Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Język w nauczaniu Kościoła

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:21, 15 Lis 2020    Temat postu: Język w nauczaniu Kościoła

Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15351
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 5:19, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 5:45, 15 Lis 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:03, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze.

Katolików jest około 1 miliard, większość z nich nie słucha tego bełkotu, wpuszcza jednym wypuszcza drugim, bo i tak nic z tego nie rozumie; podobnie jest na tzw. mszy świętej, większość nie ma pojęcia co się odbywa, dopiero na kazaniu ich móżdzki parują się z językiem księdza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:48, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15351
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:48, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?


Twoja wiedza o nauce jest zerowa. Popularne jest wśród fizyków porzekadło, że fizyki kwantowej nikt nie rozumie. A ksiądz nie mówi do debili tylko do myślących ludzi. Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:03, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?


Twoja wiedza o nauce jest zerowa. Popularne jest wśród fizyków porzekadło, że fizyki kwantowej nikt nie rozumie. A ksiądz nie mówi do debili tylko do myślących ludzi. Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami


świetnie. To teraz przełóż mi na proste słowa księdza. Pytania do tych słów zadałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15351
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:23, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?


Twoja wiedza o nauce jest zerowa. Popularne jest wśród fizyków porzekadło, że fizyki kwantowej nikt nie rozumie. A ksiądz nie mówi do debili tylko do myślących ludzi. Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami


świetnie. To teraz przełóż mi na proste słowa księdza. Pytania do tych słów zadałem.


Bezpodstawnie zakładasz, że o niełatwych sprawach można mówić prostym językiem. To jest właśnie twój błąd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:19, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?


Twoja wiedza o nauce jest zerowa. Popularne jest wśród fizyków porzekadło, że fizyki kwantowej nikt nie rozumie. A ksiądz nie mówi do debili tylko do myślących ludzi. Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami


świetnie. To teraz przełóż mi na proste słowa księdza. Pytania do tych słów zadałem.


Bezpodstawnie zakładasz, że o niełatwych sprawach można mówić prostym językiem. To jest właśnie twój błąd


Na razie to jest mowa nie wiadomo o czym. Powiedziałeś, że "Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami" - pokaż, że Ty nie jesteś debilem daj mi szanse na oświecenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15351
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:03, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: Język w nauczaniu Kościoła

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gimboateista jak zwykle tylko mnoży kolejne idiotyczne wątki zamiast kontynuować stare dyskusje. Klasyczny galop Gisha, który jest typowy dla trolli

Kruchy04 napisał:
Uważam, że jednym z powodów, dla których ludzie stopniowo odchodzą od Kościoła (niekoniecznie zaraz tam apostazja, ale np. totalne zobojętnienie na wiarę i praktyki religijne) jest bełkotliwy sposób w jaki księża uczą o wierze. Kościół nie potrafi trafić ze swoim przekazem do ludzi.

A taki przykład, krótki film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
podczas mszy widzimy najpełniej to czym jest Kościół (...) Ale Kościół to jest mistyczne ciało Chrystusa. Niedzielne zgromadzenie wiernych uosabia Chrystusa, który jest obecny w swoim Kościele. Każdy z ludzi obecnych na mszy św. stanowi jakby część składową tego ciała Chrystusa i podczas mszy św. modlimy się przez Chrystusa, w nim, razem z nim. Stąd też ta modlitwa ma niezwykłą skuteczność, bo nie jest tylko moją osobistą modlitwą, ale jest modlitwą Chrystusa, który modli się w nas i przez nas.


Ktoś posiada kościelny translator?
:)

Gdyby ten księżulo stanął mi na drodze z taką papką słów to jak bym mu zaserwował pytania odnośnie tego, co on mówi to myślę, że prędzej czy później chcąc to wyjaśnić trafiłby do pokoju bez klamek.

Co się kryje za tymi magicznymi zwrotami? Jak to przełożyć na zrozumiałą treść?
Co znaczy mistyczne ciało? Ja nie spotkałem się w swoim doświadczeniu z takim ciałem.
co znaczy "uosabiać" Chrystusa? O jakie tu cechy chodzi?
No i to, że ludzie stanowią części składowe ciała Jezusa.. Wygrał tym zwrotem wszystko.
To jak to u was wygląda? Co niedziele uosabiacie te same części ciała, czy to jest jakoś ruchome?

I to tylko kilka zdań. Kiedyś na youtube chyba sobie oglądałem jakiś wykład takiego teologa to jeden wielki rzyg słów pozbawionych treści.


Gimboateista jak zwykle tylko nieudolnie czepia się bo nic innego nie umie. Dokładnie takie same infantylne i głupie zarzuty o trudny język można by postawić fizyce, na przykład mechanice kwantowej. I jakoś żaden gimboateista z tego powodu fizyki i mechaniki kwantowej nie wyśmiewa. Co to są na przykład "wieloświaty", o których mówią fizycy? Też ich nikt nie zaobserwował. A jak zrozumieć zdanie, że funkcja psi(k) to funkcja falowa w przestrzeni wektorów falowych i operatory czasem komutują lub nie komutują? A co to są modele bootstrapowe i czy ktoś to w ogóle widział? A kto widział kwarki, antykwarki, pentakwarki, leptony, tachiony, bariony, antybariony, mezony, fermiony mające ładunek kolorowy i funkcję falową? Mistyczne ciało Chrystusa to przy tym pikuś


Nie mam większych problemów ze zrozumieniem sporej części naukowego języka. Ale nawet gdybym miał to i tak nic Ci to porównanie nie pomoże. Adresatami naukowców nie są "zwykli" ludzie tylko zazwyczaj inni naukowcy, którzy świetnie w swojej dziedzinie się rozumieją. Ksiądz zaś apeluje ze swoim przekazem do "zwykłych" wiernych i nie tłumaczy, co te pojęcia znaczą i w dodatku wierny ma to przyjąć za prawdę. Ale jak ma przyjąć skoro to jest bełkotliwa papka?


Twoja wiedza o nauce jest zerowa. Popularne jest wśród fizyków porzekadło, że fizyki kwantowej nikt nie rozumie. A ksiądz nie mówi do debili tylko do myślących ludzi. Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami


świetnie. To teraz przełóż mi na proste słowa księdza. Pytania do tych słów zadałem.


Bezpodstawnie zakładasz, że o niełatwych sprawach można mówić prostym językiem. To jest właśnie twój błąd


Na razie to jest mowa nie wiadomo o czym. Powiedziałeś, że "Z tego, że ateiści są z reguły debilami i nie rozumieją co mówią księża nie wynika, że inni też są debilami" - pokaż, że Ty nie jesteś debilem daj mi szanse na oświecenie.


Dawałem ci wiele sugestii naprowadzających i pokazałem ci, że problem języka o jakim wspomniałeś jest problemem uniwersalnym, a nie tylko problemem teologii. Wiesz o tym, że są nawet filozofowie wykazujący nieścisłość języka matematycznego? Myśl, chłopie. Są momenty, że się starasz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 22:04, 15 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin