Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sylwetka filozofa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:25, 05 Lis 2021    Temat postu: Sylwetka filozofa

[link widoczny dla zalogowanych]

Z przyczyn tylko mi znanych chciałam poznać sylwetkę i poglądy tego filozofa. Myślałam, że był on Norwegiem a jednak nie.
Pierwsza informacja, był Duńczykiem.

Czy miejsce w którym urodził sie filozof wpływa na jego poglądy i postrzeganie świata?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:50, 06 Lis 2021    Temat postu:

Za encyklopedią PWN
Usiłował odkryć autentyczną treść chrześcijaństwa, uwolnionego z racjonalistycznej tradycji, przede wszystkim greckiej, i wyzwalającego subiektywność, która sama siebie określa wobec Boga. Dla Kierkegaarda los człowieka był dialogiem człowieka z Bogiem, przy czym główną rolę odgrywała sytuacja odpowiedzialności, na którą każdy jest skazany, a dla której podjęcia nie ma nigdy dostatecznych wskazówek w kodeksach etycznych. Religia autentyczna istnieje tylko w świadomości indywidualnej; jednostki się nie sumują, a wszystkie wartości rzeczywiste realizują się w jednostce świadomej własnej wyjątkowości, w jej opozycji wobec wszelkiej „ogólności”, wobec anonimowego gatunku, tłumu, lub równie anonimowego rozumu. Wbrew heglizmowi, zadaniem człowieka nie jest „obiektywizacja”, tj. uzgodnienie własnej woli z wolą powszechną, ale osiągnięcie autentycznego życia jednostkowego, które ma charakter wewnętrzny, nieprzekazywalny, odosobniony. Po estetycznym stadium życia (zmysłowym), charakteryzującym się egoistycznym subiektywizmem pożądania, następuje w rozwoju człowieka stadium etyczne (refleksyjne), w którym realizuje się ogólność, podporządkowanie normom powszechnym, związek jednostki z państwem, społeczeństwem, interesem ogólnym; jednakże i ta forma życia musi ulec przezwyciężeniu na rzecz stadium religijnemu, w którym następuje powrót do subiektywności, jednakże nie subiektywności pożądania zmysłowego, lecz do subiektywności samotniczego oddania się ukrytemu Bogu.

Chrześcijaństwo „obiektywne”, tj. chrześcijaństwo oparte na przekonaniach lub na związku z bezosobową organizacją religijną, jest pogaństwem; nie cnota, ale wiara jest przeciwieństwem grzechu.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 5:53, 06 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:23, 11 Lis 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Za encyklopedią PWN
Usiłował odkryć autentyczną treść chrześcijaństwa, uwolnionego z racjonalistycznej tradycji, przede wszystkim greckiej, i wyzwalającego subiektywność, która sama siebie określa wobec Boga. Dla Kierkegaarda los człowieka był dialogiem człowieka z Bogiem, przy czym główną rolę odgrywała sytuacja odpowiedzialności, na którą każdy jest skazany, a dla której podjęcia nie ma nigdy dostatecznych wskazówek w kodeksach etycznych. Religia autentyczna istnieje tylko w świadomości indywidualnej; jednostki się nie sumują, a wszystkie wartości rzeczywiste realizują się w jednostce świadomej własnej wyjątkowości, w jej opozycji wobec wszelkiej „ogólności”, wobec anonimowego gatunku, tłumu, lub równie anonimowego rozumu. Wbrew heglizmowi, zadaniem człowieka nie jest „obiektywizacja”, tj. uzgodnienie własnej woli z wolą powszechną, ale osiągnięcie autentycznego życia jednostkowego, które ma charakter wewnętrzny, nieprzekazywalny, odosobniony. Po estetycznym stadium życia (zmysłowym), charakteryzującym się egoistycznym subiektywizmem pożądania, następuje w rozwoju człowieka stadium etyczne (refleksyjne), w którym realizuje się ogólność, podporządkowanie normom powszechnym, związek jednostki z państwem, społeczeństwem, interesem ogólnym; jednakże i ta forma życia musi ulec przezwyciężeniu na rzecz stadium religijnemu, w którym następuje powrót do subiektywności, jednakże nie subiektywności pożądania zmysłowego, lecz do subiektywności samotniczego oddania się ukrytemu Bogu.

Chrześcijaństwo „obiektywne”, tj. chrześcijaństwo oparte na przekonaniach lub na związku z bezosobową organizacją religijną, jest pogaństwem; nie cnota, ale wiara jest przeciwieństwem grzechu.
[link widoczny dla zalogowanych]


trudno mi powiedzieć o co Kierkegaardowi chodzi, w cytacie z encyklopedii PWN, w zasadzie nie mam do czego się przyczepić ... poczytałem jeszcze jakieś cytaty z niego i nadal trudno powiedzieć, bo są dwuznaczne ....

i jeden z cytatów:

Cytat:
W świecie zwierzęcym, jednostka jest zawsze mniej ważna niż gatunek. Jest jednak osobliwością gatunku ludzkiego, że właśnie dlatego, iż jednostka została stworzona na obraz Boga, jednostka jest wyższa od gatunku.
Źródło: Journals of Kierkegaard, „Harper and Row", New York 1958, s. 187.


znów nie wiem co chce powiedzieć, czy zezwierzęcenie polega na takiej własnie obserwacji "jednostka jest zawsze mniej ważna niż gatunek", bo niby skąd człowiek miałby dojść do takiego wniosku, gdyby nie wydumał se Boga jak Hitler i Stalin, Dyskurs i jej idole, i wszystkie inne psychiatryczno psychologiczne pojeby, które ubzdurały sobie, że ma prawo oceniać przydatność innych ... to wtedy zgoda

czy tą "obiektywizację", czyli błąd myślenia, bo pojęciowy model, utożsamia z rzeczywistością, ... wtedy zgody nie ma.

oczywiście, o woli Boga, może wnioskować tylko z samego siebie, nic innego nie wie.

P.S.

Cytat:
człowieka nie jest „obiektywizacja”, tj. uzgodnienie własnej woli z wolą powszechną, ale osiągnięcie autentycznego życia jednostkowego, które ma charakter wewnętrzny, nieprzekazywalny


nie, gość jest pokręcony

"obiektywizacja" sprowadza się do uzgodnienia zasad współżycia
a "życie jednostkowe" to nie jego sprawa, żeby mu cel wyznaczał ... ale raczej będzie dążyć do współżycia z innymi - "obiektywizacji"


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 21:42, 11 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:30, 11 Lis 2021    Temat postu:

Cytat:
Po estetycznym stadium życia (zmysłowym), charakteryzującym się egoistycznym subiektywizmem pożądania, następuje w rozwoju człowieka stadium etyczne (refleksyjne), w którym realizuje się ogólność, podporządkowanie normom powszechnym, związek jednostki z państwem, społeczeństwem, interesem ogólnym; jednakże i ta forma życia musi ulec przezwyciężeniu na rzecz stadium religijnemu, w którym następuje powrót do subiektywności, jednakże nie subiektywności pożądania zmysłowego, lecz do subiektywności samotniczego oddania się ukrytemu Bogu.


facet nie rozumie, że nie wychodzi poza "obiektywizację", którą jest "subiektywizm" ... jego subiektywizm to nadal "obiektywizacja"

poprawnie dla mnie to:

solipsystyczna natura poznania, która poprzez wytwarzany przez siebie model "obiektywizuje" rzeczywistość, ale ta "obiektywizacja" to zawsze model - język, a nie rzeczywistość, którą reprezentyuje - ta jest tylko w doznaniach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:21, 12 Lis 2021    Temat postu:

Tu trochę o jego życiu:
Tak oto Kierkegaard, do tej pory wygodnie żyjący w solipsystycznym gabinecie luster, gdzie nawet ukochana Regina była jedynie jego własnym, zreflektowanym odbiciem, wyrwany został na zewnątrz i skonfrontowany ze swymi bliźnimi i to od razu en masse. Przykre to doświadczenie wpłynęło ostatecznie na sposób komunikowania się ze swymi – bardziej wirtualnymi, niż rzeczywistymi – czytelnikami.

Do biograficznie otwartej tutaj kwestii komunikacji powrócimy. Ale wpierw trzeba sobie unaocznić, co to znaczy – być przez kilkanaście miesięcy, regularnie i bez skrupułów, wyśmiewanym w prowincjonalnym mieście, i to za pośrednictwem gazety, a więc jakiegoś obiektywizującego medium. Zresztą właśnie chodzi o to, że tego nie trzeba sobie wyobrażać – mamy z tym do czynienia w naszej postnowoczesnej, tabloidowej codzienności niemal na każdym kroku. Tak czy inaczej, Kierkegaard, w miarę popularny dziwak–filozof, stał się XIX-wiecznym lokalnym celebrytą, na którym używała sobie brukowa prasa, a z jej inspiracji wszyscy bez wyjątku: kupcy, akademicy, dzieci, gosposie, woźnice, rybacy, urzędnicy, studenci czy matrony. Jego ekscentryczny sposób bycia, łączący wyniosłość i sarkazm, jego małe prowokacje, te eleganckie stroje połączone z fikuśnymi, przykrótkimi spodniami, spod mankietów których wystawały, co było najgorsze i najśmieszniejsze, chude i pałąkowate nogi – to wszystko stało się publicznie dyskutowaną sprawą. Nierzadko zwykli prostacy czy grubianie śmiali mu się prosto w twarz i wytykali go na spacerze palcami. Jego, Sokratesa Kopenhagi, Ironistę-Humorystę, Władcę Refleksji, Geniusza, który, jak sobie wyobrażam, zaciska wtedy w milczeniu pięści, przełyka ślinę z goryczą, a w głowie konstruuje kolejną racjonalizację, umożliwiającą mu trwanie w przeświadczeniu, że wciąż pozostaje mistrzem w tej grze.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 78 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:14, 13 Lis 2021    Temat postu:

Kiedyś wypożyczyłem książkę "Bojaźn i drzenie" i zaczałem czytać, ale tylko zacząłem. Nie za bardzo mogę się wypowiedzieć.

Semele napisał:
Tu trochę o jego życiu:
Tak oto Kierkegaard, do tej pory wygodNierzadko zwykli prostacy czy grubianie śmiali mu się prosto w twarz i wytykali go na spacerze palcami.

A co to za dziwny zarzut? Gdyby to on to robił to można by się czepiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:20, 13 Lis 2021    Temat postu:

toś się k... wypowiedział :mrgreen:

myślałem, że może odniesiesz się do cytatów ... i akurat, ten oststni jest mało istotny - dla mnie przynajmniej i pod kątem filozoficznym, a nie o stanie psychicznym autora
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:41, 13 Lis 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Kiedyś wypożyczyłem książkę "Bojaźn i drzenie" i zaczałem czytać, ale tylko zacząłem. Nie za bardzo mogę się wypowiedzieć.

Semele napisał:
Tu trochę o jego życiu:
Tak oto Kierkegaard, do tej pory wygodNierzadko zwykli prostacy czy grubianie śmiali mu się prosto w twarz i wytykali go na spacerze palcami.

A co to za dziwny zarzut? Gdyby to on to robił to można by się czepiać.


Okreslę to kolokwialnie: filozof "miał coś z głową"
Jednak to jest dobre.

Tatarkiewicz, który pisze prosto i jest erudytą ujął to tak: W przedstawianiu chrześcijaństwa jako pociechy, jako religii radosnej widział całkowite jego sfałszowanie. Siedzę w swoim cichym pokoju i znam jedno tylko niebezpieczeństwo: religię". I oto wytwarzają się w człowieku dwa przeciwne sobie dążenia: z jednej strony dąży istotnie do nieskończoności, z drugiej natomiast broni się przed nią, broni przed nią swego własnego, skończonego istnienia. A broniąc się przed nią zasklepia się w tej przypadkowości, jaką mu los dal, wmawia w siebie, że to jest właściwy jego żywioł, że jest do wieczności niezdolny. Zajmuje swą świadomość interesami, zapełnia ją rozrywkami. czy czymkolwiek bądź, byle nie pamiętać o wieczności; odsuwa od siebie myśl o niej. Mówi sobie, że kiedy indziej o niej będzie myśleć, że jeszcze nie teraz, że jest jeszcze czas. I ostatecznie nigdy prawie o niej nie myśli. I w ten sposób wytwarza formy swego zwykłego. codziennego istnienia: są one w znacznej części formami ucieczki przed wiecznością. Z tą dwoistością w postawie człowieka sprzęgła się jeszcze druga: że pragnie poznać samego siebie, ale zarazem pragnie ukryć się przed sobą, ukryć swe aspiracje, zwłaszcza aspiracje do wieczności, które mu są niewygodne, bo wytrącają go z doczesnej egzystencji. I w ciągu całego ludzkiego istnienia toczy się walka dwu dążeń: dążenia, by wejrzeć we własną głąb, i dążenia, by utrzymać powierzchowniejszy, ale za to wygodniejszy obraz samego siebie. W zależności od tego, które z tych dążeń bierze w człowieku górę, wytwarzają się
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin