|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2225
Przeczytał: 180 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:35, 04 Kwi 2024 Temat postu: Relatywizm moralny a nauka Kościoła |
|
|
W Kościele (jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić) wierzy się, że są takie rzeczy, których nigdy, a więc w żadnych okolicznościach, nie powinniśmy robić, bo to jest coś obiektywnie złego np. gwałt, torturowanie małego dziecka, znęcanie się nad zwierzęciem itd. Kościół jest bardzo przywiązany do przekonania, że istnieją takie złe uczynki, które nigdy nie mogą się stać dobre ze względu na towarzyszące im okoliczności. To są właśnie "absolutności", a więc trwałe i niezmienne zasady postępowania.
Z drugiej strony jest filozofia relatywizmu, która przekonuje, że to czy coś jest dobre lub złe zależy od okoliczności. Ten sam czyn może być raz oceniony jako dobry, a raz jako zły w zależności od okoliczności, które temu czynowi towarzyszą.
Spór pomiędzy tymi dwoma podejściami wydaje się trudny do rozstrzygnięcia. Tym bardziej, że istnieją różne warianty relatywizmu i moralnego absolutyzmu. Zaczynając od skrajnych stanowisk, a kończąc na jakichś umiarkowanych.
W tym temacie będę starać się nieco przeanalizować obie filozofie, ich podstawy, nauczanie, argumenty i będę chciał się zastanowić, która filozofia wydaje się zasadniejsza.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 17:36, 04 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:08, 05 Kwi 2024 Temat postu: Re: Relatywizm moralny a nauka Kościoła |
|
|
Ja uważam, że spór pomiędzy "relatywistami", a tymi, co (rzekomo) głoszą stabilne normy moralne, nie ulegając pokusom potraktowania przykazań tak, aby się swobodnie oddawać przyjemnościom, w istocie jest na ostrzu pewnej niedodefiniowanej kwestii: CZY ROZUMIEMY to, czego mamy przestrzegać.
W narracji sugerującej oportunistyczne motywy relatywistów mamy bowiem z góry zafiksowane założenie, że ów relatywizm ma konkretne - oszukańcze - intencje, polegające na pragnieniu luzowania sobie norm moralnych. Tym samym "przeciwrelatywiści" z góry sobie ustawiają przeciwnika, zarzucając mu z automatu nieuczciwość. Tymczasem relatywizm wcale nie koniecznie bierze się powyższej, negatywnie postrzeganej, intencji.
Jest bowiem też i relatywizm, który powstaje jako efekt wdrożenia intencji dokładnie przeciwnej - zwiazanej Z SILNYM PRAGNIENIEM, ABY UCZYNIĆ ZADOŚĆ WYMOGOM. Ja właśnie taką intencję u siebie rozpoznaję - jestem na swój sposób relatywistą, bo z zasady tworzę wielorakie narracje związane też z rozważaniem norm moralnych, przykazań. Jednak tworzę te narracje nie po to, aby sobie "rozmydlić" samą normę moralną, lecz ABY ZROZUMIEĆ JAK TĘ NORMĘ SENSOWNIE WDROŻYĆ. Ja, stawiając sobie dziesiątki pytań typu "czy w tym przypadku jeszcze norma obowiązuje, czy nie?", albo "czy tak po prostacku wzięte rozumienie owej normy, czasem nie prowadzi do absurdalnych wniosków?" właśnie staram się doprowadzić moje rozumienie owej normy do postaci, w której daje się ona rozsądnie stosować!
Uważam, że tylko rozumiejąc co mam zrobić, jakim uwarunkowaniom mój cel podlega, będę w stanie zrobić owo coś sensownie, nie niwecząc ważnych innych wartości. W przeciwnym wypadku grozi mi postawa typu "po trupach do celu".
Ciemną stroną wszystkich uproszczonym, szczególnie ortodoksyjnych realizacji norm moralnych jest właśnie zestaw postaw typu PO TRUPACH DO CELU.
Jeśli się skupiam się na tym, aby "nie myśleć tylko robić", to z automatu będzie oznaczało, iż BIORĘ NAJPROSTSZE ROZUMIENIE SPRAWY. A czy możemy zagwarantować, iż nasza norma moralna dotyczy wyłącznie tych najprostszych przypadków?...
To jest właśnie ten główny powód, dla którego ortodoksi tak często staczają się w swoich działaniach na "złą stronę mocy". Niby mają dobre intencje, niby nawet gotowi są do poświęceń, ale...
... poprzez GŁĘBSZEGO ROZUMIENIA SPRAW, ostatecznie skupiają się na pozornej, zewnętrznej warstwie rozpoznań spraw, nie uwzględniają innych ważnych wartości, a więc też niszczą te wartości.
Niestety, ale większość rozpoznań funkcjonuje w postaci dualnej - każdej tezie towarzyszy antyteza, która najczęściej ma jakiś swój istotny sens. Najwspanialsza idea da się tak bezmyślnie, twardo, ignorując realia zastosować, że stanie się ona narzędziem zła. Historia zna tu liczne przypadki: w imię Boga - Miłości dokonywano najokrutniejszych zbrodni, w imię "postępu" niszczono to, czego nie rozumiano na danym etapie rozwoju myśli ludzkiej. Skupiając się na tym co literalne i bezpośrednie zawsze będziemy degradować to co głębsze, bardziej subtelne, mniej narzucające się pierwszym rozpoznaniom. Zawsze tak będzie! To wynika z samej natury poznania.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 13:09, 05 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|