 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6152
Przeczytał: 38 tematów
|
Wysłany: Czw 15:17, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri napisał: | Semele napisał: | Banjankri
Cytat: | błędną identyfikacją. |
Czyli z czym? |
Z ego, czyli założonym konstruktem, który nadali ci rodzice przy narodzinach. Ponieważ postrzegasz, to zakładasz, że musi być podmiot postrzegający. Ten podmiot jest założonym konceptem, do którego dokłada się imię, nazwisko, pochodzenie, płeć itd.
Nie zmienia to faktu, że istnienie tego podmiotu jest założeniem. Cała sztuka w zrozumieniu na co to założenie wskazuje.
Oglądając ten filmik, zwróciłaś uwagę na to, o czym pisałem? Jaka jest subiektywna różnica w doznaniu oglądania tych klipów przed "spasowaniem" i po, kiedy okazuje się, że coś pasuje idealnie. Co się zmienia w twoim samopoczuciu i dlaczego? |
Gdy pasuje cieszymy się |
A dokładniej? Masz przykład z puzlami, które obrócone nagle idealnie pasują. Widząc do, cieszysz się, bo czujesz satysfakcję, której jeszcze chwilę wcześniej nie miałaś. Miałaś ostre krawędzie nie pasujące, szukające swojego miejsca. Napięcie, które nagle znika. Nie znika ci doznanie, nie wpadasz w czarną dziurę nicości. Widzisz tak samo jak wcześniej, ale po spasowaniu nie ma niepokoju, dyssatysfakcji. Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 15:19, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:54, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri
Cytat: | Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka. |
Czyli można to utożsamić z ulgą?
ciekawy film.
https://youtu.be/fXyOjZNFf3k?si=FCOew-3V8K1aGrm-
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 16:08, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:00, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: |
To jest buddyjska pustka. |
Po co poszukiwać pustki?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6152
Przeczytał: 38 tematów
|
Wysłany: Czw 16:03, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Banjankri napisał: |
To jest buddyjska pustka. |
Po co poszukiwać pustki? |
Wyżej wytłumaczyłem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:03, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. |
Tym jednym zdaniem wyjaśniłeś mi najważniejszą przyczynę wieloletniego rozdźwięku pomiędzy moim rozumieniem idei pustki (w szczególności tej związanej z buddyjskim rozumieniem), a tym co (jak sądzę..., zapewne jeszcze nie do końca pewnie wszystko się wyjaśniło, ale jedno na pewno) masz w swoim rozumieniu idei pustki.
Dla mnie bowiem do tej pory obowiązywało takie rozumienie Twojego stawiania spraw, że "skoro pustka, to pełna, to wyzerowanie wszystkiego, a zatem nie ma jak tu w ogóle umieścić świadomości, bo przecież jest tylko sama pustka. A nawet jeśliby tu robić jakieś wyjątki (których obecność sugerowały niektóre wypowiedzi), to one są tu jakoś kompletnie arbitralne, ad hoc - bo przecież skoro ma być pustka, to jest pustka i koniec, bez wyjątków".
To jest skądinąd ciekawy inny przykład na to, jakie nieporozumienia się dzieją, gdy jedna ze stron coś tłumacząca ma swoje domyślne granice dla pojęcia, podczas gdy odbiorca tego postawienia granic nie zna, więc rozpościera zakres pojęcia daleko dalej (czasem do nieskończoności). A przecież telepatia jest rzadką umiejętnością, więc na domyślność trudno jest liczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:10, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Banjankri napisał: |
To jest buddyjska pustka. |
Po co poszukiwać pustki? |
A słowo ulga pasuje tobie Andy?
Modlitwa po pracy?
„[…] granice języka […] oznaczają granice mego świata” Ludwig Wittgenstein
Przy okazji przypomnienie. troche to nawiązuje do filmu, który zalinkowałam.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 16:28, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:21, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
czyli
"Widzisz tak samo jak wcześniej, ale po spasowaniu nie ma niepokoju, dyssatysfakcji. Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka."
- nie specjalnego
nie umywa się do Zbawienia i Nieba
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6152
Przeczytał: 38 tematów
|
Wysłany: Czw 16:29, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dla mnie bowiem do tej pory obowiązywało takie rozumienie Twojego stawiania spraw, że "skoro pustka, to pełna, to wyzerowanie wszystkiego, a zatem nie ma jak tu w ogóle umieścić świadomości, bo przecież jest tylko sama pustka. |
Bo nie rozumiałeś, i dalej zdaje się nie rozumiesz, czym jest świadomość. Dla ciebie jest pełnią doznania, a to nieprawda.
Cytat: | To jest skądinąd ciekawy inny przykład na to, jakie nieporozumienia się dzieją, gdy jedna ze stron coś tłumacząca ma swoje domyślne granice dla pojęcia, podczas gdy odbiorca tego postawienia granic nie zna, więc rozpościera zakres pojęcia daleko dalej (czasem do nieskończoności). A przecież telepatia jest rzadką umiejętnością, więc na domyślność trudno jest liczyć. |
Wielokrotnie, tu na tym forum tłumaczyłem naturę istnienia i świadomości. Tyle mogę.
Andy72 napisał: | czyli
"Widzisz tak samo jak wcześniej, ale po spasowaniu nie ma niepokoju, dyssatysfakcji. Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka."
- nie specjalnego
nie umywa się do Zbawienia i Nieba |
Pustka z definicji jest doskonała. Zbawienie i niebo to złudne fantazje, puste koncepty, obiecanki cacanki, bez pokrycia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:31, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | czyli
"Widzisz tak samo jak wcześniej, ale po spasowaniu nie ma niepokoju, dyssatysfakcji. Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka."
- nie specjalnego
nie umywa się do Zbawienia i Nieba |
Jeżeli ktoś nie wierzy w zbawienie i niebo to jest lepsze niż negatywizm i myśli samobójcze....oraz złość i frustracja...
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 16:33, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:36, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: |
Pustka z definicji jest doskonała. |
To jest zła definicja
Niebyt jest czymś najgorszym, Bóg stwarza wszystko z nicości, poprzez podział.
Szatan pragnie nicości, grzech jest niebytem, brakiem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6152
Przeczytał: 38 tematów
|
Wysłany: Czw 16:43, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Banjankri napisał: |
Pustka z definicji jest doskonała. |
To jest zła definicja
Niebyt jest czymś najgorszym, Bóg stwarza wszystko z nicości, poprzez podział.
Szatan pragnie nicości, grzech jest niebytem, brakiem |
I gadaj z kapciem, który nic nie rozumie, i niczego zrozumieć nie chce nawet jak jest napisane otwartym tekstem. Już nawet w formie obrazkowaej to wrzuciłem, ale jak ktoś jest ograniczony mentalnie, to i obrazki nie pomogą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:48, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | czyli
"Widzisz tak samo jak wcześniej, ale po spasowaniu nie ma niepokoju, dyssatysfakcji. Innymi słowy, pustka nie polega na wygaszeniu wszelkich doznań, a jedynie tego aspektu dyssatysfakcji, niepokoju, stresu. Mówiąc o tym, że doświadczenie jest puste, mówimy o braku w nim warstwy charakterystyk, które są dla nas niepokojące. To jest buddyjska pustka."
- nie specjalnego
nie umywa się do Zbawienia i Nieba |
Może być nawet w znacznym stopniu TOŻSAME ze zbawieniem. Bo czy zbawieni mieliby odczuwać napięcie z tytułu tego, że jakaś forma tożsamości z czymś, którą tak koniecznie pożąda ich umysł, nie została spełniona?...
Ja akurat zgadzam się z sugestią, że dobrze jest pożegnać się z odczuwaniem dyssatysfakcji z racji na uparte a niespełnione pożądanie jakichś form utożsamienia się z czymś tam (przy czym osobną kwestią jest, czy to, z czym się ktoś chciał utożsamiać samo ma jakikolwiek sens).
Z drugiej strony mi te buddyjskie odkrycia, aby nie napinać się, goniąc za jakimiś utożsamieniami, wydają się oczywistościami. Po prostu to jest głupota już na pierwszy rzut oka. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak ja miałbym w ogóle czuć chęć do takich utożsamień, aby potem odczuwać z tego tytułu napięcie. Moje dyssatysfakcje (które oczywiście posiadam) mają inną naturę - albo związane z fizycznym bólem i słabością ciała, albo natury empatycznej (gdy cierpią niewinni ludzie, szczególnie bliskie mi osoby). Ale nie ma w tym aspektu utożsamiania się, wręcz nie potrafię sobie wskazać kompletnie niczego, z czym się utożsamiam. Z zasady traktuję życie i świat tak, że każdy jest indywidualnością i powinien to zaakceptować, więc utożsamianie się jest w ogóle bez sensu.
Najbliżej dyssatysfakcjonującej postaci utożsamienia są u mnie ewentualnie aspekty samodoskonalenia. Bo rzeczywiście nieraz odczuwam dyskomfort z tytułu tego, że nie spełniłem jakichś swoich własnych oczekiwań względem tego jak się zachowałem, jaki powinienem być. Np. jeśli za dużo zjem, albo przeholuję z jakimś napitkiem, to tutaj będzie dyssatysfakcja z tytułu mojego "utożsamienia się" (?... tylko czy to jest rzeczywiście utożsamienie) z osobą-mną, która tu się umie kontrolować. Ale najczęściej sobie z tym radzę biorąc całe zagadnienie na zdrowy rozsądek - czyli np. uznając, iż genetycznie moje ciało łaknie smacznych potraw, więc staję co jakiś czas przed perspektywą zmuszenia się do kontroli tych instynktownych impulsów. Opanowywanie się pod tym względem jest związane z dyskomfortem; jednak jak z opanowania się w tym względzie zrezygnuje, to za chwilę pojawi się inny dyskomfort - mdłości, ociężałość ciała, a w dalszej perspektywie dodatkowo dyskomfort znoszenia opasłego, brzydkiego ciała, w którym rozwijają się choroby metaboliczne. Ale nie sądzę, że ten ostatni dylemat da się jakoś rozwiązać ideą buddyjskiej pustki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:01, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | czyli
Może być nawet w znacznym stopniu TOŻSAME ze zbawieniem. Bo czy zbawieni mieliby odczuwać napięcie z tytułu tego, że jakaś forma tożsamości z czymś, którą tak koniecznie pożąda ich umysł, nie została spełniona?...
|
a czemu nie?
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Czw 17:01, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:28, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | czyli
Może być nawet w znacznym stopniu TOŻSAME ze zbawieniem. Bo czy zbawieni mieliby odczuwać napięcie z tytułu tego, że jakaś forma tożsamości z czymś, którą tak koniecznie pożąda ich umysł, nie została spełniona?...
|
a czemu nie? |
To by oznaczało, że tym zbawionym (w niebie) towarzyszy dyssatysfakcjonujące napięcie. To co to by było za niebo?...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:33, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Czyli Twoim zdaniem ktoś kto chce 0 i ma 0 to dobrze
a gdy ktoś ma nieskończenie wiele, np. wszystkie liczby parzysta a brakuje mu nieskończenie wiele to znaczy liczb nieparzystych to źle?
dlaczego niby "dyssatysfakcjonujące napięcie" ma być czymś złym?
Wyobraź sobie Niebo jako uczta, czy Twoim zdaniem byłoby dobrze obeżreć się i nie móc patrzeć na jedzenie czy raczej ucztować mając apetyt?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:36, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Banjankri napisał: |
Pustka z definicji jest doskonała. |
To jest zła definicja
Niebyt jest czymś najgorszym, Bóg stwarza wszystko z nicości, poprzez podział.
Szatan pragnie nicości, grzech jest niebytem, brakiem |
Szatan jest drugim biegunem a nie nicością. W chrześcijaństwie jet wyraźnie wyodrębniony.
https://youtu.be/Fc2-Y3JPHOg?si=lAlJiPFjCvBtJqCY
TheNummatus woła w komentarzach:
Ile to już lat minęło, jak próbowałem wyczarować słowami Jego obecność...? Słowa, słowa, słowa... I Bóg jako konstrukt myślny. Ziejąca pustką postać świata. Niby jeszcze mam nadzieję, ale zwątpienie ma lepsze karty od nadziei.
Nie da sie na siłę uwierzyć.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 17:42, 10 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:39, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Szatan jest drugim biegunem a nie nicością. W chrześcijaństwie jet wyraźnie wyodrębniony.
|
Polecam książkę Lisickiego z opowiadaniem "orędownik potępionych"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:54, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
lubię ojca Szustaka
nikogo nie atakuje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:59, 10 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Czyli Twoim zdaniem ktoś kto chce 0 i ma 0 to dobrze
a gdy ktoś ma nieskończenie wiele, np. wszystkie liczby parzysta a brakuje mu nieskończenie wiele to znaczy liczb nieparzystych to źle?
dlaczego niby "dyssatysfakcjonujące napięcie" ma być czymś złym?
Wyobraź sobie Niebo jako uczta, czy Twoim zdaniem byłoby dobrze obeżreć się i nie móc patrzeć na jedzenie czy raczej ucztować mając apetyt? |
Wydaje mi się, że z moich refleksji pominąłeś słowo "dyssatysfakcjonujące" w kontekście napięcia. Samo napięcie jest ok. Natomiast dyssatysfakcjonujące (szczególnie w trwały sposób) napięcie to już coś z niebem jakby niekompatybilnego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7221
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:36, 11 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
jak się niczego nie czuje - to dopiero jest dyssatysfakcja!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:50, 11 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Andy72 napisał: | Czyli Twoim zdaniem ktoś kto chce 0 i ma 0 to dobrze
a gdy ktoś ma nieskończenie wiele, np. wszystkie liczby parzysta a brakuje mu nieskończenie wiele to znaczy liczb nieparzystych to źle?
dlaczego niby "dyssatysfakcjonujące napięcie" ma być czymś złym?
Wyobraź sobie Niebo jako uczta, czy Twoim zdaniem byłoby dobrze obeżreć się i nie móc patrzeć na jedzenie czy raczej ucztować mając apetyt? |
Wydaje mi się, że z moich refleksji pominąłeś słowo "dyssatysfakcjonujące" w kontekście napięcia. Samo napięcie jest ok. Natomiast dyssatysfakcjonujące (szczególnie w trwały sposób) napięcie to już coś z niebem jakby niekompatybilnego. |
Slusznie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:19, 13 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: |
lubię ojca Szustaka
nikogo nie atakuje |
Ten filmik, wg mnie jest najlepszym ze wszystkiego, co od Szustaka widziałem. Bardzo wartościowe spostrzeżenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24812
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:19, 25 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Nad wygaszeniem aktywności umysłu pracuje wiele osób. Niektórzy chcą osiągnąć ten stan w medytacji, inni przed snem, a jeszcze inni - oddając się czynnościom, podczas których chcą wyłączyć myślenie konceptualne. Wygaszenie umysłu może też nastąpić samoistnie. To tak, jakby nagle wszystkie myśli wypadły z głowy. Jak to w ogóle możliwe? Nowe badanie pomaga odpowiedzieć na pytanie, co się wtedy dzieje w mózgu i dlaczego niektórzy doświadczają tego stanu częściej niż inni.
Czy można nie myśleć o niczym? Co się wtedy dzieje w mózgu?
Między jawą a snem. Co to jest wygaszenie umysłu?
Czy można nie myśleć? Naukowcy badają bezmyślność
Co się dzieje w mózgu, kiedy nie myślisz?
Między jawą a snem. Co to jest wygaszenie umysłu?
Wygaszenie umysłu (ang. mind blanking) to dość powszechne doświadczenie, które bywa jednak opisywane bardzo różnie. Jedni kojarzą je z "sennością", a inni z "całkowitym brakiem świadomej przytomności". Może się wydawać, że to coś z pogranicza jawy i snu. Zwykle na jawie umysł błądzi, przeskakując z jednego tematu na kolejny. Gdy nie jesteśmy skupieni, to nie myślimy (jako wykonawcy czynności), ale raczej myślenie nam się przydarza. Są techniki pozwalające uspokoić strumień myśli, takie jak mindfulness, ale u niektórych osób dochodzi do tej bezmyślności samoczynnie.
Od błądzenia myśli ich wygaszenie różni się tym, że myśli nie są koncentrowane na danym obiekcie czy temacie, ale w zasadzie wyłączane. Można to ująć w ten sposób, iż nasze myśli nie idą "gdzieś", ale raczej "nigdzie". Tyle przynajmniej wynika z naszej świadomej percepcji. To, co dzieje się na poziomie podświadomości, jest nam normalnie nieznane i nie wiemy, czy tę aktywność można nazwać myślami.
Według naukowców podczas wygaszenia umysłu dochodzi do braku myśli lub nawet braku świadomości (ang. awareness). Co prawda nie dochodzi do utraty przytomności, ale nie mamy wtedy w procesie myślowym żadnej rozpoznawalnej zawartości. Mówiąc potocznie, nic nie chodzi nam po głowie.
Czy można nie myśleć? Naukowcy badają bezmyślność
Naukowcy zdają sobie sprawę, że stan wygaszenia umysłu jest trudny do zdefiniowania, ale też do badania. Taką próbę jednak podjęto. Zespół neuronaukowców oraz filozofów z Francji, Australii i Belgii opublikował nowy artykuł w "Trends in Cognitive Sciences", w którym zajmują się problemem wygaszenia umysłu i powiązaną z nim aktywnością na poziomie mózgu. Naukowcy przeprowadzili analizę 80 artykułów - w tym swoich własnych - aby lepiej zrozumieć ten fenomen.
"Podczas stanu czuwania nasze myśli przechodzą między różnymi treściami. Są jednak momenty pozornie pozbawione treści, nazywane wygaszeniem umysłu. Pozostaje niejasne, co te luki reprezentują, podkreślając definicyjne i fenomenologiczne niejasności otaczające wygaszenie umysłu" - piszą autorzy i pytają jak w znanej piosence - "Where is my mind?".
Według autorów ludzki umysł znajduje się w tym stanie przez 5-20% czasu. Dzieci, a także osoby z ADHD doświadczają go częściej niż osoby neurotypowe. Może on występować w chwilach utrzymanego skupienia, wskutek deprywacji snu albo po intensywnym wysiłku fizycznym. Częściej mogą go też doświadczać pacjenci z zaburzeniami lękowymi, urazami mózgu, wylewem, epilepsją czy z zespołem Kleinego-Levina.
Osiągnięcie tego stanu może, ale nie musi być celem medytacji. Techniki stosowane przez buddyzm umożliwiają co prawda uspokojenie myśli i koncentrację na jakiejś pojedynczej formie (lub w przypadku medytacji bezforemnej - na samym byciu), ale nie wymagają wygaszenia myśli. Przeciwnie, wielu nauczycieli medytacji twierdzi, że to niemożliwe. Myśli i tak będą się wyłaniać, ale można nie poświęcać im uwagi i za każdym razem powracać do koncentracji na obiekcie. W filozofii buddyjskiej występuje pojęcie pustki. Nie oznacza ono nihilistycznego braku, ale raczej potencjał, z którego wyłania się cała rzeczywistość. Filozofia ta mówi, że "pustka jest formą, a forma jest pustką". Podobnie europejska filozofia mówi, że "niebytu nie ma". Myśli zatem prędzej czy później i tak się pojawią, ale nie musimy brać ich tak bardzo na serio - co zresztą zaleca też zachodnia psychoterapia.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 21:40, 25 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36298
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:23, 25 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Od błądzenia myśli ich wygaszenie różni się tym, że myśli nie są koncentrowane na danym obiekcie czy temacie, ale w zasadzie wyłączane. Można to ująć w ten sposób, iż nasze myśli nie idą "gdzieś", ale raczej "nigdzie". Tyle przynajmniej wynika z naszej świadomej percepcji. To, co dzieje się na poziomie podświadomości, jest nam normalnie nieznane i nie wiemy, czy tę aktywność można nazwać myślami.
|
Ja nieraz sobie robię taki rodzaj medytacji, który polega na zaniechaniu wszelkiego myślowego podążania. Jest tylko samo trwanie w odczuciach. Odczucia wtedy nie produkują myśli, nie ma wniosków, nie są stawiane pytania, wszystko rozpływa się w tym niewyróżniającym niczego trwaniu. Ten stan nie jest ani przyjemny, ani przykry - czuje się w nim swoje ciało i to czucie owego ciała jest właściwie całością doznawania.
Pustość na sposób bliski buddyjskim opisom, czyli w pobliżu postrzegania rzeczywistości jako niesubstancjalnej jest innym doświadczeniem, choć chyba dla mnie naturalnym, wręcz nie umiem sobie wyobrazić, jak w ogóle można myśleć inaczej (dlatego trudno mi zrozumieć realistów filozoficznych, którzy dopatrują się w doznaniu zawartości jakiegoś tajemniczego "realnego istnienia" - próbowałem to sobie wiele razy wyobrażać, ale zawsze tu poległem na tym zadaniu). Kontakt z rzeczywistością jest dla mnie jawieniem się, fenomenem, zaś myślenie o tej rzeczywistości jest opisywaniem na bazie zdolności do konstruowania w myślach relacji pomiędzy wspomnieniami (często rozmytymi) rozmaitego typu. Ale czy to jest pustość?... Byłaby to dziwna nazwa, bo wg trochę jest tu bliskiego intuicji, a trochę jest to naciągane.
Pustka polegająca na nieidentyfikowaniu się z niczym...
U mnie takie nieidentyfikowanie się też jest domyślne i naturalne w odniesieniu do wszystkiego poza moimi wspomnieniami. Tylko moje wspomnienia są tak naprawdę "moje", z nimi się w jakimś stopniu identyfikuję, choć przecież żadne wspomnienie nie jest mną - nie jest całością mojej osoby, a co najwyżej jest świadectwem tego, jak historia mojego życia się toczyła.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|