dobrą monetę" i uzna, że im w to graj, jeśli będą głownie korzystali z cudzego wysiłku i poświęcenia.
Tylko przyznam, że dalej nie wiem: jaka byłaby sensowna reguła, która sytuuje egoizm i altruizm w optymalnym układzie?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:32, 24 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:48, 08 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Michał Dyszyński napisał:
Od dłuższego czasu nurtuje mnie dość podstawowy problem etyczny: jak pogodzić egoizm z ogólniej pojętą etyką?

b]jaka byłaby sensowna reguła, która sytuuje egoizm i altruizm w optymalnym układzie?...[/b]


Błąd per/pre jest już w pytaniu. Powiadają że nie ma głupich pytań, tylko są głupie odpowiedzi. Ja nie zgadzam się z tym twierdzeniem, bo jest wiele bezmyślnych lub błędnych pytań, na które nie powinno się w ogóle odpowiadać.Mówiąc krótko Nie ma też potrzeby godzenia naturalnego egoizmu z personą w postaci konwencji uniwersalistycznej moralności.

reguła;
ONI =MY lub MY=ONI Nie ma innej "reguły" zarówno w sensie socjologicznym jak i indywidualnym.

Nie za bardzo rozumiem dlaczego miałbyś potępiać swój egoizm, choć by istniejący iluzorycznie?
Kto nakazuję ci potępiać swój egoizm? Ty sam? Czy papież?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:55, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Widząc "człowieka ulicy" będziesz go dyskryminował, czy będziesz mu współczuł?

Według etyki, równości będziesz mu współczuł.
Ale co z tego jak będzie to współczucie socjologiczne , współczucie dyktowane przez konformizm, dyktat liczb, czy uniwersalistyczną moralność. A tak jest!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:35, 08 Kwi 2012    Temat postu:

adullam napisał:
Nie ma też potrzeby godzenia naturalnego egoizmu z personą w postaci konwencji uniwersalistycznej moralności.

A co ty rozumiesz pod "uniwersalistyczną moralnością"?

To raz. Dwa zaś: z faktu, że twoje poczucie moralności nie zauważa problemu, bynajmniej nie wynika, że inni problemu nie zauważają. Etyka tym różni się od, na przykład, fizyki, że jej reguły są sporne i w ogólnym przypadku nie sposób doświadczalnie ustalić, czyje oceny są bardziej prawidłowe.

Czyli: nie bardzo wiem, na czym polegają zarzuty, które stawiasz. Aby dało się w jakiś sposób do nich odnieść, musisz być bardziej precyzyjny i konkretny.

adullam napisał:
Widząc "człowieka ulicy" będziesz go dyskryminował, czy będziesz mu współczuł?

Na ten temat można bez problemu napisać książkę. Głównie dlatego, że sytuację zarysowałeś tak ogólnikowo, że omówienie jej może wymagać przeprowadzenia głębokiej analizy socjologicznej, psychologicznej i, rzecz jasna, etycznej.

Ale mówiąc krótko: trudno w normalnych warunkach oczekiwać, aby w miarę ładna i w miarę dobrze usytuowana dziewczyna się w kimś takim zakochała od pierwszego wejrzenia - co możesz uznać za dyskryminację ze strony płci pięknej. Trudno oczekiwać, by jakiś dziennikarz podszedł do niego z pytaniem o opinię na temat polskich teatrów - co też możesz uznać za dyskryminację. Niewątpliwie, stosunek do przypadkowo napotkanego człowieka jest określany przez wrażenia wzrokowe, słuchowe i węchowe. Co też możesz uznać za dyskryminację.

Czy negatywna reakcja "przeciętnego obywatela" wobec kogoś takiego jest dyskryminacją, czy zwykłym i poprawnym odbiorem sygnałów, za pomocą których ludzie w każdej społeczności komunikują się (obok słów), zależy decydująco od kontekstu.

A co ze współczuciem? Można komuś współczuć, ale mimo wszystko nie wesprzeć ani groszem, bo - na przykład - można uznać, że to nie jest dobry pomysł, gdyż facet i tak wyda to na piwo. Można współczuć, ale uznać, że pomoc udzielana na ulicy tylko dalej kogoś takiego pogrąża. Można współczuć, ale uznać, że ten ktoś takie życie dobie wybrał i że nie należy mu pomagać, bo nie należy takich wyborów wspierać, lecz raczej trzeba do nich zniechęcać. Można też nie współczuć, a mimo to pomóc, bo można uważać, że zasada "czyń drugiemu tak, jak byś chciał, żeby tobie czyniono" jest ważną podstawą funkcjonowania społeczeństwa.

Ogólnie rzecz biorąc, przedstawiłeś tak zwaną fałszywą alternatywę. Bowiem w ogólności dyskryminacja i współczucie nie są alternatywnymi reakcjami w tej sytuacji. Co więcej, egoizm nie pociąga tutaj dyskryminacji, a brak egoizmu nie pociąga współczucia. Egoista może pomóc z egoistycznych pobudek, może też nie pomóc, ale współczuć. Altruista może nie współczuć, a pomóc. może też współczuć, ale nie pomóc. Wiele zależy od oceny sytuacji, od możliwości.

Michał napisał:
jaka byłaby sensowna reguła, która sytuuje egoizm i altruizm w optymalnym układzie?

Myślę, że jest to właśnie wspomniana stara zasada "Postępuj z innymi tak, jakbyś chciał, żeby z tobą w takiej sytuacji postępowano". Wiadomo, że nie można liczyć na przestrzeganie jej we wszystkich przypadkach. Wiadomo, że i w przypadkach, gdy można liczyć na jej powszechne stosowanie, wynik będzie zależał od oceny sytuacji, w jakiej znajduje się druga osoba, oraz od cech charakteru tej pierwszej osoby. Ale tak czy owak wygląda mi to na złotą regułę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:41, 09 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

adullam napisał:
Powiadają że nie ma głupich pytań, tylko są głupie odpowiedzi. Ja nie zgadzam się z tym twierdzeniem, bo jest wiele bezmyślnych lub błędnych pytań, na które nie powinno się w ogóle odpowiadać.Mówiąc krótko Nie ma też potrzeby godzenia naturalnego egoizmu z personą w postaci konwencji uniwersalistycznej moralności.

...
Kto nakazuję ci potępiać swój egoizm? Ty sam? Czy papież?


Można w ogóle nie stawiać takich pytań. Można zarabiać pieniądze, jeść, pić, spółkować, oglądać mecze w telewizji i nie zadać sobie żadnego pytania o to: co powinienem?
To tez jest sposób na życie. I być może całkiem niezły z pewnego punktu widzenia. Wilk, który zabija zająca nie ma rozterek etycznych, samiec agresywnego barana, zabijający konkurenta podczas godów, działa w zgodzie z instynktem i cieszy się ze zwycięstwa i możliwości pokrycia samicy, a nie zawraca sobie głowy przykazaniem "nie zabijaj".
Ale niektórzy z ludzi już tak mają, że szukają pewnych uniwersalnych kodów dla swojego życia. Być może to też jakaś wysublimowana forma atawizmu myślowego, a być może coś więcej. Trudno powiedzieć, ale dla pewnego rodzaju ludzi ułożenie sobie problemu JA - INNI LUDZIE w postaci jakiejś formy schematu, prawa ułatwia życie, myślenie. A do tego chyba jakoś ubogaca je, bo wyrywa człowieka z przymusu działania według samych gołych instynktów.
I nie trzeba wcale do tego papieża, nakazów, autorytetów. Wystarczy pytanie postawione samemu sobie: KIM CHCIAŁBYM BYĆ, ABYM SAM SIEBIE BYŁ W STANIE ZAAKCEPTOWAĆ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rowszan




Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:47, 09 Kwi 2012    Temat postu:

Moim zdaniem zarówno egoizm jak i altruizm można pogodzić z etyką w ten sposób, że jedno i drugie ma generować takie zachowania, które dają maksimum zadowolenia mnie i innym (kolejność nieprzypadkowa).

Sensowną regułą jest doktryna środka. Sam widzisz, że skrajności prowadzą albo do absurdu albo do walki wszytskich ze wszystkimi. Przy czym optimum ustala się idywidualnie dla każdej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forged




Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Londyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:33, 10 Kwi 2012    Temat postu:

Rowszan napisał:
Moim zdaniem zarówno egoizm jak i altruizm można pogodzić z etyką w ten sposób, że jedno i drugie ma generować takie zachowania, które dają maksimum zadowolenia mnie i innym (kolejność nieprzypadkowa).


Pewnie nawet o tym nie wiesz, ale wyznajesz Satanizm wg Antona Szandora LaVey'a...
Teraz nie mam czasu ale wieczorem postaram się coś więcej o tym napisać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:20, 13 Kwi 2012    Temat postu:

adullam napisał:
Nie ma też potrzeby godzenia naturalnego egoizmu z personą w postaci konwencji uniwersalistycznej moralności.


Cytat:
A co ty rozumiesz pod "uniwersalistyczną moralnością"?


Uniwersalna moralność to fikcyjna moralność. Już wyżej zostało to wyjaśnione. Ty nazywasz to etyką, to jest to samo badziewie.

Cytat:
Na ten temat można bez problemu napisać książkę. Głównie dlatego, że sytuację zarysowałeś tak ogólnikowo, że omówienie jej może wymagać przeprowadzenia głębokiej analizy socjologicznej, psychologicznej i, rzecz jasna, etycznej.


Nie chodzi w tym wypadku o żadną metodologię, pytanie było postawione tobie adepcie. Jeżeli nie "człowiek ulicy", to dam inne określenie tej samej osoby, to żaden problem , może być
"żebrak", który zbiera na coś do zjedzenia. (stan trzeźwy)

Teraz już chodzi tylko o jasną odpowiedź, mówiąc krótko masz do wyboru jedną z dwóch podanych alternatyw albo rodzaj współczucia, albo potępienia, jedną musisz przyjąć a drugą odrzucić.
(Oczywiście możesz tez przejść całkowicie obojętnie obok takiej osoby, ale ten rodzaj odpowiedzi mnie nie interesuje.)


Ostatnio zmieniony przez adullam dnia Pią 14:22, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:34, 13 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Michał Dyszyński napisał:
adullam napisał:
Powiadają że nie ma głupich pytań, tylko są głupie odpowiedzi. Ja nie zgadzam się z tym twierdzeniem, bo jest wiele bezmyślnych lub błędnych pytań, na które nie powinno się w ogóle odpowiadać.Mówiąc krótko Nie ma też potrzeby godzenia naturalnego egoizmu z personą w postaci konwencji uniwersalistycznej moralności.

...
Kto nakazuję ci potępiać swój egoizm? Ty sam? Czy papież?


Można w ogóle nie stawiać takich pytań. Można zarabiać pieniądze, jeść, pić, spółkować, oglądać mecze w telewizji i nie zadać sobie żadnego pytania o to: co powinienem?
To tez jest sposób na życie. I być może całkiem niezły z pewnego punktu widzenia. Wilk, który zabija zająca nie ma rozterek etycznych, samiec agresywnego barana, zabijający konkurenta podczas godów, działa w zgodzie z instynktem i cieszy się ze zwycięstwa i możliwości pokrycia samicy, a nie zawraca sobie głowy przykazaniem "nie zabijaj".
Ale niektórzy z ludzi już tak mają, że szukają pewnych uniwersalnych kodów dla swojego życia. Być może to też jakaś wysublimowana forma atawizmu myślowego, a być może coś więcej. Trudno powiedzieć, ale dla pewnego rodzaju ludzi ułożenie sobie problemu JA - INNI LUDZIE w postaci jakiejś formy schematu, prawa ułatwia życie, myślenie. A do tego chyba jakoś ubogaca je, bo wyrywa człowieka z przymusu działania według samych gołych instynktów.
I nie trzeba wcale do tego papieża, nakazów, autorytetów. Wystarczy pytanie postawione samemu sobie: KIM CHCIAŁBYM BYĆ, ABYM SAM SIEBIE BYŁ W STANIE ZAAKCEPTOWAĆ?



Tyle napisałeś broniąc swojego rodzaju myślenia, ale w ogóle nie zrozumiałeś zaróno pytania mistrza jak i intencji. Widzisz, mistrz mówił w percepcji, której zwykle postrzegają mistrzowie.
Takie pytanie nie prowadzą do oświecenia, dlatego są głupie.

Jeżeli (hipotetycznie) nie wiesz kim chciałbyś byś , abyś siebie był w stanie zaakceptować, znaczy że WYBIERASZ KOGOŚ INNEGO W SOBIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:32, 13 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

adullam napisał:
Michał napisał:
Można w ogóle nie stawiać takich pytań. Można zarabiać pieniądze, jeść, pić, spółkować, oglądać mecze w telewizji i nie zadać sobie żadnego pytania o to: co powinienem?
To tez jest sposób na życie. I być może całkiem niezły z pewnego punktu widzenia. Wilk, który zabija zająca nie ma rozterek etycznych, samiec agresywnego barana, zabijający konkurenta podczas godów, działa w zgodzie z instynktem i cieszy się ze zwycięstwa i możliwości pokrycia samicy, a nie zawraca sobie głowy przykazaniem "nie zabijaj".
Ale niektórzy z ludzi już tak mają, że szukają pewnych uniwersalnych kodów dla swojego życia. Być może to też jakaś wysublimowana forma atawizmu myślowego, a być może coś więcej. Trudno powiedzieć, ale dla pewnego rodzaju ludzi ułożenie sobie problemu JA - INNI LUDZIE w postaci jakiejś formy schematu, prawa ułatwia życie, myślenie. A do tego chyba jakoś ubogaca je, bo wyrywa człowieka z przymusu działania według samych gołych instynktów.
I nie trzeba wcale do tego papieża, nakazów, autorytetów. Wystarczy pytanie postawione samemu sobie: KIM CHCIAŁBYM BYĆ, ABYM SAM SIEBIE BYŁ W STANIE ZAAKCEPTOWAĆ?



Tyle napisałeś broniąc swojego rodzaju myślenia, ale w ogóle nie zrozumiałeś zaróno pytania mistrza jak i intencji. Widzisz, mistrz mówił w percepcji, której zwykle postrzegają mistrzowie.
Takie pytanie nie prowadzą do oświecenia, dlatego są głupie.

Jeżeli (hipotetycznie) nie wiesz kim chciałbyś byś , abyś siebie był w stanie zaakceptować, znaczy że WYBIERASZ KOGOŚ INNEGO W SOBIE.


Ten cały "mistrz" to jakiś oszołom. Nie potrafi się wypowiadać rzeczowo, a całą uwagę skupia na krytykowaniu innych wypowiedzi, rzucając jakieś enigmatyczne "uzasadnienia" o rzekomym głębszym sensie swoich słów.

Dla mnie cały ów "mistrz" ściemnia na potęgę. Do krytyki tego rodzaju (czyli bez podania dobrze uzasadnionego alternatywnego podejścia do problemu) wystarczy sama chęć tejże krytyki, bez najmniejszego nawet dodatku oryginalnej myśli. Tak krytykując nie trzeba nic rozumieć, nie trzeba niczego wyjaśniać. Wystarczy - tak czy inaczej napisać - że to jest nie takie, jak być powinno. Tego rodzaju enigmatyczne zarzuty pasują jako polemika do dowolnego tekstu (może z drobnymi kosmetycznymi odmianami) - czy filozofii, czy konstrukcji latryn, czy dyskusji o drapaniu się po zadku. Zawsze można postawić (w cały świat) później skwitować, że to "nie prowadzi do oświecenia" , może też jest niecelowe, może niemądre. Można wszystko. Słowo nic nie kosztuje.
Takie podejście znamionuje dyskusje na niskim poziomie, obliczone na to, że pozostali czytający w ogóle nie szukają TREŚCI, a poprzestają na emocjonalnym odbiorze. Czyli jest to raczej dyskusja dla miłośników(czek) środkowoamerykańskich seriali obyczajowo - romansowych. Na tym forum jednak nie oczekiwałbym odzewu czytelników w tym stylu. Po prostu trochę dyskusji tu się przewinęło i ludzie paru oszołomów już "zaliczyli".

Od współdyskutanta na poziomie oczekiwałbym nie jałowego "nie zrozumiałeś", "nie prowadzi do oświecenia", czy dowolnego innego gołosłownego oceniactwa, a podania SENSOWNEGO OPISU, może wskazania mechanizmów, istotnych przesłanek, założeń rozumowania. Bez tego "mistrz" tylko się kompromituje pseudoezoteryczną nowomową, wyzutą z realnej treści.

W stopce moich postów znajduje się sformułowanie, które dobrze ilustruje, w którą stronę powinna prowadzić argumentacja aspirująca do bycia na poziomie.
W regulaminie i głównym przesłaniu tego forum (także w tytule strony) znajduje się sformułowanie "regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii". Zapraszam do przeczytania FAQ i regulaminu forum, bo uprawiany przez "mistrza" styl dyskusji nie kwalifikuje się do działów "na poważnie".
Do zabawy słowami w stylu "mistrza" mamy tu oddzielne działy - kawiarnia, więzienie. Tam nikt nikogo nie ściga za lekceeważący ton wypowiedzi, czy nadmiar krytykanctwa. I tam jest miejsce na (skądinąd jakże często fajną i dowcipną) rozmowę ludzi, którzy nie chcą podlegać zbyt sztywnemu gorsetowi poważnej, merytorycznej dyskusji.
Jako stary bywalec forum sfinia zapraszam serdecznie do ww. działów, prosząc jednocześnie o nie zaśmiecanie działów poważnych wypowiedziami o stylu sprzecznym z regulaminem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:54, 14 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Michał Dyszyński napisał:
Ten cały "mistrz" to jakiś oszołom.

Hehe! Też mi odkrycie. Gdyby nim nie był, nie pisałby na tym forumie ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32516
Przeczytał: 42 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:24, 14 Kwi 2012    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Sob 8:55, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:52, 14 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Cytat:
Dla mnie cały ów "mistrz" ściemnia na potęgę. Do krytyki tego rodzaju (czyli bez podania dobrze uzasadnionego alternatywnego podejścia do problemu)


Sentymentalizm....
Tak okazujesz wdzięczność adepcie za wyjaśnienie że ta analiza nie prowadziła do "oświecenia"?
Widzisz, w pewnych rzeczach masz rację, ale w innych jest to bezużyteczne.
Dużo piszesz , czasem nie ma takiej potrzeby. Tyle zmarnowanej energii!
Widzisz adepcie, mistrz ma swoja metodykę, ale o niej decyduje mistrz.
Wcale nie musisz jej akceptować, żaden mistrz nie będzie zobowiązywać nikogo, ale mistrz który podaje definicje jest twoim wrogiem!
Tyle że ty chcesz argumentacji. Ale nie jesteś w stanie polemizować.

Jak to jest możliwe że adept chce argumentacji , skoro w innych tematach np;
"istnienie bytu",
"zależność i niezależność"
nie wypowiada się ani racjonalnie ani "irracjonalnie".
W skutek czego adept nawet nie szuka wyjaśnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31240
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:23, 14 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

adullam napisał:
Cytat:
Dla mnie cały ów "mistrz" ściemnia na potęgę. Do krytyki tego rodzaju (czyli bez podania dobrze uzasadnionego alternatywnego podejścia do problemu)


Sentymentalizm....
Tak okazujesz wdzięczność adepcie za wyjaśnienie że ta analiza nie prowadziła do "oświecenia"?
Widzisz, w pewnych rzeczach masz rację, ale w innych jest to bezużyteczne.
Dużo piszesz , czasem nie ma takiej potrzeby. Tyle zmarnowanej energii!
Widzisz adepcie, mistrz ma swoja metodykę, ale o niej decyduje mistrz.

Metodyka mistrza została prześwietlona - polega na częstym podkreślaniu swojej kompetencji, przy jednoczesnym braku umiejętności wykazanie tejże. "Mistrz" marnuje swoją energię pisząc lekceważąco o poglądach innych. Lepiej zainwestowałby ową energię, gdyby wcześniej po prostu spróbował te poglądy zrozumieć, a potem - jeszcze wydatkował trochę energii (niestety...) - aby odnieść się merytorycznie. Ale że merytoryczna strona u mistrza kuleje, to jasnym jest, że będzie się on realizował w woluntarystycznym negatywnym ocenianiu, czegoś co przerasta jego intelekt.
Adept daje mistrzowi szansę, żeby ten ostatni odniósł się do argumentów, szkoda że - przynajmniej jak na razie - odpowiedzi mistrza skupiają się na autopromocji, a nie podjęciu postawionych problemów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adullam




Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:27, 14 Kwi 2012    Temat postu: Re: Egoizm, etyka, równość - jak powinno być?

Mistrz mówił na marginesie żartu.
A ty marnujesz swoja energię.
Mistrz nie wiedział że adept również żart będzie brał merytorycznie.
To jest właśnie ograniczona percepcja. Wstydź się Michale.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin