Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy emocje, odczucia da się zaprogramować?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Piotr Rokubungi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:33, 12 Lis 2017    Temat postu: Czy emocje, odczucia da się zaprogramować?

Zapraszam do próby odpowiedzi na tytułowe pytanie tego wątku osoby, które mają możliwość pisania na moim blogu. Sądzę, że osoby te są na tyle inteligentne, rozumne, iż zagadnienie to nie wymaga wyjaśnień dla nich. A jest to zagadnienie, które najbardziej mnie nurtuje ostatnio, a na które raczej nie potrafię znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Jednocześnie jest to jedna z najbardziej tajemniczych dla mnie i najmniej zrozumianych kwestii z Hipotezy Wszystkiego, która szczególnie silny związek ma z problematyką z wątku "Czym jest psychika?".
Jako króciutki komentarz do zagadnienia dodam tylko, iż wydaje się, że istota ludzka jest po prostu jednym z mechanizmów, zjawisk strukturalno-funkcjonalnych [O związkach i "utożsamianiu" formy oraz funkcji prawdopodobnie będę jeszcze pisał w innym temacie.] Rzeczywistości, Natury; i większość z jej funkcji daje się zaimplementować do tzw. martwej natury, konkretnie do urządzeń, maszyn, robotów, szczególnie tych, z funkcjami A.I. Jednak wydaje się również, iż chyba jedynym, co [jeszcze?] różni podmioty od przedmiotów jest zdolność tych pierwszych do odczuwania emocji. Co prawda można robotowi stworzyć możliwości takiego "zachowania", takiej ekspresji behawioralnej, żeby prezentował oznaki wskazujące na to- wedle ludzkich, zwierzęcych wzorców ekspresji emocji- iż jakoby jest radosny albo smutny, albo poważny, albo zirytowany i t. d.; tylko, czy takowy robot ODCZUWA te stany emocjonalne "sam w sobie"?? Przypuszczam, że nie, a nawet jeśli, to zupełnie na innym "poziomie", niż istota ludzka. Myślę iż raczej w tym kryje się zagadka psyche, jaźni, duszy, bardziej, niż w samoświadomości typu "wiem, że wiem"; chociaż jedno z drugim się łączy w pewnym stopniu, w pewien- nieco pokrętny i nie tak prosty, jak zdaje się to prezentować np. wujzboj- sposób...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 17:37, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:40, 12 Lis 2017    Temat postu:

Obecna :)

Zaraz drogi Piotrze odpiszę ale pozwolisz, że zrobię sobie cappuccino i Cię, przynajmniej wirtualnie poczęstuje. Inteligencja serca jest nieomylna - nie odczuwałam emocji leku, że nie będę w stanie tutaj napisać :) :*


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 17:42, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:18, 12 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs, ostrzegam cię i weź to na poważnie: Jeszcze kilka takich nieistotnych, niezwiązanych z tematem bzdetów napiszesz na moim blogu i cię zbanuję stąd! Miarkuj się kobieto!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 12 Lis 2017    Temat postu:

Cytat:
... i cię zbanuję stąd! Miarkuj ...


"Go ahead, make my day." - warmest regards and blessings :)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No dobra, żarty żartami, ale praca intelektu leży odłogiem. Przede wszystkim w tytule wątku przez umieszczenie przecinka pomiędzy terminami "emocje" i "odczucia" stawiasz - według mojej percepcji - znak równości między emocjami a odczuciami a to ewidentnie 2 różne punkty na spektrum stanu ludzkiego, mimo, iż odczucia [emocji] są kwintesencja synchronizacji że szczególnymi emocjami.

Zanim się rozpiszę, to podają moje robocze definicję podanych przez Ciebie terminów:

Emocje - nośniki pamięci poprzednich doświadczeń, które mózg używa do błyskawicznej korelacji w zetknięciu z bodźcem z systemów nerwowych sympatycznego i parasympatycznego i ich pochodnych.

Odczucia [emocji] - materializacja/kontinuum w fizjologii komórkowej synchronizacji ze szczególnymi emocjami odczuwalna zmysłowo i przez testy medyczne.

Przedstawiłam kontekst.

W tym kontekscie, Twoja kwestia może zmienić postać na - czy jesteśmy w stanie kontrolować synchronizację z emocjami na bazie przyjmowanych przez nasze systemy nerwowe bodzcow a tym samym czy jesteśmy w stanie kontrolować nasze samopoczucie?

Owszem jesteśmy, ale zależy to od świadomości człowieka i czy w tym kontekście zdaje sobie sprawę z własnej mocy i autonomicznie nią zarządza z poziomu wspolpracy mózgu z sercem, które nie bez kozery tradycje świata uznają za domenę pamięci, bo jest domeną emocji.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 1:53, 13 Lis 2017, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:31, 25 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Cytat:
... i cię zbanuję stąd! Miarkuj ...


"Go ahead, make my day." - warmest regards and blessings :)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No dobra, żarty żartami, ale praca intelektu leży odłogiem. Przede wszystkim w tytule wątku przez umieszczenie przecinka pomiędzy terminami "emocje" i "odczucia" stawiasz - według mojej percepcji - znak równości między emocjami a odczuciami a to ewidentnie 2 różne punkty na spektrum stanu ludzkiego, mimo, iż odczucia [emocji] są kwintesencja synchronizacji że szczególnymi emocjami.

Zanim się rozpiszę, to podają moje robocze definicję podanych przez Ciebie terminów:

Emocje - nośniki pamięci poprzednich doświadczeń, które mózg używa do błyskawicznej korelacji w zetknięciu z bodźcem z systemów nerwowych sympatycznego i parasympatycznego i ich pochodnych.

Odczucia [emocji] - materializacja/kontinuum w fizjologii komórkowej synchronizacji ze szczególnymi emocjami odczuwalna zmysłowo i przez testy medyczne.

Przedstawiłam kontekst.

W tym kontekscie, Twoja kwestia może zmienić postać na - czy jesteśmy w stanie kontrolować synchronizację z emocjami na bazie przyjmowanych przez nasze systemy nerwowe bodzcow a tym samym czy jesteśmy w stanie kontrolować nasze samopoczucie?

Owszem jesteśmy, ale zależy to od świadomości człowieka i czy w tym kontekście zdaje sobie sprawę z własnej mocy i autonomicznie nią zarządza z poziomu wspolpracy mózgu z sercem, które nie bez kozery tradycje świata uznają za domenę pamięci, bo jest domeną emocji.
Trochę racji w tym zacytowanym wpisie, ale również sporo bzdur, Dyskurs- jak z grubsza we wszystkich twoich tekstach na tym forum...
Przede wszystkim- przecinek, to nie znak równości, nie oznacza równoznaczności.
Po drugie- tytułowe pytanie wątku jest nie "czy da się kontrolować", lecz "czy da się zaprogramować", czyli- tu konkretnie- zaimplementować maszynom.

I chyba nie myliłem się znów co do was, że słabizna z was intelektualna, bo nikt prawie nie pisze, nie komentuje tego tematu... Kolejna kwestia postawiona przeze mnie, która was przerasta, wy "bardzo-wolno-myśliciele"? Czy może dlatego, że już z góry nie jesteście zainteresowani tym, co ten "wariat, furiat" Rokubungi wypisuje, hm?..
:fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:36, 26 Lis 2017    Temat postu:

Cytat:
"czy da się zaprogramować", czyli- tu konkretnie- zaimplementować maszynom.
Nie.

Mandy Oaklander napisał:
Wyobraź sobie świat bez emocji. Szczelinowe wzloty i zawstydzone upadki dorównały gładkiemu, spokojnemu, neutralnemu wrażeniu. Brzmi jak pokojowa błogość zen, nieuchwytni ludzie, którzy starają się osiągnąć ten stan poprzez medytację. Oczywiście, że to fantazja. Tutaj, na emocjonalnie wyczerpującej Ziemi, uczucia mogą być tak silne, że sprawiają, że czujesz się fizycznie chory ze strachu, lub delirycznie szczęśliwy, lub ślepo się zakochasz. Może czasem kusić, by odrzucić uczucia. Ale nowa nauka na temat tego, czym są emocje - i co one robią dla ciebie - ujawnia, że ​​są one bardzo niedoceniane (szczególnie te złe). Bez emocjonalnego kleju niezbędnego do połączenia ludzi, życie byłoby bezbarwne i odizolowane. Emocje lub instynktowne uczucia, które wynikają z naszego otoczenia lub nastroju, od dawna unikały naszego zrozumienia (a nawet naukowców, którzy jeszcze nie uzgodnili zakresu definicji tego słowa). Eksperci od dawna wierzyli, że człowiek ma sześć podstawowych emocji: szczęście, smutek, złość, zaskoczenie, strach i wstręt. Ale najnowsze badania sugerują, że jest ich ponad 20, w tym podziw i przerażenie. Połącz i dopasuj te, a masz paletę zdolną do malowania całego ludzkiego doświadczenia. Pod wieloma względami emocje są naszym uniwersalnym językiem. 42 mięśnie twarzy ustawiają się w celu odzwierciedlenia uczuć, które ludzie na całym świecie mogą rozpoznać, instynktownie lub kulturowo, przy czym nie trzeba ich nauczyć. Ze względu na ogromny wpływ emocje są ulotne. Nie trwają tak długo, jak nastroje, ale są bardziej intensywne. Emocje - tak nazwane od łacińskiego słowa "poruszać się" - dosłownie wyzwoliły myśli i działania. Wściekły na coś na swojej orbicie wyzwala kaskadę zdarzeń, nie tylko zmieniając ekspresję (zazwyczaj), ale także aktywując system nerwowy. Emocja może nawet zmienić sposób odczuwania ciała, skręcać żołądek z niepokojem lub powodować bicie serca ze strachu. Kiedy emocje daja znac o sobie głośno, są ważne, aby ich słuchać. To jest ewolucyjne. Nasz gatunek nie byłby tak zaradny w obliczu lwa bez strachu, emocji, która zręcznie wyzwala reakcję walki lub ucieczki. W podobny sposób, proste poprawki do twojego
życia emocjonalnego może dać ci przewagę, a przeformułowanie sytuacji w twoim umyśle może faktycznie zmienić sposób, w jaki twój mózg przetwarza wydarzenie. Opanowanie swoich uczuć jest kluczem do budowania dobrych relacji z tobą i innymi. Dzięki kontroli emocji możesz nawet stworzyć własne szczęście. To nie znaczy, że musisz zmusić się do stałego uśmiechu. Negatywne emocje służą również ważnym funkcjom, które badacze znajdują. Pomagają nam odczuć złożoność życia i mogą zwrócić uwagę na część naszego życia, które wymaga dodatkowej opieki. Badania wykazały, że tłumienie negatywnych emocji często nie daje rezultatów. Na szczęście masz dobre rzeczy od ponurych uczuć. Istnieją dowody na to, że zachęcają do ostrożnego, bardziej przemyślanego myślenia, a ludzie w smutnym nastroju okazali się bardziej hojni. Ważne jest, aby rozumieć emocje ludzi wokół ciebie. Nazywa się to inteligencją emocjonalną, ta umiejętność pomaga ci lepiej łączyć się z innymi i zrozumieć je - i to jest kluczowe dla naszego wysoce społecznego gatunku. Odczytywanie innych dobrze może dać ci osobistą i zawodową przewagę. Emocje również zmieniają nasze relacje z innymi i są zaraźliwe. To nie jest Twoja wyobraźnia. Bycie wśród szczęśliwych przyjaciół sprawia, że ​​rzeczy wydają się jaśniejsze. Jest jeszcze wiele do nauczenia się o naszym wewnętrznym życiu emocjonalnym, ale wykorzystanie tego, co już odkryli naukowcy, może sprawić, że będziesz szczęśliwszy, zdrowszy i bardziej intuicyjny. To najlepszy powód, aby jeszcze bardziej się emocjonować.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 5:43, 26 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:29, 27 Lis 2017    Temat postu:

@ Dyskurs: Jak zazwyczaj twoja odpowiedź raczej obok tematu, niż na temat. I na jakiej podstawie tak kategorycznie uważasz, że "nie"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:00, 27 Lis 2017    Temat postu:

Na jakiej podstawie? Galopującego rozwoju nauki, która udowodniła, że nasze emocje to czasowniki czyli dynamiczne procesy unikalne dla każdego. To może być śmieszne w Polsce czy nawet wyszydzane, ale u nas "pcha" się z nomenklatury akademickiej do nomenklatury powszechnej jak jeszcze niedawno słowo quantum. Równocześnie z galopującym rozwojem biologii molekularnej i neurochemii człowieka, nie widzę jeszcze możliwości technologicznych aby jak piszesz "zaimplementować" emocje maszynie, bo emocje to nie proteza dentystyczna do żucia lecz dynamiczna energia człowieka przywoływana ad hoc na potrzeby miejsca i chwili w zależności od subiektywnej percepcji człowieka, zawartości jej/jego podświadomości i czynnika otoczenia, ktorym jest wszystko. To orgomna i abstakcyjna współpraca wielu czasowników/procesów ludzkich i nie tylko a myśmy dopiero "podrapali" wierzchołek góry lodowej. Tak więc Hollywood, "Bicentennial Man" (1999) i wszczepienie maszynie centralnego systemu nerwowego ze słowami" "Welcome to the human condition." to świetna etnertainment/rozrywka, ale latwiej nakręcić taki film w studio niż wykonać eksperyment w zmiennej rzeczywistosci. Dlaczego? Bo rozwój nauki o życiu człowieka goni szybciej niż możliwości technologiczne aby dokonywać jakiejkolwiek replikacji dynamicznych procesów w systemie otwartym.Popatrz na siebie i na mnie w kontekście tej dyskusji. Ty redukujesz, (id est, "piszesz obok") a ja piszę holistycznie i staram się przez cytat uzwierciedlic jak różni się tylko 2 ludzi w "emotowaniu" (to ten nasz czasownik a konkretnie bezokolicznik to emote. Z jakiego punktu ma się to "implementowanie" emocji maszynie zacząć? Bo człowiek do używania emocji używa przede wszystkim serca. No dobrze, można ewentualnie skonstruować maszynie coś w rodzaju ludzkiego serca, tylko jak umieścisz tam arterie, które będą tworzyć ten sercowy system nerwowy jako organu ale z referencja do całości organizmu czlowieka i jego otoczenia, systemu nerwowego żołądka, etc. w referencji do centralengo systemu nerwowego, mozgu, etc. To już niech lepiej Jasiek się "prześpi" z Maryśką, w Polsce się przyrost naturalny poprawi, będzie 500 + PLN i będzie taniej w tym emotowaniu a spokojniej w "maszynowni" znanej u nas jako machine shop :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 5:11, 27 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:05, 28 Lis 2017    Temat postu:

Piotrek napisał:
tylko, czy takowy robot ODCZUWA te stany emocjonalne "sam w sobie"??

A czemu miałby nie odczuwać?

Skoro posiada wszelkie predyspozycje do tego, by zbierać i przetwarzać informacje na takim poziomie, jak ty czy ja, to dlaczego miałoby to być tylko automatyczne mielenie zdań? Skoro uważam innego człowieka za osobę odczuwającą stany emocjonalne, to na podstawie tych samych kryteriów powinienem uważać tak o maszynie, która zachowuje się jak człowiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:32, 28 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Na jakiej podstawie? Galopującego rozwoju nauki, która udowodniła, że nasze emocje to czasowniki czyli dynamiczne procesy unikalne dla każdego. To może być śmieszne w Polsce czy nawet wyszydzane, ale u nas "pcha" się z nomenklatury akademickiej do nomenklatury powszechnej jak jeszcze niedawno słowo quantum. Równocześnie z galopującym rozwojem biologii molekularnej i neurochemii człowieka, nie widzę jeszcze możliwości technologicznych aby jak piszesz "zaimplementować" emocje maszynie, bo emocje to nie proteza dentystyczna do żucia lecz dynamiczna energia człowieka przywoływana ad hoc na potrzeby miejsca i chwili w zależności od subiektywnej percepcji człowieka, zawartości jej/jego podświadomości i czynnika otoczenia, ktorym jest wszystko. To orgomna i abstakcyjna współpraca wielu czasowników/procesów ludzkich i nie tylko a myśmy dopiero "podrapali" wierzchołek góry lodowej. Tak więc Hollywood, "Bicentennial Man" (1999) i wszczepienie maszynie centralnego systemu nerwowego ze słowami" "Welcome to the human condition." to świetna etnertainment/rozrywka, ale latwiej nakręcić taki film w studio niż wykonać eksperyment w zmiennej rzeczywistosci. Dlaczego? Bo rozwój nauki o życiu człowieka goni szybciej niż możliwości technologiczne aby dokonywać jakiejkolwiek replikacji dynamicznych procesów w systemie otwartym.Popatrz na siebie i na mnie w kontekście tej dyskusji. Ty redukujesz, (id est, "piszesz obok") a ja piszę holistycznie i staram się przez cytat uzwierciedlic jak różni się tylko 2 ludzi w "emotowaniu" (to ten nasz czasownik a konkretnie bezokolicznik to emote. Z jakiego punktu ma się to "implementowanie" emocji maszynie zacząć? Bo człowiek do używania emocji używa przede wszystkim serca. No dobrze, można ewentualnie skonstruować maszynie coś w rodzaju ludzkiego serca, tylko jak umieścisz tam arterie, które będą tworzyć ten sercowy system nerwowy jako organu ale z referencja do całości organizmu czlowieka i jego otoczenia, systemu nerwowego żołądka, etc. w referencji do centralengo systemu nerwowego, mozgu, etc. To już niech lepiej Jasiek się "prześpi" z Maryśką, w Polsce się przyrost naturalny poprawi, będzie 500 + PLN i będzie taniej w tym emotowaniu a spokojniej w "maszynowni" znanej u nas jako machine shop :)
Sedno chyba w tym, jak funkcje zależą od form, jak czasowniki powiązane są z rzeczownikami. Na ogół z postrzegań, rozpoznań wynika, że każda "czynność" ma swego "wykonawcę"- tzn. raczej zawsze można ewentualnie wskazać obiekt, byt, do którego odnoszą się dane określenia zachodzących procesów, zmian, czyli czasowniki. Jak na razie jeszcze rozważam i badam ową zależność funkcji, procesów, działań od struktury, formy obiektu, bytu. Na obecnym etapie wydaje mi się to jednym z kluczowych zagadnień; na które nie mam [jeszcze] odpowiedzi pełnych, konkretnych... Odnosząc to do tytułu tego wątku i pytania w nim zawartego, kwestia jest następująca: Czym jest podmiot, osoba, albo- jak ja to określam- psychika. Inaczej: Co wytwarza psyche, jak przykładowo silnik spalinowy wytwarza spaliny, albo drzewa liście i t. p. To oczywiście ma silne związki z tematem przeze mnie wcześniej zamieszczonym na tym forum pt. "Czym jest psychika?"

Tak b.t.w. wspomnę jeszcze o tym, że być może to, iż w wielu językach- w angielskim szczególnie, ale nawet w polskim w pewnym stopniu także- na rzeczowniki oraz "odpowiadające" im czasowniki jest używane to samo słowo, ten sam albo podobny bardzo wyraz, jest również jedną ze wskazówek, przesłanek, jak bardzo forma powiązana jest z funkcją, a nawet, iż jest poniekąd tym samym...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 1:42, 28 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:04, 28 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Piotrek napisał:
tylko, czy takowy robot ODCZUWA te stany emocjonalne "sam w sobie"??

A czemu miałby nie odczuwać?

Skoro posiada wszelkie predyspozycje do tego, by zbierać i przetwarzać informacje na takim poziomie, jak ty czy ja, to dlaczego miałoby to być tylko automatyczne mielenie zdań? Skoro uważam innego człowieka za osobę odczuwającą stany emocjonalne, to na podstawie tych samych kryteriów powinienem uważać tak o maszynie, która zachowuje się jak człowiek.
A ja uważam, że wpadłeś z takim rozumowaniem niemal w "pułapkę" uproszczeń i raczej powierzchownego, schematycznego dość wnioskowania...
Po pierwsze- oznaki, objawy (behawioralne, możliwe do postrzegania) czegoś nie stanowią dowodu, czy nawet jednoznacznej przesłanki, na zachodzenie tego czegoś ("per se"); mam tu na myśli- w uproszczeniu- m. in. różnego rodzaju iluzje, np. fatamorgana. (Podobnie jest "w przeciwnym kierunku": Brak dowodów, przesłanek nie może przesądzać o braku zachodzenia, czegoś, co mogłoby je "wywoływać, powodować" [O czym nieraz już pisałem na tym forum. I m. in. z tego "wynikło" będzlenie...].)
Po drugie- Skąd wiesz, czy właśnie takie predyspozycje posiada?
Tertio- Wiesz "na jakim poziomie" ty, czy w ogóle ludzie posiadają takowe jakoby predyspozycje?? Czy oraz ewentualnie czym rożni się to od "automatycznego mielenia zdań"?
Quarto- Jeśli się nie różni, to wynikałoby z tego, że człowiek jest również li tylko automatem "mielącym dane". A ty sam chyba tak nie uważasz, hm?
Finito- Uważasz, że- o ile coś tylko zachowuje się, jak człowiek, bardzo podobnie- to jest podmiotem, osobą??:think: A może jeszcze uważasz, że posiada świadomość- jaką, jakiego "stopnia"?- czy samoświadomość również?:shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 4:56, 28 Lis 2017    Temat postu:

W aspekcie postrzegania różnic pomiędzy człowiekiem a innymi gatunkami debatowałam niedawno z Wujem Zbójem i Andy72. Mimo, iz moje zdanie diametralnie różni się od Wuja Zbója posiadamy "wspólny mianownik" i jest nim empatia do wszystkiego z przedmiotami codziennego użytku włącznie. Nie jest ani moją intencją ani obowiązkiem dokształcać Cię w aspekcie neruochemii. Napiszę krotko, człowiek XXI wieku, który jest świadomy tworzenia swojej rzeczywistości (w środowisku takich ludzki żyję), tworzy takie rzeczy zamiast mrzonki o "implementowaniu" emocji maszynie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ponieważ koszt tej "maszyny" to cena skromniutkiego i malutkiego domku w moim miescie, to czy nie warto się nad priorytetami człowieka XXI wieku świadomego tworzenia swojej rzeczywistości zastanowić? Pragniemy żyć dłużej, godnie a tym samy zdrowo.

Moja wieczorna wizyta u dentysty dzisiaj. Przyrząd z linku odczytuje tkankę kostna i łączna, i tworzy obraz mojej jamy ustnej w programie 3D i ustala jakiej wielkości i kształtu korona będzie przymocowana do abatment/ wkręt w kształcie grzybka przymocowany do słupka z tytanu. Następnie asystentka zaprasza mnie na poczekalnie na wodę, herbatę, lub kawę i za godzinkie najwyżej 2, dentysta instaluje koronę na abatment. $3 tysiące dolarów później jadę zadowolona do domu. Wiesz dlaczego tyle? Bo ubezpieczenie nie nadąża za technologią. Jest jeszcze na etapie odbitek w w metalowej formie wypelnionej masa. A maszyna musi się dentyście szybko zwrócić, bo jutro może być nowy typ. A dentysta musi być o pół kroku przed konkurencją. Więc z praktycznego punktu widzenia i rozmiaru populacji Baby Boomers w USA i jej potrzeb, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w badania nad potencjalnym "implementowaniem" emocji maszynom. :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 5:02, 28 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:08, 29 Lis 2017    Temat postu:

Piotrek napisał:
nie stanowią dowodu

Oczywiście, że nie stanowią. Gdyby stanowiły, to łatwo można by było poradzić sobie z solipsyzmem.

Piotrek napisał:
czy nawet jednoznacznej przesłanki

Nie bardzo wiem, co masz na myśli pisząc o jednoznacznej przesłance. Ale chyba nie jest to takie istotne, bo...

...bo to właśnie po objawach behawioralnych ocenia na przykład anestezjolog, czy można już rozcinać brzuch i operować wyrostek. A to sprowadza się do podjęcia decyzji, czy pacjent ma świadomy kontakt z własnym brzuchem, czy już tego kontaktu nie ma.

To obserwacja zachowań powoduje, że przecięcie wstęgi jest obyczajem, a przecięcie człowieka - zbrodnią.

Solipsyzmu nie da się obalić i nie wiem czy jesteś realną osobą, jak ja, czy tylko młynkiem do zdań. Wiem tylko, że ja takim młynkiem nie jestem. Ale o tobie tylko wnioskuję na podstawie przesłanek behawioralnych uzupełnionych wiedzą medyczną (patrz anestezjologia, neurologia) sprowadzającą się do oszacowania warunków koniecznych do pojawienia się pewnych istotnych zachowań oraz założeniem, że świadomość przejawia się zdolnością obiektu materialnego do nawiązywania dostatecznie bogatego kontaktu z otoczeniem. Dostateczną do tego, żebym mógł siebie na tyle wyobrazić w roli tego obiektu, by pojęcia takie, jak krzywda, zachowały sens.

Im bardziej więc coś zachowuje się jak człowiek, tym większe prawdopodobieństwo bycia świadomym (samo-świadomym!) mu przypisuję. Co sprowadza się do umieszczenia tego czegoś w hierarchii etycznej. Na samej górze tej hierarchii stoi człowiek, wiele niższych szczebli zajmują zwierzęta, niżej siedzą rośliny, a najniższym szczeblu leży kamień. Co oznacza, że jeśli mam wybrać pomiędzy dobrem człowieka i zwierzęcia, wybiorę dobro człowieka i nie przełożę dobra kamienia nad dobro nawet rośliny (chyba, że to będzie przydatne, na przykład, zwierzęciu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:15, 29 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
W aspekcie postrzegania różnic pomiędzy człowiekiem a innymi gatunkami debatowałam niedawno z Wujem Zbójem i Andy72. Mimo, iz moje zdanie diametralnie różni się od Wuja Zbója posiadamy "wspólny mianownik" i jest nim empatia do wszystkiego z przedmiotami codziennego użytku włącznie. Nie jest ani moją intencją ani obowiązkiem dokształcać Cię w aspekcie neruochemii. Napiszę krotko, człowiek XXI wieku, który jest świadomy tworzenia swojej rzeczywistości (w środowisku takich ludzki żyję), tworzy takie rzeczy zamiast mrzonki o "implementowaniu" emocji maszynie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ponieważ koszt tej "maszyny" to cena skromniutkiego i malutkiego domku w moim miescie, to czy nie warto się nad priorytetami człowieka XXI wieku świadomego tworzenia swojej rzeczywistości zastanowić? Pragniemy żyć dłużej, godnie a tym samy zdrowo.

Moja wieczorna wizyta u dentysty dzisiaj. Przyrząd z linku odczytuje tkankę kostna i łączna, i tworzy obraz mojej jamy ustnej w programie 3D i ustala jakiej wielkości i kształtu korona będzie przymocowana do abatment/ wkręt w kształcie grzybka przymocowany do słupka z tytanu. Następnie asystentka zaprasza mnie na poczekalnie na wodę, herbatę, lub kawę i za godzinkie najwyżej 2, dentysta instaluje koronę na abatment. $3 tysiące dolarów później jadę zadowolona do domu. Wiesz dlaczego tyle? Bo ubezpieczenie nie nadąża za technologią. Jest jeszcze na etapie odbitek w w metalowej formie wypelnionej masa. A maszyna musi się dentyście szybko zwrócić, bo jutro może być nowy typ. A dentysta musi być o pół kroku przed konkurencją. Więc z praktycznego punktu widzenia i rozmiaru populacji Baby Boomers w USA i jej potrzeb, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w badania nad potencjalnym "implementowaniem" emocji maszynom. :)
Co ty znów majaczysz, kobieto?! Trzymaj się tematów, a nie mi tu o protezach dentystycznych "wyjeżdżasz"! Co ma piernik do wiatraka i jakie bzdety wypisujesz?!:fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:20, 29 Lis 2017    Temat postu:

Zanim odpiszę wujowizbojowi, to od siebie dodam teraz bardzo istotne rzeczy w poruszanej tu kwestii: Mianowicie ostanie moje przemyślenia doprowadziły mnie do następujących wniosków: O czym jakoś zapomniałem napisać w poprzednim moim wpisie w tym temacie, iż zachodzą tak silne zależności pomiędzy obiektami, a ich funkcjami, "zachowaniami", ponieważ -przede wszystkim- obiekty, to zjawiska, procesy, tak samo, jak funkcje; czyli- o czym dawno wywnioskowałem- wszystko [co będzli] jest zjawiskami, fenomenami, a te JEDNOCZEŚNIE są działaniami, funkcjami, procesami, jak i są postrzegane, jako obiekty [byty również(?)]. Dalej: Każdy tzw. nośnik informacji jest również informacją sam w sobie; ponieważ każdy fenomen, to informacja. Tylko, czy byłoby słuszne domniemywać, iż każde zjawisko względem innych i "na odwrót" jest właśnie również informacją? Czy z informacjami mamy do czynienia dopiero, gdy z pozostałymi fenomenami oddziałuje takie konkretnie zjawisko, jak świadomość [człowieka]? Teraz- niejako odrobinę wracając w rozumowaniu: Nie doznajemy, nie znamy takich informacji, które nie byłyby jednocześnie zjawiskami. Prawdopodobnie jest to niemożliwe nawet choćby ze względu na wewnętrzną sprzeczność, która by wówczas powstawała: Brak informacji, to brak rozróżnialności, odróżnialności [stanów], a to cechy nie fenomenów, czyli zjawisk, lecz raczej noumenów, czyli braku zróżnicowanych stanów energetycznych, braku sił, oddziaływań, "napięć". Z ostatniej "wytłuszczonej" konstatacji wynika dalej, iż nawet samoświadomość, jeśli tylko traktować ją- a chyba jest to słuszne, zgodne z własną empirią podejście- jak "zbiorowisko" danych, informacji, pamięci, powinna być również zjawiskiem; może jakiegoś szczególnego, wyjątkowego rodzaju fenomenem, ale jednak zjawiskiem. A zatem jakąś formą energii. [Wielu ludzi podobnie to postrzega i nazywa, jak np. energią psi, duchową, mentalną, i t. p.] Ponieważ- co chyba dość oczywiste- każde zjawisko, proces, obiekt jest formą energii, inaczej oddziaływaniem, "relacją". A więc w tym miejscu dochodzimy do konkluzji, że skoro psychika, a szczególnie samoświadomość byłaby zjawiskiem, to jakim; jakiego rodzaju to energia i jak ją zaobserwować fizycznie? Głównie do tego właśnie zmierzałem w wątku "Czym jest psychika?";i być może, że go jeszcze rozwinę kiedyś. A więc, jak "naukowo obejrzeć" to zjawisko, tę energię funkcjonujące, jako samoświadomość? Tylko tutaj wyłania się problem, zagadka być może nie do rozwikłania: Skoro informacje są tym, co się wie, zna [w odróżnieniu od danych, które mogą być postrzegane, lecz nie (roz)poznane- ale to tylko na marginesie tego tematu], a SAMOŚWIADOMOŚĆ JEST TYM, CO/KTO(?) WIE, ŻE WIE, niejako "końcowym, ostatecznym być może, a nawet możliwe, iż jedynym odbiornikiem", to czy czasami nie jest ona jednak czymś tak odmiennym od informacji, które odbiera i "odczytuje, rozumie, interpretuje", czyli odmiennym od całej reszty zjawisk [doznawanych przez nią], iż może stanowi "zbiornik", "odbiornik", "zwierciadło" dla informacji do niej docierających z fizykalnych form, zjawisk, lecz sama nie jest "nośnikiem" tych informacji- co by sugerowało, jak wcześniej napisałem, iż jest po prostu jednym ze zjawisk, z form energii jednak fizycznej [bo psychiczna też może być fizyczna]- a czymś, z czym rozumowanie ludzkie się jeszcze nie zetknęło, chociaż przecież człowiek, osoba ludzka, to właśnie również samoświadomość, czymś tak odmiennym i tajemniczym, że jakoby niepojętym, niepojmowalnym "bogiem"?.. Może to jest tak, że podmiot jest zdolny poznawać to, co wokoło niego, "na zewnątrz" jakoby, lecz nie ma możliwości badania samego siebie, "wejrzenia" w siebie, bo..? No właśnie- co by musiało zajść, by samoświadomość człowieka "zrozumiała", czym jest? A może- jakoby paradoksalnie- o czym zresztą pisywałem wcześniej, jest tak, że nie ma czegoś takiego, jak podmiot, iż to tylko zbiór informacji, "odbita Rzeczywistość", który sam w sobie nie zachodzi, nie będzli? Może nie potrafimy zrozumieć, czym jest samoświadomość, bo czegoś takiego nie ma, nie będzli? Może to tylko złudzenie- największe złudzenie, że jestem "ja", a reszta, to "moje wytwory wyobraźni", podczas, gdy jest odwrotnie: to będzląca Rzeczywistość sprawia, że maszyna usiłująca we wszystkim znaleźć relacje, powiązania, sens- czyli osoba ludzka, jej rozum, a przede wszystkim samoświadomość, poprzez samo to, iż funkcjonuje tworzy we własnej wyobraźni, świadomości "obraz", obiekt, nazywany "ja", ego- który jednak nie jest żadnym zjawiskiem będzlącym, a raczej "urojeniem"??:think: :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:23, 29 Lis 2017    Temat postu:

@ wujzboj: Takie rozumowanie, wnioskowanie, jakie przedstawiłeś w powyższym twoim wpisie tu może być całkowicie błędne...
A solipsyzm już jakiś czas temu obaliłem, nie tylko w wątku "Wyśmianie kretynizmu solipsyzmu.".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:38, 29 Lis 2017    Temat postu:

wujzbój napisał:
Im bardziej więc coś zachowuje się jak człowiek, tym większe prawdopodobieństwo bycia świadomym (samo-świadomym!) mu przypisuję. Co sprowadza się do umieszczenia tego czegoś w hierarchii etycznej. Na samej górze tej hierarchii stoi człowiek, wiele niższych szczebli zajmują zwierzęta, niżej siedzą rośliny, a najniższym szczeblu leży kamień. Co oznacza, że jeśli mam wybrać pomiędzy dobrem człowieka i zwierzęcia, wybiorę dobro człowieka i nie przełożę dobra kamienia nad dobro nawet rośliny (chyba, że to będzie przydatne, na przykład, zwierzęciu).


O właśnie ja mam dylemat.... jesienią, będąc na zachaszczonej łące, którą nazywam kleszczowiskiem, nazbierałam kleszczy do słoika - nie, żebym je wyciągnęła sama - łaziły mi po spodniach, więc w samooboronie był to czyn. Następnie, każdego upitego psiakrwą też wrzucałam do tegoż słoika, częściowo w celach poznawczych, a częściowo, bo nie chciałam tak jak dotychczas ich palić w żywym ogniu. Część z nich zaschła ...a inne, te upite zwłaszcza, miały się całkiem dobrze. Pewnego dnia zaczęły wypluwać z siebie jajka. Każdy dobrze upity kleszcz wypluł ich na pewno kilka setek. W związku z powyższym zmieniłam im środowisko na bardziej przytulne, czyli włożyłam do słoika małą kotyrkę trawy i kilka zaschłych małych gałązek polnych. Wymieniłam też zakrętkę na nakładkę z gęsto utkanej tkaniny, by była dobra cyrkulacja powierza. Małe kleszcze zaczęły się wykluwać ..i obecnie mam w słoiku całą kleszczową armię. Dołożyłam drugą warstwę tkaniny, by żaden nie wydostał się i by nie narobić w domu ambarasu. Kleszcze wszak, jak wiadomo, oprócz opojstwa, "grzeszą" roznoszeniem groźnych chorób. Ale.......cóż winien jest kleszcz, że jest kleszczem? Większość z nich okupuje tkaninę od wewnątrz słoika, przez którą wpada powietrze z całego wielkiego świata... gdzie i dla nich jest miejsce wszak przewidziane - ale cóż ja, jako ten człowiek mam teraz z kleszczami tymi zrobić?.... i czyim dobrem się kierować w pierwszej kolejności (?) jeśli ludzkim, a potem psim ..to chyba spalić armię czym prędzej :think: ..ale tak jakoś mi żal.. :(


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Śro 17:45, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:50, 29 Lis 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
wujzbój napisał:
Im bardziej więc coś zachowuje się jak człowiek, tym większe prawdopodobieństwo bycia świadomym (samo-świadomym!) mu przypisuję. Co sprowadza się do umieszczenia tego czegoś w hierarchii etycznej. Na samej górze tej hierarchii stoi człowiek, wiele niższych szczebli zajmują zwierzęta, niżej siedzą rośliny, a najniższym szczeblu leży kamień. Co oznacza, że jeśli mam wybrać pomiędzy dobrem człowieka i zwierzęcia, wybiorę dobro człowieka i nie przełożę dobra kamienia nad dobro nawet rośliny (chyba, że to będzie przydatne, na przykład, zwierzęciu).


O właśnie ja mam dylemat.... jesienią, będąc na zachaszczonej łące, którą nazywam kleszczowiskiem, nazbierałam kleszczy do słoika - nie, żebym je wyciągnęła sama - łaziły mi po spodniach, więc w samooboronie był to czyn. Następnie, każdego upitego psiakrwą też wrzucałam do tegoż słoika, częściowo w celach poznawczych, a częściowo, bo nie chciałam tak jak dotychczas ich palić w żywym ogniu. Część z nich zaschła ...a inne, te upite zwłaszcza, miały się całkiem dobrze. Pewnego dnia zaczęły wypluwać z siebie jajka. Każdy dobrze upity kleszcz wypluł ich na pewno kilka setek. W związku z powyższym zmieniłam im środowisko na bardziej przytulne, czyli włożyłam do słoika małą kotyrkę trawy i kilka zaschłych małych gałązek polnych. Wymieniłam też zakrętkę na nakładkę z gęsto utkanej tkaniny, by była dobra cyrkulacja powierza. Małe kleszcze zaczęły się wykluwać ..i obecnie mam w słoiku całą kleszczową armię. Dołożyłam drugą warstwę tkaniny, by żaden nie wydostał się i by nie narobić w domu ambarasu. Kleszcze wszak, jak wiadomo, oprócz opojstwa, "grzeszą" roznoszeniem groźnych chorób. Ale.......cóż winien jest kleszcz, że jest kleszczem? Większość z nich okupuje tkaninę od wewnątrz słoika, przez którą wpada powietrze z całego wielkiego świata... gdzie i dla nich jest miejsce wszak przewidziane - ale cóż ja, jako ten człowiek mam teraz z kleszczami tymi zrobić?.... i czyim dobrem się kierować w pierwszej kolejności (?) jeśli ludzkim, a potem psim ..to chyba spalić armię czym prędzej :think: ..ale tak jakoś mi żal.. :(
No, i następna "mądra", która mój wątek "zaśmieca" tym razem kleszczami...:fuj: A po cholerę "zabrałaś" je przyrodzie dzikiej? To teraz je jej zwróć.;-P No, chyba, że w celach badawczych... Ale uważaj, byś przy tym nie oszalała, jak np. poseł Niesiołowski, który dostał ostrego ale i przewlekłego "kaczkowstrętu"...;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 17:53, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:29, 29 Lis 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
No, i następna "mądra", która mój wątek "zaśmieca" tym razem kleszczami...:fuj: A po cholerę "zabrałaś" je przyrodzie dzikiej? To teraz je jej zwróć.;-P No, chyba, że w celach badawczych... Ale uważaj, byś przy tym nie oszalała, jak np. poseł Niesiołowski, który dostał ostrego ale i przewlekłego "kaczkowstrętu"...;-P


Jakiej dzikiej? Psy jak najbardziej podwórkowe ;-P ..zabrałam po pierwsze, by zapudełkować do słoika choć część populacji kleszczowiska, a także własnego podwórka, o które jakkolwiek należałoby dbać i tym samych zrobić coś dobrego dla zwierząt, po drugie w celach badawczych, sprawiających mi, po trzecie przyjemność. A zaśmieciłam wątek kleszczami, by podać jakiś przykład dylematu człowieczego dla powyższego cytatu.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Śro 19:30, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:07, 29 Lis 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
No, i następna "mądra", która mój wątek "zaśmieca" tym razem kleszczami...:fuj: A po cholerę "zabrałaś" je przyrodzie dzikiej? To teraz je jej zwróć.;-P No, chyba, że w celach badawczych... Ale uważaj, byś przy tym nie oszalała, jak np. poseł Niesiołowski, który dostał ostrego ale i przewlekłego "kaczkowstrętu"...;-P


Jakiej dzikiej? Psy jak najbardziej podwórkowe ;-P ..zabrałam po pierwsze, by zapudełkować do słoika choć część populacji kleszczowiska, a także własnego podwórka, o które jakkolwiek należałoby dbać i tym samych zrobić coś dobrego dla zwierząt, po drugie w celach badawczych, sprawiających mi, po trzecie przyjemność. A zaśmieciłam wątek kleszczami, by podać jakiś przykład dylematu człowieczego dla powyższego cytatu.
A, idźta se baby gdzieś indziej plotkować! Dyskurs pisze "od czapy", ty od kleszczy, a wujzboj od odcisków na mózgu... I jaka śfinia poważnie traktuje to forum?!:fuj: ;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 20:09, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:44, 30 Lis 2017    Temat postu:

Tylko gdzie, jak Nadobna JanelleL. "kanciape" zaryglowala :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:39, 01 Gru 2017    Temat postu:

Wolę określenie "pakamera" ;-P ..np. zabita dechami :wink: Przerwa techniczno-re.generacyjna z niewiadomych mi do końca przyczyn. Stan ulegnie zmianie, nie wiem jeszcze kiedy, ale z całą pewnością ulegnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:56, 01 Gru 2017    Temat postu:

Proszę panie baby o niezaśmiecanie tego wątku pierdółkami.;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:13, 01 Gru 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Wolę określenie "pakamera" ;-P ..np. zabita dechami :wink: Przerwa techniczno-re.generacyjna z niewiadomych mi do końca przyczyn. Stan ulegnie zmianie, nie wiem jeszcze kiedy, ale z całą pewnością ulegnie.
No dobrze, niech bedzie "pakamera" czy
pa kamera" a ja bede e-tesknic, Nadobna :) :*

A teraz w tyl zwrot I cichutko raczkiem, aby Gospodarza system nerwowego nie nadwyrezac "Rzeczpospolita Babska" :) ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:55, 04 Gru 2017    Temat postu:

Ano ..raczkiem :pidu: :*

Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Pon 14:32, 04 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Piotr Rokubungi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin